przez podobieństwo/ nie jakoby przez zasłonę jaką: ani przez źwierciadło/ ni jakoby w konterfekcie jakim: ale twarzą wtwarz jak sam w sobie jest. Tak widzą/ jak widzą go Aniołowie. Bez liczby abowiem takiego sensu w Cerkwi naszej Hymnów jest/ jakiego jest owy/ Teraz twarzą w twarz Chrystusa widząc święci/ światłości niewysłowionej w rozkoszy zażywacie. i zaś: oto otworzone wam jest Królestwo niebieskie/ gdzie wy po wykonanym biegu swoim/ widzicie Boga/ jak widzą Aniołowie/ który w nagrodę prac waszych/ korony wam daje. i zaś/ Męczennicy twoi JEzu Chryste/ którzy dla ciebie wielkie męki ucierpieli/ doskonałych koron dostąpili na niebie. A
przez podobieństwo/ nie iákoby przez zasłonę iáką: áni przez źwierćiádło/ ni iákoby w konterfekćie iákim: ále twarzą wtwarz iák sam w sobie iest. Ták widzą/ iák widzą go Anyołowie. Bez licżby ábowiem tákiego sensu w Cerkwi nászey Hymnow iest/ iákiego iest owy/ Teraz twarzą w twarz Christusá widząc święći/ świátłośći niewysłowioney w roskoszy záżywáćie. y záś: oto otworzone wam iest Krolestwo niebieskie/ gdźie wy po wykonánym biegu swoim/ widźićie Bogá/ iák widzą Anyołowie/ ktory w nagrodę prac wászych/ korony wam dáie. y záś/ Męcżennicy twoi JEzu Christe/ ktorzy dla ćiebie wielkie męki vćierpieli/ doskonáłych koron dostąpili ná niebie. A
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 30
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Głowa Cic. de Ossiens. Sen: de Beat: vita XXVI. Quid. Szlachcica Polskiego. D.: Hieronym. Plut: de virt. Moral. Polyb. Głowa Szlachcica Polskiego. Oczy Plut: ix. Quaest: Conuiu OCZY.
ZRzodło przedziwnej Mądrości/ w Księgach swoich/ ku wielkiej pociesze/ i niewysłowionemu pożytkowi Narodu Ludzkiego zostawionych/ przedsięwzięcie moje potężnie tymi słowy podpiera. Oculi certè irritamenta sunt vitiorum, ducesque scelerum, huic adulterium monstrant, huic incestum, huic domum qwam koncupiscat,huic vrbem et mala omnia. Słusznie tedy to pęto włożyłem na nie/ i zasłoną Timore Domini zasłoniłem. Gdzie abowiem Bojaźń Boża
Głowá Cic. de Ossiens. Sen: de Beat: vita XXVI. Quid. Szláchćicá Polskiego. D.: Hieronym. Plut: de virt. Moral. Polyb. Głowá Szláchćicá Polskiego. Oczy Plut: ix. Quaest: Conuiu OCZY.
ZRzodło przedziwney Mądrośći/ w Kśięgách swoich/ ku wielkiey poćiesze/ y niewysłowionemu pożytkowi Narodu Ludzkiego zostawionych/ przedśięwźięćie moie potężnie tymi słowy podpiera. Oculi certè irritamenta sunt vitiorum, ducesque scelerum, huic adulterium monstrant, huic incestum, huic domum quam concupiscat,huic vrbem et mala omnia. Słusznie tedy to pęto włożyłem ná nie/ y zasłoną Timore Domini zásłoniłem. Gdzie ábowiem Boiaźń Boża
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: Bv
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
śpiewają, Dźwięk mimo uszy leci, a mól je zakryty Serce smutne i mieni w żółć obiad obfity, Cwała we łbie i choć mię z sobą kto zawabi Tam, gdzie drogo dla wczasu ściany swe jedwabi, Choć na okręt budowny, choć na konia wsiędę, Troski z okrętu, troski z siodła nie pozbędę. Niewysłowionej Boże dobroci! Ty moję Cnotę mi wróć i utwierdź sam prze litość swoję.
