raczej opisać można, iż są zastępcami próżnowania. Z tej miary wziąwszy je w należytą konsyderacją, przyznać należy, iz przeto że sprzeciwiają się próżnowaniu, gdy zaś oprócz tego mają w sobie istotną dobroć, szacować je na ten czas dwojako należy.
Próżnowanie jest zdrętwieniem umysłu, uspieniem duszy, cokolwiek człowieka z stanu takowego wyprowadzić może szacownym jest. Praca w to potrafia, ale że ta w natężeniu ustawicznym trwać nie może, trzeba więc śrzodka takowego, któryby i umysł orzeźwił, i sił przyrodzonych niewycienczył, pośrzedniczy ten sposób jest rozrywka, potoczne zastanowienie się umysłu nad myślami lub widokami wdzięcznemi i rozweselającymi. Jakie rodzaje zabaw uczciwemu człowiekowi mogą być
raczey opisać można, iż są zastępcami prożnowania. Z tey miary wziąwszy ie w należytą konsyderacyą, przyznać należy, iz przeto że sprzeciwiaią się prożnowaniu, gdy zaś oprocz tego maią w sobie istotną dobroć, szacować ie na ten czas dwoiako należy.
Prożnowanie iest zdrętwieniem umysłu, uspieniem duszy, cokolwiek człowieka z stanu takowego wyprowadzić może szacownym iest. Praca w to potrafia, ale że ta w natężeniu ustawicznym trwać nie może, trzeba więc śrzodka takowego, ktoryby y umysł orzeźwił, y sił przyrodzonych niewycienczył, pośrzedniczy ten sposob iest rozrywka, potoczne zastanowienie się umysłu nad myślami lub widokami wdzięcznemi y rozweselaiącymi. Iakie rodzaie zabaw uczciwemu człowiekowi mogą bydź
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 132
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
/ i na ich zbawienie. By się jedna/ wierszami tymi/ polepszyła; Dosyćby mi obficie/ praca nagrodziła Aby ośm/ w swym Korabiu/ Noe/ dusz zachował; Koło niego/ wiele lat/ z pilnością pracował. Owszem/ jednego Lota/ niechąc Bóg zagładzić/ Aniołom go/ z Sodomy/ kazał wyprowadzić. Wszakże byście i wszytkie/ mą radą/ wzgardziły Byście/ na tę przestrogę/ kamiennymi były! Mnie jednak czeka/ za to/ od Boga zapłata; A was cięższa/ szczęśliwej wieczności utrata. Wiem ci ja/ że wiele z was/ będą się gniewały I za paskwil/ istotną prawdę będą miały
/ y ná ich zbáwienie. By się iedná/ wierszámi tymi/ polepszyłá; Dosyćby mi obfićie/ praca nágrodźiłá Aby ośm/ w swym Korabiu/ Noe/ dusz záchował; Koło niego/ wiele lat/ z pilnośćią prácował. Owszem/ iednego Lotá/ niechąc Bog zágłádźić/ Aniołom go/ z Sodomy/ kazał wyprowádzić. Wszákże byśćie y wszytkie/ mą radą/ wzgardźiły Byśćie/ ná tę przestrogę/ kámiennymi były! Mnie iednák czeka/ zá to/ od Bogá zápłátá; A was ćięższa/ szczęśliwey wiecznośći vtrátá. Wiem ći ia/ że wiele z was/ będą się gniewáły Y zá páskwil/ istotną prawdę będą miáły
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
niesiona wiara Chrześcijańska w roku 1614. Do Tunking w roku 1626. Od Indu zaś i Gangesu rzek gdzie w morza wpadają wyżej ku Tartaryj ciągnie się Państwo Mogola wielkiego na wiele obszernych, obfitych w złoto, urodzaje i ludzie Prowincyj podzielone. Tak, że z jednego miasta Agry, albo Delly może wojska w pole wyprowadzić na 200000. Atoli w roku 1740. gdy Szach Nadyr Kulikan Król Perski wkroczył w państwo Moguła mając jazdy 80000. Piechoty 20000. Armat 250. w Prowincjach Indostańskich odebrał miasta Candahar, Cabul Lachor, Jalou, i Królem się Indostanu proklamował. Zebrał był w prędce Moguł w Delly mięszkający jazdy 200000. Piechoty 500000.
