Radzę, niechaj się wideł strzegą miasto grzebła. Aleć sam Bóg pasterzem i do swej owczarnie W krótkim czesie to bydło niesforne zagarnie. 28. DYSKURS PANNIN
Ktoś pannę, żeby cnotę w lepszej miała cenie, Napominając, wspomni jej zacne rodzenie. A ta: Chceszli mi zacne rodzenie przywodzić, A na cóż się zalecać, na co bronisz rodzić? Panie, daleko gorsze rodzenie jest dzieci. Więksty wzgląd ma, co boli, niżeli co szpeci. 29. DO PANA ROŻNA
Wieręć nic nie przystoi to przezwisko Rożen, Kiedy aże dotychczas, mój Andrzeju, prożen; Bo kto się we trzydziestym roku nie ożeni, Diabełże mu po
Radzę, niechaj się wideł strzegą miasto grzebła. Aleć sam Bóg pasterzem i do swej owczarnie W krótkim czesie to bydło niesforne zagarnie. 28. DYSKURS PANNIN
Ktoś pannę, żeby cnotę w lepszej miała cenie, Napominając, wspomni jej zacne rodzenie. A ta: Chceszli mi zacne rodzenie przywodzić, A na cóż się zalecać, na co bronisz rodzić? Panie, daleko gorsze rodzenie jest dzieci. Więksty wzgląd ma, co boli, niżeli co szpeci. 29. DO PANA ROŻNA
Wieręć nic nie przystoi to przezwisko Rożen, Kiedy aże dotychczas, mój Andrzeju, prożen; Bo kto się we trzydziestym roku nie ożeni, Diabołże mu po
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 218
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w namiotku młodziana zastano, Pojmawszy nazajutrz utopić kazano. Pojrzy idąc do stawu a pani wyziera Z okna; krzyknie, ratuj mię, twój sługa umiera. Pani: już idź, boć moja łaska nie poradzi; Po smacznym kąsku wody napić się nie wadzi. 623. O Necie.
Miałem tę dobrą wolą zalecać się Necie, Ale mię ona chciała musnąć po kalecie
Dawna powieść płaci: Droga rzecz smak traci.
Jużem pisał i rymy o gładkości Nety, Ale ona wolała pieniądze z kalety.
Dawna powieść płaci: Droga rzecz smak traci.
Całowałem to w usta, to w czoło swą Netę, Alem zawsze miał pilne
w namiotku młodziana zastano, Poimawszy nazajutrz utopić kazano. Pojrzy idąc do stawu a pani wyziera Z okna; krzyknie, ratuj mię, twoj sługa umiera. Pani: już idź, boć moja łaska nie poradzi; Po smacznym kąsku wody napić się nie wadzi. 623. O Necie.
Miałem tę dobrą wolą zalecać się Necie, Ale mię ona chciała musnąć po kalecie
Dawna powieść płaci: Droga rzecz smak traci.
Jużem pisał i rymy o gładkości Nety, Ale ona wolała pieniądze z kalety.
Dawna powieść płaci: Droga rzecz smak traci.
