z twych ust mym wydany Uszom, wyraża prawie mój wiek młodociany. Tak albowiem rozumiem, że ta powiedziana Mądrze przypowieść, domnie jest przystosowana. Ale co masz za probę, że w młodej osobie Mej, stały umysł w głowie swej uważasz sobie?
Dał na te Jozafata roztropne zarzuty Barlaam respons taki: Jak ogień zasuty Popiołem poznać z ciepła: lwa, mówią, z pazura: Tak twój sama wydaje paniecia natura Statek sprzęgły z mądrością, i jako wspaniała Twego umysłu, i twej roztropności chwała. Lecz to twych spraw ta stwierdzi ma prośba do Pana. Dla tego tedy klękam na swoje kolana Do Boga; tegoż prosząc spokorą mojego
z twych vst mym wydany Vszom, wyraża práwie moy wiek młodoćiány. Ták álbowiem rozumiem, że tá powiedziána Mądrze przypowieść, domnie iest przystosowána. Ale co masz zá probę, że w młodey osobie Mey, stały vmysł w głowie swey vważasz sobie?
Dał ná te Iozáphátá rostropne zárzuty Bárláám respons táki: Iak ogień zásuty Popiołem poznáć z ćiepłá: lwá, mowią, z pázurá: Ták twoy sámá wydáie pąniećiá náturá Státek sprzęgły z mądrośćią, y iáko wspániáła Twego vmysłu, y twey rostropnośći chwałá. Lecz to twych spraw tá stwierdzi má prośbá do Páná. Dla tego tedy klękam ná swoie koláná Do Bogá; tegoż prosząc zpokorą moiego
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 120
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
z których dziś widziemy Bursztyny. My wszyscy Słudzy Pana, nie Brata płaczemy Z Panem straciwszy Ojca, który nas rozpieścił, W cóż się teraz przez żale słuszne przemieniemy? Otoż, jak on każdego w Domu swoim mieścił, Zrobmy mu Grób z Serc naszych,z wdzięczności wykuty A tak w żywych pamięciach nie będzie zasuty. WINSZOWANIE IMIENIA KONSTANCYJ Jaśnie O. KsIĘŻNIE IMci z Duninów SANGUSZKOWEJ MARSZAŁKOWEJ W. X. Litt.
STateczność wchodzi w KONSTANCYJ Imię Statek u BOGA, u ludzi w estymie, Statek prym bierze przed wielą cnotami Statek się zgodzi z morza furiami. Statkiem zowiemy, okręt, bat, łódź, nawę Miła żegluga, gdy
z ktorych dziś widziemy Bursztyny. My wszyscy Słudzy Pána, nie Bráta płaczemy Z Pánem stráciwszy Oyca, ktory nas rospieścił, W coż się teraz przez żale słuszne przemieniemy? Otoż, iák on każdego w Domu swoim mieścił, Zrobmy mu Grob z Serc nászych,z wdzięczności wykuty A ták w żywych pámięciach nie będzie zásuty. WINSZOWANIE IMIENIA KONSTANCYI JASNIE O. XIĘŻNIE JMći z Duninow SANGUSZKOWEY MARSZAŁKOWEY W. X. Litt.
STáteczność wchodzi w KONSTANCYI Imię Státek u BOGA, u ludzi w estymie, Státek prym bierze przed wielą cnotami Státek się zgodzi z morza furyami. Státkiem zowiemy, okręt, bat, łodź, náwę Miła żegluga, gdy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 310
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
. Nieszczęśliwa zaprawdę kondycja i tu, Nie mieć u nieprzyjaciół i u swych kredytu». Dawszy zatem carskiemu pokłon majestatu, Do swoich się namiotów rozchodzą z senatu. A już świat nocą czerniał; bo oddawszy zorzy Klucz zachodowy, w morzu słońce się zanurzy. I ziemia, co dopiero strasznym grzmiała zgrzytem, Jako makiem zasuta, śpi pod cichym cytem. Nie śpi stary Chodkiewicz, nie śpi Osman młody, Jeden myśli o drugim; o ludzkie zawody! O próżność! Choćbyś Tatry nieprzebyte ruszał, Choćbyś morze szerokie do gruntu osuszał, Chociażbyś swoją dumą ten świat przeinaczał, Wody, gdzie ziemie, ziemie, gdzie wody,
. Nieszczęśliwa zaprawdę kondycyja i tu, Nie mieć u nieprzyjaciół i u swych kredytu». Dawszy zatem carskiemu pokłon majestatu, Do swoich się namiotów rozchodzą z senatu. A już świat nocą czerniał; bo oddawszy zorzy Klucz zachodowy, w morzu słońce się zanurzy. I ziemia, co dopiero strasznym grzmiała zgrzytem, Jako makiem zasuta, spi pod cichym cytem. Nie spi stary Chodkiewicz, nie spi Osman młody, Jeden myśli o drugim; o ludzkie zawody! O próżność! Choćbyś Tatry nieprzebyte ruszał, Choćbyś morze szerokie do gruntu osuszał, Chociażbyś swoją dumą ten świat przeinaczał, Wody, gdzie ziemie, ziemie, gdzie wody,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 161