niesiona wiara Chrześciańska w roku 1614. Do Tunking w roku 1626. Od Indu zas y Gangesu rzek gdzie w morza wpadaią wyżey ku Tártaryi ciągnie się Państwo Mogola wielkiego ná wiele obszernych, obfitych w złoto, urodzaie y ludzie Prowincyi podzielone. Ták, że z iednego miasta Agry, álbo Delly może woyska w pole wyprowadzić na 200000. Atoli w roku 1740. gdy Szach Nadyr Kulikan Krol Perski wkroczył w państwo Moguła maiąc iazdy 80000. Piechoty 20000. Armát 250. w Prowincyach Indostańskich odebrał miasta Candahar, Cabul Lachor, Jalou, y Krolem się Indostanu proklamował. Zebrał był w prędce Moguł w Delly mięszkaiący iazdy 200000. Piechoty 500000.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: D3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
przytwierdzonej do tablice Mierniczej, równoodległą MO: a według jej Duktu i ustanowienia figury MQP, przeprowadżysz po ziemi MN: będziesz miał równoodległą, samej DC nieprzystępnej, przeprowadzoną przez M, według Własności XI. Zabawy 6. Nauka XXIV. Linii znikąd niedostępnej (DC) i niedożrzanej między terminami (D, C,) wyprowadzić po ziemi, linią równoodległą (NM) przez dany punkt (M:) od którego nie jest widoma niedostępna linia (DC:) i tejże linii (DC) długość zgadnąć inszym sposobem od podanych w Zabawie 7. nieżbliżając się do niej, byleś mógł obaczyć punkt dany (M:) a z
przytwierdzoney do tablicé Mierniczey, rownoodległą MO: á według iey Duktu y vstánowięnia figury MQP, przeprowádżisz po żiemi MN: będżiesz miał rownoodległą, sámey DC nieprzystępney, przeprowádzoną przez M, według Własnośći XI. Zábáwy 6. NAVKA XXIV. Linii znikąd niedostępney (DC) y niedożrzáney między terminámi (D, C,) wyprowádźić po źiemi, liniią rownoodległą (NM) przez dány punkt (M:) od ktorego nie iest widoma niedostępna liniia (DC:) y teyże linii (DC) długość zgádnąć inszym sposobem od podánych w Zábáwie 7. nieżbliżáiąc się do niey, byleś mogł obaczyć punkt dány (M:) á z
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 114
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
pierwej, gdyś na terminie C, widział dym z terminu B wychodzący. Także długość tej linii LT; i odległość B, i C, od T, opowiesz: tyle łokci rachując na ziemi ile cząstek na skali liczą: i linią CB, przeprowadzisz. PRZESTROGA I. Stąd dochodź że możesz linią krzyżową LT wyprowadzić; i BC przeciągnąć; i długość tak LT, jako i BC zgadnąć by wnagęstszym lesie, byleć przepłoniono lasu na dukty CG, BG, BF, i CB; zochroną drzewa znacznego, które trzeba mijać wyboczeniem według Przestrogi 2. Nauki 3 tej Zabawy. Abo wyciąganiem sznuru długiego podle drzewa równoodległego duktowi:
pierwey, gdyś ná terminie C, widźiał dym z terminu B wychodzący. Tákże długość tey linii LT; y odległość B, y C, od T, opowiesz: tyle łokći rachuiąc ná źiemi ile cząstek ná skáli liczą: y liniią CB, przeprowádźisz. PRZESTROGA I. Ztąd dochodź że możesz liniią krzyżową LT wyproẃádźić; y BC przećiągnąć; y długość ták LT, iáko y BC zgádnąć by wnagęstszym leśie, byleć przepłoniono lásu ná dukty CG, BG, BF, y CB; zochroną drzewá znácznego, ktore trzebá miiáć wyboczeniem według Przestrogi 2. Náuki 3 tey Zábáwy. Abo wyćiągániem sznuru długiego podle drzewá rownoodległego duktowi:
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 119
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
