mego, w której z dziada naszego cześnika mińskiego manuskryptu była wypisana genealogia domu naszego, a to dlatego, abyśmy bratowej naszej pułkownikowej sami naprzód o tej złości księcia kanclerza opowiedzieli i o rezolucji naszej bronienia się donieśli, bo gdyby od kogo pierwej z boku się dowiedziała, mogłaby dać wiarę takiej kalumnii i bardziej by się alterowała.
Myślałem albowiem długo, co mamy czynić. Tandem po różnych myślach nie znalazłem innego do ratowania się od tak mocnego i zawziętego opresora sposobu, jako mu wydać pozew do trybunału do stawienia tej kalumniatorki i ad sumendas poenas o dyfamacją honoru naszego. Uważałem albowiem, że milczeć w tak delikatnej honoru materii i
mego, w której z dziada naszego cześnika mińskiego manuskryptu była wypisana genealogia domu naszego, a to dlatego, abyśmy bratowej naszej pułkownikowej sami naprzód o tej złości księcia kanclerza opowiedzieli i o rezolucji naszej bronienia się donieśli, bo gdyby od kogo pierwej z boku się dowiedziała, mogłaby dać wiarę takiej kalumnii i bardziej by się alterowała.
Myślałem albowiem długo, co mamy czynić. Tandem po różnych myślach nie znalazłem innego do ratowania się od tak mocnego i zawziętego opresora sposobu, jako mu wydać pozew do trybunału do stawienia tej kalumniatorki i ad sumendas poenas o dyfamacją honoru naszego. Uważałem albowiem, że milczeć w tak delikatnej honoru materii i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 473
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Potym Papież do Kampegiusza Kardynała Posła w Anglii będącego napisał Roku 1528, czemu by nie uspakajał tego interesu. Jan Baptista SANGA Sekretarz Papieski, doniósł Anglii, jak Stolicę Apostołską pogróżkami Posłowie Angielscy straszą, co nec decebat, nec licebat każdego czasu.
Z Listów swych Posłów małą nadzieję rozwodu odebrawszy Henryk, z Rzymu pisanych, alterował się, i tę uważając niepomyslność dla siebie, iż Pokoj w Kameraku Panowie czynili, osobliwie Cesarz i Francuz. Tandem Kampegiusz to prośbami, to groźbami Króla zniewolony z Wolleuszem w Londynie u OO Dominikanów Sąd złożyli. Za Pozwem Król przez Patronów, Królowa sama stanęła, do Papieża się odwoływając: Propanowała, że miejsce Sądu
Potym Papież do Kampegiusza Kardynała Posłá w Anglii będącego napisał Roku 1528, czemu by nie uspakaiáł tego interesu. Ian Báptista SANGA Sekretarz Papiezki, doniosł Anglii, iak Stolicę Apostolską pogrożkami Posłowie Angielscy straszą, co nec decebat, nec licebat káżdego czasu.
Z Listow swych Posłow małą nadzieię rozwodu odebrawszy Henryk, z Rzymu pisanych, álterował się, y tę uważaiąc niepomyslność dla siebie, iż Pokoy w Kámeráku Panowie czynili, osobliwie Cesarz y Fráncuz. Tandem Kámpegiusz to proźbami, to groźbami Krola zniewolony z Wolleuszęm w Londynie u OO Dominikanow Sąd złożyli. Za Pozwem Krol przez Patronow, Krolowa sama stanęła, do Papieża się odwoływaiąc: Propanowała, że mieysce Sądu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 91
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
prywatnie to donosi, Że inklinacja jego prowadzi go w dom owego. Jeżeli ów akceptuje, więc-że się ów resolwuje, Bo nie żal się tam ogłosić, wiedząc, że może uprosić.
Tu zaś nikt nie powie tego, by co kiedy podobnego Miał o tym ze mną traktować. Pocóżby mię w tym winować? Tym się alterować szkoda, bo to kawalerów moda, Że dyskursy takie mają, kiedy się o co starają”.