Ulży sercu, które tkwi w takowej niewoli, Twojemu miłosierdziu, Twojej łasce kwoli. Daj znak łaskawszej twarzy Twojej, wieczny Boże, A on mię w mych kłopotach ciężkich podpomoże. Ludzkich się gróźb nie lękam, ani praktyk boję, Twej
śpiewają, Dźwięk mimo uszy leci, a mól je zakryty Serce smutne i mieni w żółć obiad obfity, Cwała we łbie i choć mię z sobą kto zawabi Tam, gdzie drogo dla wczasu ściany swe jedwabi, Choć na okręt budowny, choć na konia wsiędę, Troski z okrętu, troski z siodła nie pozbędę. Niewysłowionej Boże dobroci! Ty moję Cnotę mi wróć i utwierdź sam prze litość swoję.
Ulży sercu, które tkwi w takowej niewoli, Twojemu miłosierdziu, Twojej łasce kwoli. Daj znak łaskawszej twarzy Twojej, wieczny Boże, A on mię w mych kłopotach ciężkich podpomoże. Ludzkich się gróźb nie lękam, ani praktyk boję, Twej
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 386
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, niewysławione dzieła zarówno męstwa, jak umysłu, którymi napełniłeś świat tak dalece, że żaden zakątek nie jest próżny, jako będąc sercem i ustami króla, tchnieniem i duszą Królestwa — nieskomparowaną mądrością i stylem mowy przewyższasz mniemaną boskość Platona, jako w ustach twoich zarówno starożytność grecka, jak dostojność rzymska uważa się za najlepiej wysłowioną, za jedyną głosu swego wiekopomną sławę weźmie materią. Jedno przed wszystkimi wieść wysławiać będzie dzieło. Mnie zaś i tak siła mówić presumującemu należy imitować Pliniusza panegiryk Trajanowi Nerwie, protoplaście Kolumnów, mówiony, że będzie z większym uszanowaniem zachowywać w umyśle nieskażonym i świeżym, niż w krótkości i częściowo tylko dotykać, ponieważ przeważnie dzieje
, niewysławione dzieła zarówno męstwa, jak umysłu, którymi napełniłeś świat tak dalece, że żaden zakątek nie jest próżny, jako będąc sercem i ustami króla, tchnieniem i duszą Królestwa — nieskomparowaną mądrością i stylem mowy przewyższasz mniemaną boskość Platona, jako w ustach twoich zarówno starożytność grecka, jak dostojność rzymska uważa się za najlepiej wysłowioną, za jedyną głosu swego wiekopomną sławę weźmie materią. Jedno przed wszystkimi wieść wysławiać będzie dzieło. Mnie zaś i tak siła mówić presumującemu należy imitować Pliniusza panegiryk Trajanowi Nerwie, protoplaście Kolumnów, mówiony, że będzie z większym uszanowaniem zachowywać w umyśle nieskażonym i świeżym, niż w krótkości i częściowo tylko dotykać, ponieważ przeważnie dzieje
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 143
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, crearis ipse
Coś wszystko stworzył w przedziwnym porządku, sam się dziś stwarzasz, będąc od początku. Któryś zawsze był, teraz być poczynasz, między stworzenie liczyć się zaczynasz. Kto, Panie, może pojąć takie dziwy? jesteś i człowiek, i Bóg nasz prawdziwy. Twoja to mądrość, Twoja moc i siła, niewysłowiona dobroć to sprawiła. Ciebie my, mówiąc i milcząc, chwalemy, i rozkazanie Twe z chęcią czyniemy. Ty bierzesz pokarm z tych panieńskich piersi, lecz nas, stworzenie swe, sam żywisz pierwszy. Jakie głębokie tajemnice to są, które z sobą dziw i zdumienie noszą! 3. UŚCISKI I UCAŁOWANIA I. POETA
, crearis ipse
Coś wszystko stworzył w przedziwnym porządku, sam się dziś stwarzasz, będąc od początku. Któryś zawsze był, teraz być poczynasz, między stworzenie liczyć się zaczynasz. Kto, Panie, może pojąć takie dziwy? jesteś i człowiek, i Bóg nasz prawdziwy. Twoja to mądrość, Twoja moc i siła, niewysłowiona dobroć to sprawiła. Ciebie my, mówiąc i milcząc, chwalemy, i rozkazanie Twe z chęcią czyniemy. Ty bierzesz pokarm z tych panieńskich piersi, lecz nas, stworzenie swe, sam żywisz pierwszy. Jakie głębokie tajemnice to są, które z sobą dziw i zdumienie noszą! 3. UŚCISKI I UCAŁOWANIA I. POETA
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 34
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
/ przez ten potok brodząc: Właśnie dzisiejszy Pański żal konterfetował/ I tę jego przez Cedron drogę przetorował. O szczęśliwszy nad insze/ sławnego strumienia Brodzie: któryś nie tylko naszego zbawienia Postać grzbietem swym dźwigał; ale i samego Dziś Zbawiciela nosisz/ i Boga wiecznego. Przeszedł Pan/ przeszli za nim smętni zwolennicy/ W niewysłowionym smętku/ i w srogiej tęsknicy. My też za nim/ którzy go naśladować chcemy: Przechodźmy/ że tam dalszą sprawę obaczemy. Męki Pańskiej. 2. Reg. 15. Getsemani.
