się łzami. Więc któżby mi dodał łez owych/ pod koroną/ Którymi Dawid/ co noc pościel miał zbroczoną! Lubo tych/ które chojnie Magdalena lała; Gdy w gorzkości/ przy nogach Pańskich/ spoczywała. Nakoniec/ Piotrowemi/ (któżby dał!) by moje Oczy były/ lejąc łez nieprzestanne zdroje. Jako gęstymi/ zgóry spuszczony/ kroplami/ Sprawuje deszcz/ że pola płyną potokami; Tak ja sobie dziś/ szczęścia podobnego życzę; Niech tysiąc/ ze dwu zrzenic mych/ potoków liczę: Któreby nowe w Polsce morze/ fundowały; Żeby się wnim Cne Polskie Mżerony przejrzały! Niechby się kiedykolwiek
się łzámi. Więc ktożby mi dodáł łez owych/ pod koroną/ Ktorymi Dawid/ co noc pośćiel miał zbroczoną! Lubo tych/ ktore choynie Mágdálená lałá; Gdy w gorzkości/ przy nogách Páńskich/ spoczywáłá. Nákoniec/ Piotrowemi/ (ktożby dał!) by moie Oczy były/ leiąc łez nieprzestánne zdroie. Iáko gęstymi/ zgory spuszczony/ kroplámi/ Spráwuie deszcz/ że polá płyną potokámi; Ták ia sobie dźiś/ szczęśćia podobnego życzę; Niech tyśiąc/ ze dwu zrzenic mych/ potokow liczę: Ktoreby nowe w Polszcze morze/ fundowáły; Zeby się wnim Cne Polskie Mżerony przeyrzáły! Niechby się kiedykolwiek
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Stanisława pana mego miłościwego liberis suffragiis na tronie polskim osadzonego, prawdziwą miłość ku ojczyźnie z niejże samej wziętą niosącego, w niewymowne cnoty, dobroci pretie ozdobionego, przeciwić się, królestwo zaś polskie, nowszemi coraz opressjami in casus deflendos przywodzić ważą się. Niechże teraz w obłędnem circulo vitioso calamitatum perennitas kruszy w obfite łez zdroje serca każdego przezacnego tej rzeczypospolitej stanu, nad tem, quod defleri nequit, że naród, który w nieporównanej sprawie morzami graniczył swoje królestwo, sąsiedzkie zaś państwa niewymowną od upadków broniąc odwagą, praeclare gestorum suorum pamiątkę, krwią u postronnych zapisał narodów, cudze wojować musi, dlatego tylko że sami szczególnym prywatnego interesu uporem obstinati,
Stanisława pana mego miłościwego liberis suffragiis na tronie polskim osadzonego, prawdziwą miłość ku ojczyznie z niejże saméj wziętą niosącego, w niewymowne cnoty, dobroci pretie ozdobionego, przeciwić się, królestwo zaś polskie, nowszemi coraz oppressyami in casus deflendos przywodzić ważą się. Niechże teraz w obłędném circulo vitioso calamitatum perennitas kruszy w obfite łez zdroje serca każdego przezacnego téj rzeczypospolitéj stanu, nad tem, quod defleri nequit, że naród, który w nieporównanéj sprawie morzami graniczył swoje królestwo, sąsiedzkie zaś państwa niewymowną od upadków broniąc odwagą, praeclare gestorum suorum pamiątkę, krwią u postronnych zapisał narodów, cudze wojować musi, dlatego tylko że sami szczególnym prywatnego interesu uporem obstinati,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 291
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ma sieci, psy, chłopy, zawsze pewien w sarnie. Ryba, łosoś, pstrąg, lipień, kiełb, jelce, jeśliże Będzie wola co z tych jeść; najpewniejsze sliże. Jaszcze, miski, talerze i sprzęt z drewna inny, Byłeś miał rzemieślnika, nie kupujesz cyny. Huta tuż; zdrój pod górą kryształowej wody, Bo się tu ani piwa, ani rodzą słody; Owsiana gorzałeczka i kozia żętyca: Tak u chłopa dobra myśl, jako u szlachcica. Konia tam nie zażyjesz, boby strącił karki, Saniami kopy lecie wożą na folwarki. Młyna nie masz co prawda, w stępie tłuką krupy. Powietrza
ma sieci, psy, chłopy, zawsze pewien w sarnie. Ryba, łosoś, pstrąg, lipień, kiełb, jelce, jeśliże Będzie wola co z tych jeść; najpewniejsze sliże. Jaszcze, miski, talerze i sprzęt z drewna iny, Byłeś miał rzemieślnika, nie kupujesz cyny. Huta tuż; zdrój pod górą krzyształowej wody, Bo się tu ani piwa, ani rodzą słody; Owsiana gorzałeczka i kozia żętyca: Tak u chłopa dobra myśl, jako u szlachcica. Konia tam nie zażyjesz, boby strącił karki, Saniami kopy lecie wożą na folwarki. Młyna nie masz co prawda, w stępie tłuką krupy. Powietrza
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. A jeśli Bóg jest, toć ten wszytkim rządzi I w mądrych radach swoich nie pobłądzi. Jeśli zaświecił z nieogarnionego W rozumnych duszach promień światła swego, Toć sprawę z ludźmi musiał mieć od wieku, Skąd nabożeństwo wzięło się w człowieku. Między tak wielą służby bożej strojów Jeden jest tylko, co z niebieskich zdrojów Wypłynął, zdawna prawdziwy i święty; Fałszem zamieszał insze błąd przeklęty. Błądzi poganin, turczyn i żyd błądzi, Wszytkie te wiara chrześcijańska sądzi, Lecz i ta poszła na rożnych sekt wiele, Zgadniże w którym prawda jest kościele? Z tej wątpliwości wyprawisz się snadnie, Jeślić ten sposób kiedy na myśl padnie.
