co trzeba? Strzeżże się, frater, innej uczty zgoła, Nasze też grono podobnoć wydoła.” Odpowie Leon, nie widząc pomocy: „Jestem exemptus, nikt nade mną mocy Mieć tu nie może. O zakonu mego Honor protestor! nie ustąpię tego! W ostatku o wasz obiad nic nie stoję, Gniewów się waszych bynajmniej nie boję.” Tak diabeł — dziwy! — niech kto chce, co gada, Brata Leona pozbawił obiada.
Jest on i w czubach — powiem rzecz nienową – Wiózł na mszą stangret panią podsędkową. Ta woła: „Stangret, trzaskaj biczem silnie, Z drogi nie zstępuj, daj baczenie pilnie,
co trzeba? Strzeżże się, frater, innej uczty zgoła, Nasze też grono podobnoć wydoła.” Odpowie Leon, nie widząc pomocy: „Jestem exemptus, nikt nade mną mocy Mieć tu nie może. O zakonu mego Honor protestor! nie ustąpię tego! W ostatku o wasz obiad nic nie stoję, Gniewów się waszych bynajmniej nie boję.” Tak diabeł — dziwy! — niech kto chce, co gada, Brata Leona pozbawił obiada.
Jest on i w czubach — powiem rzecz nienową – Wiózł na mszą stangret panią podsędkową. Ta woła: „Stangret, trzaskaj biczem silnie, Z drogi nie zstępuj, daj baczenie pilnie,
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 478
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
drugim że tak rzekę przycinasz. Wyraził to Augustyn Święty. Nieprzydałby był że on Dobry, gdyby nie było pasterzów złych. Tak się Pan pochwalił, że przy sobie wytknął drugich. Ale będą się na cię Augustynie gniewali, żeś choć pasterzów, przedcię nagannymi, przedcię złymi nazwał. nieboi się gniewu Augustyn, jakoby mówiąc gniewajcie się wprzód na Chrystusa, bo on siebie dobrym pasterzem nazywając, przyciął i przymowił złym. 5. PASTOR BONUS. Jam jest pasterz dobry. Kłopotu się nabawia kto chwały szuka, chwalą cię drudzy, ściga cię nienawiść, chwaliż się sam, aż szmer między ludźmi: A to skąd
drugim że ták rzekę przyćinasz. Wyraźił to Augustyn Swięty. Nieprzydałby był że on Dobry, gdyby nie było pásterzow złych. Ták się Pan pochwalił, że przy sobie wytknął drugich. Ale będą się ná ćię Augustynie gniewáli, żeś choć pásterzow, przedćię nágánnymi, przedćię złymi názwał. nieboi się gniewu Augustyn, iákoby mowiąc gniewayćie się wprzod ná Chrystusá, bo on siebie dobrym pásterzem názywáiąc, przyćiął i przymowił złym. 5. PASTOR BONUS. Iam iest pásterz dobry. Kłopotu się nábáwia kto chwały szuka, chwalą ćię drudzy, śćiga ćię nienawiść, chwaliż się sąm, áż szmer między ludźmi: A to zkąd
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
całe unieść z jego śmiałej ręki.
XLVIII.
Jako więc pospolicie w polu suche tycze, Z któremi młode żenią oracze macice, Bronią się i wstręt czynią lub wiatrom szalonem Lub od niechętnej ręki ogniom podłożonem, Kiedy błędne płomienie gwałtem następują I brózdy i zagony wszytkie opanują: Tak i oni na on czas przeciwko wściekłemu Bronili się gniewowi Mandrykardowemu.
XLIX.
Potem, kiedy obaczył Tatarzyn zuchwały, Że wrota odbieżane bez straży zostały, Ścieszkami, w gęstej trawie świeżo ubitemi, Gdzie słyszał płacz żałosny z wrzaski niewieściemi, Jedzie widzieć z Granaty dziewkę, jeśli była Tak gładka, za jaką się była rozsławiła; I przez trupy pobite koniem przeskakuje Tam, gdzie
całe unieść z jego śmiałej ręki.
XLVIII.
