, Znać prywatnie u Pana zasłużył na winy. Rzecze do Uriasza Hetman, bądź gotowy Jutro na podjazd, teraz idź pod Namiot zdrowy. Gdzie ci każę tam pójdziesz, godzinę w którąby Powstałeś, nie naznaczam, bo cię zbudzą trąby. Czuły żołnierz w Obozie, śpi jak mysz na bębnie, Bojąc się zaspać tylko mży, na rosie ziębnie. Co raz głowy podnosi, swych Kolegów pyta: Czy już zorza powstała, czy rychło zaświta? Za ogłosem trąb, kotłów, Uriasz się stawi Przed Joaba który go kwadransu nie bawi; Ale tam stanąć każe, gdzie od Moabity, Bez sukursu Uriasz był snadno zabity. Co się
, Znać prywatnie u Pána zásłużył na winy. Rzecze do Uryasza Hetman, bądź gotowy Jutro ná podjazd, teraz idź pod Námiot zdrowy. Gdzie ci każę tam poydziesz, godzinę w ktorąby Powstáłeś, nie náznaczam, bo cię zbudzą trąby. Czuły żołnierz w Obozie, śpi iák mysz ná bębnie, Boiąc się záspać tylko mży, ná rosie ziębnie. Co ráz głowy podnosi, swych Kolegow pyta: Czy iuż zorza powstáła, czy rychło záświta? Zá ogłosem trąb, kotłow, Uryasż się stáwi Przed Joaba ktory go kwádransu nie bawi; Ale tam stánąć każe, gdzie od Moabity, Bez sukkursu Uryasż był snadno zábity. Co się
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 102
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
koncert porankowej rosie, Słychać go w Łozach słychać wciemnym lesie, A gdzie strumyczek szemrząc płynie wąski, Pleszcze skrzydełka skoczywszy z gałązki. W lasach cienistych, w Puszczach, Kniejach, Borze, Słychać Ryk zwierząt, szelest szybkich biegów, Jak skoro z świtem wstaną jasne zorze, Co żywo z swoich rusza się noclegów, Zaspać niemyśli żadne powinności, Oddać naturze przypłodek z miłości. W krótce z ukrytych łożysk wiodą młodzież, Łanie Jelonki, a Sarny Koźlęta,
Nic się nie troszczą Matki o ich odziesz, Lwica wpułnagie prowadzi szczenięta, Każde się chlubi z przymnożenia rodu, Wiernie pilnując wydanego płodu, Gadzin podziemnych z okropnego lochu, Dobytych mnóstwo,
koncert porankowey rosie, Słychać go w Łozach słychać wciemnym lesie, A gdzie strumyczek szemrząc płynie wąski, Plesżcze skrzydełka skoczywszy z gáłąski. W lásach cienistych, w Puszczach, Knieiach, Borze, Słychać Ryk zwierząt, szelest szybkich biegow, Ják skoro z świtem wstáną iasne zorze, Co żywo z swoich rusza się noclegow, Záspać niemyśli żadne powinności, Oddać náturze przypłodek z miłości. W krotce z ukrytych łożysk wiodą młodzież, Łánie Jelonki, á Sarny Koźlęta,
Nic się nie troszczą Mátki o ich odziesż, Lwica wpułnagie prowádzi szczenięta, Każde się chlubi z przymnożenia rodu, Wiernie pilnuiąc wydanego płodu, Gádzin podziemnych z okropnego lochu, Dobytych mnostwo,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
się na noc wprowadzi: wyjąwszy zatwory, nalejesz oną żelazną łyżeczką syty w onę miseczkę, i zatwory wprawisz, i zamuszczesz, i sitko na oko włożysz. A to oboje dla tego uczynisz, żeby insze pczoły póki widno, poczuwszy sytę, na on vl nie uderzyły: także i nazajutrz raniuchno, jeślibyć się zaspać trafieło; a wstawszy jako naraniej, naprzód sitko z oka od onego ula zdejmiesz, że pczoły, co zawarte były, będą miały wolne wyszcie: potym kiedy pczoły na robotę wylecą; wyjąwszy zatwory, jeśli z miseczki wybrały wszystko, wyimiesz próżną, miseczkę, siano w ulu zostawiwszy, a na drugi wieczor znowu tak
się ná noc wprowádzi: wyiąwszy zátwory, náleiesz oną żelázną łyżeczką syty w onę miseczkę, y zátwory wpráwisz, y zámuszczesz, y sitko ná oko włożysz. A to oboie dlá tego vczynisz, żeby insze pczoły poki widno, poczuwszy sytę, ná on vl nie vderzyły: tákże y názáiutrz rániuchno, ieslibyć się záspáć tráfieło; á wstáwszy iáko nárániey, náprzod śitko z oká od onego vlá zdeymiesz, że pczoły, co záwárte były, będą miáły wolne wyszcie: potym kiedy pczoły ná robotę wylecą; wyiąwszy zátwory, iesli z miseczki wybráły wszystko, wyimiesz prożną, miseczkę, śiáno w vlu zostáwiwszy, á ná drugi wieczor znowu ták
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Ciijv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
: Bo ja czuć będę nad słowem moim, abym je wykonał. Przez tę rozgę znać dawał Pan Bóg/ prędkie karanie/ którym lud Jerozolimski chciał znacznie pokarać. Bo jako gałązka drzewa migdałowego/ przed inszemi drzewy do zakwitania pośpiesza i uprzedza: tak Pan Bóg na pokaranie ludu swego/ z rozgą i biczem swoim zaspać i omieszkać nie miał/ i owszem spodziewanie wszytko ludzkie miał poprzedzić. Ukazał mu i drugie widzenie. WIdział Jeremiasz garniec/ ogniem dobrze obłożony/ gorający wszytek i kipiący/ a ku pułnocy obrócony. które widzenie tak mu sam Bóg wyłożyć raczył: Z pułnocy otworzy się wszystko złe na wszystkie mieszkające w ziemi. Abowiem oto
: Bo ia czuć będę nád słowem moim, ábym ie wykonał. Przez tę rozgę znáć dawał Pan Bog/ prędkie karánie/ ktorym lud Ierozolimski chćiał znácznie pokáráć. Bo iáko gáłąská drzewá migdałowego/ przed inszemi drzewy do zákwitánia pośpiesza y vprzedza: ták Pan Bog ná pokaránie ludu swego/ z rozgą y biczem swoim záspáć y omieszkáć nie miał/ y owszem spodźiewánie wszytko ludzkie miał poprzedźić. Vkazał mu y drugie widzenie. WIdźiał Ieremiasz gárniec/ ogniem dobrze obłożony/ goráiący wszytek y kipiący/ á ku pułnocy obrocony. ktore widzenie ták mu sam Bog wyłożyć raczył: Z pułnocy otworzy się wszystko złe ná wszystkie mieszkáiące w ziemi. Abowiem oto
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 7.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619