obrazi, gdy żona kogo zgani. Kiedy zaś ta nagana ściągać się będzie do przywar, którym on nie podpada, brać ją na ten czas nie omieszka za nieznaczną swoją pochwałę, gdy na komparacyj zyska. Jeżeli nie jest urodziwy, trzeba przed nim wielbić piękność duszy i przenosić ją nad wdzięki; Jeżeli wesoły, trzeba się brzydzić malancholikami etc.
Reguła druga istotniejsza jeszcze nad pierwszą: szczerze, otwarcie i jak najprościej postępować sobie z nim, nie pokazywać ile możności wstrętu z tej przyczyny iż się on ustawicznie na wszystkie kroki patrzy, i owszem pomagać mu do tym widoczniejszego ich dojścia, uprzejmym myśli nawet przed nim wynurzeniem. Szeptów się wystrzegać, oczy
obrazi, gdy żona kogo zgani. Kiedy zaś ta nagana ściągać się będzie do przywar, ktorym on nie podpada, brać ią na ten czas nie omieszka za nieznaczną swoią pochwałę, gdy na komparacyi zyska. Jeżeli nie iest urodziwy, trzeba przed nim wielbić piękność duszy y przenosić ią nad wdzięki; Ieżeli wesoły, trzeba się brzydzić malancholikami etc.
Reguła druga istotnieysza ieszcze nad pierwszą: szczerze, otwarcie y iak nayprościey postępować sobie z nim, nie pokazywać ile możności wstrętu z tey przyczyny iż się on ustawicznie na wszystkie kroki patrzy, y owszem pomagać mu do tym widocznieyszego ich doyścia, uprzeymym myśli nawet przed nim wynurzeniem. Szeptow się wystrzegać, oczy
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 173
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
przeciwko swej pierwszej intencji. Lecz to dopiero małżeństwo takie jest, które to źródło wszelakiego szczęścia (z pobożności WKMci płynące) zawiera, a przeciwne mu otwiera, gdyż i ta dyspensacja, na której się WKM, sadzisz, sumnieniu WKMci niebardzo może być pomocna. Gdyż WKM. przedtym takie małżeństwo potępiać i onemeś się brzydzić raczył, a zatym w Łobzowie. acz snać i w Warszawie potym, przyczemem ja nie był, resolute raczyłeś się nam WKM. deklarować, iż rodzonej nie pojmiesz, dozwalając nam i ludzi asekurować, tedy i teraz niepodobna rzecz, aby Pan Bóg do serca WKMci, iż to źle, nie miał mówić
przeciwko swej pierwszej intencyej. Lecz to dopiero małżeństwo takie jest, które to źródło wszelakiego szczęścia (z pobożności WKMci płynące) zawiera, a przeciwne mu otwiera, gdyż i ta dyspensacya, na której się WKM, sadzisz, sumnieniu WKMci niebardzo może być pomocna. Gdyż WKM. przedtym takie małżeństwo potępiać i onemeś się brzydzić raczył, a zatym w Łobzowie. acz snać i w Warszawie potym, przyczemem ja nie był, resolute raczyłeś się nam WKM. deklarować, iż rodzonej nie pojmiesz, dozwalając nam i ludzi asekurować, tedy i teraz niepodobna rzecz, aby Pan Bóg do serca WKMci, iż to źle, nie miał mówić
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 278
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
em się kochać w tak rzeczy nie użytej? Jakom śmiał tej trucizny zażyć jadowitej? I takżem naśladował Heliogabala/ Abo zniewieściałego w tym Sardanapala/ Ze zniżyłem serce me/ i stałem się babą Jedną/ abo niewiastą przy kądzieli słabą/ Bo od czegom uciekać miał/ tegom się chwytał/ Czym brzydzić się potrzeba było/ o tom pytał; Com miał mieć w nienawiści/ to miałem w kochaniu/ I w miłości; co było przeciw przykazaniu. To jest/ grzech mieć w ostatniej miałem nienawiści/ Który ostatnią zgubę nad ludźmi swą iści. Gdyż grzech prac/ chorób/ śmierci/ biad/ które po
em się kocháć w ták rzecży nie użytey? Iákom śmiał tey trućizny záżyć iadowitey? Y tákżem náśládował Heliogábála/ Abo zniewieśćiáłego w tym Sardánápálá/ Ze zniżyłem serce me/ y stáłem się babą Iedną/ abo niewiastą przy kądźieli słábą/ Bo od cżegom ućiekáć miał/ tegom się chwytał/ Czym brzydźić się potrzebá było/ o tom pytał; Com miał mieć w nienawiśći/ to miałem w kochániu/ Y w miłośći; co było przećiw przykázaniu. To iest/ grzech mieć w ostátniey miałem nienáwiśći/ Ktory ostatnią zgubę nad ludźmi swą iśći. Gdyż grzech prac/ chorob/ śmierci/ biád/ ktore po
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 43
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
radzi złorzeczą/ ani drapiescy Królestwa niebieskiego nie osięgną.