. A jeśli Bog jest, toć ten wszytkim rządzi I w mądrych radach swoich nie pobłądzi. Jeśli zaświecił z nieogarnionego W rozumnych duszach promień światła swego, Toć sprawę z ludźmi musiał mieć od wieku, Zkąd nabożeństwo wzięło się w człowieku. Między tak wielą służby bożej strojow Jeden jest tylko, co z niebieskich zdrojow Wypłynął, zdawna prawdziwy i święty; Fałszem zamieszał insze błąd przeklęty. Błądzi poganin, turczyn i żyd błądzi, Wszytkie te wiara chrześcijańska sądzi, Lecz i ta poszła na rożnych sekt wiele, Zgadniże w ktorym prawda jest kościele? Z tej wątpliwości wyprawisz się snadnie, Jeślić ten sposob kiedy na myśl padnie.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 399
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Ne fonte lachrimarum Contenta molliantur Pulso dolore corda.
6. Podejrzenie niepokajania.
Nad diament nieużyte Serce twe skamieniało, Twoje grzechy są sowite, W myślach się pomieszało. Cóż? A kiedy śmierć napadnie, Będzie gorzkich powodzi Łez potrzeba: już są na dnie, Już w nich serce nie brodzi. Już przez te przejrzyste zdroje Serca twarde zmiękczone, Żale i ich niepokoje Nie będą uciszone. 7. Eternum praemium et poena.
Caduca, fluxa, vana, Incerta, mente pelle. Aeterna, firma, vera Et certa, mente volve. Seu te obsident pericula, Seu te illicit voluptas, Ne cede, vel dolori Vel inclinato amori.
Ne fonte lachrimarum Contenta molliantur Pulso dolore corda.
6. Podejrzenie niepokajania.
Nad dyament nieużyte Serce twe skamieniało, Twoje grzechy są sowite, W myślach się pomieszało. Coż? A kiedy śmierć napadnie, Będzie gorzkich powodzi Łez potrzeba: już są na dnie, Już w nich serce nie brodzi. Już przez te przejrzyste zdroje Serca twarde zmiękczone, Żale i ich niepokoje Nie będą uciszone. 7. Aeternum praemium et poena.
Caduca, fluxa, vana, Incerta, mente pelle. Aeterna, firma, vera Et certa, mente volve. Seu te obsident pericula, Seu te illicit voluptas, Ne cede, vel dolori Vel inclinato amori.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 416
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassje z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich milionem. Bóg słońcem w umyśle świeci, Stąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też za owoc przyniosą Panu ziemie płone? 11. Chrysti Cruks.
Jam non aquas perennes De fontibus salutis Sed haurias cruorem De fontibus doloris. Si te caro lacessit, Si bella mundus infert, Si vibrat arma
terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassye z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich millionem. Bog słońcem w umyśle świeci, Ztąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też za owoc przyniosą Panu ziemie płone? 11. Christi Crux.
Jam non aquas perennes De fontibus salutis Sed haurias cruorem De fontibus doloris. Si te caro lacessit, Si bella mundus infert, Si vibrat arma
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 418
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Chrysti Cruks.
Jam non aquas perennes De fontibus salutis Sed haurias cruorem De fontibus doloris. Si te caro lacessit, Si bella mundus infert, Si vibrat arma daemon, Fuge Chrystiane miles Ad has petrae cavernas. Inde arma, scuta, tela,
11. Krzyż Chrystusów.
Już teraz nie wiecznej wody Pragni z żywota zdroju, Lecz wszytkiej czerpaj ochłody Z krynic krwawego boju. Jeśli cię ciało turbuje, Świat cię wojskiem oblęże, Jeśli szatan swe rychtuje Przeciw tobie oręże, Uchodź Chrystusów żołnierzu, Do jaskiń tej opoki,
Respersa fonte sacro, Quibus fugentur hostes. I nunc crucisque ductu Inimica Tartarorum Perrumpe castra, vinces Signo merens sub isto .
Christi Crux.
