swoim. Machnowce o ra tunek prosząc, Gdzie już pali Krzywonos zgruntu wszytko znosząc. Aż i Miasta dobywa. Nie mógł w-tej potrzebie Żyjść mu Książę; lubo miał dosyć i tak z-siebie. Zatymże Komunnikiem, poszedł samym zaraz W-ogień już ten widomy; a trafiwszy na raz Gdy Miasto rabowane, Klasztor wysieczony, I Zamek sam przepadał; w-koło opalony, Wielkim gwałtem wsparuje i jeszcze graissujących Po Domach i Kościołach, a uciekających Gromi, siecze, poraża; nakształt burze jaki. Izba Wielka tam była, gdzie pod nawał taki, Skoro do Bram i Wałów Hultajstwo poparło, Szlachty się tam niemało z-Zonami
swoim. Machnowce o ra tunek prosząc, Gdźie iuż pali Krzywonos zgruntu wszytko znosząc. Aż i Miasta dobywa. Nie mogł w-tey potrzebie Zyyść mu Xiąże; lubo miał dosyć i tak z-siebie. Zatymże Komunnikiem, poszedł sámym záraz W-ogień iuż ten widomy; á trafiwszy ná raz Gdy Miásto rábowáne, Klasztor wyśieczony, I Zamek sam przepadał; w-koło opalony, Wielkim gwałtem wspáruie i ieszcze gráissuiących Po Domach i Kośćiołach, á ućiekáiących Gromi, siecze, poraża; nakształt burze iáki. Izba Wielka tám byłá, gdźie pod nawał táki, Skoro do Bram i Wáłow Hultaystwo poparło, Szlachty sie tam niemało z-Zonami
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 18
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zdało, Sztuk znaczniejszych, i sprzetów Kościelnych niemało. Stąd-że jedno o samym myśląc już Kamieńcu, Który jako zostawał ogrodzony w-Wieńcu, Z-Opryskami pospołu on się pokusili: Ale źle tam przyjeci, nazad do odstąpili. Konwokacja Warszawska wtóra. Komisarze znowu przy Regimentarzach Zbaraski także Kongres WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Bar wzięty i wysieczony. Z Andrzejem Potockim Synowcem Hetmańskim. Część PIERWSZA
O czym gdy te nowiny jedne za drugiemi Książę słyszy, przyszło się dłużej z-Zbarazkiemi Konsultami nie bawić: a w-ślepe Marsowe Wypadać Resoluty: Tedy tak na nowe Gody znowu, przez tydzień ledwie odpocząwszy I prócz reke żegnając, Księżny swej ścisnąwszy Wsiedzie na koń. Widzieć
zdało, Sztuk znacznieyszych, i sprzetow Kośćielnych niemało. Ztąd-że iedno o samym myśląc iuż Kamieńcu, Ktory iako zostawał ogrodzony w-Wieńcu, Z-Opryskami pospołu on sie pokuśili: Ale źle tam przyieći, nazad do odstąpili. Konwokacya Warszawska wtora. Komissarze znowu przy Regimentarzách Zbaraski także Kongress WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Bar wzięty i wysieczony. Z Andrzeiem Potockim Synowcem Hetmańskim. CZESC PIERWSZA
O czym gdy te nowiny iedne za drugiemi Xiąże słyszy, przyszło sie dłużey z-Zbarazkiemi Konsultami nie bawić: á w-ślepe Marsowe Wypadać Resoluty: Tedy tak na nowe Gody znowu, przez tydźień ledwie odpocząwszy I procz reke żegnaiąc, Xieżny swey śćisnąwszy Wsiedzie ná koń. Widźieć
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 25
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Nie mogąc się w-tej cieśni nie tylko ułożyć Do spotkania na koniach, ale ani złożyć Kopij nawet. Przyszło im oprócz kopiami Orać próżno po ziemi, i ów Proporcami Kał zamiatać, którego lada wysłać wiszem Przynamniej zaniedbano. A w tym też usłyszem Szańce wziete a groblą, i Piechote owe Spół z-Armatą zabraną, wysieczoną w głowę. Także z-konnych, tylkoż się skoro przeprawiła, Żadna spełna Chorągiew nazad nie wróciła. Ile Połk Sedomirski pracował najcieży Z-Witowskim Kasztelanem. Także się nareży I Wołyńców z-Kisielem, i Tarnowski, i ty Tedyś tam przed inszymi Karcbowski zabity. O szczęśliwszy po trzykroć którzy nie widzieli Swej
Nie mogąc sie w-tey ćieśni nie tylko ułożyć Do spotkánia ná koniach, ále áni złożyć Kopiy náwet. Przyszło im oprocz kopiámi Oráć prożno po źiemi, i ow Proporcámi Kał zámiatać, ktorego lada wysłáć wiszem Przynamniey zániedbano. A w tym też usłyszem Szance wźiete a groblą, i Piechote owe Społ z-Armatą zábraną, wysieczoną w głowe. Także z-konnych, tylkoż sie skoro przeprawiłá, Zadna spełna Chorągiew názad nie wroćiłá. Ile Połk Sedomirski prácował nayćieży Z-Witowskim Kásztelanem. Tákże sie nareży I Wołyńcow z-Kisielem, i Tarnowski, i ty Tedyś tám przed inszymi Kárcbowski zabity. O szcześliwszy po trzykroć ktorzy nie widźieli Swey
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 30
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
cesarskich dygnitarze albo urzędnicy. ROZDZIAŁ X. O OBRANIU TRZECIEGO PUŁKOWNIKA ELEARÓW POLSKICH I O ZNACZNEM ZWYCIĘSTWIE POD HORNĄ I PROHACICAMI. Nowy pułkownik Businowski. Elearowie czatami sławni; języków dostawali; czatami wojska zwaśnili. W kwietną niedzielę bitwa pod Horną, zwycięstwo sławne; 370 grofów zginęło. Hornę wziąwszy, Prohacice szturmem zdobyte, okrutnie wysieczone.