88 W czym należy nawrócenie do Pana Boga? W umartwieniu starego człowieka/ a obżywieniu nowego. Więtszy.
89 Co zowiesz umartwieniem starego człowieka?
Prawdziwie i z serca żałować/ iż grzechy swojemi obraziłes Pana Boga: a przytym co dalej to więcej/ grzechem wszelakim się brzydzić/ a zpilnością się go strzec.
90 A obżywienie nowego człowieka jako rozumiesz?
Mieś wesele prawdziwew Bogu przez Krystusa/ a chętliwym sercem/ i powolną myślą jemu służyć/ w prawując się w uczynki dobre/ według woli Bożej.
91 Któreż są uczynki dobre?
Tylko te/ które z prawej wiary pochodzą/
rádźi złorzeczą/ áni drapiescy Krolestwá niebieskiego nie ośięgną.
88 W czym należy náwrocenie do Páná Bogá? W umartwieniu stárego człowieká/ á obżywieniu nowego. Więtszy.
89 Co zowiesz vmartwieniem stárego człowieká?
Prawdźiwie y z sercá żáłowáć/ iż grzechy swoiemi obraźiłes Páná Bogá: á przytym co dáley to więcey/ grzechem wszelákim śię brzydzić/ á zpilnośćią śię go strzedz.
90 A obżywienie nowego człowieká iáko rozumiesz?
Mieś wesele prawdźiwew Bogu przez Krystusá/ á chętliwym sercem/ y powolną myślą iemu służyć/ w práwuiąc się w vczynki dobre/ według woli Bożey.
91 Ktoreż są vczynki dobre?
Tylko te/ ktore z práwey wiáry pochodzą/
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 39
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
, to inszego między ludźmi niemasz fundamentum tylko ty dla mnie to uczyń, a ja dla ciebie to: prócz wstydu że u podciwych nic gorszego nad niewdzięcznika, i że u pertykularnych ludzi, nawet i w naturze samej, jest takowych akcyj honor. Dopieroż Stany Państw, i Monarchi i świata, powinniśmy się brzydzić niewdzięczności notą, któraby infallibiliter paść musiała na Rzeczpospolitą Polską; kiedyby dobergo, kochającego Naród Polski, i zasłużonego Rzeczypospolitej Króla Synów, a do tego capaces i godnych Korony, odsądzić od niej bez żadnej innej Racyj, tylko że są dziećmi Królewskiemi, mieli Polacy. Kwestia
8vo A któżby z KKrolów Polskich chciał
, to inszego między ludźmi niemasz fundamentum tylko ty dla mnie to uczyń, á ia dla ćiebie to: procz wstydu że u podćiwych nic gorszego nád niewdźięczniká, y że u pertykularnych ludźi, náwet y w náturze sámey, iest tákowych ákcyi honor. Dopieroż Stany Państw, y Monarchi y światá, powinniśmy się brzydźić niewdźięcznośći notą, ktoráby infallibiliter paśc muśiałá ná Rzeczpospolitą Polską; kiedyby dobergo, kochaiącego Narod Polski, y zásłużonego Rzeczypospolitey Krolá Synow, á do tego capaces y godnych Korony, odsądźić od niey bez żadney inney Rácyi, tylko że są dźiećmi Krolewskiemi, mieli Polacy. KWESTYA
8vó A ktożby z KKrolow Polskich chćiał
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 58
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
się to miało, źle nadać pochwili. Ścinają zatym sosny, buki, jodły; Stawa z nich flota, i okręt nie podły; A wciągłych bokach usmolone łodzie, Wnet się na morskiej obaczyły wodzie. Płakałeś, idąc do brzegu twojego; Przynajmniej niechciej zapierać się tego, I nie racz moją miłością się brzydzić, Lecz tej co zgubić może, lub zawstydzić. Płakałeś; ale wzajem oczy moje Widziałeś, jakie łez toczyły zdroje; Obojesmy się rozstawali smętni Przez płacz, jakoby dzieląc się niechętni. Nie tak się mocno wiąże do swej tyczy Wino, kiedy je spaja ogródniczy; Jako twojemi rękoma, co siły Ramiona moje