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
na który tylko swych ludzi wywiodę; Nie trzeba mi legartów, niech z daleka stoją, Niechaj się mi dziwują, kiedy się bić boją, Albo, żeby się moi, bo się często myli Fortuna, tchórzem od nich nie zapowietrzyli”, Tak zuchwałe Karakasz gdy wywiera kuty, Wszyscy cyt, każdy jakby makiem był zasuty. A Husseim się cieszy i to krótko przyda, Jeśli każe, że z swoim pułkiem go nie wyda W szturmie; chyba jeśli mu tej sławy zazdrości; Przynamniej wolno będzie posiłkować gości, Albo, skoro w pień wytnie giaurów, na kupy Z ich obozu zabite będzie włóczył trupy. Poczuł on tyr Karakasz: „
na który tylko swych ludzi wywiodę; Nie trzeba mi legartów, niech z daleka stoją, Niechaj się mi dziwują, kiedy się bić boją, Albo, żeby się moi, bo się często myli Fortuna, tchórzem od nich nie zapowietrzyli”, Tak zuchwałe Karakasz gdy wywiera kuty, Wszyscy cyt, każdy jakby makiem był zasuty. A Husseim się cieszy i to krótko przyda, Jeśli każe, że z swoim pułkiem go nie wyda W szturmie; chyba jeśli mu tej sławy zazdrości; Przynamniej wolno będzie posiłkować gości, Albo, skoro w pień wytnie giaurów, na kupy Z ich obozu zabite będzie włóczył trupy. Poczuł on tyr Karakasz: „
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 223
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
.
Ponieważ się wszyscy śmierci rodzimy i nikt tego terminu ani przeskoczyć, ani odłożyć nie może; bo stat sua cuique dies et ineluctabile fatum; mizerna by nader była kondycja nasza, kiedy by i dobre dla pochopu do cnoty, i złe dla obrzydzenia potomności grzechów roboty nasze w grobie się z nami zawierać i tam wieczną zasute niepamięcią zostawać miały. Niewysławiona boska prowidencja, wiedząc, że vetustas non opera solum, sed ipsam exedit naturam, podała nam drogę do ziemskiej nieśmiertelności, że non toti morimur, vivit potior pars nostri, oprócz dusze, która że jest divinae particula aurae, dlatego expers mortalitatis, żyje imię nasze w takiej, na jaką
.
Ponieważ się wszyscy śmierci rodzimy i nikt tego terminu ani przeskoczyć, ani odłożyć nie może; bo stat sua cuique dies et ineluctabile fatum; mizerna by nader była kondycja nasza, kiedy by i dobre dla pochopu do cnoty, i złe dla obrzydzenia potomności grzechów roboty nasze w grobie się z nami zawierać i tam wieczną zasute niepamięcią zostawać miały. Niewysławiona boska prowidencja, wiedząc, że vetustas non opera solum, sed ipsam exedit naturam, podała nam drogę do ziemskiej nieśmiertelności, że non toti morimur, vivit potior pars nostri, oprócz dusze, która że jest divinae particula aurae, dlatego expers mortalitatis, żyje imię nasze w takiej, na jaką
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 354
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
tknął niem Synapowi, Bo tak ku pierwszemu go przywróci wzrokowi.
XX
A on tak za tę, jako za pierwsze posługi, Których mu czas zapomnieć i wiek nie da długi, Ma przebranego ludu pozwolić tak wiele, Z którem Bizertę mocną zdoła oblec śmiele; Z temi zaś jako miejsca puste z Murzynami Przejdzie, aby zasuty nie zginął piaskami, Jako mu prędkich wichrów wściekłość nie dokuczy, Najświętobliwszy starzec powieda i uczy.
XX
A potem go do konia prowadzi rączego, Co Rugierów beł przedtem i wieszczka starego. Żegna grof święte kraje, odpuszczenia prosi I na swem hipogryfie wzgórę się podnosi. Bok o bok z Nilem bieży i swą tam prostuje
tknął niem Synapowi, Bo tak ku pierwszemu go przywróci wzrokowi.
XX
A on tak za tę, jako za pierwsze posługi, Których mu czas zapomnieć i wiek nie da długi, Ma przebranego ludu pozwolić tak wiele, Z którem Bizertę mocną zdoła obledz śmiele; Z temi zaś jako miejsca puste z Murzynami Przejdzie, aby zasuty nie zginął piaskami, Jako mu prędkich wichrów wściekłość nie dokuczy, Najświętobliwszy starzec powieda i uczy.
