już czyścowej nie obawia łaźnie. Czytajże Izajasza: choć był żywy jeszcze, Gdzie żeby go oczyścił, anioł, wziąwszy w kleszcze Ognisty wągiel, którym, z bliskiego ołtarza, W usta go, żeby mogły Boga chwalić, sparza. Ach, trudnoż się człowieku nie umączyć w młynie, Trzeba serce i język wypalić w kominie, Który nam obcowanie tego świata kładzie, Nim Bogu śpiewać w jego wybranych gromadzie Będziemy z aniołami święte one pieśni; Im kto więcej zaciągnął brudu, tym boleśniej. 456. JAKO DAWNE ŻARTY NA ŚWIECIE
Żartów, póki i ludzi, rzecz skazuje sama. Skoro szatan z czystości obnażył Adama, Sprawiwszy mu z
już czyścowej nie obawia łaźnie. Czytajże Izajasza: choć był żywy jeszcze, Gdzie żeby go oczyścił, anioł, wziąwszy w kleszcze Ognisty wągiel, którym, z bliskiego ołtarza, W usta go, żeby mogły Boga chwalić, sparza. Ach, trudnoż się człowieku nie umączyć w młynie, Trzeba serce i język wypalić w kominie, Który nam obcowanie tego świata kładzie, Nim Bogu śpiewać w jego wybranych gromadzie Będziemy z aniołami święte one pieśni; Im kto więcej zaciągnął brudu, tym boleśniej. 456. JAKO DAWNE ŻARTY NA ŚWIECIE
Żartów, póki i ludzi, rzecz skazuje sama. Skoro szatan z czystości obnażył Adama, Sprawiwszy mu z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 203
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, wejście zasypać i za tarasować należy, tylko maleńki zostawiwszy meat, którymby proch zapalić dobrze było.
Oblęzonych Miast, Fortec, Zamków kto chce bronić,ma te zacbować Reguły
NAprzód jeżeli w cyrkumferencyj Fortecy, którą ma Nieprzyjaciel atakować, znajdują się pagórki, je znieść, jeśli lasy, chaszcze, je wyciąć; wypalić. alias Nieprzyjacielowi byłyby murem i zasłoną. 2. Wodę puścić kanałami, i miejsca bliskie pozalewać. 3. Immediate przed obłężeniem czę- o POLEMICE
sto ż armat ognia dawać potrzeba, albo przeszkadzając Nieprzyjaciełowi, aby swoje Opera ku ataku służące, preparował, albo psując zaczęte, albo też retardando: Nie czyniąc jednak nieprzestannie
, weyście zasypać y za tarasować należy, tylko malenki zostawiwszy meat, ktorymby proch zapalić dobrze było.
Oblęzonych Miast, Fortec, Zamkow kto chce bronić,ma te zacbować Reguły
NAprzod ieżeli w cyrkumferencyi Fortecy, ktorą ma Nieprzyiaciel attákòwać, znayduią się pagorki, ie znieść, iezli lasy, chaszcze, ie wyciąć; wypalić. alias Nieprzyiacielowi byłyby murem y zasłoną. 2. Wodę puścić kanałami, y mieysca bliskie pozalewać. 3. Immediatè przed obłężeniem czę- o POLEMICE
sto ż armat ognia dawać potrzeba, albo przeszkadzaiąc Nieprzyiaciełowi, aby swoie Opera ku attaku służące, preparował, albo psuiąc zaczęte, albo też retárdando: Nie czyniąc iednak nieprzestannie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 236
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
eliminowano, a zamiast „kłamliwe” „opaczne” słowo położono.
Numero 43-tio. Tego punktu nie było w projekcie do dekretu ułożonym napisanego, ale inscio mebez mej wiedzy w protokół dekretowy wpisano, że „praetextuose usurpatum titulum consanguinitatis wiecznie abrogujemy” bezzasadnie przydawany tytuł pokrewieństwa na wieczność znosimy, czym chciano nam inurere notamwypalić znamię, jakoby ta kalumniatorka baba miała jaki pretekst czynienia się naszą krewną i że ten tytuł praetextuosae consanguinitatis przez dekret kondyktowy jest zgładzony; czemuż nie było napisać, że calumniose usurpatus titulus był consanguinitatis.
