. Pytasz: jaki ta koniec kwestyja odniesie? Cokolwiek z czasem wyszło, wszytko ginie w czesie. 320 (F). GADKA SZTUKA NA ZŁODZIEJA
Jeśli kiedy co komu przez złodzieja zginie, Niech napisze otręby na drzwiach po łacinie. Niech to rano i wieczór, uważając, czyta, Więcej nie zgubi i tej zguby się dopyta. 321 (D). TRZY WIEKI OD STWORZENIA ŚWIATA
W najpierwszym wieku wszelkie kwitnęły rzemiosła, Mądrość i sprawiedliwość, jak we sforze, rosła, Gdzie swoje, bez papieru, prawa, i bez pióra, Palcem na piersiach ludzkich pisała natura. Drugi wiek one wielkie widział bohatyry, Gdy berła podnosiły monarchije cztery,
. Pytasz: jaki ta koniec kwestyja odniesie? Cokolwiek z czasem wyszło, wszytko ginie w czesie. 320 (F). GADKA SZTUKA NA ZŁODZIEJA
Jeśli kiedy co komu przez złodzieja zginie, Niech napisze otręby na drzwiach po łacinie. Niech to rano i wieczór, uważając, czyta, Więcej nie zgubi i tej zguby się dopyta. 321 (D). TRZY WIEKI OD STWORZENIA ŚWIATA
W najpierwszym wieku wszelkie kwitnęły rzemiosła, Mądrość i sprawiedliwość, jak we sforze, rosła, Gdzie swoje, bez papieru, prawa, i bez pióra, Palcem na piersiach ludzkich pisała natura. Drugi wiek one wielkie widział bohatyry, Gdy berła podnosiły monarchije cztery,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 137
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, podłe z nici i nazwiska łyczaki, kitajki i insze pomierne gatunki tudzież lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli i nad cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycji dla ozdoby przystało. Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materiach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i prawcowicie przystojne. Nie znajdziesz bez trudności sobola i marmorka, lada potoczny kosmek w cenę poszedł, materyjki cudowne imiona swoje w kramy i w taksę powprowadzały, kupcy
, podłe z nici i nazwiska łyczaki, kitajki i insze pomierne gatunki tudzież lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli i nad cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycyi dla ozdoby przystało. Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materyjach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i prawcowicie przystojne. Nie znajdziesz bez trudności sobola i marmorka, lada potoczny kosmek w cenę poszedł, materyjki cudowne imiona swoje w kramy i w taksę powprowadzały, kupcy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 293
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
na ustęp zadzwoniono i strony znowu wyszły, tedy ten ustęp nad minutę więcej nie trwał, albowiem deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — prosi wszy o o ten powtórny ustęp, tak się zmięszali i zatrwożyli, że gdy ich książę marszałek trybunalski pytał, aby powiedzieli, w czym o ustęp prosili, tedy i słowa u nich dopytać się nie można było, a tak książę znowu na strony, aby wchodziły, zadzwonił.
Lubo i to fałsz wszystkim stronom naówczas przytomnym jest wiadomy, że jakoby: „gwałtownie drugi raz na strony zadzwo-niwszy — słowa są manifestu — stantibus publicis przed wszy-
stkimi stronami oppositionibus et manifestationibus nostris nie wspomniawszy o sentencji naszej in paritate ferowanej
na ustęp zadzwoniono i strony znowu wyszły, tedy ten ustęp nad minutę więcej nie trwał, albowiem deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — prosi wszy o o ten powtórny ustęp, tak się zmięszali i zatrwożyli, że gdy ich książę marszałek trybunalski pytał, aby powiedzieli, w czym o ustęp prosili, tedy i słowa u nich dopytać się nie można było, a tak książę znowu na strony, aby wchodziły, zadzwonił.