Jam non aquas perennes De fontibus salutis Sed haurias cruorem De fontibus doloris. Si te caro lacessit, Si bella mundus infert, Si vibrat arma daemon, Fuge Christiane miles Ad has petrae cavernas. Inde arma, scuta, tela,
11. Krzyż Chrystusow.
Już teraz nie wiecznej wody Pragni z żywota zdroju, Lecz wszytkiej czerpaj ochłody Z krynic krwawego boju. Jeśli cię ciało turbuje, Świat cię wojskiem oblęże, Jeśli szatan swe rychtuje Przeciw tobie oręże, Uchodź Chrystusow żołnierzu, Do jaskiń tej opoki,
Respersa fonte sacro, Quibus fugentur hostes. I nunc crucisque ductu Inimica Tartarorum Perrumpe castra, vinces Signo merens sub isto .
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 418
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
po stopie zwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu, Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip z nauką złączył, co oboje Znaczne w nim było przy wysokich cnotach I pięknych, co go zdobiły, przymiotach. A gdy już pierwszy młodzieńskie jagody Włos zdobić począł, w przestrzerisze ogrody Małą lilijkę, żeby się krzewiła, Zaraz ojcowska ręka przesadziła. Posłany tedy tam, gdzie trzy lilije W królewskim herbie,
po stopie zwierza, jako konie Mężne za młodu dzielność pokazują I małe lwięta ojca naśladują, Tak on w kolebce i w pieluszkach, jaki Miał być dojrzały, wielkie czynił znaki. Potym w dziecinnym prawie będąc wieku, Z rodzicielskiego czułego opieku, Nie tracąc najmniej najdroższego czasu, Do wysokiego prowadzon Parnasu, Pił poświęcone Helikonu zdroje, Dowcip z nauką złączył, co oboje Znaczne w nim było przy wysokich cnotach I pięknych, co go zdobiły, przymiotach. A gdy już pierwszy młodzieńskie jagody Włos zdobić począł, w przestrzerisze ogrody Małą lilijkę, żeby się krzewiła, Zaraz ojcowska ręka przesadziła. Posłany tedy tam, gdzie trzy lilije W krolewskim herbie,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 423
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Które nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotów młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny cory, Które na wierzchu sławnej rezydując góry Pijecie poświęcone Helikonu zdroje, Pełne duchów febowych, już porzućcie swoje Zwykłych zabaw uciechy a żałosne treny (Jakimi kiedyś sławne zabrzmiały Miceny Od żałosnego plonu niewolnic w Koronach) Zacznicie, niech po wszytkich rozlega się stronach Lament i narzekanie. Już wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin
tej gorzkiej niewoli, Bo nas świat ciężko trapi, tobie kwoli.
O opiekunie, ratuj twe sieroty Ktore nieznośne ściskają kłopoty. Amen. 695. Pamiątka zacnego wysokiej godności i osobliwych przymiotow młodzieńca Stephana Trębeckiego wierszem opisana. Tegoż Z. M
Uczone wiekopomnej Mnemozyny cory, Ktore na wierzchu sławnej rezydując gory Pijecie poświęcone Helikonu zdroje, Pełne duchow febowych, już porzućcie swoje Zwykłych zabaw uciechy a żałosne treny (Jakimi kiedyś sławne zabrzmiały Miceny Od żałosnego plonu niewolnic w Koronach) Zacznicie, niech po wszytkich rozlega się stronach Lament i narzekanie. Już wasze ćwiczenie Już ow wasz wychowaniec, między blade cienie Ledwie co nie w dziecinnym wieku policzony Z ziemskich nizin
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 430
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zaślemy mogiły: Tu cudownej młodzieniec cnoty i godności Oddawszy dług, ach! nader prędko, śmiertelności Wielkich pociech nadzieję zakopał w tym grobie A nam tylko ciężki żal zostawił po sobie. 696. Lament hospodarowej Jej Mości wołoskiej.
Czemuż o nimfo, tu z załamanymi Rękoma siedzisz na dzikiej pustyni A oczy twoje Toczą łez zdroje?
Czemuż, o z morskiej powodzi zrodzona, W tej tu dolinie siedzisz porzucona? Kto cię tak srogi Odbiegi niebogi? Czemu, bogini, twa sroga prawica Pierś piękną tłucze a wdzięcznego lica O jakie szkody, Szarpie jagody? Czemu rwie włosy, którym niezrownane Promienie ranej jutrzenki rumiane, Gdy złotym gońcem Bieży przed
zaślemy mogiły: Tu cudownej młodzieniec cnoty i godności Oddawszy dług, ach! nader prędko, śmiertelności Wielkich pociech nadzieję zakopał w tym grobie A nam tylko ciężki żal zostawił po sobie. 696. Lament hospodarowej Jej Mości wołoskiej.
Czemuż o nimfo, tu z załamanymi Rękoma siedzisz na dzikiej pustyni A oczy twoje Toczą łez zdroje?
Czemuż, o z morskiej powodzi zrodzona, W tej tu dolinie siedzisz porzucona? Kto cię tak srogi Odbiegi niebogi? Czemu, bogini, twa sroga prawica Pierś piękną tłucze a wdzięcznego lica O jakie szkody, Szarpie jagody? Czemu rwie włosy, ktorym niezrownane Promienie ranej jutrzenki rumiane, Gdy złotym gońcem Bieży przed
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 432
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910