XX
A potem go do konia prowadzi rączego, Co Rugierów beł przedtem i wieszczka starego. Żegna grof święte kraje, odpuszczenia prosi I na swem hipogryfie wzgórę się podnosi. Bok o bok z Nilem bieży i swą tam prostuje
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 165
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. NA WISIELCÓW
Kiedy trąba anielska na sądny dzień ludzi Żywych srodze przestraszy, umarłych obudzi, Potem i ci, i owi od ziemie się dźwigną, Tuszę, że na powietrze wszytkich nas wyścigną,
Których tu powieszano, gdyż ten zawsze w przedzie, Sam rozum pokazuje, kto pierwej wyjedzie. Nim się bowiem wybierze zasuty w mogile, Ten z powroza jak z smyczy będzie na pół mile. 263. EPITALAMIUM DO PANA N. N. LESZCZYŃSKIEGO Z BABĄ
Leszczyną z włosów małe wyparzają dzieci; Że sporą rząsę dała natura waszeci, Podjąłeś się ich, babie przykładając na rzyć, Choć już (prze zgniłą skórę) oblazły, wyparzyć
. NA WISIELCÓW
Kiedy trąba anielska na sądny dzień ludzi Żywych srodze przestraszy, umarłych obudzi, Potem i ci, i owi od ziemie się dźwigną, Tuszę, że na powietrze wszytkich nas wyścigną,
Których tu powieszano, gdyż ten zawsze w przedzie, Sam rozum pokazuje, kto pierwej wyjedzie. Nim się bowiem wybierze zasuty w mogile, Ten z powroza jak z smyczy będzie na pół mile. 263. EPITALAMIUM DO PANA N. N. LESZCZYŃSKIEGO Z BABĄ
Leszczyną z włosów małe wyparzają dzieci; Że sporą rząsę dała natura waszeci, Podjąłeś się ich, babie przykładając na rzyć, Choć już (prze zgniłą skórę) oblazły, wyparzyć
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 346
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miar kilka, gdzie z ciężkością da się użyć kamień, tak dalece, że żelaz więcej psować muszą i z większą pracą ledwo takowe miejsca przebić mogą, w takowej tedy robocie za miarę po gr 28 płacono im będzie.
6-to. W kłysach, kaściznach i koagulacjach alias w miejscach staremi, grubemi drzewami i linami dawno zasutych i tak skoagulowanych, że się zda być calizna, które jeżeli się klinami do zbicia użyć nie dadzą, tedy je piecowi siekierami swemi od ściany do ściany rąbać muszą, w takowych tedy similiter, jako i w twardym kamieniu, za miarę 1 po gr 28 dostaną.
7-mo. A gdy się trafi takowy kamień,
miar kilka, gdzie z ciężkością da się użyć kamień, tak dalece, że żelaz więcej psować muszą i z większą pracą ledwo takowe miejsca przebić mogą, w takowej tedy robocie za miarę po gr 28 płacono im będzie.
6-to. W kłysach, kaściznach i koagulacyjach alias w miejscach staremi, grubemi drzewami i linami dawno zasutych i tak zkoagulowanych, że się zda być calizna, które jeżeli się klinami do zbicia użyć nie dadzą, tedy je piecowi siekierami swemi od ściany do ściany rąbać muszą, w takowych tedy similiter, jako i w twardym kamieniu, za miarę 1 po gr 28 dostaną.
7-mo. A gdy się trafi takowy kamień,
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 123
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
także szeroki będzie, tedy się rachować powinny 2 boki, wierzch i spód, tudzież szromy śrzednie do otworu, od wierzchu do spodu śrzodkiem wycięte 2, oraz szrom krzyżowy albo poprzeczny, inquantum się bez niego obejść nie będzie mogło.
W kłysach, kaściznach i koagulacjach alias w miejscach staremi, grubemi drzewami i linami dawno zasutych, lubo robota klinami zbijana nie bywa, atoli jednak, ponieważ w niej miejscami szromiki wycinać muszą, ażeby drzewo, które częstokroć różnie pokrzyżowane bywa, siekierami wyrąbać mogli, mierzono im być ma tak, jako w soli lub w kamieniu, to jest: 2 boki, wierzch i spód, oraz szromy śrzednie
2 do
także szeroki będzie, tedy się rachować powinny 2 boki, wierzch i spód, tudzież szromy śrzednie do otworu, od wierzchu do spodu śrzodkiem wycięte 2, oraz szrom krzyżowy albo poprzeczny, inquantum się bez niego obejść nie będzie mogło.
W kłysach, kaściznach i koagulacyjach alias w miejscach staremi, grubemi drzewami i linami dawno zasutych, lubo robota klinami zbijana nie bywa, atoli jednak, ponieważ w niej miejscami szromiki wycinać muszą, ażeby drzewo, które częstokroć różnie pokrzyżowane bywa, siekierami wyrąbać mogli, mierzono im być ma tak, jako w soli lub w kamieniu, to jest: 2 boki, wierzch i spód, oraz szromy śrzednie
2 do
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 124
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963