wesela, że drzewa skakały, Kamienie nawet w kupę się zbiegały. Wy też o siostry! z parnaskiego zdroju Dziś jeśli kiedy zażyjcie napoju. Co jedno która umie i co czuje Sił w sobie, niechaj tej parze winszuje. Mnemosine mater musarum
.
Gdziekolwiek księżyc krzywe stawia rogi, Którymi ziemskie oświeca niziny, Temu wszytkiemu zębaty i srogi Nieprzeskoczone zakłada terminy
Czas, skaźca rzeczy. Kędy się podziały Teby, Ateny? gdzie Rzym, sława świata? Tamte się z ziemią pospołu zrównały, Tegoby dawne nie poznały lata.
Gdzie Sparta, Korynt? kędy zawołane Sławnego Cypru bogate struktury? Wszytko popiołem leży przysypane, Wszytko upływa, jak powodź,
wesela, że drzewa skakały, Kamienie nawet w kupę się zbiegały. Wy też o siostry! z parnaskiego zdroju Dziś jeśli kiedy zażyjcie napoju. Co jedno ktora umie i co czuje Sił w sobie, niechaj tej parze winszuje. Mnemosine mater musarum
.
Gdziekolwiek księżyc krzywe stawia rogi, Ktorymi ziemskie oświeca niziny, Temu wszytkiemu zębaty i srogi Nieprzeskoczone zakłada terminy
Czas, skaźca rzeczy. Kędy się podziały Teby, Ateny? gdzie Rzym, sława świata? Tamte się z ziemią pospołu zrownały, Tegoby dawne nie poznały lata.
Gdzie Sparta, Korynt? kędy zawołane Sławnego Cypru bogate struktury? Wszytko popiołem leży przysypane, Wszytko upływa, jak powodź,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 463
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
cale dowcipowi swemu, Przywołaj budowniczych przedniejszych ku temu: Niech ci abrys wystawi on to śmiałek, który Z więzienia przez powietrze śmiał ulatać pióry, I ci dwaj rzemieślnicy, co nauki swojej
Dokazali na murach długopomnej Trojej; Niechaj i kuropatwa swoje dawne sztuki Tu pokaże ta, która do tej to nauki Cyrkiel potrzebny z piłą zębatą zmyśliła, Czego od złego mistrza gardłem przypłaciła.
Materyją zaś na to tak pamiętaj zbierać: Naprzód, jeżelibyś chciał grób z drzewa zawierać, Narąb tych drzew, które się żywiącymi zdały, Gdy się na Orfeowej dźwięk liry schadzały, I tych, w które zmienione trackich krajów żony, Od których broni muzyk legł nieprzepłacony
cale dowcipowi swemu, Przywołaj budowniczych przedniejszych ku temu: Niech ci abrys wystawi on to śmiałek, który Z więzienia przez powietrze śmiał ulatać pióry, I ci dwaj rzemieślnicy, co nauki swojej
Dokazali na murach długopomnej Trojej; Niechaj i kuropatwa swoje dawne sztuki Tu pokaże ta, która do tej to nauki Cyrkiel potrzebny z piłą zębatą zmyśliła, Czego od złego mistrza gardłem przypłaciła.
