Ale-ć to nie twe łzy, tylko twe oczy, Jak słońce, ten płacz, co się z moich toczy, Promieńmi swymi wciągnąwszy do góry, Teraz ten smętny deszcz spuszczają chmury; I już bym się bał potopu strasznego, Już o korabiu myśliłbym Noego, Ale mi miasto przysiężonej tęczy Brew zacerklona za pogodę ręczy. Do tych wód jako jeleń upragniony Bieżał Kupido i kołczan złocony Złożywszy, strzałki hartował w tym zdroju I chwytał gębą krople w przykrym znoju. Potem zaś jako ptak przed niepogodą Kąpał się, płucząc skrzydełka tą wodą; I gdy się myje, gdy się nurza pod nią, Nieobyczajnie zgasił w niej pochodnią
Ale-ć to nie twe łzy, tylko twe oczy, Jak słońce, ten płacz, co się z moich toczy, Promieńmi swymi wciągnąwszy do góry, Teraz ten smętny deszcz spuszczają chmury; I już bym się bał potopu strasznego, Już o korabiu myśliłbym Noego, Ale mi miasto przysiężonej tęczy Brew zacerklona za pogodę ręczy. Do tych wód jako jeleń upragniony Bieżał Kupido i kołczan złocony Złożywszy, strzałki hartował w tym zdroju I chwytał gębą krople w przykrym znoju. Potem zaś jako ptak przed niepogodą Kąpał się, płucząc skrzydełka tą wodą; I gdy się myje, gdy się nurza pod nią, Nieobyczajnie zgasił w niej pochodnią
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 179
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zbywszy zimnych lodów, Dobywają się lecie z mokrych chłodów.
Dziś się rok zaczął, dziś Janus dwuczoły Twarz przednią swoję i młodą przywraca; Dziś ten pierścionek, który swymi koły Niebieskie wszytkie okręgi obraca, Dziś i egipski wąż do nas wesoły Obrotem swoim dorocznim się wraca,
Co się zakrętem jednostajnym wije I ogon w gębę zacerklony kryje.
Dziś i Zbawiciel na pierwszy zadatek Pierwszy raz swoję najdroższą krew toczy, I choć nie taki w dziecięciu dostatek Krwie bywa, przecię chrzcielnicę nią moczy Na znak, że potem wyleje ostatek, Kiedy krzyżowe drzewo z boku zbroczy; Tak więc czerwono wschodząc rano z morza, Wielkie dżdże wkrótce obiecuje zorza.
Niechże-ć się
zbywszy zimnych lodów, Dobywają się lecie z mokrych chłodów.
Dziś się rok zaczął, dziś Janus dwuczoły Twarz przednią swoję i młodą przywraca; Dziś ten pierścionek, który swymi koły Niebieskie wszytkie okręgi obraca, Dziś i egipski wąż do nas wesoły Obrotem swoim dorocznim się wraca,
Co się zakrętem jednostajnym wije I ogon w gębę zacerklony kryje.
Dziś i Zbawiciel na pierwszy zadatek Pierwszy raz swoję najdroższą krew toczy, I choć nie taki w dziecięciu dostatek Krwie bywa, przecię chrzcielnicę nią moczy Na znak, że potem wyleje ostatek, Kiedy krzyżowe drzewo z boku zbroczy; Tak więc czerwono wschodząc rano z morza, Wielkie dżdże wkrótce obiecuje zorza.
Niechże-ć się
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 203
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971