Tunc venit cum illis Iesus in villam quae dicitur Gethsemani. Math: 26. etc.
TV wioska (abo folwarki),
/ przez ten potok brodząc: Własnie dźiśieyszy Páński żal konterfetował/ I tę iego przez Cedron drogę przetorował. O szczęśliwszy nád insze/ sławnego strumienia Brodźie: ktoryś nie tylko nászego zbáwienia Postáć grzbietem swym dźwigał; ále y sámego Dźiś Zbáwićielá nośisz/ y Bogá wiecznego. Przeszedł Pan/ przeszli zá nim smętni zwolennicy/ W niewysłowionym smętku/ y w srogiey tesknicy. My też zá nim/ ktorzy go náśládowáć chcemy: Przechodźmy/ że tám dálszą spráwę obaczemy. Męki Páńskiey. 2. Reg. 15. Gethsemani.
Tunc venit cum illis Iesus in villam quae dicitur Gethsemani. Math: 26. etc.
TV wioská (ábo folwárki),
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 5.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
iż ach nierychło przy śmierci żałowalismy. Otoż teraz taką mękę cierpi/ iż nakażdą noc odemnie zabijana bywa i spalona. A taki ból cierpi kiedy jej ranęzadajęjako nigdy żaden gdy go zabijała; a daleko więtszy w paleniu. Zatem rzekłHrabia. Co to za koń na którym siedzisz? Odpowiedział. Szatan/ który nas nie wysłowionym obyczajem dręczy. Rzecze Grof. A mógłżeby wam ktot pomoc? Odpowiedział: Mógł/ Kiedybyś we wszytkich Zakonach i bractwach które są w państwie twoim/ uczynił żeby się za nas modlono/ a osobliwe kiedyby Naświętsze ofiarę i Psalmy za nas były śpiewane. Vincentius libro 20. ca: 120.
iż ach nierychło przy śmierći żałowalismy. Otoż teraz taką mękę ćierpi/ iż nákáżdą noc odemnie zabiiana bywa y spalona. A táki bol ćierpi kiedy iey ranęzádáięiáko nigdy żaden gdy go zábiiáła; á dáleko więtszy w paleniu. Zatem rzekłHrábia. Co to zá koń na ktorym siedźisz? Odpowiedźiał. Szatan/ ktory nas nie wysłowionym obyczaiem dręczy. Rzecze Grof. A mogłżeby wam ktot pomoc? Odpowiedział: Mogł/ Kiedybyś we wszytkich Zakonach y bráctwách ktore są w páńśtwie twoim/ vczynił żeby sie zá nas modlono/ á osobliwe kiedyby Naświętsze ofiarę y Psálmy zá nas były śpiewáne. Vincentius libro 20. ca: 120.
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 179
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
obróciło. To Nic jednak sprawiło potym amniscją A ta zaś rozrożnionych głów i serc unią, Z uniej zgoda miła, z tej zaś pokoj trwały A z pokoju obfitość i dostatek cały. Nic nabawiło teraz, jako widzim, tego, Nic z zaciągów, Nic z wojny i Nic ze wszytkiego.
O Nic nie wysłowione! które wszytkie trwogi I burdy ludzkie krocisz i straszne pożogi! I ty, odpuść o książę! choć łaskawe nieba Wszytkim cię obdarzyły tak jako potrzeba, Umysłu, ciała, szczęścia (jak mówią) darami, I sławą nieśmiertelną za twymi dziełami, W czym wszytkim i na ten rok i w potomne lata Chowając cię
obrociło. To Nic jednak sprawiło potym amnistią A ta zaś rozrożnionych głow i serc unią, Z uniej zgoda miła, z tej zaś pokoj trwały A z pokoju obfitość i dostatek cały. Nic nabawiło teraz, jako widzim, tego, Nic z zaciągow, Nic z wojny i Nic ze wszytkiego.