Materyją zaś na to tak pamiętaj zbierać: Naprzód, jeżelibyś chciał grób z drzewa zawierać, Narąb tych drzew, które się żywiącymi zdały, Gdy się na Orfeowej dźwięk liry schadzały, I tych, w które zmienione trackich krajów żony, Od których broni muzyk legł nieprzepłacony
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 131
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
A stąd cię posadzono wysoko przy Smoku, Żebyś się nie piął Pannie niebieskiej do kroku, Inaczej, jeślibyście siedli blisko siebie, Wnet by była i kurwa, i bękarci w niebie. I tak już będzie Polus tym wszytkim łaskawy, Co po brzuchu bezpiecznie odprawują pławy, A za nadgrobek wierszyk odniesiesz maluśki: Zębata Picza słabej dokończyła Kuśki. KSIĄDZ PICZEK
Rozśmiejecie się z sztucznej odpowiedzi. Rzekł ktoś: „Słucha tam ksiądz Piczek spowiedzi.” Aż drugi: „Jako? A diabeł to widział, Żeby w tej formie ksiądz dla piczek siedział.” TENŻE
Tenże ksiądz, że ktoś zworoszył dziewczynę, Twardą mu za to
A stąd cię posadzono wysoko przy Smoku, Żebyś się nie piął Pannie niebieskiej do kroku, Inaczej, jeślibyście siedli blisko siebie, Wnet by była i kurwa, i bękarci w niebie. I tak już będzie Polus tym wszytkim łaskawy, Co po brzuchu bezpiecznie odprawują pławy, A za nadgrobek wierszyk odniesiesz maluśki: Zębata Picza słabej dokończyła Kuśki. KSIĄDZ PICZEK
Rozśmiejecie się z sztucznej odpowiedzi. Rzekł ktoś: „Słucha tam ksiądz Piczek spowiedzi.” Aż drugi: „Jako? A diabeł to widział, Żeby w tej formie ksiądz dla piczek siedział.” TENŻE
Tenże ksiądz, że ktoś zworoszył dziewczynę, Twardą mu za to
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 316
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Alciatus, że tę Rybę wyraża Inamorat, a Koza reprezentuje Amazonkę, albo Inamoratkę często zle cuchniącą trybem Kóz. Co tak wyraził wierszem:
Capra refert Scortum, similis sit Sargus Amanti, Qui miser obscaeno, captus amore perit.
SFRRA Piła Ryba wielka, wierzchołkiem grzbietu ma grzywę albo grzebień mocny, i nakształt piły zębatej ostry, którym statki piłuje morskie, aby się tym obłowiła sposobem, jako o nim Olaus Magnus i Albertus Magnus piszą.
SEPIA Kałamarz cudownej figury Ryba, coś nakszałt Raka nogami i głową, właśnie jakby z torby kto pół nożyc otwartych Krawieckich pokazał. Zowie się KAŁAMARZEM, że Sieci, albo Niewód postrzegłszy, puszcza
Alciatus, że tę Rybę wyraża Inamorat, á Koza reprezentuie Amazonkę, albo Inamoratkę często zle cuchniącą trybem Koz. Co tak wyraził wierszem:
Capra refert Scortum, similis sit Sargus Amanti, Qui miser obscaeno, captus amore perit.
SFRRA Piła Ryba wielka, wierzchołkiem grzbietu ma grzywę albo grzebień mocny, y nakształt piły zębatey ostry, ktorym statki piłuie morskie, aby się tym obłowiła sposobem, iako o nim Olaus Magnus y Albertus Magnus piszą.
SEPIA Kałamarz cudowney figury Ryba, coś nakszałt Raka nogámi y głową, właśnie iakby z torby kto puł nożyc otwartych Krawieckich pokazał. Zowie się KAŁAMARZEM, że Sieci, albo Niewod postrzegłszy, puszcza
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 633
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Szkocyj Kapłan, za Teodozjusza Młodszego zijący, alias około Roku 430, czyli 440. Napisał eksplanację na wszytkie Listy Z: Pawła. Pisał próżę i wierszem pięć ksiąg de quinque Mirabilibus Operibus DEI; gdzie i Matkę Boską pięknie enkomizuje. Jego to jest Hymn, Asolis ortûs cardine etc.
L. SICINIUS Dentatus, albo Zębaty, Pan Radny, bardzo odważny Kawaler, stąd Achilles Romanus rzeczony, który sto dwadzieścia i ośm razy był na różnych bataliach, rany żadnej z tyłu nie odnósł bo tyłu nigdy nie dawał w potyczce, ale z przo du otwartemi nacierając piersiami, otrzymał ich czterdzieści i pięć. Łupów zabrał 37 koron odniósł 160 łańcuchami regalizowany
Szkocyi Kapłan, za Teodozyusza Młodszego źyiący, alias około Roku 430, czyli 440. Napisał explanacyę na wszytkie Listy S: Pawła. Pisał prozę y wierszem pięć ksiąg de quinque Mirabilibus Operibus DEI; gdzie y Matkę Boską pięknie enkomizuie. Iego to iest Hymn, Asolis ortûs cardine etc.