Całowałem to w usta, to w czoło swą Netę, Alem zawsze miał pilne
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 321
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. PRZY RZECE STUDNIĘ KOPIE
Na skale chcieć studnię kuć, kopać ją przy rzece, We dnie przy południowym słońcu palić świece, Żenić się, kupować wsi, na kogo śmierć dzwoni, Ziemie gdzie indziej szukać na grób, depcąc po niej, Cudzy koncept przywłaszczać, nie miawszy nic w głowie, Chwaląc pierwszą nieboszkę, zalecać się wdowie, Kłakami piec utykać, gliną lepić szyby, Z łasa nosząc przesadzać na ogrodzie grzyby, Mając swój, do cudzego włóczyć się kościoła — Jedno superstycyją, drugie głupstwem zgoła. 395. BONOŃSKI PIESEK
Dawno, nie dziś dopiero, stary wiek pamięta W pieszczocie u białychgłów bonońskie szczenięta; Lecz jeśli kędy, jako w
. PRZY RZECE STUDNIĘ KOPIE
Na skale chcieć studnię kuć, kopać ją przy rzece, We dnie przy południowym słońcu palić świece, Żenić się, kupować wsi, na kogo śmierć dzwoni, Ziemie gdzie indziej szukać na grób, depcąc po niej, Cudzy koncept przywłaszczać, nie miawszy nic w głowie, Chwaląc pierwszą nieboszkę, zalecać się wdowie, Kłakami piec utykać, gliną lepić szyby, Z łasa nosząc przesadzać na ogrodzie grzyby, Mając swój, do cudzego włóczyć się kościoła — Jedno superstycyją, drugie głupstwem zgoła. 395. BONOŃSKI PIESEK
Dawno, nie dziś dopiero, stary wiek pamięta W pieszczocie u białychgłów bonońskie szczenięta; Lecz jeśli kędy, jako w
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 234
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, lepiej już srać na nią. 19. ODPOWIEDŹ NA CO INSZEGO
Jadąc w drogę przez miasto, nie pamiętam czyje, Pytam dziewki na rynku, którą zegar bije. Odpowie mi z żałością, co znać było na niej: Nie zegar u nas bije, ale zrzędna pani. 20. CZĘSTOWANIE ŻOŁNIERSKIE Z WDOWĄ
Przyjechał się zalecać żołnierz jeden wdowie. Kazawszy ta na krześle położyć wezgłowie, Prosi go, żeby usiadł; a ten, wziąwszy stołka: „Dobrzeć tak na chudego — odpowie — pachołka, Mościa Pani; kto twardej przywyknie kulbace, O krzesła i o miękkie mniej dba materace.” Więc gdy dłużej owego częstowania będzie, Skoro wdowa
, lepiej już srać na nię. 19. ODPOWIEDŹ NA CO INSZEGO
Jadąc w drogę przez miasto, nie pamiętam czyje, Pytam dziewki na rynku, którą zegar bije. Odpowie mi z żałością, co znać było na niej: Nie zegar u nas bije, ale zrzędna pani. 20. CZĘSTOWANIE ŻOŁNIERSKIE Z WDOWĄ
Przyjechał się zalecać żołnierz jeden wdowie. Kazawszy ta na krześle położyć wezgłowie, Prosi go, żeby usiadł; a ten, wziąwszy stołka: „Dobrzeć tak na chudego — odpowie — pachołka, Mościa Pani; kto twardej przywyknie kulbace, O krzesła i o miękkie mniej dba materace.” Więc gdy dłużej owego częstowania będzie, Skoro wdowa
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 242
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ciałem Pamiątki swej nie okrył jednym spoliałem. 177 (D). CHRZEŚCIJAŃSKIE ŚWIĘTA
Mają przygany, mają i zgorszenia wiele, Przebaczcie, księża, nasze święta i niedziele. Bo się w nie takie grzechy, takie dzieją brednie, Jakie we dni u pogan nie ujdą powszednie. Pić, hulać, grać, tańcować, zalecać się, wadzić, Wierę, jest się czym u nas heretykom żadzić. Diabłu służąc w dzień bożej chwale poślubiony, Coś poszło na pogańskie Baale, Dagony,
Albo na owe złote Aronowe cielę, Gdzie byli Żydzi poszli, najadszy się, w trele. Raczej niechaj chłop młóci, białagłowa przędzie Albo miądli, rzemieślnik za warstatem
