? Bież wieczne światło, i myć krótki wiek bieżymy, Ziemianie, acz do twego nieba należymy. I myć gwiazdy, i na nas przychodzi zaćmienie, Gdy nam gasną zdrowego rozumu promienie. Nim się wrócisz, bodaj rdzą ziemską zaszpecone Światło umysłu było tak ochędożone, Jako więc drżą promienie na słońce rzucone, Tak nas lśniących się ujrzy nazad powrócone. 689. Elegie. S. P(rzypkowski).
Sancte rerum parens, quem non vastissima mundi Moenia, non capiunt extima templa deum, Si quae super sacri spatiosa palatia coeli Res latet aut sese pandit inane chaos, Omnia pervolitans late tua celsa potestas lmplet et immensum robur ubique meat. Nil
? Bież wieczne światło, i myć krotki wiek bieżymy, Ziemianie, acz do twego nieba należymy. I myć gwiazdy, i na nas przychodzi zaćmienie, Gdy nam gasną zdrowego rozumu promienie. Nim się wrocisz, bodaj rdzą ziemską zaszpecone Światło umysłu było tak ochędożone, Jako więc drżą promienie na słońce rzucone, Tak nas lśniących się ujrzy nazad powrocone. 689. Elegiae. S. P(rzypkowski).
Sancte rerum parens, quem non vastissima mundi Moenia, non capiunt extima templa deum, Si quae super sacri spatiosa palatia coeli Res latet aut sese pandit inane chaos, Omnia pervolitans late tua celsa potestas lmplet et immensum robur ubique meat. Nil
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 407
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
frasuje, iż myśl moja nadzieje o łasce nie czuje. Gdzież teraz majętności, któreś skupowało, gdzie pałace i wieże, któreś budowało, perły, pierścienie, któreś tak często nosiło, pieniądze, w których serce ponurzone było? Gdzie są łoża kosztowne splendoru świetnego, zioła drogie, korzenia smaku wybornego,
statki srebrne lśniące się, w skarbcu ułożone, szaty różne kosztowne, pozornie zrobione? Niemasz potraw rozkosznych, nie czeka zwierzyna, paszty, napoje smaczne i wyborne wina, już dla ciebie żurawiów w kuchni nie gotują. Samego cię w grobowcu robacy kosztują. Moc Boska takie takim znalazła karanie, i słusznie, bo też oni zarabiali na
frasuje, iż myśl moja nadzieje o łasce nie czuje. Gdzież teraz majętności, któreś skupowało, gdzie pałace i wieże, któreś budowało, perły, pierścienie, któreś tak często nosiło, pieniądze, w których serce ponurzone było? Gdzie są łoża kosztowne splendoru świetnego, zioła drogie, korzenia smaku wybornego,
statki srebrne lśniące się, w skarbcu ułożone, szaty różne kosztowne, pozornie zrobione? Niemasz potraw rozkosznych, nie czeka zwierzyna, paszty, napoje smaczne i wyborne wina, już dla ciebie żurawiów w kuchni nie gotują. Samego cię w grobowcu robacy kosztują. Moc Boska takie takim znalazła karanie, i słusznie, bo też oni zarabiali na
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 37
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Więcej jednak albo mniej/ wedle tego/ jako chcesz grubszą albo cieńszą mieć błonkę. Niech tak powoli w cieniu uschnie przez kila dni. Potym do koła nożykiem uwolnij od brzegów/ i co raz nożyk dalej/ ostróżnie jednak pokładając/ błonkę podnoś i zdyim. a będzie białą/ przezroczystą/ i jako szkło lśniącą się. Chceszli mieć żółtą, czerwoną, przymieszaj trochę szafranu/ bryzeliej/ laki do karuku rozpuszczonego/ niż go na taflę wylejesz. Inne kolory nie przezroczystą czynią błonkę. 2. Tartarugę albo błonkę piękną pstrą, jako żółwiowej kości mieć będziesz. Tak/ zwarzywszy karuk i przecedziwszy/ nim go w szkło albo taflę (
. Więcey iednak álbo mniey/ wedle tego/ iáko chcesz grubszą álbo ćieńszą mieć błonkę. Niech ták powoli w ćieniu uschnie przez kilá dni. Potym do kołá nożykiem uwolniy od brzegow/ i co raz nożyk dáley/ ostrożnie iednák pokłádaiąc/ błonkę podnoś i zdyim. á będźie białą/ przezroczystą/ i iáko szkło lśniącą sie. Chceszli mieć żołtą, czerwoną, przymieszay troche száfránu/ bryzeliey/ láki do káruku rospuszczonego/ niż go ná táflę wyleiesz. Inne kolory nie przezroczystą czynią błonkę. 2. Tártárugę álbo błonkę piękną pstrą, iáko żołwiowey kośći mieć będźiesz. Ták/ zwárzywszy karuk i przecedziwszy/ nim go w szkło álbo táflę (
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 113
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
