niestawać noclegiem, majętności omijać Ich M. tych co służą i ludzie swe do obozu posyłają.
8. Którzy są w Województwo Kijowskie obróceni, przestrzegać tego mają, aby Kozakom żadnej nieczynili przykrości i w domach ich stanowisk sobie nieczynili.
9. Pieniężnych statiy, których zawsze Artykuły Wojskowe surowo broniły, żadnym wymyślnym sposobem niewymagać, żywności nieprzedawać, wiedząc to, że za jednę kopę każdy taki gadłem być karany musi.
10. Nakoniec deklaruję Ich Mciom PP. Rotmistrzom, aby pod chorągwiami swemi większych pocztów nad trzy konie niemieli, które gdyby się od tej ćwierci nalazły, upewniam i
przestrzegam, że na takowe
niestawać noclegiem, maiętności omijać Ich M. tych co służą y ludzie swe do obozu posyłaią.
8. Którzy są w Woiewodztwo Kijowskie obróceni, przestrzegać tego maią, aby Kozakom żadney nieczynili przykrości y w domach ich stanowisk sobie nieczynili.
9. Pieniężnych statiy, których zawsze Artykuły Woiskowe surowo broniły, żadnym wymyślnym sposobem niewymagać, żywności nieprzedawać, wiedząc to, że za iednę kopę każdy taki gadłem być karany musi.
10. Nakoniec deklaruię Ich Mćiom PP. Rotmistrzom, aby pod chorągwiami swemi większych pocztów nad trzy konie niemieli, które gdyby się od tey ćwierci nalazły, upewniam y
przestrzegam, że na takowe
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 284
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zęby, Choć ci zasiadła największą część gęby, Przecię jest to znak twej hojnej urody: Półtory ćwierci od ust koniec brody. Gdy ją uważam przy twarzy ostatku, Zda się, że jej masz nazbyt podostatku, I zda mi się być, pod tak kształtnym nosem, Duży podstawek pod słabym kolosem. Hojna natura, wymyślna mistrzyni, Kiedy cud z ciebie, cud gładkości czyni, Chciała-ć z potrzebnej w kształcie twym uwagi Dać z przodku brodę, z tyłu garb dla wagi. Oprócz ozdoby masz z niej służby swoje: Ochrania-ć sukien, chowa białe stroje, Służąc u stołu, gdzie więc żółta jucha, Miasto serwety i
zęby, Choć ci zasiadła największą część gęby, Przecię jest to znak twej hojnej urody: Półtory ćwierci od ust koniec brody. Gdy ją uważam przy twarzy ostatku, Zda się, że jej masz nazbyt podostatku, I zda mi się być, pod tak kształtnym nosem, Duży podstawek pod słabym kolosem. Hojna natura, wymyślna mistrzyni, Kiedy cud z ciebie, cud gładkości czyni, Chciała-ć z potrzebnej w kształcie twym uwagi Dać z przodku brodę, z tyłu garb dla wagi. Oprócz ozdoby masz z niej służby swoje: Ochrania-ć sukien, chowa białe stroje, Służąc u stołu, gdzie więc żółta jucha, Miasto serwety i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 42
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
z łóżka do mnie, lecz wziąwszy ją z przodku, Nie dopuściłem się jej wychylić z namiotku, I po tak długim poście, jakoście słyszeli, Z ochoty zarazem z nią padłem na pościeli. Któż by mógł wypowiedzieć smaczne całowania, Kochania popędliwe, ucięte wzdychania, Gniewy kształtnie zmyślone, nieszczere odmowy, Wymyślne krotofile, pieszczone rozmowy, Ściskania do siności, ścisłe obłapiania,
