należało za łaską i błogosławieństwem Wszechmocnego wyrobić sobie z niego pociechę i ukontentowanie. Łzami by tu pisać potrzeba zepsowaną tymi czasy młodzieży naturę i z niej wykorzenione penitus do dobrego ułożenie. Wejzryjmy owo na wiek dziecinny, aż w nim fizjognomija z figury i znaków swoich przechodzi lat kilkadziesiąt. Znać w minie, jakby go wyrżnął, wystarzałe pana ojca opojstwo, w oku stryjowski świder i matactwo, w impeciku wujowskie okrucieństwo i szarpanina, w ruchawości pani matki lubieżny i wszeteczny pochop. Pojdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie
należało za łaską i błogosławieństwem Wszechmocnego wyrobić sobie z niego pociechę i ukontentowanie. Łzami by tu pisać potrzeba zepsowaną tymi czasy młodzieży naturę i z niej wykorzenione penitus do dobrego ułożenie. Wejzryjmy owo na wiek dziecinny, aż w nim fizjognomija z figury i znaków swoich przechodzi lat kilkadziesiąt. Znać w minie, jakby go wyrżnął, wystarzałe pana ojca opojstwo, w oku stryjowski świder i matactwo, w impeciku wujowskie okrucieństwo i szarpanina, w ruchawości pani matki lubieżny i wszeteczny pochop. Pojdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 214
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i inszych kilka tak, jakoby krzaki Jakie beły albo kopr albo anyż jaki; Toż uczynił niezłomnem dębom i jesionom I bukom i topolom i świerkom i klonom. Jako ptasznik rwie zielsko, pokrzywy, konopie, Kiedy pole uprząta na sieć przy wąkopie Lub przy chróście, tak właśnie on czynił z wielkiemi Drzewami, ogromnemi i wystarzałemi.
CXXXVI.
Wieśniacy porzuciwszy w polu swe roboty I pasterze swe trzody, tam, gdzie wielkie grzmoty I huk niewymówiony z daleka słyszeli, Stąd i zowąd krokami wielkiemi bieżeli. - Ale iżem przedłużył i barzo się boję, Abym się nie uprzykrzył komu, niech tu stoję; O tem jego szaleństwie ostatek zostawię
i inszych kilka tak, jakoby krzaki Jakie beły albo kopr albo anyż jaki; Toż uczynił niezłomnem dębom i jesionom I bukom i topolom i świerkom i klonom. Jako ptasznik rwie zielsko, pokrzywy, konopie, Kiedy pole uprząta na sieć przy wąkopie Lub przy chróście, tak właśnie on czynił z wielkiemi Drzewami, ogromnemi i wystarzałemi.
CXXXVI.
Wieśniacy porzuciwszy w polu swe roboty I pasterze swe trzody, tam, gdzie wielkie grzmoty I huk niewymówiony z daleka słyszeli, Stąd i zowąd krokami wielkiemi bieżeli. - Ale iżem przedłużył i barzo się boję, Abym się nie uprzykrzył komu, niech tu stoję; O tem jego szaleństwie ostatek zostawię
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 229
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nie wyszuma. 7. NOWA MODA NA ŚWIERZBIĄCE BABY
Rozumiejąc, że baba może umrzeć prędzej, Ożenił się z nią jeden młodzik dla pieniędzy. Ale kiedy ta, żyjąc, zawodzi go, w lata,
Owszem, co dalej zdrowsza, pieniądze u kata, W nadzieję poprawienia (smaku też niewiele Ochudłe tłukąc schaby w wystarzałym ciele; Bodaj ci babie z dziadem, panience żyć z młodem), Nie mogąc się doczekać, umorzy ją głodem (Nie chciała żyć bez mięsa, umiera bez chleba) I z młodszą się ożeni, skoro tę zagrzeba. Dobra moda na starki, późno nieboszczyka Wspomina, bigos sobie robiący z trzewika. 8 (
nie wyszuma. 7. NOWA MODA NA ŚWIERZBIĄCE BABY
Rozumiejąc, że baba może umrzeć prędzej, Ożenił się z nią jeden młodzik dla pieniędzy. Ale kiedy ta, żyjąc, zawodzi go, w lata,
Owszem, co dalej zdrowsza, pieniądze u kata, W nadzieję poprawienia (smaku też niewiele Ochudłe tłukąc schaby w wystarzałym ciele; Bodaj ci babie z dziadem, panience żyć z młodem), Nie mogąc się doczekać, umorzy ją głodem (Nie chciała żyć bez mięsa, umiera bez chleba) I z młodszą się ożeni, skoro tę zagrzeba. Dobra moda na starki, późno nieboszczyka Wspomina, bigos sobie robiący z trzewika. 8 (
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 235
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
święconej ziemi/ jako owce nieposłusznej Pasterzowi/ i parszywej/ pogrzebać nie dopuszczają: ale mówię o tych którzy nic prawie nie czytając/ dotąd jeszcze wiadomości o tych rzeczach nie mają. O Żydach Lekarzach.
A obawiam się/ aby się tak głupi kto nie nalazł/ któryby chciał rzec/ że ta Bulla już się wystarzała/ nic nie waży. Na co ja tak mu odpowiadam: Starszeć jest Boże przykazanie/ a obaczysz potym/ ale już nie wczas/ coć się stanie za to/ jeśli go nie będziesz pełnił. Wyroki bowiem/ i rozkazanie Pańskie/ nigdy nieodmienne/ i wieczne jest/ nigdy się nie starzeje: także też
święconey źiemi/ iáko owce nieposłuszney Pasterzowi/ y párszywey/ pogrzebáć nie dopuszczáią: ále mowię o tych ktorzy nic práwie nie czytáiąc/ dotąd ieszcze wiádomośći o tych rzeczách nie máią. O Zydách Lekárzách.
A obawiam się/ áby się ták głupi kto nie nálazł/ ktoryby chćiał rzec/ że ta Bullá iuż się wystárzáłá/ nic nie waży. Ná co ia ták mu odpowiádam: Stárszeć iest Boże przykazánie/ á obaczysz potym/ ále iuż nie wczás/ coć się stánie zá to/ ieśli go nie będźiesz pełnił. Wyroki bowiem/ y roskazánie Páńskie/ nigdy nieodmienne/ y wieczne iest/ nigdy się nie stárzeie: tákże też
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 17
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649