mizernego Krupy. Ale wiesz to sam Pan Bóg, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u diabła w d... Złemu juryście.
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy
Potępiałem niewinnych a krzywych ratował A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od której już na wieczną wzdany banicją Czekam tu na strasznego dnia egzekucją. Koniowi.
Tu ciężkimi pracami strudzony i laty U złej przeprawy leży koń kasztanowaty A był to czasów swoich koń nieprzepłacony, Lecz by się zrobić musiał, choćby był stalony. Teraz już same gnaty, mięso psi włożyli W brzuchy swoje, za co mu rekwiem zawyli. Zającowi.
mizernego Krupy. Ale wiesz to sam Pan Bog, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u djabła w d... Złemu juryście.
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy
Potępiałem niewinnych a krzywych ratował A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od ktorej już na wieczną wzdany banicyą Czekam tu na strasznego dnia egzekucyą. Koniowi.
Tu ciężkimi pracami strudzony i laty U złej przeprawy leży koń kasztanowaty A był to czasow swoich koń nieprzepłacony, Lecz by się zrobić musiał, choćby był stalony. Teraz już same gnaty, mięso psi włożyli W brzuchy swoje, za co mu rekwiem zawyli. Zającowi.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 480
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
.
KLEOFAS Doniósł głos kiedy do ucha twego JEZUSA, Męża nazarejskiego? Tegoż wielkiego Proroka prawie, żywego w słowiech i w każdej sprawie, niemniej przed ludźmi, jako przed Bogiem, bo prawdzie nie dał leżeć odłogiem. Tego urząd nasz i księża właśni do sądu dali z okrutnej waśni, gdzie na śmierć rzymskim wyrokiem wzdany umarł na krzyżu zamordowany. A nam nadzieja słodka tuszyła, że ręka Jego pęta skruszyła i już wyzwolić miał Izraela, a dziś od śmierci Jego niedziela. Ale i rano panie nabożne, idąc do grobu wespół podrożne,
gdy nie nalazły wonnego ciała, jako gorąca miłość ich chciała, rączym przebiegły nazad odwrotem, że ciała
.
KLEOFAS Doniósł głos kiedy do ucha twego JEZUSA, Męża nazarejskiego? Tegoż wielkiego Proroka prawie, żywego w słowiech i w każdej sprawie, niemniej przed ludźmi, jako przed Bogiem, bo prawdzie nie dał leżeć odłogiem. Tego urząd nasz i księża właśni do sądu dali z okrutnej waśni, gdzie na śmierć rzymskim wyrokiem wzdany umarł na krzyżu zamordowany. A nam nadzieja słodka tuszyła, że ręka Jego pęta skruszyła i już wyzwolić miał Izraela, a dziś od śmierci Jego niedziela. Ale i rano panie nabożne, idąc do grobu wespół podrożne,
gdy nie nalazły wonnego ciała, jako gorąca miłość ich chciała, rączym przebiegły nazad odwrotem, że ciała
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 116
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
wolności I dostojności Dać nie gotowi Plebejuszowi Aby ci byli, Kimby rządzili. Żyją w swym stanie Jako ziemianie. Gdy służyć w boju Albo w pokoju Ojczyźnie mają, Zysku patrzają. Mandaty z nieba Kiedy potrzeba Boskie rygory I święte wzory Sami stosują I mitygują. Nie chcą do tego Więzić żadnego Aż przekonany I prawem wzdany Skąd od możniejszych Ucisk jest mniejszych. Zabiwszy kogo, Płacą niedrogo.
Królów szanują A prawa psują. W rzeczach nieskryci, Płaczą ubici Są utratnymi A nie chciwymi. Jak bez warunku, Tak bez frasunku Bezpiecznie żyją, Jedzą i piją. Dobru przyszłemu Jako i złemu Nie zabiegają, Za nic to mają. Kędy biesiada
wolności I dostojności Dać nie gotowi Plebejuszowi Aby ci byli, Kimby rządzili. Żyją w swym stanie Jako ziemianie. Gdy służyć w boju Albo w pokoju Ojczyznie mają, Zysku patrzają. Mandaty z nieba Kiedy potrzeba Boskie rygory I święte wzory Sami stosują I mitygują. Nie chcą do tego Więzić żadnego Aż przekonany I prawem wzdany Zkąd od możniejszych Ucisk jest mniejszych. Zabiwszy kogo, Płacą niedrogo.
Krolow szanują A prawa psują. W rzeczach nieskryci, Płaczą ubici Są utratnymi A nie chciwymi. Jak bez warunku, Tak bez frasunku Bezpiecznie żyją, Jedzą i piją. Dobru przyszłemu Jako i złemu Nie zabiegają, Za nic to mają. Kędy biesiada
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 142
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
grobie pochowane ubogiego Krupy. Ale bardzo się boję, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u diabła w ... ZŁEMU JURYŚCIE
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy Potępiałem niewinnych, a krzywych ratował, A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od której już na wieczną wzdany banicyją, Czekam tu na strasznego dnia egzekucyją. KONIOWI
Tu, ciężkimi pracami strudzony i laty, U złej przeprawy leży koń kasztanowaty. A był to czasów swoich koń nieprzepłacony, Leczby się zrobić musiał, choćby był stalony. Teraz już same gnaty, mięso psi włożyli W brzuchy swoje, za co mu rekwijem zawyli
grobie pochowane ubogiego Krupy. Ale bardzo się boję, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u diabła w ... ZŁEMU JURYŚCIE
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy Potępiałem niewinnych, a krzywych ratował, A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od której już na wieczną wzdany banicyją, Czekam tu na strasznego dnia egzekucyją. KONIOWI
Tu, ciężkimi pracami strudzony i laty, U złej przeprawy leży koń kasztanowaty. A był to czasów swoich koń nieprzepłacony, Leczby się zrobić musiał, choćby był stalony. Teraz już same gnaty, mięso psi włożyli W brzuchy swoje, za co mu rekwijem zawyli
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 94
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975