Przysięgłe obietnice, złości wyrządzania, Pojrżenia konające, słowa rozpalone, Dyskursy do pół sensu nie doprowadzone, Szepty zalotne w ucho, szczypania łechciwe I wszytkie psie biszkunty ręki niewstydliwe! Jedną-m ręką jej śnieżny bok w koło otoczył, Drugą-m do skrytszej cząstki i smaczniejszej
z łóżka do mnie, lecz wziąwszy ją z przodku, Nie dopuściłem się jej wychylić z namiotku, I po tak długim poście, jakoście słyszeli, Z ochoty zarazem z nią padłem na pościeli. Któż by mógł wypowiedzieć smaczne całowania, Kochania popędliwe, ucięte wzdychania, Gniewy kształtnie zmyślone, nieszczere odmowy, Wymyślne krotofile, pieszczone rozmowy, Ściskania do siności, ścisłe obłapiania,
Przysięgłe obietnice, złości wyrządzania, Pojrżenia konające, słowa rozpalone, Dyskursy do pół sensu nie doprowadzone, Szepty zalotne w ucho, szczypania łechciwe I wszytkie psie biszkunty ręki niewstydliwe! Jedną-m ręką jej śnieżny bok w koło otoczył, Drugą-m do skrytszej cząstki i smaczniejszej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 326
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wszytkim źle czynią Turcy, że ich dawią. 504 (D). W UBÓSTWIE NAJPEWNIEJSZE BOGACTWO UBOGI
Przecz ubogi szczęśliwy? Wedle głowy mojej, Że się już nic gorszego na świecie nie boi. Nie trzeba mu konwoju w drodze, w domu straże; Na swoje nędze jako na trzy tuzy każe. Nie je potraw wymyślnych, dlatego też zdrowy; Śpi smaczno, napiwszy się wody kryształowej. Nie służy, nie poddany, prócz jednej natury; Pana nie zna; gwałtowne nie szkodzą mu chmury, Powódź mu nie zabierze, nie zbiją mu grady, Nie spali nieprzyjaciel; choć świata osady Mieszkańcem jest całego, i w lewo, i w
wszytkim źle czynią Turcy, że ich dawią. 504 (D). W UBÓSTWIE NAJPEWNIEJSZE BOGACTWO UBOGI
Przecz ubogi szczęśliwy? Wedle głowy mojej, Że się już nic gorszego na świecie nie boi. Nie trzeba mu konwoju w drodze, w domu straże; Na swoje nędze jako na trzy tuzy każe. Nie je potraw wymyślnych, dlatego też zdrowy; Śpi smaczno, napiwszy się wody krzyształowej. Nie służy, nie poddany, prócz jednej natury; Pana nie zna; gwałtowne nie szkodzą mu chmury, Powódź mu nie zabierze, nie zbiją mu grady, Nie spali nieprzyjaciel; choć świata osady Mieszkańcem jest całego, i w lewo, i w
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 408
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, a ta jak lato. Filis jak róża, Klorys jak lilia, Tej piękność nie ginie, a tej nie mija. Filis jest Dianą, a Klorys Palladą, Owa szczyrze kocha, i ta nie zdradą. Tej usta jak kanar, tej jak lipiec gęba. Klorys godna raju, a Filis nieba. BANKIET WYMYŚLNY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty.
, a ta jak lato. Filis jak róża, Klorys jak lilija, Tej piękność nie ginie, a tej nie mija. Filis jest Dyjaną, a Klorys Palladą, Owa szczyrze kocha, i ta nie zdradą. Tej usta jak kanar, tej jak lipiec gęba. Klorys godna raju, a Filis nieba. BANKIET WYMYŚLNY
Były wilcze pasztety i kiełbasy lisie, Para żab szpilkowanych na głębokiej misie. Zwierciadło do rosołu, z chrzanem barskie mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty.
