naszym poszło/ dla czego on wszytko piekło naprzeciw dziejącemu się/ za przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ i rogi nastawić musiał. Wszakże by dobrze wszytkie swoje piekielne mocarstwa i władzy ze wszytkimi ich chytrościami dźwignął/ nie nie uśpieje. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szatanowi z Panem Bogiem iść wzapasy. Co abowiem pod niebem tak mocne jest/ jak jest mocna prawda? kamień to jest na niego taki/ o który gdy się on otrąci/ roztrąci się/ a jeśli ten na niego padnie/ zetrze go. Duszny nieprzyjaciel dobremu zawżdy zajrzy. Apologia Akt. c. 9. Obiectia przeciw peregrynacji.
Rzecze mi
nászym poszło/ dla cżego on wszytko piekło náprzećiw dźieiącemu sie/ zá przemysłem Boskim dobremu poruszyć/ piętę podnieść/ y rogi nástáwić muśiał. Wszákże by dobrze wszytkie swoie piekielne mocárstwá y władzy ze wszytkimi ich chytrośćiámi dźwignął/ nie nie vśpieie. Durum enim est contra stimulum calcitrare, nie śpieszno szátánowi z Pánem Bogiem iść wzapásy. Co ábowiem pod niebem ták mocne iest/ iák iest mocna prawdá? kámień to iest ná niego táki/ o ktory gdy sie on otrąći/ rostrąći sie/ á ieśli ten ná niego pádnie/ zetrze go. Duszny nieprzyiaciel dobremu záwżdy zayrzy. Apologia Act. c. 9. Obiectia przećiw peregrinátiey.
Rzecze mi
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 10
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
żem już więcej pismy moimi/ wprzeciw Cerkiewnej prawdzie iść niemógł/ tylo/ aż jeślibym się wszelako na przyjęcie tych błędów i Herezji/ był rozpasał: i więcej Synem Cerkwie Wschodniej ani się znał/ ani się zwał. na co sumnienie moje/ nie bez osobliwego miłosierdzia Bożego/ wielą razów/ jakoby wzapasy z powołaniem Bożym iść kusiwszy się/ owszeki pozwolić nie zezwoliło. Za co żywiącemu PAnu/ śmierci grzesznikowej niepożądającemu/ niech będzie odemnie nędznego jego stworzenia/ wieczne podziękowanie. Przed którym/ jak i przed Cerkwią jego świętą/ wszytką duszą moją/ i wszytkim sercem moim/ wszytkich małych i wielkich błędów i Herezji Zyzaniego/
żem iuż więcey pismy moimi/ wprzećiw Cerkiewney prawdźie iść niemogł/ tylo/ áż ieslibym sie wszeláko ná przyięćie tych błędow y Haereziy/ był rospásał: y więcey Synem Cerkwie Wschodniey áni sie znał/ áni sie zwał. ná co sumnienie moie/ nie bez osobliwego miłośierdźia Bożego/ wielą rázow/ iákoby wzapásy z powołániem Bożym iść kuśiwszy sie/ owszeki pozwolić nie zezwoliło. Zá co żywiącemu PAnu/ śmierći grzesznikowey niepożądáiącemu/ niech będźie odemnie nędznego iego stworzenia/ wiecżne podźiękowánie. Przed ktorym/ iák y przed Cerkwią iego świetą/ wszytką duszą moią/ y wszytkim sercem moim/ wszytkich máłych y wielkich błędow y Hęreziy Zyzániego/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 104
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, gonić próżno potem; I wy nie opłaczecie jutro minionego W najgłębsze antypody słońca dzisiejszego. O gdzież siostry, co miały na umyśle, Która on czas Nercis przeczuła to w Wiśle, Mile gdy się usławszy, była wam łaskawą Ku jutrzence i burzy wschodowej przeprawą; Anibyście wiecznemi rozerwani czasy, Prze usilne poległszy miłości zapasy, Na swych piersiach Awernu samemu składali, Abo gdzieby i umrzeć, społem umierali. Ale zbadać kto może co w najgłęszej cieni? Mało jeszcze folguje, mało sroga ksieni, I życzliwa Bellona czasu coś ukrada, Jako słońce tem milsze, gdy już już zapada. Jako piękna Dejope z tysiąca przebrana, Neptunowi na
, gonić próżno potem; I wy nie opłaczecie jutro minionego W najgłębsze antypody słońca dzisiejszego. O gdzież siostry, co miały na umyśle, Która on czas Nercis przeczuła to w Wiśle, Mile gdy się usławszy, była wam łaskawą Ku jutrzence i burzy wschodowej przeprawą; Anibyście wiecznemi rozerwani czasy, Prze usilne poległszy miłości zapasy, Na swych piersiach Awernu samemu składali, Abo gdzieby i umrzeć, społem umierali. Ale zbadać kto może co w najgłęszej cieni? Mało jeszcze folguje, mało sroga ksieni, I życzliwa Bellona czasu coś ukrada, Jako słońce tem milsze, gdy już już zapada. Jako piękna Dejope z tysiąca przebrana, Neptunowi na