się to miáło, źle nádáć pochwili. Sćináią zátym sosny, buki, iodły; Stawa z nich flottá, y okręt nie podły; A wćiągłych bokách usmolone łodźie, Wnet się ná morskiey obaczyły wodźie. Płákáłeś, idąc do brzegu twoiego; Przynaymniey niechćiey zápieráć się tego, Y nie rácz moią miłośćią się brzydźić, Lecz tey co zgubić może, lub záwstydźić. Płákáłeś; ále wzáiem oczy moie Widźiáłeś, iákie łez toczyły zdroie; Oboiesmy się rozstáwáli smętni Przez płácz, iákoby dźieląc się niechętni. Nie ták się mocno wiąże do swey tyczy Wino, kiedy ie spaia ogrodniczy; Iáko twoiemi rękomá, co śiły Rámioná moie
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 58
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
w morzu i w rzekach to jeść będziecie. 10. Wszystko zaś co nie ma skrzeli i łuski/ w morzu i w rzekach/ cokolwiek się rucha w wodach/ i każda rzecz żywiąca która jest w wodach/ obrzydliwością wam będzie. 11. Obrzydliwością będą wam: mięsa ich jeść nie będziecie/ a ścierwem ich brzydzić się będziecie. 12. Owa cokolwiek nie ma skrzele i łuski w wodach/ obrzydliwością wam będzie. 13.
TYm się też brzydzić będziecie z ptastwa/ i jeść ich nie będziecie/ bo są obrzydliwością: jako Orła/ i Gryfa/ i morskiego Orła/ 14. I sępa/ i Kanie według rodzaju ich. 15
w morzu y w rzekách to jeść będźiećie. 10. Wszystko záś co nie ma skrzeli y łuski/ w morzu y w rzekách/ cokolwiek śię rucha w wodách/ y káżda rzecż żywiąca ktora jest w wodách/ obrzydliwośćią wam będźie. 11. Obrzydliwośćią będa wam: mięsá ich jeść nie będźiećie/ á ścierwem ich brzydźić śię będźiećie. 12. Owa cokolwiek nie ma skrzele y łuski w wodách/ obrzydliwośćią wam będźie. 13.
TYm śię też brzydźić będźiećie z ptástwá/ y jeść ich nie będźiećie/ bo są obrzydliwośćią: jáko Orłá/ y Gryfá/ y morskiego Orłá/ 14. Y sępá/ y Kánie według rodzáju ich. 15
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 112
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Kalifie Mahometowemu: i tak zatym Grecja/ która pierwej rozdzielona była na sławne Prowincje/ ozdobiona kwietnącemi miasty/ królową wielkiego państwa/ wykorzenicielką Tyranów/ burzycielką Barbarów; leży teraz złupiona z wszelkiej godności/ i z wszelkiej ozdoby/ pod narodem barzo grubym/ któremu własna jest burzyć miasta/ ciemiężyć poddane/ deptać wszelkie prawo/ brzydzić się każdą nauką: nie czynić nakoniec nic/ tylko abo z gwałtem/ abo z łakomstwa. Dzielą Grecią śrzodkiem niektórych gór/ które poczynając się u ś. Maury/ idą aż do Arcypelagu. Mają te góry we śrzodku niektóre przeszcia barzo ciasne/ które od wód ciepłych/ stamtąd wynikających/ nazywają Termopile. Ale
Kálifie Máhometowemu: y ták zátym Graecia/ ktora pierwey rozdźielona byłá ná sławne Prowinciae/ ozdobiona kwietnącemi miásty/ krolową wielkieg^o^ páństwá/ wykorzenićielką Tyránnow/ burzyćielką Bárbárow; leży teraz złupiona z wszelkiey godnośći/ y z wszelkiey ozdoby/ pod narodem bárzo grubym/ ktoremu własna iest burzyć miástá/ ćiemiężyć poddáne/ deptáć wszelkie práwo/ brzydźić się káżdą náuką: nie czynić nákoniec nic/ tylko ábo z gwałtem/ ábo z łákomstwá. Dźielą Graecią śrzodkiem niektorych gor/ ktore poczynáiąc się v ś. Maury/ idą áż do Arcypelagu. Máią te gory we śrzodku niektore przeszćia bárzo ćiásne/ ktore od wod ćiepłych/ ztámtąd wynikáiących/ názywáią Termopile. Ale