Numero 44-to. W kombinacji warszawskiej było opisane, iż taż baba kalumniatorka pro qualitate delictizgodnie z wagą przestępstwa,
eliminowano, a zamiast „kłamliwe” „opaczne” słowo położono.
Numero 43-tio. Tego punktu nie było w projekcie do dekretu ułożonym napisanego, ale inscio mebez mej wiedzy w protokół dekretowy wpisano, że „praetextuose usurpatum titulum consanguinitatis wiecznie abrogujemy” bezzasadnie przydawany tytuł pokrewieństwa na wieczność znosimy, czym chciano nam inurere notamwypalić znamię, jakoby ta kalumniatorka baba miała jaki pretekst czynienia się naszą krewną i że ten tytuł praetextuosae consanguinitatis przez dekret kondyktowy jest zgładzony; czemuż nie było napisać, że calumniose usurpatus titulus był consanguinitatis.
Numero 44-to. W kombinacji warszawskiej było opisane, iż taż baba kalumniatorka pro qualitate delictizgodnie z wagą przestępstwa,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 801
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
objęta, okryta. Wchód do niej nie na południe powinien być obrócony, bo wszystkie gorąca w padną w piwnicę, wszystko skwaszą: ale najlepszy do piwnicy introit od wschodu słońca. Wyśmienita piwnica bywa z samej gliny wybrana, ata powinna w gorze być wybierana arkadzisto, wąsko, aby się nie zawaliła: tę możesz słomą wypalić hreczaną dla większego sucha. Piasku jak najwięcej byle suchego w piwnicy nasyp czystego, gdyż w siebie wszelką wybiera wilgoć. Jeśli w sklepie lub w piwnicy wilgoć się znajduje, i beczki plesnieją, ten ci podaję sposób, abyś węglów dębowych kilka worów pod beczki wysypał, mające stać na legarach. A jak przez
obięta, okryta. Wchod do niey nie na południe powinien bydź obrocony, bo wszystkie gorąca w padną w piwnicę, wszystko skwaszą: ale naylepszy do piwnicy introit od wschodu słońca. Wysmienita piwnica bywa z samey gliny wybrana, ata powinna w gorze bydź wybierana arkadzisto, wąsko, aby się nie zawaliła: tę możesz słomą wypalić hreczaną dla większego sucha. Piasku iak naywięcey byle suchego w piwnicy nasyp czystego, gdyż w siebie wszelką wybiera wilgoć. Iezli w sklepie lub w piwnicy wilgoć się znayduie, y beczki plesnieią, ten ci podaię sposob, abyś węglow dębowych kilka worow pod beczki wysypał, maiące stać na legarach. A iak przez
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 411
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
skilką jest Cerkwiami. item Czeheryn Kaniów etc. Ta UKRAINA jest to miejsce buntów chłopskich. Kozackich, Refugium Hajdamaków, jest to ziemia krwią ludzką napojona, która godna być maledicta terra za niewinnego nie jednego Abla kozacką zabitego ręką bezbożną: naktórych repraessalia trzebaby mocne pofundować Fortece, znaczne trzymać Praesidia, Stepy one wyciąć, wypalić, mogiły rozkopać, Regimentarza trzymać Argum centoculum, Lwiego serca, czujności nie zdrzymałej, dawszy mu pod komendę wyborną odważną Kawalerię, którzy by nie o kwaterze, nie o fortunie żonie, i dzieciach wdomu zostawionych zamyślali się, ale myśleli Z. Religii, Ojczyźnie Matce, utratą zdrowia i życia przysłużyć się, i
zkilką iest Cerkwiami. item Czeheryn Kaniow etc. Ta UKRAINA iest to mieysce buntow chłopskich. Kozackich, Refugium Haydamakow, iest to ziemia krwią ludzką napoiona, ktora godna być maledicta terra za niewinnego nie iednego Abla kozacką zabitego ręką bezbożną: naktorych repraessalia trzebaby mocne pofundować Fortece, znaczne trzymać Praesidia, Stepy one wyciąć, wypalić, mogiły roskopać, Regimentarza trzymać Argum centoculum, Lwiego serca, czuyności nie zdrzymałey, dawszy mu pod kommendę wyborną odważną Kawalerię, ktorzy by nie o kwaterze, nie o fortunie żonie, y dzieciach wdomu zostáwionych zamyślali się, ale myśleli S. Religii, Oyczyznie Matce, utratą zdrowia y życia przysłużyć się, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 356