Leć próżna deklaracja, bo nie uchodzi racja, Lubo ich i więcej daję, - gdzie mi i słów ledwo staje. Nie przyjmuje racjej. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Potym się też już schodzili ci, co byli ustąpili,
prywatnie to donosi, Że inklinacyja jego prowadzi go w dom owego. Jeżeli ów akceptuje, więc-że się ów resolwuje, Bo nie żal się tam ogłosić, wiedząc, że może uprosić.
Tu zaś nikt nie powie tego, by co kiedy podobnego Miał o tym ze mną traktować. Pocóżby mię w tym winować? Tym się alterować szkoda, bo to kawalerów moda, Że dyskursy takie mają, kiedy się o co starają”.
Leć próżna deklaracyja, bo nie uchodzi racyja, Lubo ich i więcej daję, - gdzie mi i słów ledwo staje. Nie przyjmuje racyjej. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Potym się też już schodzili ci, co byli ustąpili,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 142
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
do czego intendebant lubośmy his minis impertiri stawali jednak musiemy considerare tuta quoque Ojczyzny naszej donosilismy wmę Pn i J k Mę ze ani Pakt Andrussowskich cum Comissione poprzysiąc niechcą ani wiecznego pokoju cum restitutione ablatorum uczynić chcą Co pro Armistitio dzięsięciu lat ex Fundo Reipublicae testari zechcą, nacośmy do IKMę i Rzpltej niemieli responsum bardzo się alterować musiemy i ze od WPa niemamy części wiadomości i podczty bardzo leniwy cursus na której pendet Ojczyzny Salus Posłów się Wielkich do k Imię Carskiego Wieliczęstwa niespodziewać, az na Sejm i to concluso tractatu Armistitu gdzie Swym zlecą de Comissione cum mediatoribus traktować indiferentem locum nieprzyjmują Nitawy, ale tu napograniczu, gdzie bywały komisye
do czego intendebant lubosmy his minis impertiri stawali iednak musiemy considerare tuta quoque Oyczyzny naszey donosilismy wmę Pn y J k Mę ze ani Pakt Andrussowskich cum Comissione poprzysiąc niechcą ani wiecznego pokoiu cum restitutione ablatorum uczynic chcą Co pro Armistitio dzięsięciu lat ex Fundo Reipublicae testari zechcą, nacosmy do JKMę y Rzpltey niemieli responsum bardzo się alterować musiemy y ze od WPa niemamy częsci wiadomości y podczty bardzo leniwy cursus na ktorey pendet Oyczyzny Salus Posłow się Wielkich do k Jmę Carskiego Wieliczęstwa niespodziewać, az na Seym y to concluso tractatu Armistitu gdzie Swym zlecą de Comissione cum mediatoribus traktować indiferentem locum nieprzyimuią Nitawy, ale tu napograniczu, gdzie bywały komissye
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 188v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
humorów. Chudemu poprawić się jest zdrowie; ale tłustemu tysiąc okazji do złego zdrowia. - Piszesz Wć, że krewni moi nie lubią Wci. Nie wiem, dalibóg, którzy i co takiego czynią Wci, ile tych czasów, po rekoncyliacji z niektórymi, nie dostało mi się nic słyszeć ani widzieć. Jeśli się alteruje imć panna ksieni i rodzona moja, tedy tym podobno tylko, że są tego rozumienia, że mnie Wć nie kochasz, bo sądzą z całym światem; i mnie tylko w tym żałują, a do Wci i najmniej złego nie biorą serca. - Jam się też odważył na lekarstwa i żydowskiemu doktorowi powierzyłem
humorów. Chudemu poprawić się jest zdrowie; ale tłustemu tysiąc okazyj do złego zdrowia. - Piszesz Wć, że krewni moi nie lubią Wci. Nie wiem, dalibóg, którzy i co takiego czynią Wci, ile tych czasów, po rekoncyliacji z niektórymi, nie dostało mi się nic słyszeć ani widzieć. Jeśli się alteruje jmć panna ksieni i rodzona moja, tedy tym podobno tylko, że są tego rozumienia, że mnie Wć nie kochasz, bo sądzą z całym światem; i mnie tylko w tym żałują, a do Wci i najmniej złego nie biorą serca. - Jam się też odważył na lekarstwa i żydowskiemu doktorowi powierzyłem
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 370
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