ciałem Pamiątki swej nie okrył jednym spolijałem. 177 (D). CHRZEŚCIJAŃSKIE ŚWIĘTA
Mają przygany, mają i zgorszenia wiele, Przebaczcie, księża, nasze święta i niedziele. Bo się w nie takie grzechy, takie dzieją brednie, Jakie we dni u pogan nie ujdą powszednie. Pić, hulać, grać, tańcować, zalecać się, wadzić, Wierę, jest się czym u nas heretykom żadzić. Diabłu służąc w dzień bożej chwale poślubiony, Coś poszło na pogańskie Baale, Dagony,
Albo na owe złote Aronowe cielę, Gdzie byli Żydzi poszli, najadszy się, w trele. Raczej niechaj chłop młóci, białagłowa przędzie Albo miądli, rzemieślnik za warstatem
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 305
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wielomowca siła mówić/ tak to uczynię/ tak to ozdobię/ tak filary postawię/ tak to zrobię/ etc. Co słysząc on drugi/ Panowie powiada/ jać tak nie umiem mówić jako ten/ ale zrobić jako ten mówi/ barzo dobrze umiem. A tak każdy dobry przyjaciel i sługa cnotliwy/ acz mówić i zalecać się nie będzie umiał jako ci drudzy/ ale jako ci mówią drudzy/ tak będzie umiał usłużyć Panu/ poczciwość uczynić i życzliwym być. Abowiem do prawdziwej posługi i życzliwości/ i wiary/ statecznych obyczajów i umysłu postanowionego potrzeba/ co trudno gdzie indziej naleźć jedno wtwarzach i w ludziach statecznych/ z których żaden się temi
wielomowcá śiłá mowić/ ták to vczynię/ ták to ozdobię/ ták filary postáwię/ ták to zrobię/ etc. Co słysząc on drugi/ Pánowie powiáda/ iać ták nie vmiem mowić iáko ten/ ále zrobić iáko ten mowi/ bárzo dobrze vmiem. A ták káżdy dobry przyiáćiel y sługá cnotliwy/ ácz mowić y zálecáć się nie będźie vmiał iáko ći drudzy/ ále iáko ci mowią drudzy/ ták będźie vmiał vsłużyć Pánu/ poczćiwość vczynić y życzliwym bydź. Abowiem do prawdźiwey posługi y życzliwośći/ y wiáry/ státecznych obyczáiow y vmysłu postánowionego potrzebá/ co trudno gdźie indźiey naleść iedno wtwarzách y w ludźiách státecznych/ z ktorych żaden się temi
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 81
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
i Małżeński stan na placu/ oraz Wszystkie Secreta nocne. A kiedy zalety Pocznie ganić/ upewniam że miasto naprawy Nie jeden model weźmie i informacją. Słowy pluska aż brzydko bez braku i kształtu Wydworny Kaznodzieja. Broni/ a sam czyni. I dla tego tak dobrze o tym Dyskuruje Że wie i nader co to/ zalecać się kształtnie. SATYRA VI. Respons, i opisanie Kaznodziejów Nie dziw, bo wie co to lepiej niż my drudzy.
Aleć godna rzecz wiedzieć sposób ich Kazania Przysłuchajmy się trochę niecierpliwym uchem. Gdy tedy na ombonę wnidzie Mnich nadęty Opinią wysokiej nauki/ mądrości; Odmie się jak pułtora nieszczęścia/ on Kaptur Rozwiedzie i Kapicę
y Małżeński stan ná placu/ oraz Wszystkie Secreta nocne. A kiedy zalety Pocznie ganić/ vpewniam że miásto náprawy Nie ieden model weźmie y informacyą. Słowy pluska aż brzydko bez braku y kształtu Wydworny Kaznodźieiá. Broni/ á sam czyni. Y dla tego ták dobrze o tym dyszkuruie Że wie y náder co to/ zálecáć się kształtnie. SATYRA VI. Respons, y opisanie Kaznodźieiow Nie dźiw, bo wie co to lepiey niż my drudzy.
Aleć godna rzecz wiedźieć sposob ich Kazánia Przysłuchaymy się trochę niećierpliwym vchem. Gdy tedy ná ombonę wnidźie Mnich nadęty Opinią wysokiey náuki/ mądrośći; Odmie się iák pułtorá nieszczęśćia/ on Kaptur Rozwiedźie y Kapicę
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 151
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650