L. SICINIUS Dentatus, albo Zębaty, Pan Radny, bardzo odważny Kawaler, ztąd Achilles Romanus rzeczony, ktory sto dwadzieścia y ośm razy był na rożnych bataliach, rany żadney z tyłu nie odnosł bo tyłu nigdy nie dawał w potyczce, ale z przo du otwartemi nacieraiąc piersiami, otrzymał ich czterdzieści y pięć. Łupow zabrał 37 koron odniosł 160 łańcuchami regalizowany
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 687
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wigor, powiedz czyli chory? Sędzia: Ach żywy konterfekcie, wszystkich wdzięków razem, Zemruda: Przypatrz się Sędzio twarzy, czym brzydkim obrazem. Sędzia: Co za blask w oczach świeci, jak sztyletem pchnięty, Pasjami w mych zmysłach jestem ktobie zdjęty. Mów śmiele? Zemruda; czylim ślepa, zębata, kaprawa? Trędowata, lub chroma, garbata koszlawa? Czyli mam krótszą rękę od drugiej, czy nogę? A takię dolę muszę odnosić dziś srogę. Ojciec mój choć rodzony, dla posażnej straty, Udaje mię w defektach jako trędowaty, Brzydotą mię nazywa, Sędzio sprawiedliwy Wzruszże litością serce na los nieszczęśliwy,
wigor, powiedz czyli chory? Sędźia: Ach żywy konterfekcie, wszystkich wdźiękow razem, Zemruda: Przypatrz się Sędźio twarzy, czym brzydkim obrazem. Sędźia: Co za blask w oczach świeci, iak sztyletem pchnięty, Passyámi w mych zmysłach iestem ktobie zdięty. Mow śmiele? Zemruda; czylim ślepa, zębata, kaprawa? Trędowata, lub chroma, garbata koszlawa? Czyli mam krotszą rękę od drugiey, czy nogę? A takię dolę muszę odnosić dźiś srogę. Oyciec moy choć rodzony, dla posażney straty, Udaie mię w defektach iako trędowaty, Brzydotą mię nazywa, Sędźio sprawiedliwy Wzruszże litością serce na los nieszczęśliwy,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: E2v
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
odmienia, A choćże nas tam grudzień zaskoczy zazdrosny, Z tobą w pół zimy lubej zażyjemy wiosny. PIĘTNASTY: HEBRONI
Póki mię młodość pierwsza piastowała, Nigdy frasunku głowa ma nie znała, Lecz próżen trwogi wiodłem wiek błogi.
Skoro mię lata starszym uczyniły, Zaraz mię trudów ciężkich nabawiły, Przyszedł za laty kłopot zębaty.
Do mnie z Pafijej zrodzona dziecina Łuk z niepochybnym żeleźcem napina, A gdzie umierzy ostro uderzy.
Częstokroć pędem gdy do mnie przybiega, Tak mię miłosnym płomieniem podżega, Że jak śnieg mdleję, gdy słońce grzeje.
Za mną nieschronna w tył naciera zwada, Pode mną kopa lochy ciche zdrada, Śmierć z pewnym gońcem
odmienia, A choćże nas tam grudzień zaskoczy zazdrosny, Z tobą w pół zimy lubej zażyjemy wiosny. PIĘTNASTY: HEBRONI
Póki mię młodość pierwsza piastowała, Nigdy frasunku głowa ma nie znała, Lecz próżen trwogi wiodłem wiek błogi.
Skoro mię lata starszym uczyniły, Zaraz mię trudów ciężkich nabawiły, Przyszedł za laty kłopot zębaty.
Do mnie z Pafijej zrodzona dziecina Łuk z niepochybnym żeleźcem napina, A gdzie umierzy ostro uderzy.
Częstokroć pędem gdy do mnie przybiega, Tak mię miłosnym płomieniem podżega, Że jak śnieg mdleję, gdy słońce grzeje.
Za mną nieschronna w tył naciera zwada, Pode mną kopa lochy ciche zdrada, Śmierć z pewnym gońcem
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 75
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
licho, Już o tym cicho, że świata Pan Ty.
Świat ten burzyłeś, Refleksje.
A tak się skryłeś Jak mrówka w garku,
Warły się warły, I wraz się starły Kołka w zegarku:
Tak! tak niszczeją z Hardą nadzieją, Wyniosłe karki,
Jako więc kłosy, Lecą z pod kosy Zębatej Parki.
Niby w zawody, Spieszą Narody, Do jednej mety;
Pod też Helena, Co i Kamena Leci sztylety:
Biegłość i cera, Wszystko się zdziera Pędem gonitwy, DUCHOWNE.