Lubo i to fałsz wszystkim stronom naówczas przytomnym jest wiadomy, że jakoby: „gwałtownie drugi raz na strony zadzwo-niwszy — słowa są manifestu — stantibus publicis przed wszy-
stkimi stronami oppositionibus et manifestationibus nostris nie wspomniawszy o sentencji naszej in paritate ferowanej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 613
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
brał na poganina, Chcąc krew jego królowi toczyć miasto wina. Wpadnie śmierć w przedsięwzięcie, gdy razem okrutnie I kwiat młodości jego, i zamysły utnie. Bóg tak chciał, moja na to zarobiła wina: Nie masz sługi, żołnierza, królu, a ja syna! TREN XXII
Wątpię, o drugim takim żebym się dopytał, Co by gospodarował, wojnę służył, czytał. Wszytko to troje było na moim znać synu: Nie wybił mu drugiego pierwszy z głowy klinu, Wszytkie się trzy ostały, jako w drzewie smolnym; Koniec bowiem naukom uczyniwszy szkolnym, Odprawiwszy lat młodych ćwiczenia przy dworze, Jął się wszytkiego oraz, i po szwie mu
brał na poganina, Chcąc krew jego królowi toczyć miasto wina. Wpadnie śmierć w przedsięwzięcie, gdy razem okrutnie I kwiat młodości jego, i zamysły utnie. Bóg tak chciał, moja na to zarobiła wina: Nie masz sługi, żołnierza, królu, a ja syna! TREN XXII
Wątpię, o drugim takim żebym się dopytał, Co by gospodarował, wojnę służył, czytał. Wszytko to troje było na moim znać synu: Nie wybił mu drugiego pierwszy z głowy klinu, Wszytkie się trzy ostały, jako w drzewie smolnym; Koniec bowiem naukom uczyniwszy szkolnym, Odprawiwszy lat młodych ćwiczenia przy dworze, Jął się wszytkiego oraz, i po szwie mu
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 347
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się czego nagłego, więc szukam miejsca innego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Bym i zdrowie ratowała i wiadomość prędszą miała, Wyprawiam się do Warszawy; rzucam domowe zabawy. Tam mi się słyszeć dostało, co się z mojem mężem stało. Do Warszawy jechałam i tamem się dowiedziała, że go postrzelono.
Zaledwom się dopytała, bom listu jeszcze nie miała. Dotąd wszytkie zatrzymali, z poczty mi ich nie oddali. Jako serce wytrzymało, kiedy się już dowiedziało, Pocóż już wspominać tedy, jeśli ten żal znał kto kiedy?
A natożem tu jechała?! nie takichem spodziewała Tu odebrać wiadomości, co mi zadały ciężkości, Że,
się czego nagłego, więc szukam miejsca innego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Bym i zdrowie ratowała i wiadomość prędszą miała, Wyprawiam się do Warszawy; rzucam domowe zabawy. Tam mi się słyszeć dostało, co się z mojem mężem stało. Do Warszawy jechałam i tamem się dowiedziała, że go postrzelono.
Zaledwom się dopytała, bom listu jeszcze nie miała. Dotąd wszytkie zatrzymali, z poczty mi ich nie oddali. Jako serce wytrzymało, kiedy się już dowiedziało, Pocóż już wspominać tedy, jeśli ten żal znał kto kiedy?