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 45
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
kąd zginieni się mamy? I gdzie inszej na starość Ojczyzny szukamy? Do kąd Szkuty ładujem, i gdzie próżne zorze Nam zachodzą, koniecznie bierzem się zz morze? Pływać (ab!) nie umiejąc, i niewiedząc nigdy, Co to są, szczekające Scylle, i Charybdy? Co Akrocerawnie? i duże zapasy Z-wiatry z-przysieżonymi, i inne niewczasy Morskie różne? Czyli Gdańsk jeden nas ogarnie? I jakie od Gargarów, spłyną tam Szpiżarnie? Które wszytkich pożywią? Czyli Niemiec bratem Kiedy będzie? i swoim zasłoni nas Światem Ostatnia Izlandia? wierną da gospode Szwed ponury? albo mieć będziem swą wygode W-nieludzkiej Hiberniej?
kąd zginieni sie mamy? I gdźie inszey na starość Oyczyzny szukamy? Do kąd Szkuty ładuiem, i gdźie prożne zorze Nam zachodzą, koniecznie bierzem sie zz morze? Pływać (ab!) nie umieiąc, i niewiedząc nigdy, Co to są, szczekaiące Scylle, i Charybdy? Co Akrocerawnie? i duże zapasy Z-wiatry z-przysieżonymi, i inne niewczásy Morskie rożne? Czyli Gdańsk ieden nas ogarnie? I iakie od Gargarow, spłyną tam Szpiżarnie? Ktore wszytkich pożywią? Czyli Niemiec bratem Kiedy bedźie? i swoim zasłoni nas Swiatem Ostatnia Izlandya? wierną da gospode Szwed ponury? álbo mieć bedźiem swą wygode W-nieludzkiey Hiberniey?
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 34
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Jana Kazimierza stanąwszy imieniem? Z Wiśniowieckim, Potockim kasztelanem wcale Rzuciły się orszaki na psy zakamiałe, Ginęli, żeby Polska nie ginęła wcale. I ich domy w tak ciężkim uclały upale. Co większa, czy monarsze Chmielnicki był równy, Jak szlachcie, tak królowi nieprzyjaciel główny, A przecie się nie wstydził z pohańcem w zapasy Pójść pan zacny, byle swe nieśmiertelne czasy Zasczycił ku ojczyźnie strapionej miłością I szlachecką królestwo utwierdził wolnością, Którą jak dotrzymacie, gdy się bić z chłopami Nie chcecie, nie wiem, w sercach jakimi czarami Złudzeni; że są chłopi — toć lepsza otucha, Lepiej szlachcic orężem niżeli chłop dmucha, Że chłopi — przypomnijcie
Jana Kazimierza stanąwszy imieniem? Z Wiśniowieckim, Potockim kasztelanem wcale Rzuciły się orszaki na psy zakamiałe, Ginęli, żeby Polska nie ginęła wcale. I ich domy w tak ciężkim uclały upale. Co większa, czy monarsze Chmielnicki był równy, Jak szlachcie, tak królowi nieprzyjaciel główny, A przecie się nie wstydził z pohańcem w zapasy Pójść pan zacny, byle swe nieśmiertelne czasy Zasczycił ku ojczyźnie strapionej miłością I szlachecką królestwo utwierdził wolnością, Którą jak dotrzymacie, gdy się bić z chłopami Nie chcecie, nie wiem, w sercach jakimi czarami Złudzeni; że są chłopi — toć lepsza otucha, Lepiej szlachcic orężem niżeli chłop dmucha, Że chłopi — przypomnijcie
Skrót tekstu: ZarzLudzRzecz
Strona: 177
Tytuł:
Zarzuty niektóre od jakichś małego serca ludzi...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1734
Data wydania (nie wcześniej niż):
1734
Data wydania (nie później niż):
1734
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
taki zawsze i komendant bywa. Owóż takie obrony praw twoich swobody Życzę dać szubienicę wszytkim za nadgrody. W Litwie także nie słychać bitnych Chodkiewiczów, Sławnych męstwem Sapiehów, z nimi Chlebowiczów, Radziwiłłów odważnych śmierć kosą zgładziła, Błaznów tam tylko jeszcze kilku zostawiła. Świecił dom Sapieżyński niedawnymi czasy, Co o swojej wolności rzucał się zapasy, Ale trudno złych synów nie wspartych pomocą Zamilczać przyciśniony majestatu mocą. Jak ojczyzny nikczemne głowy będą łudzić, Bo fundament monarchów domy wielkie zgubić, Ile w wolnym narodzie to fakcyje broją, Bo za nimi drobniejsi jak za murem stoją, Z czego każdy postronny śmieje się i szydzi, A Polak zaślepiony nic z tego nie