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 602
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
powietrza cieszy i natury. Mimo inszych grzeczności i pochwał swych wiele, Które zdobią to miasto, ma obywatele Polerowne i ludzkie, jako i gładkiej mowy, Tak postępków szlachetnych. Ma swój dank gotowy, Do którego poloru powód ma nie mniejszy Z wyniosłości powiatu i szlachty tamtejszej, Która ta odprawuje festy wszytkie swoje, Na wymyślne prezenty sądząc się i stroje. Najwięcej pod święty Jan. Tu weselne akty, Tu pogrzeby i różne traktuje kontrakty. A cóż gdy się przypatrzy okręgowi w murze, I jego dymensji puszczonej po sznurze, Ma z czego-się ukochać, tak i mury kołem, I rynek swym kwadratem toczy się wesołym, Tak bramy patrzą na
powietrza cieszy i natury. Mimo inszych grzeczności i pochwał swych wiele, Które zdobią to miasto, ma obywatele Polerowne i ludzkie, jako i gładkiej mowy, Tak postępków szlachetnych. Ma swój dank gotowy, Do którego poloru powód ma nie mniejszy Z wyniosłości powiatu i szlachty tamtejszej, Która ta odprawuje festy wszytkie swoje, Na wymyślne prezenty sądząc się i stroje. Najwięcej pod święty Jan. Tu weselne akty, Tu pogrzeby i różne traktuje kontrakty. A cóż gdy się przypatrzy okręgowi w murze, I jego dymensyi puszczonej po sznurze, Ma z czego-się ukochać, tak i mury kołem, I rynek swym kwadratem toczy się wesołym, Tak bramy patrzą na
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 101
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
niedostatek przyszły przed oczy stawiła/ mów z Ecclesiastem: Rozkoszy co się darmo zwodzisz/ jeśli urodzenia zacność/ stołek w Senacie/ rzekni tym co się darmo zwodzicie/ jeśli Tytuły światby ci przekładał/ rzekni toż/ co się darmo zwodzisz/ jeśli gumna/ szpiklerze/ sług orszaki/ zastawiane piwnice/ ucieszne ogrody/ wymyślne Fontanny/ Casztelle/ Miasta/ Sioła/ Stada/ Trzody/ i czym on swoich bogaci/ rzekni mu/ co się darmo zwodzisz. Jeśli mądrość/ mów jej/ co się darmo zwodzisz/ ninaco ztych rzeczy śmierć niepatrzy/ trudno tej perswadowac/ która Sceptra ligonibus aequat, To jest: Z
niedostátek przyszły przed oczy stáwiłá/ mow z Ecclesiástem: Roskoszy co się dármo zwodźisz/ iesli vrodzenia zacność/ stołek w Senacie/ rzekni tym co się dármo zwodźićie/ iesli Tituły świátby ći przekłádał/ rzekni toż/ co się dármo zwodźisz/ iesli gumná/ szpiklerze/ sług orszaki/ zástáwiáne piwnice/ vćieszne ogrody/ wymyślne Fontany/ Cásztelle/ Miástá/ Siołá/ Stádá/ Trzody/ y czym on swoich bogáći/ rzekni mu/ co się dármo zwodźisz. Iesli mądrość/ mow iey/ co się dármo zwodźisz/ nináco ztych rzeczy śmierć niepátrzy/ trudno tey perswádowác/ ktora Sceptra ligonibus aequat, To iest: Z
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 188.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
już tego częściej dokazywać zaczęli i w oczach naszych pamiętne sejmy skazione i te ostatnie bez marszałka elekcji. Teraz od lat kilkunastu czy kilku nowy znowu kazienia sejmów otwiera się sposób, tym szkodliwszy, tym niebezpieczniejszy, że już ci, co sejmy psują, na publiczną nie podają się inwidią, ale tylko kontradykcjami, pretekstami jakimiś wymyślnymi i nowymi coraz materiami czas sześcioniedzielny do ostatniego wyciągają momentu i niszczą. Jeden, dni kilka w izbie strawiwszy, ustanie. Drugi nową rzecz, nową kontrowersyją do dni znowu kilku zepsowania wynajdzie — i tak do samego sześcioniedzielnego terminu. Rozumiemyż, że i za naszych jeszcze, a pewnie w niedługich i po nas czasach co
już tego częściej dokazywać zaczęli i w oczach naszych pamiętne sejmy skazione i te ostatnie bez marszałka elekcyi. Teraz od lat kilkunastu czy kilku nowy znowu kazienia sejmów otwiera się sposób, tym szkodliwszy, tym niebezpieczniejszy, że już ci, co sejmy psują, na publiczną nie podają się inwidyją, ale tylko kontradykcyjami, pretekstami jakimiś wymyślnymi i nowymi coraz materyjami czas sześcioniedzielny do ostatniego wyciągają momentu i niszczą. Jeden, dni kilka w izbie strawiwszy, ustanie. Drugi nową rzecz, nową kontrowersyją do dni znowu kilku zepsowania wynajdzie — i tak do samego sześcioniedzielnego terminu. Rozumiemyż, że i za naszych jeszcze, a pewnie w niedługich i po nas czasach co
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 123
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
żeby ten pożądany wynalazła i ustanowiła sposób. Koniec jej ten by jeden być szczególny powinien: radzić tylko skutecznie o poprawie ordynaryjnych sejmów, o poprawie złej rad formy, żebyśmy nie na raz, nie na czas jaki, ale na zawsze o sejmach naszych i radach z potomkami naszymi bezpieczni byli i żeby bez szukania inszych wymyślnych czy gwałtownych sposobów na samych potym ordynaryjnych sejmach wszystko konkludować się mogło. To niechże by taki jeden pod konfederacyją sejm na ten jeden wydany koniec, aby przyszłe na nim ugruntować sejmy, był potrzebny i pożyteczny Ojczyźnie.
