: a jakoby nadwa łokcia były nad ziemią. 32. Tedy wstawszy lud przez cały on dzień/ i przez całą noc/ i nazajutrz przez wszystek dżeiń/ zbierali one przepiórki: a kto namniej nazbierał miał dziesięć Homerów: i nawieszali ich wszędy sobie około obozu. 33.
MIęso jeszcze było miedzy zębami ich nie zeżwane/ gdy gniew Pański zapalił się na lud i pobił PAN lud on plagą barzo wielką. 34. I nazwane jest imię miejsca onego Kibrot hataawa: abowiem tam pogrzebli lud/ który pożądał mięsa. 35. A z Kibrot hataawy ruszył się lud do Hasserotu i mieszkali w Hasserocie. Rozdział XII. Aaron i Maria szemrzą
: á jákoby nádwá łokćiá były nád źiemią. 32. Tedy wstawszy lud przez cáły on dźień/ y przez cáłą noc/ y názájutrz przez wszystek dźeiń/ zbieráli one przepiorki: á kto namniey názbierał miał dźieśięć Homerow: y náwieszáli ich wszędy sobie około obozu. 33.
MIęso jeszcze było miedzy zębámi ich nie zeżwáne/ gdy gniew Páński zápalił śię ná lud y pobił PAN lud on plagą bárzo wielką. 34. Y názwáne jest imię miejscá onego Kibrot hátááwá: ábowiem tám pogrzebli lud/ ktory pożądał mięsa. 35. A z Kibrot hátááwy ruszył śię lud do Hásserotu y mieszkáli w Hásseroćie. ROZDZIAL XII. Aáron y Maria szemrzą
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 152
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
przysmaków/ wchodziło. (Tenże) Dla czego Lakotne Ziele rzeczone. Oczom płynącym
Oczom płynącym/ Sok z świeżozielonego liścia/ z białym winem/ często w nie puszczając/ jest ratunkiem. Osadnieniu abo starciu.
Starciu/ albo osadnieniu w siedzeniu/ bądź z jazdy/ albo z chodzenia/ jest lekarstwem/ liście świeże zeżwane/ a przykładane. (Tenże) Miesięcznej.
Miesięcznej chorobie Paniom/ nad przyrodzenie zawściągnionej/ także jest ratunkiem/ z korzenia tego Lakotnego ziela czopek/ albo węzełek/ w otwór łona wprawując. Macicy.
Macicy zaduszeniu jest lekarstwem: wziąwszy tego ziela Lakotnego dwie części/ Izopu/ Paproci/ Piołynu/ po jednej części
przysmákow/ wchodźiło. (Tenże) Dla czego Lákotne Ziele rzeczone. Oczom płynącym
Oczom płynącym/ Sok z świeżoźielonego liśćia/ z białym winem/ często w nie pusczáiąc/ iest rátunkiem. Osádnieniu ábo stárćiu.
Stárćiu/ álbo osádnieniu w śiedzeniu/ bądź z iázdy/ álbo z chodzenia/ iest lekárstwem/ liśćie świeże zeżwáne/ á przykłádáne. (Tenże) Mieśięczney.
Mieśięczney chorobie Pániom/ nád przyrodzenie záwśćiągnioney/ tákże iest rátunkiem/ z korzeniá tego Lákotnego źiela czopek/ álbo węzełek/ w otwor łoná wpráwuiąc. Máćicy.
Máćicy záduszeniu iest lekárstwem: wźiąwszy tego źiela Lákotneg^o^ dwie częśći/ Izopu/ Páproći/ Piołynu/ po iedney częśći
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 239
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
(jako to w takim ciele) ąle dźwięk z wiatru podobny słowom puszczają do uszu słuchającego. Widzą i słyszą/ daleko wyborniej niż ludzie/ nie oczyma/ ani uszyma ciała wziętego/ ale widzeniem i słuchem duchwnym/ który nierównie jest prędszy i subtelniejszy/ niż cielesny. Jedzą nieprawdziwie/ choć pokarmy w uściech zbryżone i zeżwane w się puszczają. A to dla tego nierpawdziwei/ iż ciało ich nie ma/ ani może mieć mocy/ którąby pokarm potrzebny po ciele rozsyłając/ w ciało go boracała/ abo też niepotrzebny/ i zbyteczny z niego wyrzucała: Co w jedzeniu prawdziwym ma się znajdowąc. Ródzą częstokroć nie mobą z ciała onego pochodzącą
(iáko to w tákim ciele) ąle dźwięk z wiátru podobny słowom pusczáią do vszu słucháiącego. Widzą y słyszą/ dáleko wyborniey niż ludźie/ nie oczymá/ áni vszymá ćiáłá wźiętego/ ále widzeniem y słuchem duchwnym/ ktory nierownie iest prętszy y subtelnieyszy/ niż cielesny. Iedzą nieprawdźiwie/ choć pokarmy w vśćiech zbryźone y zeżwáne w się puscżáią. A to dla tego nierpawdźiwei/ iż ciáło ich nie ma/ áni może miec mocy/ ktorąby pokarm potrzebny po ćiele rozsyłáiąc/ w ćiáło go borácáłá/ ábo też niepotrzebny/ y zbyteczny z niego wyrzucáłá: Co w iedzeniu prawdziwym ma sie znaydowąc. Rodzą częstokroć nie mobą z ciáłá onego pochodzącą
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 67
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614