taki zawsze i komendant bywa. Owóż takie obrony praw twoich swobody Życzę dać szubienicę wszytkim za nadgrody. W Litwie także nie słychać bitnych Chodkiewiczów, Sławnych męstwem Sapiehów, z nimi Chlebowiczów, Radziwiłłów odważnych śmierć kosą zgładziła, Błaznów tam tylko jeszcze kilku zostawiła. Świecił dom Sapieżyński niedawnymi czasy, Co o swojej wolności rzucał się zapasy, Ale trudno złych synów nie wspartych pomocą Zamilczać przyciśniony majestatu mocą. Jak ojczyzny nikczemne głowy będą łudzić, Bo fundament monarchów domy wielkie zgubić, Ile w wolnym narodzie to fakcyje broją, Bo za nimi drobniejsi jak za murem stoją, Z czego każdy postronny śmieje się i szydzi, A Polak zaślepiony nic z tego nie
Skrót tekstu: JarBerRzecz
Strona: 183
Tytuł:
Jarmark berliński prawdziwy opisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
rozważony o swą skorę strach od grzechów odstraszył i nawiódł vt declines malum et facias bonum. JedenASTE STAJE. Posiłek na Drodze do Zbawienia naszego SŁOWO Boże.
1. BY niewiem jak torowana i bezpieczna droga do kresu zamierzonego była/ żaden mądry w nie się niezapuszcza/ chyba z należytym w worku albo w taszce zapasem. Daleko barziej komu albo przez nieznajomą/ albo przez nie chętną krainę ciągnąć przyjdzie/ aby nie ustał/ i z głodu nie umarł/ koniecznie potrzeba/ dobry wiatyk/ dostateczne mieć strawne. 4. Reg: 4, 3. Reg: 19., Exod.,[...] . Reg: 17. Nie upośledził i
rozważony o swą skorę strach od grzechow odstrászył y náwiodł vt declines malum et facias bonum. IEDENNASTE STAIE. Pośiłek ná Drodze do Zbawieniá nászego SŁOWO BOZE.
1. BY niewiem iák torowana y bespieczna drogá do kresu zámierzone^o^ była/ żaden mądry w nie się niezápuszcza/ chybá z należytym w worku álbo w taszce zápásem. Dáleko bárźiey komu álbo przez nieznáiomą/ álbo przez nie chętną krainę ćiągnąć przyidźie/ áby nie ustał/ y z głodu nie umarł/ koniecznie potrzebá/ dobry wiátyk/ dostateczne mieć stráwne. 4. Reg: 4, 3. Reg: 19., Exod.,[...] . Reg: 17. Nie upośledźił y
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 170
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
tych swych dziesięciu tysięcy/ by też niewiem o co szło/ opuścić u ruszyć za żywota/ chyba aż tam w testamencie po śmierci nie chce. Drugi udałci się już i na Nabożeństwo i na dobre niektóre uczynki/ jednakże swoich też tysiączków nie tyka/ i na wszytko się ofiaruje/ byle ten jego zapas cale w ręku i pod kluczem jego zostawał. Trzeci pilnego jąwszy się o duszy swej starania/ nietylko zwykłymi dobrymi uczynkami Boga swojego błaga/ ale też gotów jest/ cale te swoje zyski i grosz zachowany łożyć/ wydać/ i stracić/ jeżeli by to być miało z większą chwałą Bożą/ i pewniejszy duszy swej
tych swych dźieśięćiu tyśięcy/ by też niewiem o co szło/ opuśćić u ruszyć zá żywotá/ chybá aż tám w testámenćie po śmierći nie chce. Drugi udałći się iuż y ná Nábożeństwo y ná dobre niektore uczynki/ iednákże swoich też tyśiączkow nie tyka/ y ná wszytko się ofiaruie/ byle ten iego zápás cále w ręku y pod kluczem iego zostáwał. Trzeći pilnego iąwszy się o duszy swey starániá/ nietylko zwykłymi dobrymi uczynkámi Bogá swoiego błaga/ ále też gotow iest/ cále te swoie zyski y grosz záchowány łożyć/ wydáć/ y stráćić/ ieżeli by to być miáło z większą chwáłą Bożą/ y pewnieyszý duszy swey
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 268
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Chrześcijanie. Gdy się dobrze dzieje/ o Boga nic nie dbają/ i o miłosierne uczynki: ale gdy nieszczęście jakie abo choroba przyciśnie/ toż dopiero chcą być nabożni/ ale nie wczas.
