; żadna bowiem civilis societas subsistere nie może, tylko się rządząc maksymami, które nam Ewangelia przykazuje; ani żadna Polityka światowa niemoże być pewniejsza, jako ta, która się zgadza z przykazaniem Boskim. Więcej rzekę, że nikt nie może być dobrym obywatelem i Patriotą, jeżeli nie jest dobrym chrześcijaninem.
Nie trzeba mi wzbudzać zelum wiary świętej w Państwie naszym, gdzie za łaską Boską, Prawo Ewangeli jest prawo panujące; Ani też moja profesja zalecać, co ad cultum divinum należy, i traktować duchowną materią; przeto też non alio intuitu ją wspominam, tylko żebym dowiódł, że wszystkie doczesne interesa, aby miały stabilitatem, referować się powinny
; źadna bowiem civilis societas subsistere nie moźe, tylko się rządząc maxymami, ktore nam Ewangelia przykazuie; ani źadna Polityka swiatowa niemoźe bydź pewnieysza, iako ta, ktora się zgadza z przykazaniem Boskim. Więcey rzekę, źe nikt nie moźe bydź dobrym obywatelem y Patryotą, ieźeli nie iest dobrym chrześćiańinem.
Nie trzeba mi wzbudzać zelum wiary swiętey w Państwie naszym, gdzie za łaską Boską, Prawo Ewangelij iest prawo panuiące; Ańi teź moia professya zalecać, co ad cultum divinum naleźy, y traktować duchowną materyą; przeto teź non alio intuitu ią wspominam, tylko źebym dowiodł, źe wszystkie doczesne interessa, aby miały stabilitatem, referowáć się powinny
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 12
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tego połowu mają impedymentum, złością pobudzeni in maledicta otwierają usta, dni i momenta przeklinając, według tłumaczów Świętego Tekstu. Chaldejska zaś Pisma Z, Ekspozycja, i Autor Mariana przez Leviathan rozumieją genus pieśni, albo trenusmutnego, pełnego złorzeczenia; aby sens był w słowach obowych ten: Ze niech dzień ten przeklinają ci, którzy wzbudzać, alias zaczynać zwykli pieśń pełną złorzeczenia. Rabin Aben Esra, i inni Recentiores u Watabla, i Pagnina tłumaczów pisma Z. także rozumieją przez leviathan, lamentatiónem, alboteż carmen execrationum. Siedmdziesiąt także tłumaczów pisma Świętego, słowo te leviatan tłumaczą i wykładają Draco. Isajasz Prorok cap. 27. wspomina leviathan także
tego połowu maią impedimentum, złością pobudzeni in maledicta otwieraią usta, dni y momenta przeklinaiąc, według tłumaczow Swiętego Textu. Chaldeyska zaś Pisma S, Expozycya, y Author Mariana przez Leviathan rozumieią genus pieśni, albo trenusmutnego, pełnego złorzeczenia; aby sens był w słowach obowych ten: Ze niech dzień ten przeklinaią ci, ktorzy wzbudzać, alias zaczynać zwykli pieśń pełną złorzeczenia. Rabin Aben Esra, y inni Recentiores u Watabla, y Pagnina tłumaczow pisma S. także rozumieią przez leviathan, lamentatiônem, álboteż carmen execrationum. Siedmdziesiąt także tłumaczow pisma Swiętego, słowo te leviathan tłumaczą y wykładaią Draco. Isaiasz Prorok cap. 27. wspomina leviathan także
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 137
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
deputatów tak z tamtej rokoszowej, jako i z tej, która pod Wiślicą przy KiMci była, gromady dla pogładzenia i stanowienia tych rzeczy, co się zachodzić zdadzą tak periculose ojczyznę i prawa nasze, nie biorąc się uporem każdy za rozumieniem swem, gdyż takie kontrowersje w wspólnych rzeczach wspólne odia, a potem Martem civicum wzbudzać i subsequenter najgruntowniejsze monarchie wywracać zwykły. Na tę propozycją wotując, różne były sentencje senatu, bo lubo wszyscy od śrzodków, pokój obiecujących, nie byli, ale niektórym dyskursom przeczyli barzo, chcieli bowiem drudzy IchM., aby naprzód amnistia tych wszytkich rzeczy była taka, żeby i rzecz sama podniesiona i szkody stąd poczynione w
deputatów tak z tamtej rokoszowej, jako i z tej, która pod Wiślicą przy KJMci była, gromady dla pogładzenia i stanowienia tych rzeczy, co się zachodzić zdadzą tak periculose ojczyznę i prawa nasze, nie biorąc się uporem każdy za rozumieniem swem, gdyż takie kontrowersye w wspólnych rzeczach wspólne odia, a potem Martem civicum wzbudzać i subsequenter najgruntowniejsze monarchie wywracać zwykły. Na tę propozycyą wotując, różne były sentencye senatu, bo lubo wszyscy od śrzodków, pokój obiecujących, nie byli, ale niektórym dyskursom przeczyli barzo, chcieli bowiem drudzy JchMM., aby naprzód amnistya tych wszytkich rzeczy była taka, żeby i rzecz sama podniesiona i szkody stąd poczynione w
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 155
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
się. Item przez całą jesień ognia przestrzegaj.
