Anioł posilił, będącą we mdłości, dotknąwszy się, pokrzepił i przydał radości. § V O tarasie ognistym
A gdy dalej śpieszyli przez straszne ciemności, ukazał się dom jakiś niezmiernej wielkości, jakby góra wysoka barzo wystawiony, ognia pełny, jako piec wszytek rozpalony, z którego tysiąc kroków płomień zastępował, dusze, które mógł zająć, okrutnie katował. Ten, dusza, obaczywszy, rzecze do Anioła: «Ach, oto brama śmierci i sama śmierć zgoła! Ach ci mnie nieszczęśliwej, kogoż wżdy takiego znajdę, co mię wybawi od takiego złego!». Rzekł Anioł: «Tego z wierzchu nie będziesz cierpiała płomienia, lecz do domu
Anioł posilił, będącą we mdłości, dotknąwszy się, pokrzepił i przydał radości. § V O tarasie ognistym
A gdy dalej śpieszyli przez straszne ciemności, ukazał się dom jakiś niezmiernej wielkości, jakby góra wysoka barzo wystawiony, ognia pełny, jako piec wszytek rozpalony, z którego tysiąc kroków płomień zastępował, dusze, które mógł zająć, okrutnie katował. Ten, dusza, obaczywszy, rzecze do Anioła: «Ach, oto brama śmierci i sama śmierć zgoła! Ach ci mnie nieszczęśliwej, kogoż wżdy takiego znajdę, co mię wybawi od takiego złego!». Rzekł Anioł: «Tego z wierzchu nie będziesz cierpiała płomienia, lecz do domu
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 92
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Chrystus Jezus; ten miał za jedno ukochanie swoje/ wojny toczyć z nieprzyjacielem. Jeszcze przy piersiach był Matki swojej/ a już na smoki i gadziny te piekielne ważył: Kochać się będzie niemowlątko jeszcze u piersi, będąc nad dziurą żmije; a ten który odkarmiony jest, rączkę swoję tam włoży. Mogłeś więcej czasu zająć wielki Proroku: Czy nie widzisz/ dnia dzisiejszego/ Pana w żywocie jeszcze Matki swej będącego; a ten wojny toczy/ a ten na odsiecz przyszedł przyjacielowi swemu/ Janowi ś. przesłańcowi swemu? Odpędził grzech/ oswobodził dzieciątk; któremu gdy okowy odjął/ o jako wyskoczył! Rozradowała się dziecina, w żywocie moim;
Chrystus IESVS; ten miał zá iedno vkochanie swoie/ woyny toczyć z nieprzyiaćielem. Jeszcze przy pierśiach był Mátki swoiey/ á iuż ná smoki y gádźiny te piekielne ważył: Kocháć się będzie niemowlątko ieszcze v pierśi, będąc nád dziurą żmiie; á ten który odkarmiony iest, rączkę swoię tám włoży. Mogłeś więcey czásu záiąć wielki Proroku: Czy nie widźisz/ dniá dźiśieyszego/ Páná w żywoćie ieszcze Mátki swey będącego; á ten woyny toczy/ á ten ná odśiecz przyszedł przyiaćielowi swemu/ Janowi ś. przesłáńcowi swemu? Odpędźił grzech/ oswobodźił dźiećiątk; ktoremu gdy okowy odiął/ o iáko wyskoczył! Rozrádowáłá się dziećiná, w żywocie moim;
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 2
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Brytani, Charty, Psy gończe, Legawe, Wyżły pod Ptaka gończego. Chartów Smycz, gończych psów Sfora a nie para mówi się: alias między Myśliwemi, albo śmiechem, albo smyczą byłbyś ukarany. Zająca uszczwać, ugonić, nie złapać: Ptaka unosić, a nie nauczyć, łowić. Sarna, i Zająć, Skromne się mówi, a nie Tłuste: Kuropatwa Pyszna, albo Zyrowna, Przepiórka Zyrowna. Cietrzewie, Głuszce, Pardwy, Jarząbki, Chruściele Bekasy, Pyszne, albo Zyrowne. Zwierza z Kniei ruszyć wystawić a nie wygnać, mówi się Wtroczyć Zwierza uszczwanego, nie przywiązać: Wilka Liszkę za głowę, Zająca za skoki
Brytani, Charty, Psy gończe, Legawe, Wyżły pod Ptaka gończego. Chartow Smycz, gończych psow Sfora a nie para mowi się: alias między Myśliwemi, albo śmiechem, albo smyczą byłbyś ukarany. Zaiąca uszczwać, ugonić, nie złapać: Ptaka unosić, a nie nauczyć, łowić. Sarna, y Zaiąć, Skromne się mowi, a nie Tłuste: Kuropatwa Pyszna, albo Zyrowna, Przepiorka Zyrowna. Cietrzewie, Głuszce, Pardwy, Iarząbki, Chruściele Bekasy, Pyszne, albo Zyrowne. Zwierza z Kniei ruszyć wystawić á nie wygnać, mowi się Wtroczyć Zwierza uszczwanego, nie przywiązać: Wilka Liszkę za głowę, Zaiąca zá skoki