EPIKTETUS Filozof powiadał/ iż ci ludzie nie są obmierzłymi Bogu/ którzy w tym żywocie rozmaitych trudności używają/ i jakoby z nieszczęściem zapasy chodzą.
ANAKsIMENES obaczywszy/ że Król Aleksander przyciągnął z swymi wojski pod miasto Lampsackie/ z tą intencią/ aby je był zburzył: wyszedł przeciwko niemu/ jako ten który też był Praeceptorem jego. Aleksander będąc tej nadzieje/ że Anaksimenes Filozof idzie do niego/ przyczyniając się za miastem/ i odwodzić go od przedsięwzięcia jego
Chrześćiánie. Gdy się dobrze dźieie/ o Bogá nic nie dbáią/ y o miłośierne vczynki: ále gdy nieszcżęśćie iákie ábo chorobá przyćiśnie/ toż dopiero chcą być nabożni/ ále nie wcżás.
EPIKTETVS Filozof powiádał/ iż ći ludźie nie są obmierzłymi Bogu/ ktorzy w tym żywoćie rozmáitych trudnośći vżywáią/ y iákoby z nieszcżęśćiem zápásy chodzą.
ANAXIMENES obacżywszy/ że Krol Alexánder przyćiągnął z swymi woyski pod miásto Lámpsáckie/ z tą intencią/ áby ie był zburzył: wyszedł przećiwko niemu/ iáko ten ktory też był Praeceptorem ie^o^. Alexánder będąc tey nádźieie/ że Anáximenes Filozof idźie do niego/ przycżyniáiąc się zá miástem/ y odwodźić go od przedśięwźięćia iego
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 68
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
złą przeprawę Wisły.
Cieszy się już z swojej sprawy, gdy broni łatwej przeprawy, Nie tylko aktu skończenia, leć nie pozwoli widzenia. I samym straszy widokiem, bo gdzie nakierujesz wzrokiem, Jednych wody zatapiają, drugich z śmierci wybawiają. Ludzie prawie tonęli
Tu już miłość i z bojaźnią miedzy sobą człeka drażnią, Bo zapasy z sobą chodzą, prawie w samych nurtach brodzą. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Była tam antypatija widzieć przy kim wiktoria; Leć się prędko ujźreć dała miłość, że triumfowała.
Ciemna noc nie przeszkodziła, lub światła nie udzieliła. Każdy sądzi, iże zginie, kiedy przydzie ku głębinie. Odwaga sternikiem była, miłość światła udzieliła,
złą przeprawę Wisły.
Cieszy się już z swojej sprawy, gdy broni łatwej przeprawy, Nie tylko aktu skończenia, leć nie pozwoli widzenia. I samym straszy widokiem, bo gdzie nakierujesz wzrokiem, Jednych wody zatapiają, drugich z śmierci wybawiają. Ludzie prawie tonęli
Tu już miłość i z bojaźnią miedzy sobą człeka drażnią, Bo zapasy z sobą chodzą, prawie w samych nurtach brodzą. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Była tam antypatyja widzieć przy kim wiktoryja; Leć się prędko ujźreć dała miłość, że tryumfowała.
Ciemna noc nie przeszkodziła, lub światła nie udzieliła. Każdy sądzi, iże zginie, kiedy przydzie ku głębinie. Odwaga sternikiem była, miłość światła udzieliła,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 93
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935