którą wiatr z płuc przechodzi do ust ściska się i gdy się bardzo ściśnie nic wołać nie może, gdy ściśnie się ale nie barzo, nie może głosu wielkiego sprawić, i dla tego też niektórzy wilka obaczywszy wołać nie mogą. 31. Czemu szum w uszach ustaje w wielkim trzasku? Bo gdy ucho od trzasku wielkiego alteruje się, mniejszego nie pojmuje: jako przy wielkim światle małego nie widziem. 32. Co jest Echo albo odgłos? Jest tenże głos który wyszedł od mówiącego oco się obiwszy bo dźwięk od mówiącego na koło się jak promienie od ognia rozchodzi i po powietrzu unosi, zaczym gdy na co trafi wraca się, chowający w
ktorą wiatr z płuc przechodzi do ust śćiská się y gdy się bárdzo śćiśnie nic wołáć nie może, gdy śćiśnie się ále nie bárzo, nie może głosu wielkiego sprawić, y dla tego też niektorzy wilká obáczywszy wołać nie mogą. 31. Czemu szum w uszach ustaie w wielkim trzásku? Bo gdy ucho od trzasku wielkiego alteruie się, mnieyszego nie poymuie: iáko przy wielkim świátle máłego nie widziem. 32. Co iest Echo álbo odgłos? Iest tenże głos ktory wyszedł od mowiącego oco się obiwszy bo dzwięk od mowiącego ná koło się iák promięnie od ogńiá roschodzi y po powietrzu unośi, zaczym gdy ná co trafi wracá się, chowáiący w
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 211
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
żeby co innego formowała. ROZDZIAŁ XIII O Namiętnościach abo afektach i łzach
1. Czemu czasem namiętności, tako gniew smutek, radość etc. do niezdrowia przywodzą gdy są zbyteczne? Humory nasze złączone są z imaginacją tak, iż gdy sobie co na u myśle stawiemy, zaraz humory niektóre się burzą, za których wzburzeniem ciało się alteruje, i tak gdy się kto im uci, melancholia: gdy się gniewa, cholera: gdy się raduje krew niekako wzwiera i burzy się: co gdy się zbytecznie stanie, tedy albo się humor zapali, albo barzo z drugim zmięsza, za którą odmianą ciało się alterować musi. 2. Czemu gdy się kto
żeby co innego formowáła. ROZDZIAŁ XIII O Namiętnośćiách ábo áffektách y łzach
1. Czemu czasem namiętnośći, táko gniew smutek, rádość etc. do niezdrowia przywodzą gdy są zbyteczne? Humory násze złączone są z imáginacyą ták, iż gdy sobie co ná u myśle stáwiemy, záraz humory niektore się burzą, zá ktorych wzburzeniem ćiáło się álteruie, y ták gdy się kto im ući, meláncholia: gdy się gniewa, cholerá: gdy się ráduie krew niekako wzwiera y burzy się: co gdy się zbytecznie stánie, tedy álbo się humor zápáli, álbo bárzo z drugim zmięsza, zá ktorą odmiáną ćiáło się álterowáć muśi. 2. Czemu gdy się kto
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 269
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
niektóre się burzą, za których wzburzeniem ciało się alteruje, i tak gdy się kto im uci, melancholia: gdy się gniewa, cholera: gdy się raduje krew niekako wzwiera i burzy się: co gdy się zbytecznie stanie, tedy albo się humor zapali, albo barzo z drugim zmięsza, za którą odmianą ciało się alterować musi. 2. Czemu gdy się kto boi albo smuci ziębnieje? W takich namiętnościach serce się sciska, jako widziemy ze i robak gdy go uderzy, kruczy się. a gdy się tak serce w gromadę zbiera, tedy krew chcący je ratować, do niego się zbiera zaczym powierzchowne części ziębnieją. i z tąd też
niektore się burzą, zá ktorych wzburzeniem ćiáło się álteruie, y ták gdy się kto im ući, meláncholia: gdy się gniewa, cholerá: gdy się ráduie krew niekako wzwiera y burzy się: co gdy się zbytecznie stánie, tedy álbo się humor zápáli, álbo bárzo z drugim zmięsza, zá ktorą odmiáną ćiáło się álterowáć muśi. 2. Czemu gdy się kto boi álbo smući źiębnieie? W tákich námiętnośćiách serce się zćiska, iáko widzięmy ze y robak gdy go uderzy, kruczy się. á gdy się tak serce w gromádę zbiera, tedy krew chcący ie rátowáć, do niego się zbiera záczym powierzchowne częśći ziębnieią. y z tąd też
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 269
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
pogranicznej Polskiej mieliśmy pokarm. Potem w półmili od tej wsi granicę Polską przejachaliśmy. Znak tej granicy: miedza przez pole a dwór budowany po lewej ręce pod borem. Wjachawszy w ziemię Niemiecką mieliśmy nocleg w wiosce we trzech milach od granicy Polskiej.