A natożem tu jechała?! nie takichem spodziewała Tu odebrać wiadomości, co mi zadały ciężkości, Że,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 191
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
chociaż pusta głowa; Choć nie widział pancerza ani półkirysia, Lama go tylko albo jupa zdobi rysia, Wżdy o wojnie z Turkami dyskursem się szerzą, A ci chwalą, co jedli u niego wieczerzą. Przepadł sąd podkomorski, przepadł ziemski cale, A szlachcic rok od roku siedzi w trybunale. I tego po przezwisku rzadko się dopyta — Co żywo niesłychanych tytułów się chwyta; Kancelaria daje dla swojego wziątku, Kto prosi, a zapłaci, jeden i dziesiątku. Na większe poły chłopów: jedne żółte boty Ich szlachectwa, więcej nic nie mają, klejnoty. Dalej sami podczaszy, cześnicy, miecznicy, Grabiowie i niemieccy siedzą urzędnicy. 10 (P)
chociaż pusta głowa; Choć nie widział pancerza ani półkirysia, Lama go tylko albo jupa zdobi rysia, Wżdy o wojnie z Turkami dyskursem się szerzą, A ci chwalą, co jedli u niego wieczerzą. Przepadł sąd podkomorski, przepadł ziemski cale, A szlachcic rok od roku siedzi w trybunale. I tego po przezwisku rzadko się dopyta — Co żywo niesłychanych tytułów się chwyta; Kancelaryja daje dla swojego wziątku, Kto prosi, a zapłaci, jeden i dziesiątku. Na większe poły chłopów: jedne żółte boty Ich szlachectwa, więcej nic nie mają, klejnoty. Dalej sami podczaszy, cześnicy, miecznicy, Grabiowie i niemieccy siedzą urzędnicy. 10 (P)
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 527
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
królewicza koronować : toć już Rakuszanom królestwa ustąpić nie myśli, gdy mieć syna królem chce? Ale i to syna koronowanie azaż ukradkiem być może? Azażby tak ważne i przyjemne nam było? Azaż o tym senatorowie, urzędnicy, dwór i tak wiele ludzi nie musiałoby wprzód wiedzieć? A wżdy o tym dopytać się nie możemy i dopiero nam to na sejmiku w Bełzie, potym w Stężycy, a teraz w Lublinie o tym powiedają; ale powiedają bez okoliczności wszelakich, coś tylko na powietrzu ukazując,a wszytko tym cosiem krzcąc, ludzie suspensos et attonitos reddunt. Czemu w odkrytą nie mówią i w bród nie idą, a nie
królewica koronować : toć już Rakuszanom królestwa ustąpić nie myśli, gdy mieć syna królem chce? Ale i to syna koronowanie azaż ukradkiem być może? Azażby tak ważne i przyjemne nam było? Azaż o tym senatorowie, urzędnicy, dwór i tak wiele ludzi nie musiałoby wprzód wiedzieć? A wżdy o tym dopytać się nie możemy i dopiero nam to na sejmiku w Bełzie, potym w Stężycy, a teraz w Lublinie o tym powiedają; ale powiedają bez okoliczności wszelakich, coś tylko na powietrzu ukazując,a wszytko tym cosiem krzcąc, ludzie suspensos et attonitos reddunt. Czemu w odkrytą nie mówią i w bród nie idą, a nie
Skrót tekstu: ZdanieSzlachCz_II
Strona: 417
Tytuł:
Zdanie szlachcica polskiego o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
przeszło, lecz się potym tym okrutnym myślom, że mnie i owocowi naszej miłości przez swoję niewierność podobno życie odebrał, dłużej nie mógł obronić; które go, na to powrócić miejsce, przymusiły, gdzie mię opuścił, i tyle nie mając śmiałości, aby się ciekawie o mnie pytał, nie wiedząc nawet, gdzieby się dopytał: na ostatku go stara żeglarka na tej samej łące, gdzie ode mnie uszedł, i gdzie już dwa dni strawił, w największej rozpaczy znalazszy z sobą do swojej wzięła chałupy. Tu, nie miawszy nic do pożywienia, swoje życie samobójstwem zakończyć, i siebie oraz za swoję złość chciał skarać. Zostawuję, i poddaję
przeszło, lecz śię potym tym okrutnym myślom, że mnie i owocowi naszey miłośći przez swoię niewierność podobno życie odebrał, dłużey nie mogł obronić; ktore go, na to powrocić mieysce, przymuśiły, gdzie mię opuścił, i tyle nie maiąc śmiałośći, aby śię ciekawie o mnie pytał, nie wiedząc nawet, gdzieby śię dopytał: na ostatku go stara żeglarka na tey samey łące, gdźie ode mnie uszedł, i gdzie iuż dwa dni strawił, w naywiększey rozpaczy znalazszy z sobą do swoiey wzięła chałupy. Tu, nie miawszy nic do pożywienia, swoie życie samoboystwem zakończyć, i śiebie oraz za swoię złość chćiał skarać. Zostawuię, i poddaię
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 171
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Turcy, Moskwa i Tatarzy, ale Niebieski Parys CHRYSTUS, Królów i Polskiej MARYJ niech ją zawsze przysądzi: Detur Pulcherrimae; a tak pod Jej protekcją taż Forteca będzie tuta et tota zawsze. EUROPA. o Polskim Królestwie.