Odpowiadam po wtóre. Ale żeby na wielkie coraz, jakie w Królestwie zawsze przychodzą, potrzeby i interesa
żeby ten pożądany wynalazła i ustanowiła sposób. Koniec jej ten by jeden być szczególny powinien: radzić tylko skutecznie o poprawie ordynaryjnych sejmów, o poprawie złej rad formy, żebyśmy nie na raz, nie na czas jaki, ale na zawsze o sejmach naszych i radach z potomkami naszymi bezpieczni byli i żeby bez szukania inszych wymyślnych czy gwałtownych sposobów na samych potym ordynaryjnych sejmach wszystko konkludować się mogło. To niechże by taki jeden pod konfederacyją sejm na ten jeden wydany koniec, aby przyszłe na nim ugruntować sejmy, był potrzebny i pożyteczny Ojczyźnie.
Odpowiadam po wtóre. Ale żeby na wielkie coraz, jakie w Królestwie zawsze przychodzą, potrzeby i interessa
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 148
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, Wojsko na mię i fortuny moje podburza, a zatym proszę Panów Senatorów Litewskich aby mię oprimować niedali. Jeślim winien niech sądzony będę i karany
Ostatnia jest rzecz. Skarżę się Ich Mościom Moim Mościwym Panom, że jeżeli kiedy mógł być oprimowanego Szlachcica przykład, ja jestem: Cowiedzieć jako mię niecnotliwie udają jako mię wymyślne nieprzyjaciół obracają sztuki podając mię na odia Wojsku i Rzeczypospolitej niemoże to być Ich Mościom Moim Mościwym Panom tajno, jakie już poniosłem insulty, mianowicie Jego Mość Pan Podkanclerzy będąc we Lwowie na Komisiej przypatrzył się i przysłuchał moim, w niewinności, która jasna jest, obrotom, a to umyślnie, aby przez te potwarzy
, Woysko ná mię y fortuny moie podburza, a zátym proszę Pánow Senatorow Litewskich áby mię opprimowáć niedáli. Ieźlim winien niech sądzony będę y karány
Ostátnia iest rzecz. Skárżę się Ich Mośćiom Moim Mośćiwym Pánom, że ieżeli kiedy mogł bydź opprimowánego Szláchćicá przykład, ia iestem: Cowiedźieć iáko mię niecnotliwie vdáią iáko mię wymyślne nieprzyiaćioł obracáią sztuki podáiąc mię ná odia Woysku y Rzeczypospolitey niemoże to bydź Ich Mośćiom Moim Mośćiwym Pánom táyno, iákie iuż poniosłem insulty, miánowićie Iego Mość Pan Podkánclerzy będąc we Lwowie ná Commissiey przypátrzył się y przysłuchał moim, w niewinnośći, ktora iásna iest, obrotom, á to vmyślnie, áby przez te potwarzy
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 114
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666