: ten gdy ją przeżegnał/ i jako Boży Świeszczennik rękę na niej położył/ przemówiła/ łańcuch z niej spadł/ i tak w imię Pańskie zdrową zostawiwszy/ i dobrze rozumną/ we swe Celle odeszli obadwa. Nadydzie potym nabożny Pieczary dyrektór/ i z daleka Pannę usłyszy mówiącą Modlitwę Chrystusową/ Ojcze nasz. etc. uśmiechająca się/ wesołą/ bez ślin/ i pian onych plugawych. Zadziwi się i zopyta coby się z nią działo? Odpowie Panienka/ tak jakom wyżej referował/ nabożny Jerodiakon rozumiejąc być omamienie diabelskie/ znowu ją dobrze łańcuchem opasze/ znowu modły pierwsze nad nią powtórzy/ znowu Pana z wysokości i Świętych Patronów do eliberacji
: ten gdy ią przeżegnał/ y iáko Boży Swieszczennik rękę ná niey położył/ przemowiłá/ łáncuch z niey spadł/ y ták w imię Páńskie zdrową zostáwiwszy/ y dobrze rozumną/ we swe Celle odeszli obádwá. Nádydzie potym nabożny Pieczary direktor/ y z dáleká Pánnę vsłyszy mowiącą Modlitwę Chrystusową/ Oycze nasz. etc. vśmiecháiąca się/ wesołą/ bez slin/ y pian onych plugáwych. Zádźiwi się y zopyta coby się z nią dźiało? Odpowie Pánienká/ ták iákom wyżey referował/ nabożny Ierodiákon rozumieiąc bydź omamienie dyabelskie/ znowu ią dobrze łáncuchem opasze/ znowu modły pierwsze nád nią powtorzy/ znowu Páná z wysokośći y Swiętych Pátronow do eliberátiey
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 183.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
umknęli się pałasza. T. Jakobyś Wmść. chciał rzecz, na despekt wszystkiego Tygodnia nie zawierającego w sobie żadnego dnia, który miał być ofiarowany, zmyślonemu i wybajanemu Bogowi. B. Przykowany starszy Syn Saturnusa, do obrotu niebieskiego padszy na kolana prosił o miłosierdzie. A wtym pokaże się Wenera Bogini gładkości , żal uśmiechającą się cerą pokrywając, i cięzszkość smutku koloryzując postawą stateczności, te mówiąc słowa: O waleczny Bohatyrze straszny, który nieziemskiemi tylko, ale znami spolnie pałającemi światłością zawiadować godzin obrotami, przez śmiertelną Ludzi ziemskich, i przez Boską nieśmiertelną gładkość, z których ta albo owa możeli zniewolić waleczne serce twoje, proszę daruj dziś wolnością
vmknęli się páłászá. T. Iákobyś Wmść. chćiał rzecz, ná despekt wszystkiego Tygodnia nie záwieráiącego w sobie żadnego dniá, ktory miáł być ofiárowány, zmyślonemu y wybáiánemu Bogowi. B. Przykowány stárszy Syn Sáturnusá, do obrotu niebieskiego padszy ná koláná prośił o miłośierdżie. A wtym pokaże się Venerá Bogini głádkośći , żal vśmiecháiącą się cerą pokrywáiąc, y ćięzszkość smutku koloryzuiąc postáwą státecznośći, te mowiąc słowá: O waleczny Bohátyrze strászny, ktory nieźiemskiemi tylko, ále známi spolnie páłáiącemi świátłośćią záwiádowáć godźin obrotámi, przez śmiertelną Ludźi źiemskich, y przez Boską nieśmiertelną głádkość, z ktorych tá álbo owá możeli zniewolić waleczne serce twoie, proszę dáruy dźiś wolnośćią
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 7
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, niewymownie, żartko, chciwie, niepojęcie, niesłychanie szelonie, zakochać musiał w Królowej Amazońskiej, która z pałacu swego oknem, na przechadzającą się Osobę moję Bohaterską poglądała. Wyszarpnąwszy potym, z pośrzodku piersi strzałę, rzuciłem w łono kościstej śmierci, skąd miłości własnością wtymże momencie ku mnie zostawszy z niewolą, w uśmiechającej się postawie wyszczerzywszy zęby, od tych słów śmierć wstrzymać się nie mogła, mówiąc: O Bohatyrze waleczny! duszo moja jedyna, serce ulubione, pociecho moja, ochłodo moja, kochanie moje, masz zemnie Przyjaciela, masz i sługę, czyn zemną co wola twoja, atom powolna być wygodą, wszelakiemu i najmniejszemu rozkazaniu, i
, niewymownie, zartko, chćiwie, niepoięćie, niesłychánie szelonie, zákocháć muśiał w Krolowey Amázonskiey, ktora z páłácu swego oknem, ná przechádzáiącą się Osobę moię Boháterską poglądałá. Wyszárpnąwszy potym, z pośrzodku pierśi strzałę, rzućiłem w łono kośćistey śmierći, zkąd miłośći własnośćią wtymże momenćie ku mnie zostáwszy z niewolą, w vśmiecháiącey się postáwie wyszczerzywszy zęby, od tych słow śmierć wstrzymáć się nie mogłá, mowiąc: O Bohátyrze waleczny! duszo moiá iedyna, serce vlubione, poćiecho moiá, ochłodo moiá, kochánie moie, masz zemnie Przyiaćielá, masz y sługę, czyn zemną co wola twoiá, átom powolna być wygodą, wszelakiemu y naymnieyszemu rozkazániu, y