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
smutek z przyścia Elearów do cesarza, musiał się przedtem jakokolwiek mitygować tą nadzieją, iż ich większa liczba rebelizantów,. łacno znieść miełi; ale gdy po niepotrzebnie wesołej nowinie o nich, jakoby ich miano zbić na głowę i żadnego nie upuścić, znowu w kilka godzin usłyszeli, iż ich ani ogień w kwarterze nie mógł wypalić, ani miecz wybić, ani głęboki Dunaj wytopić, ale owszem to wszystko oraz tak małą szkodę uczyniło, iż choć przegrawając, więźnie chwytają, i prędko znowu zgromadzeni, nieprzyjaciela gonią i biją: dopieroż potem smutek i żałość ich tem większa nastąpiła. Bo od tego czasu rozumieli a nawet i w głos mawiali,
smutek z przyścia Elearów do cesarza, musiał się przedtem jakokolwiek mitygować tą nadzieją, iż ich większa liczba rebelizantów,. łacno znieść miełi; ale gdy po niepotrzebnie wesołej nowinie o nich, jakoby ich miano zbić na głowę i żadnego nie upuścić, znowu w kilka godzin usłyszeli, iż ich ani ogień w kwarterze nie mógł wypalić, ani miecz wybić, ani głęboki Dunaj wytopić, ale owszem to wszystko oraz tak małą szkodę uczyniło, iż choć przegrawając, więźnie chwytają, i prędko znowu zgromadzeni, nieprzyjaciela gonią i biją: dopieroż potem smutek i żałość ich tem większa nastąpiła. Bo od tego czasu rozumieli a nawet i w głos mawiali,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 27
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
jeszcze trudność/ sprobuj gliny garnczarskiej prototyp kretą albo wąglem tartym nie skąpo potrząśnij i tak glinę przytęższą (ale nie rzadką) na prototyp przytłocz/ azać się powiedzie/ zdjąć daj żaschnie? jeżeli się rysa jaka pokaże/ gliną rozprawioną łatwo subtelnie zasmarujesz. A kiedybyś też i w garnczarskim piecu tęż samę wypalić dał polewaną. Namieniam ci tu nim zapomnę piękny kunszt/ nie dawno od dobrej głowy wymyślony i z podziwieniem moim widziany. Wiesz iz nie w każdym kraju kamień do ciosu/ nie w każdym i rzemiśnik do tej roboty znajduje się. Wiesz i to że Kapitella w budynkach/ Kościołach z kamienia warowne bywają w defekcie kamienia
ieszcze trudność/ sprobuy gliny garnczarskiey prototyp kretą albo wąglem tartym nie skąpo potrząśniy i ták glinę przytęższą (ále nie rzádką) ná prototyp przytłocz/ ázáć się powiedźie/ zdiąć dái żáschnie? ieżeli się rysa iáka pokaze/ gliną rospráwioną łátwo subtelnie zásmáruiesz. A kiedybyś też i w gárnczárskim piecu tęż sámę wypalić dał polewaną. Námieniám ci tu nim zápomnę piękny kunszt/ nie dáwno od dobrey głowy wymyślony i z podziwieniem moim widźiány. Wiesz iz nie w kożdym kráiu kamień do ćiosu/ nie w kázdym i rzemiśnik do tey roboty znáyduie się. Wiesz i to że Cápitellá w budynkách/ Kośćiołách z kámienia wárowne bywáią w defekćie kámieniá
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 145
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
Grudowiuszem Lektórem u Ojców ś. Dominika w Lublinie. A gdy Ich Mość PP. Doktorowie przynieśli bańki/ klistery/ kauteria. P. Żyd D. na wszytko pozwalając powiedział/ że tu nic inszego chorego nie widzimy barziej jedno głowę/ przeto głowę mazać/ bańki stawiać/ klistery dać/ i fontanelle wtyle głowy wypalić/ naprzystojniejsze to śrzodki i napewniejsze będą/ a przytym burztynem kurzyć/ co też wszytko wypełniono. Ale na co wyszło/ o tym zaraz/ gdyż chociażem na wszytko poprostu nie zezwalał/ jednak proporców przed inszymi nie zdało się rozwijać/ i tak idąc za drugimi życzyłem zdusze/ aby ta zacna matrona
