i jeśliby ex senatus consilio jaka wojna z kimkolwiek miała być klarygowana, zapobiegając temu nomine rzeczypospolitej, protestamur i o nieprzywrócenie komendy hetmanów iterum iterumque protestamur.” Zaczem o pożegnanie ipana marszałka upraszali.
Impan marszałek pożegnał izbę poselską, którego pożegnania sens takowy:
„Do pożegnania już tu widzę każecie mi wwmpanowie przystępować i żalić się na to, edax rerum w tych niedzielach consumpsit. Niezwyczajnie gwałtowne bezprawie, bo sine ordine rerum po mnie tego wymagać, nie zacząwszy sejmu a nie skończywszy z żalem mnie przychodzi, że w październiku chcąc colligere flores fructiferos obrad naszych, ac tandem w listopadzie opadły interesa nasze. Bodaj się już nie jawiło na nas owe
i jeśliby ex senatus consilio jaka wojna z kimkolwiek miała być klarygowana, zapobiegając temu nomine rzeczypospolitéj, protestamur i o nieprzywrócenie komendy hetmanów iterum iterumque protestamur.” Zaczém o pożegnanie jpana marszałka upraszali.
Jmpan marszałek pożegnał izbę poselską, którego pożegnania sens takowy:
„Do pożegnania już tu widzę każecie mi wwmmpanowie przystępować i żalić się na to, edax rerum w tych niedzielach consumpsit. Niezwyczajnie gwałtowne bezprawie, bo sine ordine rerum po mnie tego wymagać, nie zacząwszy sejmu a nie skończywszy z żalem mnie przychodzi, że w październiku chcąc colligere flores fructiferos obrad naszych, ac tandem w listopadzie opadły interesa nasze. Bodaj się już nie jawiło na nas owe
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 416
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
„Żal się, Boże, i prace, i mego oleju!” — Często powtarzał, że ptak onym powtarzaniem I tego się nauczył pospołu z witaniem. Więc kiedy takich ptaków na cesarskie weście Prawie z całego świata pełno było w mieście, Staniały, że też i ten osychał bez płace. Lecz gdy kruk: żal się, Boże, oleju i prace! Przywitawszy cesarza, co ma głosu krzyczy, W skok mu słuszną nagrodę podskarbi odliczy. 308. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO O PIEŚNIACH JEJMOŚCI PANIEJ WOJEWODZINEJ KRAKOWSKIEJ PRZY PISANYCH
Tak ci, tak ci, mój zacny chorąży w Zatorze, Wszędzie ma ów wiersz miejsce, dopieroż przy dworze
„Żal się, Boże, i prace, i mego oleju!” — Często powtarzał, że ptak onym powtarzaniem I tego się nauczył pospołu z witaniem. Więc kiedy takich ptaków na cesarskie weście Prawie z całego świata pełno było w mieście, Staniały, że też i ten osychał bez płace. Lecz gdy kruk: żal się, Boże, oleju i prace! Przywitawszy cesarza, co ma głosu krzyczy, W skok mu słuszną nagrodę podskarbi odliczy. 308. DO JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO O PIEŚNIACH JEJMOŚCI PANIEJ WOJEWODZINEJ KRAKOWSKIEJ PRZY PISANYCH
Tak ci, tak ci, mój zacny chorąży w Zatorze, Wszędzie ma ów wiersz miejsce, dopieroż przy dworze
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 322
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
quantum in sortem ojczyzny, in bonum esse województw mieliśmy jej zażywać. Ale to jurgeltowe subiekta nie tak w swoich głosach publicznego szczęścia, jako dźwięku workowego upatrują, że nie tylko same chcą milczeć, ale wszystkim obradom silentium przez przekupione „nie pozwalam” nakazują, aurum silens dokazuje. Cale by trzeba teraz z Propercyjuszem żalić się, że auro pulsa fides, auro venalia iura, aurum lex sequitur, nec sine lege pudor. Gdy przez takie venales animas osycha na zdrowych radach województwo, wolność bierze krzywda dobra pospolitego, a prywatni interesanci tryjumfują. A przecie jeżeli za pogańskich Owidyjusza czasów, dopieroż teraz być by powinno turpe reos empta defendere lingua
quantum in sortem ojczyzny, in bonum esse województw mieliśmy jej zażywać. Ale to jurgeltowe subiekta nie tak w swoich głosach publicznego szczęścia, jako dźwięku workowego upatrują, że nie tylko same chcą milczeć, ale wszystkim obradom silentium przez przekupione „nie pozwalam” nakazują, aurum silens dokazuje. Cale by trzeba teraz z Propercyjuszem żalić się, że auro pulsa fides, auro venalia iura, aurum lex sequitur, nec sine lege pudor. Gdy przez takie venales animas osycha na zdrowych radach województwo, wolność bierze krzywda dobra pospolitego, a prywatni interesanci tryjumfują. A przecie jeżeli za pogańskich Owidyjusza czasów, dopieroż teraz być by powinno turpe reos empta defendere lingua
Skrót tekstu: BystrzPolRzecz
Strona: 127
Tytuł:
Polak sensat ...