Widząc tę skałę Osman Cesarz Turecki, pytał się ktoby jej był Fundatorem, i gdy się dopytał, że sam BÓG, odpowiedział: Niechże jej sam BÓG dobywa, a sam ustąpił. Piasecki in Chronicis. Trzymali jednak niedawno Kamieniec Turcy, i przez Traktaty ustąpili. Zdobi to Miasto wiele Kościołów i Katedra Biskupia etc.
HERB Kamieńca jest Z. JERZY na koniu siedzący smoka zabijający Insigne Ruskich olim Książąt. Nie
Turcy, Moskwá y Tatarzy, ale Niebieski Parys CHRYSTUS, Krolow y Polskiey MARYI niech ią záwsze przysądźi: Detur Pulcherrimae; á tak pod Iey protekcyą taż Forteca będźie tuta et tota záwsze. EUROPA. o Polskim Krolestwie.
Widząc tę skałę Osman Cesarz Turecki, pytał się ktoby iey był Fundatorem, y gdy się dopytał, że sam BOG, odpowiedźiał: Niechże iey sam BOG dobywá, á sam ustąpił. Piasecki in Chronicis. Trzymali iednak niedawno Kámieniec Turcy, y przez Tráktaty ustąpili. Zdobi to Miasto wiele Kościołow y Katedrá Biskupia etc.
HERB Kamieńca iest S. IERZY ná koniu siedzący smoka zábiiaiący Insigne Ruskich olim Xiążąt. Nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 309
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Mądrych Greków, było Mirabilium Operum, ale je to czas, edax rerum, to ruiny różne nieprzyjaciół, to ogień, to trzęsienie ziemi pożarły; tandem grubiaństwo Turczyna, które wszystkę popsowało w pięknym Mieście Symmetrią, publiczne Aquarum ductus, do prostych obrócono domostw: Meczety i Klasztory Tureckie pozagajały wielkie i wolne Place: Nie dopytasz się prostaków Greków gdzie co było, jak się zwalo, dopieroż Turczyna, którzy Łacińskiego i Greckiego nienawidząc języka, i vocabula ich mając suspecta, wszystko, wszędzie, inakszemi ponazywali imieniami, nec Vestigium starożytności zostawiwszy. Jeszcze relikwie te CAROGRODU zostają Chrześci ańskiego: Kościół SOFIE, lub w Meczet obrócony. 2. Kolumna
Mądrych Grekow, było Mirabilium Operum, ale ie to czas, edax rerum, to ruiny rożne nieprzyiacioł, to ogień, to trzęsienie ziemi pożarły; tandem grubiaństwo Turczyná, ktore wszystkę popsowáło w pięknym Mieście Symmetryą, publiczne Aquarum ductus, do prostych obrocono domostw: Meczety y Klasztory Tureckie pozágaiáły wielkie y wolne Place: Nie dopytasz się prostakow Grekow gdźie co było, iák się zwalo, dopieroz Turczyná, ktorzy Łacinskiego y Greckiego nienáwidząc ięzyka, y vocabula ich maiąc suspecta, wszystko, wszędźie, inákszemi ponázywali imieniami, nec Vestigium stárożytności zostáwiwszy. Ieszcze relikwie te CAROGRODU zostáią Chrześci ańskiego: Kościoł SOPHIAE, lub w Meczet obrocony. 2. Kolumna
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 468
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746