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
bawarskiego leżał, chcąc podobno samem ukazaniem Elearów pod Hejdelbergiem, aby się miasto przestraszone poddało, jako potem arcyksiążęciu Spir, Worms i siła miast inszych za Renem uczyniło. Ale wojsko nie chcąc się bawić, prosto się puściło w lewo ku Durlachowi, stołecznemu miastu pomienionego jawnego rebelizanta książęcia badeńskiego. W którem ciągnieniu, iż przyszło zająć jednego dnia państwa Wirtemberskiego, w którem zawsze granicami wieszał się lud niemały, w bok nas równo z nami postępujący, a natenczas tamże w tym kącie po różnych miejscach rozsadzony, tedy tego dnia gdy straż wprzód idąca chciała iść gościńcem po przedmieściu jednego miasteczka Eppingen rzeczonego, a tam otworzyć niechciano, gdy kilka czeladzi przelazło
bawarskiego leżał, chcąc podobno samem ukazaniem Elearów pod Hejdelbergiem, aby się miasto przestraszone poddało, jako potem arcyksiążęciu Spir, Worms i siła miast inszych za Renem uczyniło. Ale wojsko nie chcąc się bawić, prosto się puściło w lewo ku Durlachowi, stołecznemu miastu pomienionego jawnego rebelizanta książęcia badeńskiego. W którem ciągnieniu, iż przyszło zająć jednego dnia państwa Wirtemberskiego, w którem zawsze granicami wieszał się lud niemały, w bok nas równo z nami postępujący, a natenczas tamże w tym kącie po różnych miejscach rozsadzony, tedy tego dnia gdy straż wprzód idąca chciała iść gościńcem po przedmieściu jednego miasteczka Eppingen rzeczonego, a tam otworzyć niechciano, gdy kilka czeladzi przelazło
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 89
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
zachowania płodu/ gdyż babki twierdzieły że żyje/ przynieść rozkazałem/ a żywot rozmierzywszy na kształt pół Miesiąca otworzyć/ lekko Cyrulikowi ukazałem/ co on dość dobrze uczynił/ i przyszedł aż do ciała macicznego/ które rozkazałem tylko przekreślić brzytwą/ a to arcy mało przerznąwszy/ tak że ledwo koncem nożyczek mógł macicę zająć/ a do góry wynioższy roztrzygnął/ hurmem w tym woda w górę jak z jakiego rurmuzu wyszła/ która nie w jednym ocemgnieniu bez przerwy jak z zdroju wyskoczyła/ czego i babki są same świadkami/ a gdy ta woda gwałtowną ustała/ jednej z starek/ panienkę która już była grzbietem w naszym rozprzestrzygnieniu siną/ z
záchowánia płodu/ gdyż bábki twierdźieły że żyie/ przynieść roskazałem/ á żywot rozmierzywszy ná kształt puł Mieśiącá otworzyć/ lekko Cyrulikòwi vkazałem/ co on dość dobrze vczynił/ y przyszedł áż do ćiałá máćicznego/ ktore rozkazałem tylko przekreślić brzytwą/ á to árcy máło przerznąwszy/ ták że ledwo koncem nożyczek mogł máćicę záiąć/ á do gory wynioższy rostrzygnął/ hurmem w tym woda w gorę iak z iákiego rurmuzu wyszłá/ ktora nie w iednym ocemgnieniu bez przerwy iák z zdroiu wyskoczyłá/ czego y bábki są sáme świádkámi/ á gdy tá wodá gwałtowną vstáłá/ iedney z starek/ pánienkę ktora iuż byłá grzbietem w nászym rozprzestrzygnieniu śiną/ z
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
źle sztachuje, albo kliny wchyli, bądź źle je zasadzi[...] gdy ścianę zawiesi albo ją zakoli, gdy słój źle obróci, a dla uporu pod nogi dla próżnych wierzchów zbierać roboty nie chce, kosy wysoko rąbie, prędko w kliny bije; i insze tym podobne przyczyny bywają. Lecz w podróżnej robocie może wzdłuż i wszerz zająć więcej, to jest nad potrójną ławę, ale do takiej ławy dobrej doręby i słusznego sztachunku dojrzeć potrzeba.
