/ Żeby jeśli nie w jakim łaskawszym sposobie Wdzięcznej konwersacji/ i spół posiedzenia Mogli się znią ucieszyć/ przynamniej z widzenia Odnieść rozkosz. Już rano około się gmachu Przewijając: na koniec żeby albo z strachu Albo z dwornej ochoty/ oknem wżdy spoyźrzała/ I tak okiem błysnęła/ tak widzieć się dała/ Jako grom wypierzchniony: Już wpozne wieczory Mordując ku świtaniu Cytry/ i bandory Przy Sonettach uczonych/ żeby noc przeczuła/ I tak lekko ze swej się dzikości wyzuła/ Jako zniewczasowana niespaniem Orlica V myśliwca na ręku: Wszytka w tym ulica/ Wszytko miasto słuchało/ co się dla jedynej Tylkoż działo uciechy pieknej Paskwaliny; Skąd nio
/ Zeby ieżli nie w iákim łáskawszym sposobie Wdzięczney konwersácyey/ y społ posiedzenia Mogli się znią vcieszyć/ przynamniey z widzenia Odnieść roskosz. Iuż ráno około się gmáchu Przewiiáiąc: ná koniec żeby álbo z stráchu Albo z dworney ochoty/ oknem wżdy spoyźrzáłá/ Y ták okiem błysnęłá/ ták widzieć się dáłá/ Iáko grom wypierzchniony: Iuż wpozne wieczory Morduiąc ku switániu Cytry/ y bándory Przy Sonettách vczonych/ żeby noc przeczułá/ Y ták lekko ze swey się dzikości wyzułá/ Iáko zniewczásowána niespániem Orlicá V myśliwcá ná ręku: Wszytká w tym vlicá/ Wszytko miásto słucháło/ co sie dla iedyney Tylkoż działo vciechy piekney Pásquáliny; Zkąd nio
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 8
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
/ i jabłka/ i roże W ciele jej jaśniejące; mając prócz za stróże Wstydu swego/ pustynie/ i nieba świadkami: Aż w tym niespokojnemi tocząc źrzenicami/ Kiedy nimi po stronach/ i tam i sam ciśnie/ Blask jakis od poloru żelaza zabłyśnie/ Nagły nierozeznany/ podobny w miednicy Słońcu obrażonemu/ abo błyskawicy Wypierzchnionej z obłoku. Ciężko się zdumieje/ I zaraz chcąc dowiedzieć co się to w tym dzieje/ Czołgiem pójdzie przy brzegu/ aż do tego miejsca Gdzie sajdak z kołcznikiem (stąd owe żelesca Oczy jej przeraziły) wisiał na kolący Porzeczkowej gałęzi/ aż i dalej śpiący Twardo barzo Kupido. Nie kołaccie teraz! O co głuchym
/ y iábłká/ y roże W ciele iey iaśnieiące; máiąc procz zá stroże Wstydu swego/ pustynie/ y niebá swiadkami: Aż w tym niespokoynemi tocząc źrzenicámi/ Kiedy nimi po stronách/ y tám y sám ciśnie/ Blask iákis od poloru żelázá zábłyśnie/ Nagły nierozeznány/ podobny w miednicy Słoncu obráżonemu/ ábo błyskáwicy Wypierzchnioney z obłoku. Cięszko się zdumieie/ Y záraz chcąc dowiedzieć co się to w tym dzieie/ Czołgiem poydzie przy brzegu/ áż do tego mieyscá Gdzie sáydak z kołcznikiem (stąd owe żelesca Oczy iey przeráziły) wisiał ná kolący Porzeczkowey gáłęzi/ áż y dáley śpiący Twardo bárzo Kupido. Nie kołáccie teraz! O co głuchym
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 94
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701