Po zgubieniu we wstępną środę wtórego pułkownika Elearów polskich, zaraz tamże w następny piątek, to jest 6 Martii 1620, nie czekając pomienionego w przeszłym rozdziale pogrzebu w Kremzie, obrali sobie Elearowie według zwyczaju swego, na samę tylko mężnorycerską dzielność wzgląd mając, Stanisława Rusinowskiego, rotmistrza zdawna sławnego, pod którego nowym już
cesarskich dygnitarze albo urzędnicy. ROZDZIAŁ X. O OBRANIU TRZECIEGO PUŁKOWNIKA ELEARÓW POLSKICH I O ZNACZNEM ZWYCIĘSTWIE POD HORNĄ I PROHACICAMI. Nowy pułkownik Businowski. Elearowie czatami sławni; języków dostawali; czatami wojska zwaśnili. W kwietną niedzielę bitwa pod Horną, zwycięstwo sławne; 370 groffów zginęło. Hornę wziąwszy, Prohacice szturmem zdobyte, okrutnie wysieczone.
Po zgubieniu we wstępną środę wtórego pułkownika Elearów polskich, zaraz tamże w następny piątek, to jest 6 Martii 1620, nie czekając pomienionego w przeszłym rozdziale pogrzebu w Kremzie, obrali sobie Elearowie według zwyczaju swego, na samę tylko mężnorycerską dzielność wzgląd mając, Stanisława Rusinowskiego, rotmistrza zdawna sławnego, pod którego nowym już
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 29
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
babelskiemu niecoś podobnem, co żywo do miasta uciekało, a osobliwie panowie wojacy, w żelaznych basztach, z ciężkiemi muszkietami, których gdy w miasto dla pomienionego podejrzenia (iż nikt nikomu nie ufał) niechcieli wpuścić panowie Opolanie, a owi też szturmem raczej dobywać się do miasta chcieli, aniżeli przed bramą od Polaczków być wysieczeni, takie pomieszanie było błazeństwa z balamuctwem, iż niemniej się sprawie wiadomemu śmiało, jako i im płakało. Wiatry też wtenczas takie się po Opolu włóczyły, aż i niegodne aby tu wspomniane były. W tem tedy zamięszaniu, gdy się nie mogli na inszą odpowiedź zdobyć, tylko abyśmy się koniecznie nazad wrócili i przy
babelskiemu niecoś podobnem, co żywo do miasta uciekało, a osobliwie panowie wojacy, w żelaznych basztach, z ciężkiemi muszkietami, których gdy w miasto dla pomienionego podejrzenia (iż nikt nikomu nie ufał) niechcieli wpuścić panowie Opolanie, a owi też szturmem raczej dobywać się do miasta chcieli, aniżeli przed bramą od Polaczków być wysieczeni, takie pomięszanie było błazeństwa z balamuctwem, iż niemniej się sprawie wiadomemu śmiało, jako i im płakało. Wiatry też wtenczas takie się po Opolu włóczyły, aż i niegodne aby tu wspomniane były. W tem tedy zamięszaniu, gdy się nie mogli na inszą odpowiedź zdobyć, tylko abyśmy się koniecznie nazad wrócili i przy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 59
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
korzeniem/ rozgą/ liściem/ i kwieciem/ od przedniejszych dwu/ mniejszy/ Kwiecie barwy cielistej/ pachniące/ jako i Korzeń jego. Pręt. Korzeń. Miejsce.
TEn roście na miejscach wilgotnych/ na łąkach mokrych/ przy wodach/ i nad przykopami. Roście też w lesiech i nagórach/ na porębach i wysieczonych lesiech. Przyrodzenie.
ROzgrzewa i wysusza potężniej/ niżli pierwszy Kozłek wielki. Koźłek namniejszy/ albo Czwarty. 4. Liście.
