które w cieplicach się najdują: albo też że tak rzekę/ z przeyźroczystości albo też ciemności takowych wód. Abym jaśniej o tej probie mówił: woda z przyrodzenia swego zawsze jest czysta/ cienka/ i przeyźroczysta/ jako to widziemy w źrzodłach i krynicach: przeto która woda nie jest przeyźroczysta i tak cienka/ potrzeba się domniemawać/ że albo przymieszanie jakowe ma w sobie innych rzeczy/ albo też od ciepła bądź słonecznego/ bądź podziemnego zstaje się grubą i ciemną. Na przykład: Morska woda jest grubsza/ i nie tak przeźrzoczysta jako inne wody: a to nie skąd inąd ma morska woda; jedno iż ciepło słoneczne ustawicznem paleniem i warzeniem/
ktore w ćieplicách się nayduią: álbo też że ták rzekę/ z przeyźrocżystośći álbo też ćiemnośći tákowych wod. Abym iasniey o tey probie mowił: wodá z przyrodzenia swego záwsze iest cżysta/ ćięnka/ y przeyźrocżystá/ iáko to widźiemy w źrzodłách y krynicach: przeto ktora wodá nie iest przeyźrocżysta y ták ćięnka/ potrzebá się domniemáwáć/ że álbo przymieszánie iákowe ma w sobie innych rzecży/ álbo też od ćiepłá bądź słonecżnego/ bądź podźiemnego zstáie się grubą y ćiemną. Ná przykład: Morska wodá iest grubsza/ y nie ták przeźrzocżysta iáko inne wody: á to nie zkąd inąd ma morska wodá; iedno iż ćiepło słonecżne vstáwicżnem paleniem y wárzeniem/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 73,
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
i nie wielką przychylność któram baczył w tych tam Indianach/ zwłaszcza że miedzy nimi tam przed piącią lat zabito było jednego Hiszpana znacznego/ i brata jego Zakonnika inszego Zakonu/ acz mali się prawda rzec/ jakąś im byli przyczynkę podali. Wszytkim się nam zdało że było więtsze niebezpieczeństwo wracać się nazad/ bo mogli Indiani domniemawać się i domyślać/ żeśmy szli wzywać Hiszpanów aby je skarali/ i za tą okazją nas pozabijać. Kłopotu nam przybywało gdyśmy baczyli Curacha i innych tego tam ludu co nas byli przyjęli pierwej z taką miłością/ zafrasowanych/ i nieco obrażonych/ po przyszciu tych tam Curachów i Indianów Diaquitów; co nam pomogło że
y nie wielką przychylność ktoram baczył w tych tám Indyanách/ zwłaszczá że miedzy nimi tám przed piąćią lat zábito było iednego Hiszpaná znácznego/ y brátá iego Zakonniká inszego Zakonu/ ácz mali się prawdá rzec/ iákąś im byli przyczynkę podáli. Wszytkim się nam zdáło że było więtsze niebespieczeństwo wrácáć się názad/ bo mogli Indyani domniemáwáć się y domyśláć/ żesmy szli wzywáć Hiszpanow áby ie skaráli/ y zá tą okázyą nas pozábiiáć. Kłopotu nam przybywáło gdysmy baczyli Curachá y innych tego tám ludu co nas byli przyięli pierwey z táką miłośćią/ záfrásowánych/ y nieco obráżonych/ po przyszćiu tych tám Curachow y Indyanow Diáquitow; co nam pomogło że
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 18.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603