gotówem. Mnie katar dotąd nie opuszcza i ustawiczne tyłu głowy bolenie, osobliwie w nocy, lubo i w kaftaniku sypiam, i w pawilionie, i w cieple. Pawilion i obicie dobrze się bardzo ajustowało. Fanfanik ze mną najczęściej jada; co zaś do kuropatw, do bażantów i innych zwierzyn, mógłby ich zjadać i po kilkoro na dzień, bo tego mamy dostatek, jako i fruktów. Nie trzeba się było, widzę, obawiać, aby byli czego tu przed nami nie zaczęli, bo i teraz jeszcze niektórzy radzi by albo zwlekli jeszcze jaki czas, albo zbytniego upatrują bezpieczeństwa; ale to nie nasi. Co o żałobę po
gotówem. Mnie katar dotąd nie opuszcza i ustawiczne tyłu głowy bolenie, osobliwie w nocy, lubo i w kaftaniku sypiam, i w pawilionie, i w cieple. Pawilion i obicie dobrze się bardzo ajustowało. Fanfanik ze mną najczęściej jada; co zaś do kuropatw, do bażantów i innych zwierzyn, mógłby ich zjadać i po kilkoro na dzień, bo tego mamy dostatek, jako i fruktów. Nie trzeba się było, widzę, obawiać, aby byli czego tu przed nami nie zaczęli, bo i teraz jeszcze niektórzy radzi by albo zwlekli jeszcze jaki czas, albo zbytniego upatrują bezpieczeństwa; ale to nie nasi. Co o żałobę po
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 510
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962