Gdzie ściany miar 6 kopacz zajmie i dobrą dorębę da, że kłapeć potrójny z równymi kosami dobrze weźmie i syty będzie z ściennej roboty, tak pisze stygar: 16, 4, 6, 16, cztery
źle sztachuje, albo kliny wchyli, bądź źle je zasadzi[...] gdy ścianę zawiesi albo ją zakoli, gdy słój źle obróci, a dla uporu pod nogi dla próżnych wierzchów zbierać roboty nie chce, kosy wysoko rąbie, prędko w kliny bije; i insze tym podobne przyczyny bywają. Lecz w podróżnej robocie może wzdłuż i wszerz zająć więcej, to jest nad potrójną ławę, ale do takiej ławy dobrej doręby i słusznego sztachunku dojrzeć potrzeba.
Gdzie ściany miar 6 kopacz zajmie i dobrą dorębę da, że kłapeć potrójny z równymi kosami dobrze weźmie i syty będzie z ściennej roboty, tak pisze stygar: 16, 4, 6, 16, cztery
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 16
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
, że odbierze kłapeć albo ławę zbitą od kopacza, a tej szkody nie postrzeże aż przy bankowaniu, którą szkodę ut supra zielonemi zbytniemi
bałwanami (przy dobrej robocie) regestrowi wybojową robotą nadgradzać musi, bo mu ją spodkiem, kiedy sól spukluje, trudno było uznać.
Trafia się też w podnóżnej robocie, że kopacz musi zająć ławę w miar 8 albo 9, a szerzej niż potrójną, dla której srodze pracuje i głęboko przecina, aby swojej roboty uszedł. A gdy tak owa ława źle się nada, jako też i w kłapciach, które podczas nieborak raz, dwa, trzy mniej i więcej oprawiać musi, widząc stygar, że kopacz przyczyny
, że odbierze kłapeć albo ławę zbitą od kopacza, a tej szkody nie postrzeże aż przy bankowaniu, którą szkodę ut supra zielonemi zbytniemi
bałwanami (przy dobrej robocie) regestrowi wybojową robotą nadgradzać musi, bo mu ją spodkiem, kiedy sól spukluje, trudno było uznać.
Trafia się też w podnóżnej robocie, że kopacz musi zająć ławę w miar 8 albo 9, a szerzej niż potrójną, dla której srodze pracuje i głęboko przecina, aby swojej roboty uszedł. A gdy tak owa ława źle się nada, jako też i w kłapciach, które podczas nieborak raz, dwa, trzy mniej i więcej oprawiać musi, widząc stygar, że kopacz przyczyny
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 17
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
albo tępiej natężonych zwycięzcy zapędów. Między takowemi Królmi znajdowali się jedni, których myśl dumna i wyniosła w własnych ściśnioną się czuła granicach, rozlewała się jako bystra rzeka, albo morze, tłumem wpadała w insze, i gwałtownie zatapiała Narody, największą ozdobę, i chwałę, z tąd rozumiejąc; aby najniewinniejszych włości Książąt burzyć, zająć, niszczyć, i w każdym kącie żałosne i okrutne, przechodu swego zostawić ślady; i ten był początek przesławnych władzy, które wielką część świata osiągały.
