/ dla wyćwiczenia w pokorze/ żeby oderwanymi będąc od świata tego/ abo czystszemi przenieśli się do żywota inszego/ abo tu karanie cierpieli/ którzy według Apostoła podani tu są szatanowi ku skazie ciała/ żeby duch zbawiony był w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Lecz ku trudność jest z słów Pawła Apostoła który mówi: Niech się doświadcza człowiek/ i tak chleba tego pożywa/ że jako mogą ludzie opętani/ nie władając rozumem pożywać Ciało Pańskie? Na to odpowieda tomasz ś, mówiąc. Dwojacy są ludzie/ którzy rozumem niewładaja. Jedni którzy słabo i barzo mało rozumu zażywają/ jako zowiemy tego niewidomy,m/ ltory mało widzi. A iż takowi
/ dla wyćwiczenia w pokorze/ żeby oderwánymi będąc od świátá tego/ ábo czystszemi przeniesli sie do żywotá inszego/ ábo tu karánie cierpieli/ ktorzy według Apostołá podáni tu są szátánowi ku skáźie ćiáłá/ żeby duch zbáwiony był w dźień Páná nászego Iezusá Chrystusá. Lecż ku trudność iest z słow Páwłá Apostołá ktory mowi: Niech sie doświádcza człowiek/ y ták chlebá tego pożywa/ że iáko mogą ludźie opętáni/ nie władáiąc rozumem pożywáć Ciáło Páńskie? Ná to odpowieda thomasz ś, mowiąc. Dwoiácy są ludźie/ ktorzy rozumem niewładáia. Iedni ktorzy słábo y bárzo máło rozumu záżywáią/ iáko zowiemy tego niewidomy,m/ ltory máło widźi. A iż tákowi
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 230
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
się Duszo do krople uciech choć niebieskich tu na ziemi/ gdy poznasz wolą Ojca niebieskiego/ że jest radniejszy/ iż ty ponosisz umartwienie. Zgoła w mómencie każdym barziej się garnąć do cierpienia/ niźli do uciesznego smaku. III. Nie wadzi i to mieszkańcom ziemskim/ gdy w utrapieniu nie zaraz przybędziemy z pociechą. Tak się doświadcza cnota/ która na ten czas się nabardziej wydaje/ gdy temu co jest w prasie utrapienia dojmie się do żyweo/ a on nic sercem nie upada/ ale ochotny do Boga woła/ że jeszcze na coś cięższego gotowy/ i już nie szuka wyzwolenia z męki/ ale wygląda okazji do większej cierpliwości/ a gdy postrzeże
się Duszo do krople vćiech choć niebieskich tu ná źiemi/ gdy poznasz wolą Oyca niebieskiego/ że iest radnieyszy/ iż ty ponośisz vmartwienie. Zgołá w mómenćie káżdym barźiey się gárnąć do ćierpienia/ niźli do vćiesznego smáku. III. Nie wádźi y to mieszkáńcom źiemskim/ gdy w vtrapieniu nie záraz przybędźiemy z poćiechą. Ták się doświadcza cnota/ ktora ná ten czás się nabardziey wydaie/ gdy temu co iest w prásie vtrapienia doymie się do żyweo/ á on nic sercem nie vpada/ ále ochotny do Bogá wołá/ że jeszcze ná coś ćięższego gotowy/ y iuż nie szuka wyzwolenia z męki/ ále wygląda okázyey do większey ćierpliwośći/ á gdy postrzeże
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 9
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wszytkim liczbę czynić każą, Ów nie był wolny, a ty w kajdanach pod strażą. POWIEŚĆ XV.
Do miasta Belch nazwanego, skąd wiele piżma i ambrii wychodzi, szedłem z Damaszku z jednym towarzyszem, który był tak duży w ręce, że żaden w onem państwie za pasy z nim iść, ani ręką się doświadczać chciał, gdyż luku jego dziesięć chłopów nałożyć nie mogli. Ale doma się schował, nigdziej nie bywał, wojny żadnej przedtem nie znał, bitwy jak żyw nie widział, trąby wojennej ani bębna nie słychał, ani na rączym koniu chłopa dobrego, broni swojej w ręku trzymającego, nie widział.
Ni on w nieprzyjacielskich
wszytkim liczbę czynić każą, Ów nie był wolny, a ty w kajdanach pod strażą. POWIEŚĆ XV.
Do miasta Belch nazwanego, zkąd wiele piżma i ambryi wychodzi, szedłem z Damaszku z jednym towarzyszem, który był tak duży w ręce, że żaden w oném państwie za pasy z nim iść, ani ręką się doświadczać chciał, gdyż luku jego dziesięć chłopów nałożyć nie mogli. Ale doma się schował, nigdziej nie bywał, wojny żadnéj przedtém nie znał, bitwy jak żyw nie widział, trąby wojennéj ani bębna nie słychał, ani na rączym koniu chłopa dobrego, broni swojéj w ręku trzymającego, nie widział.
Ni on w nieprzyjacielskich
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 213
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879