te miłości żagle, Po diable bywa, mówią co się dzieje nagle. Dla tegoż te skołożrale ożenienia i miłości rzadko bywają stateczne/ kiedy same myśli chcenia niestateczne. Jeżeli jednak ci/ co się młodo żenią godni nagany/ dopieroż ci/ co nazbyt staro. na ZŁOTE JARZMO
Miłość a świętna szata; i lśniące się stroje, Najmniej to nie przystoi starcowi oboje. Jakom tedy powiedziała/ że kto z ukontentowaniem żenić się/ i żyć w tym stanie chce/ powinien mieć i rozum/ i czerstwość należytą/ a tak/ ponieważ Młodym rozunu zwyczajnie/ starym czerstwości nie dostaje/ ktokolwiek tedy z ukontentowaniem swoim/ i ludzką pochwałą żenić
te miłośći żagle, Po diable bywa, mowią co się dźieie nagle. Dla tegosz te skołożrále ożenienia y miłośći rzadko bywáią státeczne/ kiedy sáme myśli chcenia niestáteczne. Ieżeli jednák ći/ co się młodo żenią godni nagány/ dopierosz ći/ co názbyt stáro. ná ZŁOTE IARZMO
Miłość á świętna szátá; y lśniące się stroie, Naymniey to nie przystoi stárcowi oboie. Iákom tedy powiedźiáłá/ że kto z ukontentowániem żenić się/ y żyć w tym stanie chce/ powinien mieć y rozum/ y czerstwość należytą/ á ták/ poniewasz Młodym rozunu zwyczáynie/ stárym czerstwośći nie dostáie/ ktokolwiek tedy z ukontentowániem swoim/ y ludzką pochwałą żenić
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 63
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
faryfej Matki Poedry. Hippolit. Dzikie narody. Hippolit. Hippolit. Hippolit. Hippolit. Hippolit. Scena. III. Chor. Śpiewa jako wszystkim, to jest Bogom, Ludziom, i zwierzom miłość panuje.
BOgini, córko burzliwej glębiny, Którą dwa zowią matką kupidyny. Nie unoszony ogniem i strzalami Ten pusty chłopiec lśniący się piórami, Jak miernie złuku srogie puszcza strzały! Jak wkość ugodzi, przenika zuchwały, Wszystkie kryjomym ogniem wewnątrż żyły, Choć małe zrazurany się odkryły. Zgruntu pożera i spiki pokryte, Pokoju nie da, strzały nieużyte Rzuca na cały świat, wserca godzące, Kraj który leży pod słońce wschodżące, Który
farifey Mátki Poedry. Hippolit. Dźikie národy. Hippolit. Hippolit. Hippolit. Hippolit. Hippolit. Scená. III. Chor. Spiewa iáko wszystkim, to iest Bogom, Ludźiom, y zwierzom miłość pánuie.
BOgini, corko burzliwey glębiny, Ktorą dwá zowią mátką kupidyny. Nie unoszony ogńięm y strzálámi Ten pusty chłopiec lśniący się piorámi, Ják miernie złuku srogie puszcza strzáły! Ják wkość ugodźi, przenika zuchwáły, Wszystkie kryiomym ogńięm wewnątrż żyły, Choć máłe zrazurány się odkryły. Zgruntu pożera y spiki pokryte, Pokoiu nie da, strzały nieużyte Rzuca ná cáły swiát, wsercá godzące, Kray ktory leży pod słońce wschodźące, Ktory
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 133
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
od wodzów sprawieni/ Proporce piękne na wiatr rozwijali/ Wielką Hetmańską chorągiew wnet potem Rozwito/ krzyżem przetykaną złotem. 73. Wtem słońce wyższej co raz postępując Promienie na świat rozciągało swoje: I oczy blaskiem uraźliwym psując/ Płomień od świetnej wyciągało zbroje/ A ogniem jasnym powietrze farbując Świetniejsze się być zdało tyle troje. Chrzęst lśniących się zbrój/ krzyk wesołych koni Ogłusza pola/ i wiatr lekki goni. 74. Ostróżny Hetman nigdy nie próżnował Chcąc znieść zasadki/ i różne zawady: Co lżejsze ludzie jezne wyprawował Przed wojskiem/ w pola przestrone na wzwiady. Już też lud pieszy beł po naprawował Drogi/ co wojska zwykły trudnić rady/ I gdzie ku
od wodzow spráwieni/ Proporce piękne ná wiátr rozwiiáli/ Wielką Hetmáńską chorągiew wnet potem Rozwito/ krzyżem przetykáną złotem. 73. Wtem słońce wyzszey co raz postępuiąc Promienie ná świat rośćiągało swoie: Y oczy bláskiem vráźliwym psuiąc/ Płomień od świetney wyćiągáło zbroie/ A ogniem jasnym powietrze farbuiąc Swietnieysze się być zdáło tyle troie. Chrzęst lśniących się zbroy/ krzyk wesołych koni Ogłusza polá/ y wiátr lekki goni. 74. Ostrożny Hetman nigdy nie proznował Chcąc znieść zasadki/ y rozne zawády: Co lżeysze ludźie iezne wypráwował Przed woyskiem/ w polá przestrone ná wzwiády. Iuż też lud pieszy beł po nápráwował Drogi/ co woyska zwykły trudnić rady/ Y gdźie ku
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 22
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618