ile w nim tchu staje Pędzi, ów odpoczynku także mu nie daje, Ale tuż nad nim wisi; już, już myśli nogą Dostać go, już mu w sercu śmierć gotuje srogą, Już chce pysk w szyjej jego utopić za uchem, A zwierz kusy umyka do lasa z kożuchem. Nie inaczej ci gońcy zawodem się drażnią: Ten prędki dla nadziejej, ta chybka bojaźnią. Skorom Latończykowi przypiął do nóg skrzydła,
Uchwycił ją, a Dafne w ręku mu ostydła; Duch się w niej zahamował od ciężkiego tchnienia. Przetoż, widząc się bliską pewnego zginienia, Prosiła bogów, żeby natychmiast umarła, Abo żeby ją ziemia rozstępna pożarła.
ile w nim tchu staje Pędzi, ów odpoczynku także mu nie daje, Ale tuż nad nim wisi; już, już myśli nogą Dostać go, już mu w sercu śmierć gotuje srogą, Już chce pysk w szyjej jego utopić za uchem, A źwierz kusy umyka do lasa z kożuchem. Nie inaczej ci gońcy zawodem się draźnią: Ten prędki dla nadziejej, ta chybka bojaźnią. Skorom Latończykowi przypiął do nóg skrzydła,
Uchwycił ją, a Dafne w ręku mu ostydła; Duch się w niej zahamował od ciężkiego tchnienia. Przetoż, widząc się bliską pewnego zginienia, Prosiła bogów, żeby natychmiast umarła, Abo żeby ją ziemia rozstępna pożarła.
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 16
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
, zdać się będzie Wci sercu memu, racz się rekoligować, i jako żyć sans bien et sans honneur ? - Jeśli tedy śliczna Astree na taki zezwala żywot, żeby o kilkaset mil żyć od siebie, a kochać się tylko w imaginacji i przez listy, Celadon na to żadną żywą nie może zezwolić miarą. Drażniąc się podobno ze mną, obiecujesz mi Wć moje serce córkę; ale ufaj Wć słowu memu, że wszystko od P. Boga wdzięcznie przyjmę, a najbardziej zdrowie Wci mojej duszy, które nad to wszystko milion milionów przekładam razów. Za przysłane serca wielce Wci mojej pannie dziękuję. Daj Boże z żywym się cieszyć jako
, zdać się będzie Wci sercu memu, racz się rekoligować, i jako żyć sans bien et sans honneur ? - Jeśli tedy śliczna Astree na taki zezwala żywot, żeby o kilkaset mil żyć od siebie, a kochać się tylko w imaginacji i przez listy, Celadon na to żadną żywą nie może zezwolić miarą. Drażniąc się podobno ze mną, obiecujesz mi Wć moje serce córkę; ale ufaj Wć słowu memu, że wszystko od P. Boga wdzięcznie przyjmę, a najbardziej zdrowie Wci mojej duszy, które nad to wszystko milion milionów przekładam razów. Za przysłane serca wielce Wci mojej pannie dziękuję. Daj Boże z żywym się cieszyć jako
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 236
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
próżne słowo twoje; Tego chcesz na co miast onie przypadnie moje. Żadna/ większej przyjaźni z Cekropowicami Nie prowadzi kraina; ten mir miedzy nami. Pójdzie głowę zwiesiwszy/ smutny z temmi słowy Tuszę/ ten kiedyż tedyż/ nie będzieć mir zdrowy. Takci wolał z daleka pogrozić mu bojem: Niż się drażnić/ i ludu szczuploć w wojsce swojem. Jeszcze z murów OEnopskich/ Liktijskie okręty Widać było: gdy nawa Atrycka/ rozpięty Zagiel mając/ w porty się przyjacielskie pchała. ta w poselstwie Cefała od ojczyzny miała. Mlodzi Eacidowie/ a to go poznali/ Liub dawno widanego/ i ręce mu dali/ I wiedli w
prożne słowo twoie; Tego chcesz ná co miást onie przypádnie moie. Zadna/ większey przyiáźni z Cekropowicámi Nie prowádźi kráiná; ten mir miedzy námi. Poydźie głowę zwieśiwszy/ smutny z tem̃i słowy Tuszę/ ten kiedyż tedyż/ nie będźieć mir zdrowy. Tákći wolał z dáleká pogroźić mu boiem: Niż się draźnić/ y ludu szczuploć w woysce swoiem. Ieszcze z murow OEnopskich/ Liktiyskie okręty Widáć było: gdy nawá Atrycká/ rospięty Zagiel máiąc/ w porty się przyiaćielskie pcháłá. tá w poselstwie Cephałá od oyczyzny miałá. Mlodźi AEáćidowie/ á to go poználi/ Liub dawno widánego/ y ręce mu dáli/ Y wiedli w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 176
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, co dzisia łacno wyrwać możesz, jutro siłą nie wyważysz. Bywa więc z iskierki, pożar. Niecnota, ma czasem pozór cnoty. Siła czas, siła zwłoka bez zawodu zleczy. (Równie czasem ze psujesz, gdy skoro zabiegasz, jako gdy pożno radzisz, bo jako choroby: tak ludzkie niektóre sprawy leczeniem samym drażnią się barziej, ale się onym wystać dać potrzeba, a tak nielecząc, zleczysz, gdy rzkomo zabiegasz? roziątrzysz, jednak ich na pilnym oku mieć potrzeba.) Żadne lekarstwo, stoi czasem za wielkie lekarstwo. Laćniej językom, niżeli umysłom rozkazać. Porządna zwierzchność, rada się więc zatrzymuje, głaszcząc oraz, czasem i
, co dźiśia łacno wyrwáć możesz, iutro śiłą nie wyważysz. Bywa więc z iskierki, pożar. Niecnotá, ma czásem pozor cnoty. Siłá czás, śiła zwłoká bez zawodu zleczy. (Rownie czásem ze psuiesz, gdy skoro zábiegasz, iáko gdy pożno rádźisz, bo iáko choroby: ták ludzkie niektore spráwy leczeniem sámym draźnią się bárźiey, ále się onym wystać dáć potrzebá, á ták nielecząc, zleczysz, gdy rzkomo zábiegasz? roziątrzysz, iednák ich ná pilnym oku mieć potrzebá.) Zadne lekárstwo, stoi czásem zá wielkie lekárstwo. Laćniey ięzykom, niżeli vmysłom roskazáć. Porządna zwierzchność, rádá się więc zátrzymuie, głascząc oraz, czásem y
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: C2
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659