Jako więc pospolicie w polu suche tycze, Z któremi młode żenią oracze macice, Bronią się i wstręt czynią lub wiatrom szalonem Lub od niechętnej ręki ogniom podłożonem, Kiedy błędne płomienie gwałtem następują I brózdy i zagony wszytkie opanują: Tak i oni na on czas przeciwko wściekłemu Bronili się gniewowi Mandrykardowemu.
XLIX.
Potem, kiedy obaczył Tatarzyn zuchwały, Że wrota odbieżane bez straży zostały, Ścieszkami, w gęstej trawie świeżo ubitemi, Gdzie słyszał płacz żałosny z wrzaski niewieściemi, Jedzie widzieć z Granaty dziewkę, jeśli była Tak gładka, za jaką się była rozsławiła; I przez trupy pobite koniem przeskakuje Tam, gdzie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 307
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
powiemy.
Kto leniwo je, leniwo robi.
Pociągnij się sam za nos.
Przypadki przejrzane, lepsze niż niespodziane.
Średne szczęście nalepsze.
Czas prędko uchodzi, a my sczasem.
Za czasem wszytko się mieni.
Czas wszystko trawi.
Lekarstwo czasy potrzebuje, Im dłużej trwa lepiej ratuje.
Cnota w piecu nie lega.
Gniewu się nie boję, a o łaskę nie stoje.
Głodemu chleb na myśli.
Cyga swemi dziećmi świadczy.
Gdy konia kują, i żaba nogę wznosi.
Baw się doma, chceszli mieć głowę spokojną.
Błogosławiony człowiek, który się Pana Boga boi.
Bojaźliwy nie wiele dokazują.
Nie każdy kąsa, co wąsem trząsa.
powiemy.
Kto leniwo je, leniwo robi.
Poćiągniy śię sam za nos.
Przypadki przeyrzane, lepsze niż niespodziane.
Srzedne szczęśćie nalepsze.
Czas prętko uchodzi, a my zczasem.
Za czasem wszytko śię mieni.
Czas wszystko trawi.
Lekarstwo czasy potrzebuje, Im dłużey trwa lepiey ratuje.
Cnota w piecu nie lega.
Gniewu śię nie boję, a o łaskę nie stoje.
Głodemu chleb na myśli.
Cyga swemi dziećmi świadczy.
Gdy konia kują, y żaba nogę wznośi.
Baw śię doma, chceszli mieć głowę spokoyną.
Błogosławiony człowiek, ktory śię Pana Boga boji.
Bojazliwy nie wiele dokazują.
Nie każdy kąsa, co wąsem trząsa.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 175
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
swoje odprawowali drogi, jako świadczą Sacri Scriptores.
LEW Królem jest Zwierząt; z narury swojej bardzo się leka ognia, i koguta piejącego; dla czego od Symbolisty odebrał Lemma takowe: Magnos, vana fugant. Snem złożony, oczy ma zawsze nie zupełnie zawarte, za to pro Symbolo czujności wzięty u Mądrych. Do gniewu się animuje ogonem. Człekowi rzucającemu się na ziemię nie czyni wiolencyj Satis est magnanimo prostrasse Leoni. Łup swój, nie dojadłszy go, będąc już syty, żeby inne nie jadły Zwierzęta, jakimsi chuchnącym zaraża dechem i wonią, Teste AEliano. Raz tylko w życiu płód wydaje, Teste Herodoto; Urodziwszy Lwięta, przez całe trzy
swoie odprawowali drogi, iako świádczą Sacri Scriptores.