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 139
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Z tych, i wielu przykladów, których niezliczona Jest liczba, pewność mamy, że jest zostawiona Na odpuszczenie grzechów pokuta każdemu Pod śmiertelnych występków jarzmem jęczącemu. Ale kto chce, tem jarzmem wzgardziwszy; do nieba Podbić się, statecznie mu pokutować trzeba: Potrzeba ciężko sercem skruszonem żałować, A nienawiścią przeszłe zbrodnie prześladować, I brzydzić się złościami, a wzrok rozstopiony Mieć w hojny potok płaczu za grzech popełniony. Tak płakał Prorok mówiąc: Pracowałem Boże W żalu mojem: będę mył łżami swoje łoże Każdej nocy za grzech mój, w płaczu zatopiona Będzie ku odpoczynku pościel rozstoczona. A na ten czas występków zaciągnione długi Przez nieskończoną dobroć, i krwawe zasługi
Z tych, y wielu przykládow, ktorych niezliczona Iest liczbá, pewność mamy, że iest zostawiona Ná odpuszczenie grzechow pokuta kázdemu Pod śmiertelnych występkow iárzmem ięczącemu. Ale kto chce, tem iárzmem wzgárdźiwszy; do niebá Podbić się, státecznie mu pokutowáć trzebá: Potrzebá ćięszko sercem skruszonem żáłowáć, A nienawiśćią przeszłe zbrodnie prześládowáć, Y brżydźić się złościámi, á wzrok rozstopiony Mieć w hoyny potok płáczu zá grzech popełniony. Ták płákał Prorok mowiąc: Prácowałem Boże W żalu moięm: będę mył łżámi swoie łoże Káżdey nocy zá grzech moy, w płáczu zátopiona Będźie ku odpoczynku pośćiel rozstoczona. A ná ten czas występkow záćiągnione długi Przez nieskończoną dobroć, y krwáwe zásługi
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 82
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Fatum: w primierę koło u Fortuny: ten którym zwałcił naturę, zrobił czas: ten którym, obłupieł ze skory śmierć nieużytą, i uczyniłem Arcykornutem najstarszego Diabła co siedzi w piekle. T. Ja rozumiem Panie mój, iż ta deklaratia, skutek przeciwny przyniesie, i sprawi pretensiom Wmści, a miasto zakochania brzydzić się Wmść będzie jako psem parszywym. B. Przydajże tak kwaśny, tak ostry i surowy cukrując dyskurs, iż męstów moje, odwaga moja, dzielność moja, jest niesłychanym kochaniem Wmści Europy, niewypowiedzianemi delicjami Afryki, pomyślną pociechą Asiej, pieszczotami lubemi złocistej Ameryki. T. Już teraz dobra nasza: trzeba pomnieć
Fatum: w primierę koło u Fortuny: ten ktorym zwałćił náturę, zrobił czás: ten ktorym, obłupieł ze skory śmierć nieużytą, y vczyniłem Arcykornutem naystárszego Diabłá co śiedźi w piekle. T. Ia rozumiem Pánie moy, iż tá decláratia, skutek przećiwny przynieśie, y spráwi praetensiom Wmśći, á miásto zákochánia brzydźić się Wmść będźie iáko psem párszywym. B. Przydayże tak kwaśny, ták ostry y surowy cukruiąc dyskurs, iż męstow moie, odwagá moiá, dźielnosć moiá, iest niesłychánym kochániem Wmśći Europy, niewypowiedźiánemi delicyámi Afryki, pomyślną poćiechą Asiey, pieszczotámi lubemi złoćistey Ameryki. T. Iuż teraz dobra nászá: trzebá pomnieć
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 111
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695