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i 4 trzęsienie ziemi w Rzymie.
177 Smyrna obalona trzęsieniem ziemi.
187 powietrze przez 3 lata we Włoszech.
190 Głód w Rzymie.
191 trzęsienie pomierne ziemi, pod czas którego ogień znagła wypadłszy spalił kościół Pokoju, który był miejscem schadzek uczonych ludzi, i składem tak pism uczonych, jako też bogactw. Galenus żali się: iż wiele pisma jego tam zgorzało. Ogień też w padł w kościół i pałac Westalski, ani mógł być ugaszony, tylko sam zgasł przez się.
195
75. Widziana w Rzymie.
203 drugie wybuchanie Wezuwiusza: widziane kule ogniste na powietrzu.
204
76.
217 aż do 220
77 Widziana przez dni 18 w
y 4 trzęsienie ziemi w Rzymie.
177 Smyrna obalona trzęsieniem ziemi.
187 powietrze przez 3 lata we Włoszech.
190 Głód w Rzymie.
191 trzęsienie pomierne ziemi, pod czas którego ogień znagła wypadłszy spalił kościoł Pokoiu, który był mieyscem schadzek uczonych ludzi, y składem tak pism uczonych, iako też bogactw. Galenus żali się: iż wiele pisma iego tam zgorzało. Ogień też w padł w kościoł y pałac Westalski, ani mógł być ugaszony, tylko sam zgasł przez się.
195
75. Widziana w Rzymie.
203 drugie wybuchanie Wezuwiusza: widziane kule ogniste na powietrzu.
204
76.
217 aż do 220
77 Widziana przez dni 18 w
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 20
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
eksplikacyj, Beelfegor w Hebrajskim znaczy jeszcze Dominum obscenitàtis, że temu Bożkowi actu fornicationis czyniono Sacrificium. Tak sentiunt Hieromim, Izydor, Teosilakt, Adrychomiusz, Tirynuś. Od tego Bożka wzieło Miasto Imię Fegor, i góra, albo też od góry Fegor gdzie był czczony, on też nazwany jest Becl-fegor. Na czcicielów tego Deastra żali się Pan BÓG w Psalmie 115. Initiati sunt Bełfegor, Co tak Święty tłumaczy Hieronim: Consecrati sunt Sacris Priapi.
BEEL-ZEBUB Bałwan Akkaronitów, Origenes Chrysostomus, Athanasius, Cyryllus. Prudentius czytają Beelzebul. Z Hebrajskiego języka sonat Dominum vel Deum Muscarum, z Arabskiego Dominum stercoris, Pana gnojowego. Bożek much stąd nazwany, że mnóstwo
explikacyi, Beelphegor w Hebrayskim znaczy ieszcze Dominum obscenitàtis, że temu Bożkowi actu fornicationis czyniono Sacrificium. Tak sentiunt Hieromim, Izydor, Teosilakt, Adrychomiusz, Tirinuś. Od tego Bożka wzieło Miasto Imie Phegor, y gora, álbo też od gory Phegor gdzie był czczony, on też nazwany iest Becl-phegor. Na czcicielow tego Deastra żali się Pan BOG w Psalmie 115. Initiati sunt Bełphegor, Co tak Swięty tłumaczy Hieronim: Consecrati sunt Sacris Priapi.
