Marnie od Paskwaliny, która mię nadeszła/ Snadź przypadkiem w tej drodze/ i tak cicho zeszła/ Zasnionego na łące: żem nie poczuł kiedy Śmiała mi to wyrządzić. Jużże o mnie tedy Radź i sama: bo będąc lichą tą dzieciną/ Pojąć tego nie mogę/ coby tym przyczyną/ Tylkoż się domyśliwam/ że to nie bez woli Jowiszowej podobno. Co wiem że cię boli Równo ze mną rozumiem. W tym się jej do łona Bierze złotoruchego. Kiedy zgniewem ona Odrzuci go od siebie. O Zapamiętałe Dziecię (rzecze) twoje to sprawiło zuchwałe Bezpieczeństwo i upor: żeś mię nie słuchając/ Ani tej
Márnie od Pasqualiny, ktora mię nádeszła/ Snadź przypadkiem w tey drodze/ y ták cicho zeszłá/ Zásnionego ná łące: żem nie poczuł kiedy Smiałá mi to wyrządzić. Iużże o mnie tedy Radź y samá: bo będąc lichą tą dzieciną/ Poiąć tego nie mogę/ coby tym przyczyną/ Tylkoż się domyśliwam/ że to nie bez woli Iowiszowey podobno. Co wiem że ćię boli Rowno ze mną rozumiem. W tym się iey do łoná Bierze złotoruchego. Kiedy zgniewem oná Odrzuci go od siebie. O Zápamiętałe Dziecię (rzecze) twoie to spráwiło zuchwáłe Bespieczenstwo y vpor: żeś mię nie słucháiąc/ Ani tey
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 98
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
jakoby dwa woły czabańskie złożył, i siadł na gałce u wieże jednego miasta, Citadella rzeczonego, z wielkim podziwieniem ludzi. Potem odleciał za miasto i tam, padszy na stado kóz, pożarł wszytkie. Mówili jedni, że to był od Antypodów gołąb, a drudzy zaś, że wróbl. Leciał potem na puszczą. Domyśliwali się ludzie, iż pod ziemią był wielki głód, bo ta bestia chuda barzo była. A jeśli wróbl abo gołąb tak wielki, cóż za wielkości kruk? Widziałem też pióro jedno przekabiałe przy kościele szpitalnym we Francjej, było niemal tak wielkie jako wieża w Strauspurku. Antonius Velcherus: libro 10, capite 2.
(
jakoby dwa woły czabańskie złożył, i siadł na gałce u wieże jednego miasta, Citadella rzeczonego, z wielkim podziwieniem ludzi. Potem odleciał za miasto i tam, padszy na stado kóz, pożarł wszytkie. Mówili jedni, że to był od Antypodów gołąb, a drudzy zaś, że wróbl. Leciał potem na puszczą. Domyśliwali sie ludzie, iż pod ziemią był wielki głód, bo ta bestya chuda barzo była. A jeśli wróbl abo gołąb tak wielki, cóż za wielkości kruk? Widziałem też pióro jedno przekabiałe przy kościele szpitalnym we Francyej, było niemal tak wielkie jako wieża w Strauspurku. Antonius Velcherus: libro 10, capite 2.
(
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 304
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Polsce, kiedy żadnego znikąd nie było nie bezpieczeństwa, i wojewoda mazowiecki z pomyślnym od porty odprawiony był responsem. A zatem Polska post causata innumerabilia, inenarrabilia et inrecompensabilia damna z wprowadzenia wojny szwedzkiej przez króla Augusta, najpożądańszego w nagrodę wdzięczności za jej stałość przy detronizowanym królu miała była zażywać pokoju. A tak głęboko ważąc rzeczy domyśliwali się, że to król czynił dla przymuszenia Polaków ratione stabiliendae successionis, żeby syna za żywota jego, non tam libenter quam reverenter przyznali po śmierci ojca za króla polskiego, a poniekąd wyjawiony mieli ten sekret od dworu. Tym procederem nieomylnie szwankowałaby wolność ojczysta polska, jako mamy przykłady z sąsiedzkich czeskiego i węgierskiego królestw, w
Polsce, kiedy żadnego znikąd nie było nie bezpieczeństwa, i wojewoda mazowiecki z pomyślnym od porty odprawiony był responsem. A zatém Polska post causata innumerabilia, inenarrabilia et inrecompensabilia damna z wprowadzenia wojny szwedzkiéj przez króla Augusta, najpożądańszego w nagrodę wdzięczności za jéj stałość przy detronizowanym królu miała była zażywać pokoju. A tak głęboko ważąc rzeczy domyśliwali się, że to król czynił dla przymuszenia Polaków ratione stabiliendae successionis, żeby syna za żywota jego, non tam libenter quam reverenter przyznali po śmierci ojca za króla polskiego, a poniekąd wyjawiony mieli ten sekret od dworu. Tym procederem nieomylnie szwankowałaby wolność ojczysta polska, jako mamy przykłady z sąsiedzkich czeskiego i węgierskiego królestw, w
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 213
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849