, Że w roku o drapieżnym nie wie listopadzie; I goździk, i tulipan dań przynoszą latu, Ten cegle, ten purpurze, ten rówien szarłatu; Żółto kwitnie słonecznik, narcyz prędko mieni, Tak zimie jako lecie ruta się zieleni. Ale skoro liii ja srebrny list roztoczy, Wszytkim ziołom dawszy met, na różą się boczy; Owszem, im bliżej siebie, tak ich zazdrość drażni, Tym śliczniejszym kolorem, tym kwitną wyraźniej. Dziwujże się tu świeckiej nieszczęsnej obłudzie! Kwiatki sobie zazdroszczą — cóż nie mają ludzie? ALABANDA abo KOŃSKA GŁOWA 95. POCZĄTEK
Końska Głowa bywał herb w Polsce; pewnie że nic Inszego, tylko że ją kładą
, Że w roku o drapieżnym nie wie listopadzie; I goździk, i tulipan dań przynoszą latu, Ten cegle, ten purpurze, ten rówien szarłatu; Żółto kwitnie słonecznik, narcyz prędko mieni, Tak zimie jako lecie ruta się zieleni. Ale skoro liii ja srebrny list roztoczy, Wszytkim ziołom dawszy met, na różą się boczy; Owszem, im bliżej siebie, tak ich zazdrość drażni, Tym śliczniejszym kolorem, tym kwitną wyraźniej. Dziwujże się tu świeckiej nieszczęsnej obłudzie! Kwiatki sobie zazdroszczą — cóż nie mają ludzie? ALABANDA abo KOŃSKA GŁOWA 95. POCZĄTEK
Końska Głowa bywał herb w Polszczę; pewnie że nic Inszego, tylko że ją kładą
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 440
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, bo kto nagle kwapi, Od początku do końca we wszytkim poszkapi. 215. BOGA NAŚLADUJ NA TOŻ PIĄTY RAZ
Opiera, ociąga się, rzuca w obie stronie Łasica; żaba siedzi; dość, że ją zazionie, Wszytkie kąty obiegszy; ten koniec ostatni: W otworzone jej gardło wpaść, jako do matni. Boczy się zrazu rozum i na grzech zasadza; Wie, ba, widzi na oko, że go ciało zdradza. Wycieńczywszy go, da-ć się namówić po woli: Jako owca, idzie w grzech za ciałem, do soli. A w czym daleko jego nieszczęśliwsza biera, Że tym głębiej weń lezie, im dłużej
, bo kto nagle kwapi, Od początku do końca we wszytkim poszkapi. 215. BOGA NAŚLADUJ NA TOŻ PIĄTY RAZ
Opiera, ociąga się, rzuca w obie stronie Łasica; żaba siedzi; dość, że ją zazionie, Wszytkie kąty obiegszy; ten koniec ostatni: W otworzone jej gardło wpaść, jako do matni. Boczy się zrazu rozum i na grzech zasadza; Wie, ba, widzi na oko, że go ciało zdradza. Wycieńczywszy go, da-ć się namówić po woli: Jako owca, idzie w grzech za ciałem, do soli. A w czym daleko jego nieszczęśliwsza biera, Że tym głębiej weń lezie, im dłużej
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 126
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
! człowiek-to godny, u pospólstwa wzięty, O złoto i największe mało dba prezenty. Domyślaj się ostatka; jeżelić ma wadzić, Lepiej go, jako mówią, przez nogę przesadzić; Kiziaraga Dygres WOJNA CHOCIMSKA
Wzgardzić nim, nie dać mu nic, bo i koń o głodzie Nie tak hasze, nie tak się boczy na powodzie. Tacy-ć to podjadkowie monarchie walą, Co królom złe i dobre, byle miłe, chwalą. Usłuchał wszetecznice on król, które króle Wschodnie deptał i sławne spalił Persepole. Tyle u Aleksandra nocna Tais mogła, Że miasto już poddane swą ręką zażogła. Nie miał takiego szczęścia, nie miał tyla wiary
! człowiek-to godny, u pospólstwa wzięty, O złoto i największe mało dba prezenty. Domyślaj się ostatka; jeżelić ma wadzić, Lepiej go, jako mówią, przez nogę przesadzić; Kiziaraga Dygres WOJNA CHOCIMSKA
Wzgardzić nim, nie dać mu nic, bo i koń o głodzie Nie tak hasze, nie tak się boczy na powodzie. Tacy-ć to podjadkowie monarchie walą, Co królom złe i dobre, byle miłe, chwalą. Usłuchał wszetecznice on król, które króle Wschodnie deptał i sławne spalił Persepole. Tyle u Aleksandra nocna Tais mogła, Że miasto już poddane swą ręką zażogła. Nie miał takiego szczęścia, nie miał tyla wiary
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 248
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
zalegli pod górą; Więc do wałów co żywo, co żywo z muszkiety Do koszów między swe się bierze parapety, Czekają, rychło na cel, gęstwą tak szkaradną, Na działa i ich rury bisurmanie padną. Strzela do naszych CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Ale ci, kiedy już-już trzeba było skoczyć, Spuszczą z pierwszej ochoty i poczną się boczyć, Hałła! hałła! więcej nic, chłysnąwszy po czarce Masłoku, on swój impet obrócili w harce. Naszy też kto na koniu, kto się czuł na sile, Ochotnie im pomogą takiej krotofile, Komu hetman pozwoli; tymczasem w majdanie Konni, w szańcach piechota pogotowiu stanie. Do nocy prawdę trwały harce i gonitwy
zalegli pod górą; Więc do wałów co żywo, co żywo z muszkiety Do koszów między swe się bierze parapety, Czekają, rychło na cel, gęstwą tak szkaradną, Na działa i ich rury bisurmanie padną. Strzela do naszych CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Ale ci, kiedy już-już trzeba było skoczyć, Spuszczą z pierwszej ochoty i poczną się boczyć, Hałła! hałła! więcej nic, chłysnąwszy po czarce Masłoku, on swój impet obrócili w harce. Naszy też kto na koniu, kto się czuł na sile, Ochotnie im pomogą takiej krotofile, Komu hetman pozwoli; tymczasem w majdanie Konni, w szańcach piechota pogotowiu stanie. Do nocy prawdę trwały harce i gonitwy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 283
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924