wszystkich Stanów Rzpltej ku sobie życzliwości i statecznej wierności wszystkie swoje wojska Saskie[...] ty z Państw Koronnych,[...] i wszystkich Prowincyj,[...] nie i W. X. Litewskiemu[...] głych (okrom tylko tysią[...] dwóch set ludzi juxta Pacta Conventa pro custodia sui Corporis zostawionych, których własnym kosztem trzymac będzie, bez żadnego cale uciążenia i szkody Obywatelów) wyprowadzić za Granice Rzpltej publicznym teraźniejszego postanowioenia ubezpieczeniem obiecuje, i przytym się obowięzuje, że nigdy tychże wojsk tak Saskich, jako i innych postronnych, ani pod tytułem nieuchronnej potrzeby, ani pozwolenia Rady Senatorskiej, ani pod jakimkolwiek pretekstem, który się wymyślić by mógł, nazad w Państwa Koronne i W. X. L
wszystkich Stanow Rzpltey ku sobie życzliwośći y stateczney wiernośći wszystkie swoie woyska Saskie[...] ty z Państw Koronnych,[...] y wszystkich Prowincyi,[...] nie y W. X. Litewskiemu[...] głych (okrom tylko tyśią[...] dwóch set ludźi juxta Pacta Conventa pro custodia sui Corporis zostawionych, ktorych własnym kosztem trzymac będźie, bez żadnego cale ućiążenia y szkody Obywatelow) wyprowadźić za Granice Rzpltey publicznym teraźnieyszego postanowioenia ubespieczeniem obiecuie, y przytym się obowięzuie, że nigdy tychże woysk tak Saskich, iako y innych postronnych, ani pod tytułem nieuchronney potrzeby, ani pozwolenia Rady Senatorskiey, ani pod iakimkolwiek pretextem, ktory się wymyślić by mogł, nazad w Państwa Koronne y W. X. L
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: B2
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
, przeciwko tym Pitagorasom, którzy palec na gębę, chwała Bogu, że nie pięść nam kładą, silentium indicentis nakazując głosom. Mogliby sami w język się ukąsić albo digito compescere labellum, aniżeli tak praeiudiciosa. złotej wolności consilia głosić - -
Votum 8.
Ponieważ zgoda W.M. Panów, aby in medium wyprowadzić absurda, które się pod piękną posturą wolnego „nie pozwalam” udają, chętnie to onus na siebie biorę. Czyliż to nieśmiertelna koszula pod tym płaszczykiem liberi veto na utratę wolności i ojczyzny naszej, którą lada venalis anima, niebaczny syn uszyć jej może. Niechby w najcięższych terminach potrzebowała ojczyzna zdrowej rady, na
, przeciwko tym Pitagorasom, którzy palec na gębę, chwała Bogu, że nie pięść nam kładą, silentium indicentis nakazując głosom. Mogliby sami w język się ukąsić albo digito compescere labellum, aniżeli tak praeiudiciosa. złotej wolności consilia głosić - -
Votum 8.
Ponieważ zgoda W.M. Panów, aby in medium wyprowadzić absurda, które się pod piękną posturą wolnego „nie pozwalam” udają, chętnie to onus na siebie biorę. Czyliż to nieśmiertelna koszula pod tym płaszczykiem liberi veto na utratę wolności i ojczyzny naszej, którą lada venalis anima, niebaczny syn uszyć jej może. Niechby w najcięższych terminach potrzebowała ojczyzna zdrowej rady, na
Skrót tekstu: BystrzPolRzecz
Strona: 124
Tytuł:
Polak sensat ...
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
opresyje, tym odpadające granice Królestwa i prowincyje, tym to, owym drugie ciężkie Ojczyzny nieszczęście i szkoda serce nad narodem swoim cierpiące przenika i boli.
Wszystkie te są bez wątpienia prawdziwe i śmiertelne
dolegliwości publiczne, jest ich i tysiącami więcej, gdyby je kto chciał w szczególności wyliczyć. Z każdego z tych radzi byśmy wyprowadzić ojczyznę, każde proponujemy do uleczenia, każdemu swoję skuteczną chcielibyśmy wynaleźć receptę. Ale cóż, kiedy tylko narzekamy wszyscy, a do rzetelnego nie bierzemy się ratunku. „Na nową jakąś Rzym umiera chorobę; wszyscy, co się dzieje, ganią, skarżą się, żałują, jawnie gadają i już głośno jęczą,
oppressyje, tym odpadające granice Królestwa i prowincyje, tym to, owym drugie ciężkie Ojczyzny nieszczęście i szkoda serce nad narodem swoim cierpiące przenika i boli.