BEEL-ZEBUB Bałwan Akkaronitow, Origenes Chrysostomus, Athanasius, Cyryllus. Prudentius czytaią Beelzebul. Z Hebrayskiego ięzyka sonat Dominum vel Deum Muscarum, z Arabskiego Dominum stercoris, Pana gnoiowego. Bożek much ztąd nazwany, że mnostwo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 38
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
a dla najjaśniejszego króla imci teraźniejszego partie jednoczyć.
Po sejmiku przedelekcyjnym brzeskim śp. ojciec mój znowu mię posłał do Siemiatycz do wojewody podlaskiego, pana zawsze dla mnie łaskawego, abym mu asystował; i sam jadąc na elekcją do Warszawy był u jw. imci pana wojewody w Siemiatyczach, który w dawnej i zupełnej poufałości żalił się przed ojcem moim na gwałtowne stanisławowskiej partii postępki, upewniał o nieodmiennym wkroczeniu Moskwy do Litwy, przepowiedał nastę-
pujące ruiny i niepewność obietnic od Francji, która łatwo może dywersją uczynić w Niemczech, ale od Moskwy nie zdoła obronić. Co zaś względem dywersji od Turków do Moskwy deklarowanej, i w tym małą nadzieją obiecywał. Bo
a dla najjaśniejszego króla jmci teraźniejszego partie jednoczyć.
Po sejmiku przedelekcyjnym brzeskim śp. ojciec mój znowu mię posłał do Siemiatycz do wojewody podlaskiego, pana zawsze dla mnie łaskawego, abym mu asystował; i sam jadąc na elekcją do Warszawy był u jw. jmci pana wojewody w Siemiatyczach, który w dawnej i zupełnej poufałości żalił się przed ojcem moim na gwałtowne stanisławowskiej partii postępki, upewniał o nieodmiennym wkroczeniu Moskwy do Litwy, przepowiedał nastę-
pujące ruiny i niepewność obietnic od Francji, która łatwo może dywersją uczynić w Niemczech, ale od Moskwy nie zdoła obronić. Co zaś względem dywersji od Turków do Moskwy deklarowanej, i w tym małą nadzieją obiecywał. Bo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 54
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, i owszem do nich pobudzał. Nawet wszystkim dworskim ludziom, choć wi-
dział, że w czym króla, szukając swoich awantażów, krzywdzą, dysymulował. Gdy zatem Sułkowski za powrotem swoim chciał rządy obejmować ministrowskie, Bryl mu ich nie ustępował. On tedy z wielką pasją, jak dawniej nawykł, wpadł do króla, żaląc się na Bryla, ale król, o ten ferwor rozgniewawszy się, kazał mu we dwudziestu czterech godzinach z Drezna wyjeżdżać. Wyszedł od króla mając jeszcze nadzieję, jak ferwor pana minie, nie utracić łaski jego, ale gdy król przysłał, aby zaraz z Drezna wyjeżdżał i już więcej widzieć się mu nie pozwolił, wpadł w
, i owszem do nich pobudzał. Nawet wszystkim dworskim ludziom, choć wi-
dział, że w czym króla, szukając swoich awantażów, krzywdzą, dysymulował. Gdy zatem Sułkowski za powrotem swoim chciał rządy obejmować ministrowskie, Bryl mu ich nie ustępował. On tedy z wielką pasją, jak dawniej nawykł, wpadł do króla, żaląc się na Bryla, ale król, o ten ferwor rozgniewawszy się, kazał mu we dwudziestu czterech godzinach z Drezna wyjeżdżać. Wyszedł od króla mając jeszcze nadzieję, jak ferwor pana minie, nie utracić łaski jego, ale gdy król przysłał, aby zaraz z Drezna wyjeżdżał i już więcej widzieć się mu nie pozwolił, wpadł w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 133
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, starosta oświęcimski, teraźniejszy krajczy koronny. Brat mój zabrał głos tymi słowy. (...)
Małachowski, starosta oświęcimski, obszerniej się, nie pozwalając na lustracją, eksplikował i chwalił zelum kolegi swego. Na tym i sesja solwowana była.
