Szwedzi jeszcze wskórają/ czas to pokaże. z Chrystiania/ 23. Iulii.
W Nocy między 17. i 18. t. m. Przeprawieli Szwedzi/ z Stromstadu/ przez Lond/ na Wodę Iddetiant nazwaną 7. wodnych Statków/ gdzie lubo ich naszy mocno ataqvowali/ ale postaremu ponieważ się byli już bardzo zmocnieli/ musieli się nasi nazad od nich retirować/ zgubiwszy jednego Porucznika i trzech pospolitych/ teraz gotujemy się znowu/ aby ich stamtąd wyrugować Wojska nasze już też są wciągnieniu na przeciwko nim/ jeżeliby chcieli czego więcej probować. z Hamburgu/ 16. August.
Listy z Petersburku donoszą; że Podkanclercy I. M
Szwedzi ieszćze wskoráią/ ćzás to pokaze. z Christianiá/ 23. Iulii.
W Nocy między 17. y 18. t. m. Przepráwieli Szwedzi/ z Stromstádu/ przez Lond/ ná Wodę Iddetiánt názwáną 7. wodnych Státkow/ gdźie lubo ich nászy mocno áttáqvowáli/ ále postaremu poniewasz śię byli iusz bardzo zmocńieli/ musieli śię naśi názad od nich retirowáć/ zgubiwszy iednego Porucżniká y trzech pospolitych/ teraz gotuiemy śię znowu/ áby ich ztámtąd wyrugowáć Woyská násze iusz tesz są wćiągńieniu ná przeciwko ńim/ iezeliby chcieli czego więcey probowáć. z Hámburku/ 16. August.
Listy z Petersburku donoszą; że Podkanclercy I. M
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 29
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
onej zaraz przyśle pięćdziesiąt barełdo zaprawienia sałaty. T. A to ki Diabeł ma za Sałatę, w którą wniść ma pięśdziesiąt barełOliwy B. Sałata będzie z Wirydarzów wszystkiego świata różnemi sektami zawiedzionego, miasto misy niebo na którym się wozi Miesiac przynieść, revolutie jego miasto soli wsuć, a miasto octu wlać morze czerwone rozkażę srodze zmocniałe ode krwie Króla Faranona. T. Morze czerowone, nazywa się ów wszystek Ocean, który się rozchodzi miedzy górami Gwardasu i Rosalgate, a zamyka w sobie odnogę Arabską i Perską, a woda nie eist tego morza czerwona, tylko dno i grunt Morski od którego się zda być i woda czerwona, dają znać o tym
oney záraz przyśle pięćdźieśiąt bárełdo zápráwieniá sáłaty. T. A to ki Diabeł má zá Sáłatę, w ktorą wniść ma pięśdźiesiąt bárełOliwy B. Sáłatá będźie z Wirydarzow wszystkiego światá rożnemi sektámi záwiedźionego, miásto misy niebo ná ktorym się woźi Mieśiac przynieść, revolutie iego miásto soli wsuć, á miásto octu wlać morze czerwone roskażę srodze zmocniáłe ode krwie Krolá Pháránoná. T. Morze czerowone, názywa się ow wszystek Ocean, ktory się rozchodźi miedzy gorámi Gwárdasu y Rosálgáthe, á zámyka w sobie odnogę Arábską y Perską, á wodá nie eist tego morzá czerwona, tylko dno y grunt Morski od ktorego się zda byc y wodá czerwona, dáią znáć o tym
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 140
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
/ a to bez wszelkiej podpory. Nie masz Aniołów żeby go nieśli na rękach zbolałego. Człowiek też żaden nic nie podeprze Jezusa. Nie darmo wyniesie JEZUs trzcinę na ganku do góry/ aby pokazał. Oto jak trzcinka człowiek/ nie podeprze mię człowiek/ słaby jest do pomocy/ do podpory człowiek. barzobym zmocniał by mię miał podpierać człowiek; jednobym spuścił z ręki człowieka/ leciałby zaraz do ziemie człowiek/ a cóżby mi miał pomoc człowiek? stać ja sam mogę bez człowieka/ nie da mi siły człowiek. Nie jestem ja jako człowiek/ który się wspierać ladaczym/ żyjąc na ziemi/ usiłuje. Oto jako
/ á to bez wszelkiey podpory. Nie mász Anyołow żeby go nieśli ná rękach zboláłego. Człowiek też żaden nic nie podeprze Iezusá. Nie darmo wynieśie IEZVs trzćinę ná ganku do gory/ áby pokazał. Oto iák trzćinka człowiek/ nie podeprze mię człowiek/ słáby iest do pomocy/ do podpory człowiek. bárzobym zmocniał by mię miał podpieráć człowiek; iednobym spuśćił z ręki człowieká/ lećiałby záraz do źiemie człowiek/ á cożby mi miał pomoc człowiek? stać ia sam mogę bez człowieká/ nie da mi śiły człowiek. Nie iestem ia iako człowiek/ ktory się wspieráć ládáczym/ żyiąc ná źiemi/ vśiłuie. Oto iáko
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 411
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636