Kozłek namnieiszy ma liście podobne więtszego/ jeno drobnieisze: Prętu napiądź/ abo napołtory zwysz granowitego/ na wierzchu mając okołek oganisty maluchny/ bronatny/ korzenia cienkiego/ długiego/ włosienkowatego/
korzeniem/ rozgą/ liśćiem/ y kwiećiem/ od przednieyszych dwu/ mnieyszy/ Kwiećie bárwy ćielistey/ pachniące/ iáko y Korzeń iego. Pręt. Korzeń. Mieysce.
TEn rośćie ná mieyscách wilgotnych/ ná łąkách mokrych/ przy wodách/ y nád przykopámi. Rośćie też w leśiech y nágorách/ ná porębách y wyśieczonych leśiech. Przyrodzenie.
ROzgrzewa y wysusza potężniey/ niżli pierwszy Kozłek wielki. Koźłek namnieyszy/ álbo Czwarty. 4. Lisćie.
Kozłek namnieiszy ma liśćie podobne więtsze^o^/ ieno drobnieisze: Prętu nápiądź/ ábo nápołtory zwysz gránowite^o^/ ná wierzchu máiąc okołek ogánisty máluchny/ bronátny/ korzenia ćienkiego/ długiego/ włośienkowátego/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 50
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
/ naprzód się zamąci/ a potym się ustawszy/ jest czerwonawa. Niderland. Pierwsze księgi. Pierwszej części, Europa. LUCEMBURG.
CZas już/ abyśmy weszli w stare Księstwo Lucemburskie/ które ma 23. miast murowanych/ i około 1200. wsi. Leży po więtszej części w lesie/ Ardencina/ który jest wysieczony powoli/ gdy się w nim budowano/ i ziemię tam sprawowano. Nazywają je od głównego miasta/ które jest wielkie/ ale nie barzo ludne/ dla spustoszenia jego/ i wszystkiego Prowincji pod wojnami przeszłymi/ miedzy domem Rakuskim i Francją: abowiem to miasto było wzięte i zburzone/ w roku 1542. a potym odjęte
/ naprzod się zámąći/ á potym się vstawszy/ iest czerwonáwa. Niderlánd. Pierwsze kśięgi. Pierwszey częśći, Europá. LVCEMBVRG.
CZás iuż/ ábysmy weszli w stáre Kśięstwo Lucemburskie/ ktore ma 23. miast murowánych/ y około 1200. wśi. Leży po więtszey częśći w leśie/ Ardenciná/ ktory iest wyśieczony powoli/ gdy się w nim budowano/ y źiemię tám spráwowano. Názywáią ie od głownego miástá/ ktore iest wielkie/ ále nie bárzo ludne/ dla spustoszenia iego/ y wszystkiego Prouinciey pod woynámi przeszłymi/ miedzy domem Rákuskim y Fráncią: ábowiem to miásto było wźięte y zburzone/ w roku 1542. á potym odięte
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 86
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
w przystojnym położeniu/ abo w okazjach. O wielkiej liczbie ludzi.
ROzszerzyć Państwo/ jest jakby skupić i umocnić wiele krajów pod swe posłuszeństwo. Do czego koniecznie potrzeba wielkości ludzi/ któraby wielkość przemogła niebezpieczeństwa i przeciwności wszelkiej przewagi: gdyż trochę ludu łacno może znieść/ abo powietrze morowe/ abo nieprzyjaciel potężny/ abo wysieczeni być mogą w jednej bitwie/ abo w niwecz obróceni wojną. Ale te rzeczy nie tak mogą przyść na wielki lud: i taką górę w ludziach mając Barbarowie/ Egipczycy/ Asyryjczycy/ Persowie/ przywodzili często do końca swoje przewagi. Rzymianie/ acz więc nie popisowali się/ i nie zażywali/ jakby dla wstydu zgromadnych
w przystoynym położeniu/ ábo w occásiách. O wielkiey liczbie ludźi.
ROzszerzyć Páństwo/ iest iákby skupić y vmocnić wiele kráiow pod swe posłuszeństwo. Do czego koniecznie potrzebá wielkośći ludzi/ ktoraby wielkość przemogłá niebespieczeństwá y przećiwnośći wszelkiey przewagi: gdyż trochę ludu łácno może znieść/ ábo powietrze morowe/ ábo nieprzyiaćiel potężny/ ábo wyśieczeni być mogą w iedney bitwie/ ábo w niwecz obroceni woyną. Ale te rzeczy nie ták mogą przyść ná wielki lud: y táką gorę w ludźiách máiąc Bárbárowie/ AEgyptczycy/ Assyriyczycy/ Persowie/ przywodźili często do końcá swoie przewagi. Rzymiánie/ ácz więc nie popisowáli się/ y nie záżywáli/ iákby dla wstydu zgromádnych
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 1
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609