Grudowiuszem Lektorem v Oycow ś. Dominiká w Lublinie. A gdy Ich Mość PP. Doktorowie przynieśli báńki/ klistery/ kauteria. P. Zyd D. ná wszytko pozwaláiąc powiedźiał/ że tu nic inszego chorego nie widźimy bárźiey iedno głowę/ przeto głowę mázáć/ báńki stáwiáć/ klistery dáć/ y fontánelle wtyle głowy wypalić/ naprzystoynieysze to śrzodki y nápewnieysze będą/ á przytym burztynem kurzyć/ co też wszytko wypełniono. Ale ná co wyszło/ o tym záraz/ gdyż choćiażem ná wszytko poprostu nie zezwalał/ iednák proporcow przed inszymi nie zdáło się rozwiiáć/ y ták idąc zá drugimi życzyłem zdusze/ áby tá zacna mátroná
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
. Pod dwiema-ć wprawdzie jest osobami, Ale cóż na tym? Rozum nas mami! By pod dziesiącią! Chleba kawalec I naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam, ani ciała nie masz Pańskiego. Tak przed żegnaniem, jak po żegnaniu, Chleba pożywam w moim mniemaniu. Wolę ja chleba i kufel wina Wypalić doma, gdyż nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od
. Pod dwiema-ć wprawdzie jest osobami, Ale cóż na tym? Rozum nas mami! By pod dziesiącią! Chleba kawalec I naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam, ani ciała nie masz Pańskiego. Tak przed żegnaniem, jak po żegnaniu, Chleba pożywam w moim mniemaniu. Wolę ja chleba i kufel wina Wypalić doma, gdyż nie nowina Mnie z przyjacielem w mojej chałupce Pijać - bo w swoim wolno swej dupce. Ubiquitatem wszakże lutrowie, Albo, jak zową naszy, sasowie, Sztark barzo bronią, chociaż ci szydzą Z nich kalwiniste i tym się brzydzą. Przeto mając go ja doma w chlebie, Nie chcę ministrze więcej od
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 279
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
/ jednak śłuży do naszej materii. Bo się często trafia/ że namęczywszy się i napławiwszy niewinnych ludzi/ dopiero do duchownych pelują i rady szukają/ czując niespokojne i zawiedzione sumnienie/ co z tym czynić. Własna Osiecka sprawa/ jak przymusnął A nawet może tak i całe miasto takiem nieporządnym postępkiem nie tylo osławić ale i wypalić/ pomawiając. Bo jako mogą tego i owego obwinić/ tak i wszystkich. Powiem śmieszną rzecz którąm od jednego Aptekarza zrozumiał człowieka wiary godnego i na urzędzie będącego Bawił się jeden Egzorcyzmami stuczny ale mało ostróżny/ i dla większej reputacji w swojej zabawie/ dawałnieznaczne w potrawach i polewkach pewne proszki nie niepowiedając dla purgacji/
/ iednák śłuży do naszey máteriey. Bo sie często trafia/ że námęczywszy sie y nápłáwiwszy niewinnych ludzi/ dopiero do duchownych peluią y rády szukaią/ czuiąc niespokoyne y záwiedzione sumnienie/ co z tym czynić. Własna Osiecka sprawá/ iak przymusnął A náwet może ták y całe miásto tákiem nieporządnym postępkiem nie tylo osławić ale y wypalić/ pomawiáiąc. Bo iako mogą tego y owego obwinić/ tak y wszystkich. Powiem śmieszną rzecz ktorąm od iednego Aptekárzá zrozumiał człowieká wiary godne^o^ y ná vrzędzie będącego Bawił sie ieden Exorćizmami stuczny ále máło ostrożny/ y dla większey reputaciey w swoiey zabáwie/ dawałnieznáczne w potráwách y polewkach pewne proszki nie niepowiedáiąc dla purgatiey/
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 59
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680