28 Martii. W tejże wiosce IM. Pan Zamojski alterował się, na którego oczekiwaliśmy godzin dwie albo trzy, ażby przyszedł do siebie, i potem jachaliśmy także z furmankiem, Państwem Kscia Brandenburskiego, do jegoż miasta Frankfurt, mil 6, do którego przyjachawszy na rzekę Odrę, furmanka nazad powróciwszy, rzeczy na konie pokładszy, przewoziliśmy się na łodziach spojonych,
pogranicznej Polskiej mieliśmy pokarm. Potem w półmili od tej wsi granicę Polską przejachaliśmy. Znak tej granicy: miedza przez pole a dwór budowany po lewej ręce pod borem. Wjachawszy w ziemię Niemiecką mieliśmy nocleg w wiosce we trzech milach od granicy Polskiej.
28 Martii. W tejże wiosce JM. Pan Zamojski alterował się, na którego oczekiwaliśmy godzin dwie albo trzy, ażby przyszedł do siebie, i potem jachaliśmy także z furmankiem, Państwem Xcia Brandeburskiego, do jegoż miasta Frankfort, mil 6, do którego przyjachawszy na rzekę Odrę, furmanka nazad powróciwszy, rzeczy na konie pokładszy, przewoziliśmy się na łodziach spojonych,
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 22
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
w którym też jest obraz cudowny Naś. Panny. Kościół także Dominikański, ale ma dank Kościół Jezuicki, strukturą piękną, faciata piękna barzo, i w samym kościele ołtarz wielki barzo kosztowny z różnych kolorów marmurów postawiony. Kolegium także piękne i nie małe i studentów dostatek. O owoce różne nie trudno.
7 Augusti. Alterował się nam IM. Pan Jan na którego oczekiwaliśmy do południa. Skoro przyszedł do siebie, zjadszy obiad, jachaliśmy milę do góry jednej którą zowią Egblete. Od tego miasta tu srodze przykro do góry wjażdżaliśmy dobre pół mile naszej, tylko, że konie zwyczajneśmy mieli, które zwyczajne już do tych dróg. Potem
w którym też jest obraz cudowny Naś. Panny. Kościół także Dominikański, ale ma dank Kościół Jezuicki, strukturą piękną, faciata piękna barzo, i w samym kościele ołtarz wielki barzo kosztowny z różnych kolorów marmurów postawiony. Collegium także piękne i nie małe i studentów dostatek. O owoce różne nie trudno.
7 Augusti. Alterował się nam JM. Pan Jan na którego oczekiwaliśmy do południa. Skoro przyszedł do siebie, zjadszy obiad, jachaliśmy milę do góry jednej którą zowią Egblete. Od tego miasta tu srodze przykro do góry wjażdżaliśmy dobre pół mile naszej, tylko, że konie zwyczajneśmy mieli, które zwyczajne już do tych dróg. Potem
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 126
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883