Wszystkie te są bez wątpienia prawdziwe i śmiertelne
dolegliwości publiczne, jest ich i tysiącami więcej, gdyby je kto chciał w szczególności wyliczyć. Z każdego z tych radzi byśmy wyprowadzić ojczyznę, każde proponujemy do uleczenia, każdemu swoję skuteczną chcielibyśmy wynaleźć receptę. Ale cóż, kiedy tylko narzekamy wszyscy, a do rzetelnego nie bierzemy się ratunku. „Na nową jakąś Rzym umiera chorobę; wszyscy, co się dzieje, ganią, skarżą się, żałują, jawnie gadają i już głośno jęczą,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 108
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wszytkie mojego zaciągu, mego Pułku (choć już cała Diuisia moja w jeden tylko Pułk mój była) Chorągwie pozwijano, ktokolwiek mój Przyjaciel, zwinąć go, bo to Marszałkowski. Niech uważy Rzeczpospolita z Komputu zwinionych mi Chorągwi, które tu kładę, co za intentia Dworu była, obarczywszy mię w Chorągwie i Pułki moje, wyprowadzić mię w pole i jeżeli ci Kawalerowie zacni i zasłużeni mieli przyjśdź na tak wielki afront czy nienalezało raczej zatrzymać, Chorągiew Usarką Syna mego Starosty Spiskiego, Chorągiew Pana Kasztelana Chełmińskiego, Chorągwie Pana Podczaszego Koronnego Brata mego, Pana Podkomorzego Podolskiego, Pana Starosty Bratyańskiego, Pana Starosty Brzeskiego, Pana Starosty Bracławskiego, Pana Chorążego Rawskiego
wszytkie moiego záćiągu, mego Pułku (choć iuż cáła Diuisia moiá w ieden tylko Pułk moy byłá) Chorągwie pozwijano, ktokolwiek moy Przyiaćiel, zwinąć go, bo to Márszałkowski. Niech vważy Rzeczpospolita z Computu zwinionych mi Chorągwi, ktore tu kłádę, co zá intentia Dworu byłá, obárczywszy mię w Chorągwie y Pułki moie, wyprowádźić mię w pole y ieżeli ći Káwálerowie zacni y zásłużeni mieli prziyśdź ná ták wielki áffront czy nienalezáło ráczey zátrzymáć, Chorągiew Vsárką Syná mego Starosty Spiskiego, Chorągiew Páná Kasztellaná Chełmińskiego, Chorągwie Paná Podczászego Koronnego Brátá mego, Paná Podkomorzego Podolskiego, Paná Stárosty Brátyáńskiego, Páná Stárosty Brzeskiego, Páná Stárosty Brácłáwskiego, Páná Chorążego Ráwskiego
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 102
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
niebieskimi: Ze gdyby się od niego ratunki nie dały/ Wszystkie rzeczy zniszczeniem ciężkim zginąć miały. Powstawszy/ do zwierzchniego gmachu się udaje/ Skąd na przestroną ziemię chmury więc podaje: Skąd gromy/ skąd pioruny/ śle na świat szeroki. Lecz ani się w ten czas mógł zdobyć na obłoki/ Które było nad ziemię wyprowadzić trzeba: Ani mogły i deszczów mieć do spuszczenia z nieba. Zagrzmiawszy jednak/ puścił prawicą od ucha Dobrze wymierny piorun/ którym koł/ i ducha L Poganiacza pozbawił oraz: zaczym swymi Uskromił zaraz ognie ogniami srogimi. Konie z strachu przypadszy/ w zad skok udziałały/ Z szyj śli zbywszy/ porwanych leców odbieżały.
niebieskimi: Ze gdyby się od niego rátunki nie dáły/ Wszystkie rzeczy zniszczeniem ćięszkim zginąć miáły. Powstawszy/ do zwierzchniego gmáchu się vdáie/ Skąd ná przestroną źiemię chmury więc podáie: Skąd gromy/ skąd pioruny/ śle ná świát szeroki. Lecz áni się w ten czás mogł zdobydź ná obłoki/ Ktore było nád źiemię wyprowádźić trzebá: Ani mogły y deszczow mieć do spuszczenia z niebá. Zágrzmiawszy iednák/ puśćił práwicą od vchá Dobrze wymierny piorun/ ktorym koł/ y duchá L Pogániáczá pozbáwił oraz: záczym swymi Vskromił záraz ognie ogniámi srogimi. Konie z stráchu przypadszy/ w zad skok vdźiałáły/ Z szyi śli zbywszy/ porwánych lecow odbieżáły.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 70
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638