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 47
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
za płot światowy, gdzie i wy uwikławszy się w świat, musicie gdzieś u Diabła i dalej paść za światem. T. I Wmść widzę właśnieś się uwikłał temi dziwnemi zalotami. B. Skoro ona usłyszy Tyrańską odpowiedź i grozbę, stanie się w momencie odmienioną, pokazującci wesołą, łaskawą, wdzięczną, pokorną, uśmiechającą się twarzy cerę. To ty jak znowu puść się w Ocean szeroki chwały, sławy, i honorów moich mówiąc: Miłościwa Pani, jeżeli Wmć pragniesz, widzieć prawdziwy i istotny konterfekt Marsa Boga boju i krwie rozlania, chciejże raz tylko oko swe obrócić ku najzacniejszemu i nigdy nieustraszonemu rodzajowi męstwa, które w pojrzeniu stolicę swą
zá płot świátowy, gdźie y wy vwikławszy się w świát, muśićie gdźieś v Diabła y dáley páść zá świátem. T. Y Wmść widzę właśnieś się vwikłał temi dźiwnemi zalotámi. B. Skoro oná vsłyszy Tyráńską odpowiedź y grozbę, stánie się w momenćie odmienioną, pokázuiącći wesołą, łáskáwą, wdźięczną, pokorną, vśmiechaiącą się twarzy cerę. To ty iák znowu puść się w Ocean szeroki chwały, sławy, y honorow moich mowiąc: Miłośćiwa Páni, ieżeli Wmć prágniesz, widźieć práwdźiwy y istotny konterfekt Marsa Bogá boiu y krwie rozlania, chćieyże raz tylko oko swe obroćić ku nayzacnieyszemu y nigdy nieustrászonemu rodzáiowi męstwa, ktore w poyrzeniu stolicę swą
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 59
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
a tak często, co raz się Wmść starzawszy w młodość przebiera, aż do tych czasów trzymając się zaczętego porządku. B. Tak się rzecz ma a nie inaczej. Otoż odtąd już się nie dziwuj, jako czyni prostota głupców nie wypolerowanych, dowcipem i nauką, którzy o moich usłyszawszy mowę sprawach, uszczypliwemi w uśmiechającej się cerze szarpią sławę starożytność, triumfy, i honory moje godne wysokiego podziwienia. T. Już ja mam wtej mierze spokojną myśl, wichlającą się fantazją, niepewności, jako każdy ukontentowany pewnością, w granicach pewności zwykł się stanowić, ale jakoli poczynać i postępować raczysz przywracając sobie przeszła, a nigdy nie powróconą, i niedościgniąną młodość
á tak często, co raz się Wmść stárzawszy w młodość przebiera, áż do tych czásow trzymáiąc się záczętego porządku. B. Ták się rzecz ma á nie ináczey. Otoż odtąd iuż się nie dziwuy, iáko czyni prostotá głupcow nie wypolerowánych, dowcipem y náuką, ktorzy o moich vsłyszawszy mowę spráwách, uszczypliwemi w vśmiecháiącey się cerze szárpią sławę stárożytność, tryumfy, y honory moie godne wysokiego podźiwienia. T. Iuż ia mąm wtey mierze spokoyną myśl, wichláiącą się phántázyą, niepewnośći, iáko káżdy vkontentowány pewnośćią, w gránicách pewnośći zwykł sie stánowić, ále iákoli poczynáć y postępowáć raczysz przywracáiąc sobie przeszła, á nigdy nie powroconą, y niedościgniąną młodość
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 150
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
bo uważając, że Ci i tu nie ma kto posłużyć, na cóż tam próżnować było? Przerwał mowę Kapitan i rzecze: nie turbuj się co teraz nie sprawił, dokończy wkrótce, bo i my wiadomość mamy, że Król wtych dniach powrócić ma; odszedł Ich zatym. A Bellarys, całując rękę Panu z uśmiechającą się twarzą, rzecze: możesz być kontent z drogi mojej, co rozumiesz, jakąć wesołą przynoszę nowinę? Dorozumiewam się, rzecze Arymant, Chryzeida (znadź) w więżyeniu zdrowa, i mnie miłości dochowuje. A jeżeli co pocieszniejszego powiem (Bellarys rzecze) czy będziesz kontent z przyslugi mojej? Cóż takiego, kawaler rzecze,
bo uważáiąc, że Ci y tu nie ma kto posłużyć, na coż tam proznować było? Przerwał mowę Kápitan y rzecze: nie turbuy się co teraz nie sprawił, dokończy wkrotce, bo y my wiadomość mamy, że Krol wtych dniach powroćić ma; odszedł Ich zatym. A Bellarys, całuiąc rękę Panu z uśmiechaiącą się twarzą, rzecze: mozesz bydź kontent z drogi moiey, co rozumiesz, iakąć wesołą przynoszę nowinę? Dorozumiewam się, rzecze Arymánt, Chryzeida (znadź) w więżieniu zdrowa, y mnie miłośći dochowuie. A iezeli co poćiesznieyszego powiem (Bellarys rzecze) czy będźiesz kontent z przyslugi moiey? Coż tákiego, kawaler rzecze,
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 174
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741