Czas Orła goni, Zrywa Pogoni Wędzidła Litwy. Lwi, Gryfy, Słonie, Lamparty, konie Gdy więc pryskają, Aluzja do różnych
licho, Iuż o tym ćicho, że świátá Pan Ty.
Swiat ten burzyłeś, REFLEXYE.
A ták się skryłeś Iák mrowká w garku,
Wárły się wárły, Y wraz się stárły Kołká w zegárku:
Ták! ták niszczeią z Hárdą nádzieią, Wyniosłe kárki,
Iáko więc kłosy, Lecą z pod kosy Zębátey Parki.
Niby w zawody, Spieszą Narody, Do iedney mety;
Pod też Helená, Co y Kámená Leći sztylety:
Biegłość y cerá, Wszystko się zdźiera Pędem gonitwy, DVCHOWNE.
Czás Orłá goni, Zrywa Pogoni Wędźidłá Litwy. Lwi, Gryfy, Słonie, Lámpárty, konie Gdy więc pryskáią, Alluzya do rożnych
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 12
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
także mściwie Ach! nieszczęśliwie Paść mogła strata,
Oraz tyraństwo, DUCHOWNE.
Na całe Państwo, Ze się zmieniły
Ozdobne cztery W Koronie sfery Gdy się zaćmiły:
Płacz! płacz rozumny Lechu, Kolumny Cztery padają,
Na których Sława Polska, i Prawa Jej się wspierają.
Ej! przecięż na tym Dośćby zębatym Parkom już było,
Dośćby się mroczyć, I to w grób wtłoczyć Co długo żyło:
A co w lat kwiecie Refleksje
Na wielkiej mecie Sławy Stanęło,
Niechby w swej sławie, Po cnej Buławie Berłem słyneło. Żałosne treny Wielkiego Senatora i Hetmana W. X. Litt: Z. P. I W
tákże mśćiwie Ach! nieszczęśliwie Páść mogłá strátá,
Oraz tyráństwo, DVCHOWNE.
Ná cáłe Páństwo, Ze się zmieniły
Ozdobne cztery W Koronie sfery Gdy się záćmiły:
Płácz! płácz rozumny Lechu, Kolumny Cztery padaią,
Ná ktorych Sławá Polska, y Práwá Iey się wspieráią.
Ey! przećięż ná tym Dośćby zębatym Parkom iuż było,
Dośćby się mroczyć, Y to w grob wtłoczyć Co długo żyło:
A co w lat kwiećie REFLEXYE
Ná wielkiey mećie Sławy stáneło,
Niechby w swey sławie, Po cney Bułáwie Berłem słyneło. Załosne threny Wielkiego Senatorá y Hetmaná W. X. Litt: S. P. I W
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 73
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
do ostatniej starości miłuje.
CXL.
Tamże w Damaszku jeszcze słyszaną nowinę Słyszeli, jako olbrzym uniósł beł Lucynę, Która się gotowała w mieście Nikozjej Jachać do króla męża, do żyznej Syriej. Wtem szyper, kiedy się już ze wszytkiem odprawił, Tusząc dobrej pogodzie, więcej się nie bawił W tem miejscu, ale kotwie zębate wyciągał, A na zachód prostował i żagle rozciągał.
CXLI.
Ku południowi rudlem zgadzał i kierował I na najwiętszą głębią okrętem prostował; Ale wiatr od Afryki, skoro na głęboki Nurt wyjachał, co, póki Febus beł wysoki, Zdał się lekki i wolny, przed samem wieczorem Wzburzył morze ode dna gwałtownem uporem; I
do ostatniej starości miłuje.
CXL.
Tamże w Damaszku jeszcze słyszaną nowinę Słyszeli, jako olbrzym uniósł beł Lucynę, Która się gotowała w mieście Nikozyej Jachać do króla męża, do żyznej Syryej. Wtem szyper, kiedy się już ze wszytkiem odprawił, Tusząc dobrej pogodzie, więcej się nie bawił W tem miejscu, ale kotwie zębate wyciągał, A na zachód prostował i żagle rozciągał.
CXLI.
Ku południowi rudlem zgadzał i kierował I na najwiętszą głębią okrętem prostował; Ale wiatr od Afryki, skoro na głęboki Nurt wyjachał, co, póki Febus beł wysoki, Zdał się lekki i wolny, przed samem wieczorem Wzburzył morze ode dna gwałtownem uporem; I
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 71
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905