O Nic nie wysłowione! ktore wszytkie trwogi I burdy ludzkie krocisz i straszne pożogi! I ty, odpuść o książę! choć łaskawe nieba Wszytkim cię obdarzyły tak jako potrzeba, Umysłu, ciała, szczęścia (jak mowią) darami, I sławą nieśmiertelną za twymi dziełami, W czym wszytkim i na ten rok i w potomne lata Chowając cię
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 303
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
? Który upał w pośrzodku diabelskiego gminu Zjadłego trwać na wieki będzie bez terminu? A które dobro moje być doczesne takie, Coby cieszyło zawsze serca ludżkie? jakie Rozdawa dobra ludziom Bóg, który daruje I siebie nawet temu, który go miłuje, Którego i potęga, i moc nieskrocona, I chwała i ozdoba jest niewysłowiona, Od którego są dobra w niebie sporządzone Nad wszytkie dobra ziemskie ceną wywyższone, Które on nagotwał tym, co go miłują. Gdyż tak Świętego Pawła słowa intimują: Takie tam dobra, których ni oko widziało, O których ani ucho na świecie słyszało Ani weszło do serca, nagotował w Niebie Dobrotliwy Stworzyciel miłującym siebie,
? Ktory vpał w pośrzodku diabelskiego gminu Ziádłego trwáć ná wieki będźie bez terminu? A ktore dobro moie bydź doczesne takie, Coby cieszyło záwsze serca ludżkie? iákie Rozdawa dobrá ludźiom Bog, ktory dáruie Y śiebie náwet temu, ktory go miłuie, Ktorego y potęgá, y moc nieskrocona, Y chwałá y ozdobá iest niewysłowiona, Od ktorego są dobrá w niebie sporządzone Nád wszytkie dobrá źiemskie ceną wywyszszone, Ktore on nágotwał tym, co go miłuią. Gdyz ták Swiętego Páwłá słowá intimuią: Tákie tám dobrá, ktorych ni oko widźiáło, O ktorych áni vcho ná świećie słyszáło Ani weszło do sercá, nágotował w Niebie Dobrotliwy Stworzyćiel miłuiącym śiebie,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 154
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
dostatecznego nie przynoszą/ świetność wszytkę ćmią i zasłaniają. Ojca miał człowieka tego/ o którym Kromer sieła pisze/ ale w dziewiętnastych księgach (gdy się Witold na Królestwo Litewskie darł/ i wielkimi chęciami i ratunki tak domowymi X. Litewskiego/ jako Zygmunta Cesarza wspierał) niewypowiedziane jego i prace/ a w tych nigdy nie wysłowioną wierność/ i rady a postępki mądre i ostróżne dziwnie prawie wysławia. Jakoż nikt inszy temu wszytkiemu nie zabieżał/ okrom niego a Zbigniewa Oleśnickiego Biskupa Krakowskiego/ co mu Kolegą był w poselstwie do Witolda/ że się i Król Jagiełło przy Koronie został/ której był już on świątobliwy Pan odstąpił/ i Korona Polska/ Księstwo
dostátecznego nie przynoszą/ świetność wszytkę ćmią y zásłániáią. Oycá miał człowieká tego/ o ktorym Kromer śiełá pisze/ ále w dziewiętnastych kśięgách (gdy sie Witold ná Krolestwo Litewskie dárł/ y wielkimi chęćiámi y rátunki ták domowymi X. Litewskiego/ iáko Zygmuntá Cesárzá wspierał) niewypowiedziáne iego y prace/ á w tych nigdy nie wysłowioną wierność/ y rády á postępki mądre y ostrożne dziwnie práwie wysławia. Iákoż nikt inszy temu wszytkiemu nie zábieżał/ okrom niego á Zbigniewá Oleśnickiego Biskupá Krákowskiego/ co mu Kolegą był w poselstwie do Witoldá/ że sie y Krol Iágieło przy Koronie został/ ktorey był iuż on świątobliwy Pan odstąpił/ y Korona Polska/ Xięstwo
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 28
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608