LEW Krolem iest Zwierząt; z narury swoiey bardzo się leka ognia, i koguta pieiącego; dla czego od Symbolisty odebrał Lemma takowe: Magnos, vana fugant. Snem złożony, oczy ma zawsze nie zupełnie zawarte, za to pro Symbolo czuyności wzięty u Mądrych. Do gniewu się animuie ogonem. Człekowi rzucaiącemu się na ziemię nie czyni wiolencyi Satis est magnanimo prostrasse Leoni. Łup swoy, nie doiadłszy go, będąc iuż syty, żeby inne nie iadły Zwierzęta, iakimsi chuchnącym zaraża dechem y wonią, Teste AEliano. Raz tylko w życiu płod wydaie, Teste Herodoto; Urodziwszy Lwięta, przez całe trzy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 577
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się jęła Nieboga. Przez łeb ją ciął, krwią się oblinęła. Podobno mu coś rzekła; każdemu też rada Domówi. Tak to bywa, gdy kto siła gada. Dobrze mieć, jako mówią, język za zębami. I my mu dajmy pokój, choć żartuje z nami. Żart pański stoi za gniew i w gniew się obraca, Ty go słówkiem, a on cię korbaczem namaca. Pietrucha Dobrze radzisz. Mnie się on, widzę, nie przeciwi, Ale lepszy z nim pokój. Co się często krzywi, Złomić się może, przyjdzie jedna zła godzina, A częstokroć przyczyną bywa nieprzyczyna. Dobry on barzo człowiek, by go nie psowała
się jęła Nieboga. Przez łeb ją ciął, krwią się oblinęła. Podobno mu coś rzekła; każdemu też rada Domówi. Tak to bywa, gdy kto siła gada. Dobrze mieć, jako mówią, język za zębami. I my mu dajmy pokój, choć żartuje z nami. Żart pański stoi za gniew i w gniew się obraca, Ty go słówkiem, a on cię korbaczem namaca. Pietrucha Dobrze radzisz. Mnie się on, widzę, nie przeciwi, Ale lepszy z nim pokój. Co się często krzywi, Złomić się może, przyjdzie jedna zła godzina, A częstokroć przyczyną bywa nieprzyczyna. Dobry on barzo człowiek, by go nie psowała
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 159
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
najasniej ujrzy i przeniknie/ co go utrapić może. Marc: 9. Pamięć zawsze w sobie warząc i przypominając niezapomniane swe nieprawości/ robaka tego/ który ostro sumnienie gryząc/ nigdy niezdechnie/ Vermis eorum non morietur, gorzkim smutkiem/ melancholią/ rankorem karmić/ wolą w nienawiści i w jadowity na Boga i na się gniewie zacięta/ zatwardziała/ zakamieniała/ zżymać się i sama w sobie jadowicie gryzć będzie. 7. Tych zaś wszytkich mąk najcięższa/ nawalniejsza męka jest/ nieprzeżyta Wieczność, gdy potępieni co z początku cierpieć poczną/ na wieki cierpieć będą. Śmierć ta nie śmiertelna nigdy końca nie uzna; bo jest wieczna. Albowiem jako gdzieś
náiásniey uyrzy y przeńiknie/ co go utrapić może. Marc: 9. Pamięć záwsze w sobie wárząc y przypomináiąc niezápomniáne swe nieprawośći/ robaká tego/ ktory ostro sumnienie gryząc/ nigdy niezdechnie/ Vermis eorum non morietur, gorzkim smutkiem/ meláncholią/ rankorem kármić/ wolą w nienáwiśći y w iádowitý ná Bogá y ná się gniewie záćiętá/ zátwárdźiáła/ zákámieniáła/ zżymać się y samá w sobie iádowićie gryźć będźie. 7. Tych záś wszytkich mąk náyćięższa/ náwálnieysza męká iest/ nieprzeżyta Wieczność, gdy potępieńi co z początku ćierpieć poczną/ ná wieki ćierpieć będą. Smierć tá nie śmiertelna nigdy końcá nie vzna; bo iest wieczna. Albowiem iáko gdźieś
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 164
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
: tak im powiedział: nie trzeba mię tam prowadzić po śmierci: bo na tamten świat zewsząd jednako daleka droga.
Nauki Anaksagóry te to były: Boga chwal a przyjaciele wspomagaj. Rodzice swe czci/ a nie komu nie zajźrzy. Nigdy nie przysięgaj/ O prawdę się nie gniewaj. Obchodzi się prawem/ Nie sprawuj się gniewem. Cnotę zawsze chwal/ Co jest dobrego to rozmyślaj/ Każdemu się zachowaj/ Nędznego nie naigrawaj. Czyń dobrze komu możesz/ tak sobie wiele przyjaciół nabędziesz. Co widzisz tego taj/ Tajemnice nie objawiaj.