1739. Mokre będą czasy z powodziami: koniunktura Saturna z Marsem w kwietniu choroby długie zechce sprawować. Pokój łaskawe chcą nam przynieść nieba. Nieurodzaj jednak Saturnus znaczy i czas dość głodny dla czasu mokrego najbardziej i gradów. Arcturus sterilitatem vini denunciat. Kwadrat Marsa na wiosnę ognie wzbudzać będzie. Item Jowisza z Marsem pożary wznieci w Wielkiej Polsce, Lublinie, Lwowie i w Zamościu, w jesieni strzec się potrzeba.
1740. Bardzo wielkie powodzie na ten rok sprowadzi, wsiom pobliskim i zbożu około wód wiele szkody zrobi, stawy porozrywa, katarowe choroby i bóle w piersiach, zaćmienie w lutym sprowadzi,
się. Item przez całą jesień ognia przestrzegaj.
1739. Mokre będą czasy z powodziami: koniunktura Saturna z Marsem w kwietniu choroby długie zechce sprawować. Pokój łaskawe chcą nam przynieść nieba. Nieurodzaj jednak Saturnus znaczy i czas dość głodny dla czasu mokrego najbardziej i gradów. Arcturus sterilitatem vini denunciat. Kwadrat Marsa na wiosnę ognie wzbudzać będzie. Item Jowisza z Marsem pożary wznieci w Wielkiej Polsce, Lublinie, Lwowie i w Zamościu, w jesieni strzec się potrzeba.
1740. Bardzo wielkie powodzie na ten rok sprowadzi, wsiom pobliskim i zbożu około wód wiele szkody zrobi, stawy porozrywa, katarowe choroby i bóle w piersiach, zaćmienie w lutym sprowadzi,
Skrót tekstu: DuńKal1731Rzecz
Strona: 8
Tytuł:
Praktyka gospodarska każdemu potrzebna
Autor:
Stanisław Duńczewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1731 a 1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1740
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nimem jeszcze dziesiąty Rok skończyła, przez której śmierć dostała się Stryjowi memu wolność, aby z tym większym staraniem przypilnował mego wychowania, i złe ułożenia wyrugował, które Jej przestawanie ze mną, i przykład we mnie wpoił. Miałam z przyrodzenia powolne Serce, i nie potrzebował takbarzo uskramiać moich skłonności, jako je raczej wzbudzać. Na polepszenie serca mego swego mi udzielił Rozumu, i powoli nakłonił moję żądzę wrodzoną podobania się inszym, od tych rzeczy, co oczy mamią, do tych, w których prawdziwa wspaniałość duszy zależy. Widząc, żem wiedziała o piękności swojej, usilniej mię prowadził do uznania prawdziwej człowieka godności, i w tym przymiotach
nimem jeszcze dźiesiąty Rok zkończyła, przez ktorey śmierć dostała śię Stryiowi memu wolność, aby z tym większym staraniem przypilnował mego wychowania, i złe ułożenia wyrugował, ktore Jey przestawanie ze mną, i przykład we mnie wpoił. Miałam z przyrodzenia powolne Serce, i nie potrzebował takbarzo uskramiać moich skłonności, jako ie raczey wzbudzać. Na polepszenie serca mego swego mi udzielił Rozumu, i powoli nakłonił moię żądzę wrodzoną podobania śię inszym, od tych rzeczy, co oczy mamią, do tych, w ktorych prawdziwa wspaniałośc duszy zależy. Widząc, żem wiedziała o piękności swoiey, usilniey mię prowadził do uznania prawdziwey człowieka godności, i w tym przymiotach
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 2