Nazajutrz posłowie wołyńscy, osobliwie Maliński, podkomorzy krzemieniecki, zabrał głos, żaląc się na depaktacją na cle brzeskim litewskim statków wołyńskich ze zbożem do Gdańska płynących, że cło generalne od własnego zboża swego płacić muszą,
będąc przez dawne przywileja i konstytucje od cła płacenia od własnych krescencji wolnymi. Nie byliśmy wtenczas z kolegą moim na sesji, będąc zaproszeni od Sapiehy, wojewody brzeskiego, na obiad. Jechali
, starosta oświęcimski, teraźniejszy krajczy koronny. Brat mój zabrał głos tymi słowy. (...)
Małachowski, starosta oświęcimski, obszerniej się, nie pozwalając na lustracją, eksplikował i chwalił zelum kolegi swego. Na tym i sesja solwowana była.
Nazajutrz posłowie wołyńscy, osobliwie Maliński, podkomorzy krzemieniecki, zabrał głos, żaląc się na depaktacją na cle brzeskim litewskim statków wołyńskich ze zbożem do Gdańska płynących, że cło generalne od własnego zboża swego płacić muszą,
będąc przez dawne przywileja i konstytucje od cła płacenia od własnych krescencji wolnymi. Nie byliśmy wtenczas z kolegą moim na sesji, będąc zaproszeni od Sapiehy, wojewody brzeskiego, na obiad. Jechali
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 281
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
o oddanie tego testamentu nie naprzykrzał, z Radzynia posłałem
go do aktykacji do grodu łukowskiego. Przyjechałem tedy do Toporowa, aż mi chorąży proponuje oddanie tego testamentu i za kondycją kładzie do wydania jego córki. Ja ekskuzowałem się, że posłałem ten testament do aktykacji do grodu łukowskiego, a chorążance powiedziałem żaląc się na nieszczerość ojca jej i małą mając nadzieją, abym sprawy z nim doszedł. Słowem, rozjechałem się z chorążym z nieukontentowaniem. Miałem sługę złego charakteru, Wiernickiego, o którego mię prosił chorąży liwski, abym go mu do pomocy w jego interesach zostawił. Ja go z ochotą nie tylko zostawiłem
o oddanie tego testamentu nie naprzykrzał, z Radzynia posłałem
go do aktykacji do grodu łukowskiego. Przyjechałem tedy do Toporowa, aż mi chorąży proponuje oddanie tego testamentu i za kondycją kładzie do wydania jego córki. Ja ekskuzowałem się, że posłałem ten testament do aktykacji do grodu łukowskiego, a chorążance powiedziałem żaląc się na nieszczerość ojca jej i małą mając nadzieją, abym sprawy z nim doszedł. Słowem, rozjechałem się z chorążym z nieukontentowaniem. Miałem sługę złego charakteru, Wiernickiego, o którego mię prosił chorąży liwski, abym go mu do pomocy w jego interesach zostawił. Ja go z ochotą nie tylko zostawiłem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 374
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zł miał corocznie do życia jego dawać. Grabowski, który i dworskich niepunktualnych wygód był świadomy, i napijać się lubił, czego by się musiał w Wołczynie wystrzegać, i że nad kilkanaście tysięcy zł nie był więcej winien, nie chciał tej propozycji od księcia kanclerza akceptować. A gdy się ze mną w kościele obaczył i żalił się na takowe propozycje, tedy radziłem mu, aby bratu memu pułkownikowi Motykały przedał. Deklarował to uczynić i zajechawszy do Brześcia, i tam zachorowawszy, posłał po brata mego, któremu proponował przedanie Motykał. Prędko zatem kontrakt między nimi doszedł. Brat mój jego sukcesorów między nimiż pokombinował, a tak Grabowski, sędzia ziemski
zł miał corocznie do życia jego dawać. Grabowski, który i dworskich niepunktualnych wygód był świadomy, i napijać się lubił, czego by się musiał w Wołczynie wystrzegać, i że nad kilkanaście tysięcy zł nie był więcej winien, nie chciał tej propozycji od księcia kanclerza akceptować. A gdy się ze mną w kościele obaczył i żalił się na takowe propozycje, tedy radziłem mu, aby bratu memu pułkownikowi Motykały przedał. Deklarował to uczynić i zajechawszy do Brześcia, i tam zachorowawszy, posłał po brata mego, któremu proponował przedanie Motykał. Prędko zatem kontrakt między nimi doszedł. Brat mój jego sukcesorów między nimiż pokombinował, a tak Grabowski, sędzia ziemski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 413
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986