TEOFRASTUS Eresius mawiał: iż radniejby dufać koniowi twardoustemu/ niżli słowu pierzchliwemu. Konia munsztukiem zatrzymać może. ale
: ták im powiedźiał: nie trzebá mię tám prowádźić po śmierci: bo ná támten świát zewsząd iednáko dáleka drogá.
Náuki Anáxágory te to były: Bogá chwal á przyiaćiele wspomagay. Rodźice swe cżći/ á nie komu nie zayźrzy. Nigdy nie przyśięgay/ O prawdę się nie gnieway. Obchodźi się práwem/ Nie spráwuy się gniewem. Cnotę záwsze chwal/ Co iest dobrego to rozmyślay/ Káżdemu się záchoway/ Nędznego nie náigraway. Cżyń dobrze komu możesz/ ták sobie wiele przyiaćioł nábędźiesz. Co widźisz tego tay/ Táiemnice nie obiáwiay.
THEOPHRASTVS Eresius mawiał: iż rádnieyby dufáć koniowi twárdoustemu/ niżli słowu pierzchliwemu. Koniá munsztukiem zátrzymáć może. ále
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 55
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
.
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezjusz; Poseł, Poseł; ILem mógł jak najprędzej z korzyścią powracam, Zrzeczenie Pasymunda i wolności wracam, Zdumiały w krótkiej chwili zaczoł się zapierać, Ze i niechciał Filidy, i niema wydzierać. Nawet summy niepragnie, tylko nisko prosi, Niech się gniew twój na bitwę żadnę nieunosi; Gdyż z natury spokojny, z wylęknionej cery Znać że Marsa nielubi, ani też Wenery: Mówi że cichość kocha i zdrowia słabego, Tobie życzy z Filidą życia pomyślnego. Galezujsz. Spokojne ten momenta, słodkie życie liczy, Kto bez żadnej utarczki nad szczęściem dziedziczy. Dopiero
.
Demokryt, Hersylla, Zyzym, Sylfronid, Galezyusz; Poseł, Poseł; ILem mogł iak nayprędzey z korzyścią powracam, Zrzeczenie Passymunda y wolności wracam, Zdumiały w krotkiey chwili zaczoł się zapierać, Ze y niechciał Filidy, y niema wydźierać. Nawet summy niepragnie, tylko nisko prośi, Niech się gniew twoy na bitwę żadnę nieunośi; Gdyż z natury spokoyny, z wylęknioney cery Znać żę Marsa nielubi, áni też Wenery: Mowi że cichość kocha y zdrowia słabego, Tobie życzy z Filidą życia pomyślnego. Galezuysz. Spokoyne ten momenta, słodkie życie liczy, Kto bez zadney utarczki nad szczęściem dźiedźiczy. Dopiero
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: H
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
? albo kto uczynił niemego/ albo głuchego/ albo widzącego/ albo ślepego/ yzaż nie Ja PAN? 12 Idźże teraz/ a Ja będę z usty twojemi/ i nauczę cię/ cobyś miał mówić. 13 I rzekł: Słuchaj PANIE/ poślij proszę tego/ kogo posłać masz. 14I zapalił się gniew PAŃski na Mojżesza/ i rzekł: Azaż niewiem/ iż Aaron brat twój Lewita wymownym jest? a oto i ten wynidzie przeciwko tobie/ i ujrzawszy cię/ uraduje się w sercu swoim. 15 I będziesz mówił do niego/ i włożysz słowa w usta jego/ a ja będę z usty twemi/ i
? álbo kto uczynił niemego/ álbo głuchego/ álbo widzącego/ álbo ślepego/ yzáż nie Ia PAN? 12 Idźże teraz/ á Ia będę z usty twojemi/ y náuczę ćię/ cobyś miał mowić. 13 Y rzekł: Słuchaj PANIE/ poślij proszę tego/ kogo posłáć mász. 14Y zápálił śię gniew PANski ná Mojzeszá/ y rzekł: Azáż niewiem/ yż Aáron brát twoj Lewitá wymownym jest? á oto y ten wynidźie przećiwko tobie/ y ujrzawszy ćię/ uráduje śię w sercu swojim. 15 Y będźiesz mowił do niego/ y włożysz słowá w ustá iego/ á ja będę z usty twemi/ y
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 59
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632