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nim żył. Bo w samej rzeczy, czemuż się mamy tak bardzo lękać otwartego przejścia od tylu wieków? Nie lepiejże jest odważnie się stawić naprzeciw niebezpieczeństwu, które za nieuchronne uznajemy? i któremu wszyscy ludzie koniecznie podlegać muszą? Nadzieja szczęśliwości, o której upewnieni jesteśmy, jeżeli umierać będziemy świątobliwie, powinnaby raczej wzbudzać w nas pragnienie śmierci, nieżeli bojaźń utraty życia. Jeżeli nas straszy ból, uważajmy, że częstokroć jest bardzo lekki, albo że przynaj mniej krótko trwać zwykł: i jeżeli nas surowość Sądów Boskich trwoży, Krew Jezusa Chrystusa wylana dla naszego zbawienia, i miłość nieskończona, którą ma ku duszom tak drogo odkupionym,
nim żył. Bo w samey rzeczy, czemuż się mamy tak bardzo lękać otwartego przeyścia od tylu wiekow? Nie lepieyże iest odważnie się stawić naprzeciw niebespieczeństwu, ktore za nieuchronne uznaiemy? y ktoremu wszyscy ludzie koniecznie podlegać muszą? Nadzieia szczęśliwości, o ktorey upewnieni iesteśmy, ieżeli umierać będziemy świątobliwie, powinnaby raczey wzbudzać w nas pragnienie śmierci, nieżeli boiaźń utraty życia. Jeżeli nas straszy bol, uważaymy, że częstokroć iest bardzo lekki, albo że przynay mniey krotko trwać zwykł: y ieżeli nas surowość Sądow Boskich trwoży, Krew Jezusa Chrystusa wylana dla naszego zbawienia, y miłość nieskończona, ktorą ma ku duszom tak drogo odkupionym,
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 127
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
? ah - powiedz rzetelnie, Któż go taki - - biada mnie! - - któz jest - kto jest taki? Kto mnie podchodzi? gubi? ah Bożę! ah Nieba! AK: Ty zabójcą i siebie, i Syna? a winę Na kogoś składasz. SA: Przestań - ah! przestań już więcej Wzbudzać w umyśle żalów. jam jeszcze godziny Nienaznaczył na mego pełnienie wyroku. AK: Jeszcze kłamstwo popełniasz? SA: Wyświadcz mnie Achio, Jeźli się z prawdą mijam. ah! powiedz trefunek Tak nagły. AK: A zaś nie dał Jessemu pierścienia Na znak do wykonania tej tyrańskiej sprawy? Żeby w ukrytym lochu
? ah - powiedz rzetelnie, Ktoż go táki - - biádá mnie! - - któz iest - kto iest táki? Kto mnie podchodzi? gubi? ah Bożę! ah Niebá! AK: Ty záboycą i siebie, i Syná? á winę Ná kogoś składasz. SA: Przestáń - ah! przestáń iuż więcy Wzbudzáć w umyśle żalów. jam ieszcze godziny Nienáznáczył ná mego pełnienie wyroku. AK: Jeszcze kłámstwo popełniasz? SA: Wyświadcz mnie Achio, Jeźli się z prawdą miiam. ah! powiedz trefunek Ták nagły. AK: A zaś nie dał Jessemu pierścieniá Ná znák do wykonánia tey tyráńskiey spráwy? Zeby w ukrytym lochu
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 53
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
w Proch nazad dąży, Wszelkich dzieł praca.
Wichrzy się dymem, Co się z Olbrzymem Rwało w Paragon,
Gdzie kasztel Troi, Tam pługiem kroi Oracz swój zagon.
Darmo! już darmo, Wrzeszczysz alarmo Grecki Gradywie,
Dardańskie mury, Silne struktury, Spruchniały w dziwie.
Darmo do boju, Refleksje
Wstalowym kroju, Wzbudzać Rycerza.
Gdzie gdy się tęży, Nic niezwycięży, Twardość koncerza.
Już się tam chwieją, Trzęsą i śmieją Bez żartu łąki,
Gdzie niegdy w strachu, z Harmat do gmachu, Latały bąki.