Byli Wodzowie, którzy też inaczej zażywali zwycięstw, tak, jak charaktery i skłonności ich niosły, jedni zupełną moc nad podbitemi sobie przywłaszczali, drudzy za wielką litość mieli
álbo tępiey nátężonych zwycięzcy zapędow. Między tákowemi Krolmi znaydowáli się iedni, ktorych myśl dumna y wyniosła w własnych ściśnioną się czułá granicach, rozlewałá się iáko bystrá rzeká, álbo morze, tłumem wpadáła w insze, y gwáłtownie zatápiáła Národy, naywiększą ozdobę, y chwáłę, z tąd rozumieiąc; áby nayniewinnieyszych włośći Xiążąt burzyć, záiąć, niszczyć, y w káżdym kącie żáłosne y okrutne, przechodu swego zostáwić ślady; y ten był początek przesłáwnych władzy, ktore wielką część świáta osiągáły.
Byli Wodzowie, ktorzy też ináczey zażywáli zwycięstw, ták, iák charáktery y skłonnośći ich niosły, iedni zupełną moc nad podbitemi sobie przywłaszczali, drudzy zá wielką litość mieli
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 49
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
naprzód szarą z niego skórkę z góry na dół jako drzewo stało/ a odrzuć precz/ potym oskrób zieloną skórkę/ która pod nim jest opak z drugiego końca/ i ususz w cieniu dobrze/ stłuczże ją na miałki proch/ a w obroku koniowi poranu i wieczor przymieszywaj tego prochu tyle/ ile trzema palcami zająć możesz: z razu zdać się gorzkim/ ale potym rad z nim koń będzie jadał: za rzecz doświadczoną nauczono mię tego w Niderlandziech. Czwarte. Rozmaite doświadczenia końskie, maści, plastrów, i innych rzeczy. Rozdział 43. Tranek purgujący wnętrze.
WEźmi wieprza świeżego nogę z udem/ to jest całą szynkę/ warz
naprzod szárą z niego skorkę z gory ná doł iáko drzewo stało/ á odrzuć precz/ potym oskrob źieloną skorkę/ ktora pod nim iest opák z drugiego końcá/ y vsusz w ćieniu dobrze/ stłuczże ią ná miáłki proch/ á w obroku koniowi poránu y wieczor przymieszyway tego prochu tyle/ ile trzemá pálcámi záiąć możesz: z rázu zdać się gorzkim/ ále potym rad z nim koń będźie iadał: zá rzecz doświádczoną náuczono mię tego w Niderlándźiech. Czwarte. Rozmáite doświádczenia końskie, máśći, plastrow, y innych rzeczy. Rozdział 43. Tránek purguiący wnętrze.
WEźmi wieprzá świeżego nogę z vdem/ to iest cáłą szynkę/ warz
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Qiijj
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Hercogenbuszu, może to być, bo choć jedno miasto od drugiego, na trzy mile jest odległe, bo się przez groble i wody idąc, droga bardzo kręci, i daleko obchodzić trzeba: kula jednak wprost leci przez powietrze, gdzie droga więcej niż połowicą bliższa jest: i jest to nawiętsza dystantia, której naprzedniejsze działa zająć mogą. Niegodzi się też tu przypomnieć Mułtańskiego Bazyliszka, który jest bardzo piękny i wielki, do Bastard Colubryn należący, jednakiej formy, wielkości, z Z. Janem de Almara, wyżej wspomnionym, jest na 24. Kalibr długi. a na 1. Calib: około komórki prochowej miąszy, i zda się być
Hercogenbuszu, może to być, bo choć iedno miásto od drugiego, ná trzy mile iest odległe, bo śię przez groble y wody idąc, drogá bárdzo kręći, y dáleko obchodźić trzebá: kulá iednák wprost leći przez powietrze, gdźie drogá więcey niż połowicą bliższa iest: y iest to nawiętsza distantia, ktorey naprzednieysze dźiáłá záiąć mogą. Niegodźi śię też tu przypomnieć Mułtańskiego Bázyliszká, ktory iest bardzo piękny y wielki, do Bastard Colubryn należący, iednákiey formy, wielkośći, z S. Janem de Almara, wyżey wspomnionym, iest ná 24. Calibr długi. á ná 1. Calib: około komorki prochowey miąszy, y zda śię być
Skrót tekstu: UffDekArch
Strona: 22
Tytuł:
Archelia, to jest nauka i informacja o strzelbie i o rzeczach do niej należących ...
Autor:
Diego Uffano
Tłumacz:
Jan Dekan
Drukarnia:
Daniel Vetterus
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643