Dał gniew przyczynę, Poszły w perzynę Amatne baszty,
Cenę straciły, W wągl się zmieniły, Błyszczące kaszty.
w Proch názad dąży, Wszelkich dźieł praca.
Wichrzy się dymem, Co się z Olbrzymem Rwáło w Párágon,
Gdzie kásztel Troi, Tám pługiem kroi Oracz swoy zagon.
Dármo! iuż dármo, Wrzeszczysz álármo Grecki Grádiwie,
Dárdáńskie mury, Silne struktury, Spruchniáły w dźiwie.
Dármo do boiu, REFLEXYE
Wstalowym kroiu, Wzbudzáć Rycerzá.
Gdźie gdy się tęży, Nic niezwyćięży, Twárdość koncerzá.
Iuż się tám chwieią, Trzęsą y śmieią Bez żártu łąki,
Gdźie niegdy w stráchu, z Hármat do gmáchu, Latáły bąki.
Dał gniew przyczynę, Poszły w perzynę Amatne bászty,
Cenę stráciły, W wągl się zmieniły, Błyszczące kászty.
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 8
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
precz od boku, A niewiasty z piękniejszych białychgłów wybrane Ozdobnemi szatami po Pańsku przybrane, Niech mu będą do wszelkiej powolne usługi, Niech znim mięszkają i dzień, i noc, przez czas długi; A ja z tych duchów, których mam do boku mego Przysłanych na posługę tę, poślę jednego, Który go będzie wzbudzać ogniem do miłości, I oziębłe zagrzewać do nierządu kości; A gdy choć z jedną będzie miał sprawę matroną, Jeśli według Twej myśli triumfu koroną. Niebędziesz ozdobiony, niech będę karany, I nie na żywot, ale na złą śmierć skazany: Nic tak bowiem umysłu męsczyzny niespieści, I niezwabi do siebie
precz od boku, A niewiásty z pięknieyszych białychgłow wybráne Ozdobnemi szátámi po Páńsku przybráne, Niech mu będą do wszelkiey powolne vsługi, Niech znim mięszkáią y dźień, y noc, przez czás długi; A ia z tych duchow, ktorych mam do boku mego Przysłánych ná posługę tę, poślę iednego, Ktory go będźie wzbudzáć ogniem do miłośći, Y oźiębłe zágrzewáć do nierządu kośći; A gdy choć z iedną będźie miał spráwę mátroną, Ieśli według Twey myśli tryumfu koroną. Niebędźiesz ozdobiony, niech będę karány, Y nie ná żywot, ále ná złą śmierć skazány: Nic ták bowiem vmysłu męzczyzny niespieśći, Y niezwabi do śiebie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 221
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
słów do nich używa: Patrzcie, jakim ta kunsztem dziewka w sieć napiętą Chce wprowadzić młodzika chęć do cnot zawziętą, A myśmy tylo dla tej przysłani posługi Niemogli sprawić kupą, i przez czas tak długi. Teraz tedy zwycięstwa przyszedł czas, którego Mamy barziej wspomagać tę Pannę do niego, A jego na grzech wzbudzać; bo jak się odwlecze Ta pogoda, nam pewne zwycięstwo uciecze. Gdy te wyzionął słowa, sam, i drudzy hurmem Na czystość Królewicza mocnym biją szturmem, I wątlą, wzniecając w nim dziewki urodziwej Miłość, a w sercu ogień do złości lechciwej. Z podziemnych Cyterea Abisów powstała, I ta go swym na
słow do nich vżywa: Pátrzćie, iákim tá kunsztem dźiewká w śieć nápiętą Chce wprowádźić młodźiká chęć do cnot záwźiętą, A mysmy tylo dla tey przysłáni posługi Niemogli spráwić kupą, y przez czás ták długi. Teraz tedy zwyćięstwá przyszedł czás, ktorego Mamy bárźiey wspomagáć tę Pánnę do niego, A iego ná grzech wzbudzáć; bo iák się odwlecze Tá pogodá, nam pewne zwyćięstwo vćiecze. Gdy te wyźionął słowá, sam, y drudzy hurmem Ná czystość Krolewicá mocnym biią szturmem, Y wątlą, wzniecáiąc w nim dźiewki vrodźiwey Miłość, á w sercu ogień do złośći lechćiwey. Z podźiemnych Cytherea Abissow powstáłá, Y tá go swym ná
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 230
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688