/ Towary swe wnet wyłoży Śmierć biorąc za nagrodę. Jako Żołnierz gdy w potrzebie W Której przedtym nie bywał. Zapomina prędko siebie I myśli będzie zbywał. Rozumiejąc iże zginie I niepewnej się zlęknie Śmierci. Leć jak się ochynie Potym w razach ni stęknie. Jako Puszkarz gdy rychtuje Działo; lub strzałą mierzy Strzelec. Zrazu się frasuje Cieszy gdy wcel uderzy. Wprzedsięwziętym mym zamyślę Toż się i zemną dzieje. Ze choć sekret taję ściśle Przecię coś wieści sieje. Iże próżne me ukłony I zawody daremnie Zem już cale jest wzgardzony Zięcia mieć niechcą zemnie. Ze mi Fata nieprzejrzały Ze niemasz woli Bożej/ Czyj ze na to choć dojrzały
/ Towary swe wnet wyłoży Smierć biorąc zá nagrodę. Iáko Zołnierz gdy w potrzebie W Ktorey przedtym nie bywał. Zápomina prędko śiebie Y myśli będźie zbywał. Rozumieiąc iże zginie Y niepewney się zlęknie Smierci. Leć iák się ochynie Potym w rázách ni stęknie. Iáko Puszkarz gdy rychtuie Dźiáło; lub strzáłą mierzy Strzelec. Zrázu się frasuie Cieszy gdy wcel vderzy. Wprzedsięwźiętym mym zamyślę Toż się y zemną dźieie. Ze choć sekret táię śćiśle Przećię coś wieśći śieie. Iże prożne me vkłony Y záwody dáremnie Zem iuż cále iest wzgárdzony Zięćiá mieć niechcą zemnie. Ze mi Fatá nieprzeyrzáły Ze niemász woli Bożey/ Czyi ze ná to choć doyrzáły
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 156
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, że napełnia każda z nich błogosławieństwem, zaprawdę niebędzie skąpa tobie na obraz boży stworzonemu, zwłaszcza chrześcijaninowi, to jest królestwa niebieskiego dziedzicowi? Rzeczesz, splondrował włości moje okrutny nieprzyjaciel, kopytami szkap swoich podeptał zboża moje, role moje powodzią pogaństwa zniesione są, szarańcza hordyńska przeleciała, i popaliła wszytkie pszenice moje. Niefrasuj się duszo chrześcijańska; wrócić się to wszytko, co obżarta ta bestia popsowała; otworzy pan skarby swoje niebieskie, puści dżdże swoje, wypuści ducha swego, a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski,
, że napełnia każda z nich błogosławieństwem, zaprawdę niebędzie skąpa tobie na obraz boży stworzonemu, zwłaszcza chrześcianinowi, to jest królestwa niebieskiego dziedzicowi? Rzeczesz, splondrował włości moje okrutny nieprzyjaciel, kopytami szkap swoich podeptał zboża moje, role moje powodzią pogaństwa zniesione są, szarańcza hordyńska przeleciała, i popaliła wszytkie pszenice moje. Niefrasuj się duszo chrześciańska; wrócić się to wszytko, co obżarta ta bestya popsowała; otworzy pan skarby swoje niebieskie, puści dżdże swoje, wypuści ducha swego, a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski,
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 268
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wszytkie pszenice moje. Niefrasuj się duszo chrześcijańska; wrócić się to wszytko, co obżarta ta bestia popsowała; otworzy pan skarby swoje niebieskie, puści dżdże swoje, wypuści ducha swego, a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski, tak dobry jako ten Kantemir przeklęty, spustoszył był państwo egipskie za czasów swoich, frasowali się bardzo Egipcjanie, których pocieszył jeden tym kształtem. Na wysoką wieżę wszedł w pół miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło
wszytkie pszenice moje. Niefrasuj się duszo chrześciańska; wrócić się to wszytko, co obżarta ta bestya popsowała; otworzy pan skarby swoje niebieskie, puści dżdże swoje, wypuści ducha swego, a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski, tak dobry jako ten Kantemir przeklęty, spustoszył był państwo egyptskie za czasów swoich, frasowali się bardzo Egyptcyanie, których pocieszył jeden tym kształtem. Na wysoką wieżę wszedł w puł miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 268
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
pan skarby swoje niebieskie, puści dżdże swoje, wypuści ducha swego, a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski, tak dobry jako ten Kantemir przeklęty, spustoszył był państwo egipskie za czasów swoich, frasowali się bardzo Egipcjanie, których pocieszył jeden tym kształtem. Na wysoką wieżę wszedł w pół miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło Egipcjanie, póki te dwie rzeczy wam niesą odjęte, woda a ziemia egipska, woda miasto dżdżu, ziemia wiecie
pan skarby swoje niebieskie, puści dżdże swoje, wypuści ducha swego, a będą stworzenia nowe, i odnowi się dalibóg twarz ziemie twojej. Masz Boga przy sobie; masz z nim wszytko, o cóż się frasujesz? Kambizes król perski, tak dobry jako ten Kantemir przeklęty, spustoszył był państwo egyptskie za czasów swoich, frasowali się bardzo Egyptcyanie, których pocieszył jeden tym kształtem. Na wysoką wieżę wszedł w puł miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło Egyptcyanie, póki te dwie rzeczy wam niesą odjęte, woda a ziemia egyptska, woda miasto dżdżu, ziemia wiecie
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 268
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wszedł w pół miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło Egipcjanie, póki te dwie rzeczy wam niesą odjęte, woda a ziemia egipska, woda miasto dżdżu, ziemia wiecie jaka. Wyżej ja chcę stanąć, i wyżej mówić: Niefrasujcie się, że ruska, przemyska ziemie są spustoszone, przyjdą a prędko do siebie te włości, jeśli Boga w ręku waszych mieć będziecie.
Pan spętanych rozwiązuje ..... Mowa o tych pętach, które niedawnych dni basza Kantemir rzucił był na tak wiele tysięcy szlachty, kmieciów, szlachcianek, i kmiotowek, i dziateczek
wszedł w puł miasta, i w jednej ręce trzymając kubek wody nilusowej, a w drugiej brełę ziemie, wołał: Nic wam nieubyło Egyptcyanie, póki te dwie rzeczy wam niesą odjęte, woda a ziemia egyptska, woda miasto dżdżu, ziemia wiecie jaka. Wyżej ja chcę stanąć, i wyżej mówić: Niefrasujcie się, że ruska, przemyska ziemie są spustoszone, przyjdą a prędko do siebie te włości, jeśli Boga w ręku waszych mieć będziecie.
Pan spętanych rozwiązuje ..... Mowa o tych pętach, które niedawnych dni basza Kantemir rzucił był na tak wiele tysięcy szlachty, kmieciow, szlachcianek, i kmiotowek, i dziateczek
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 268
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
N). LEPIEJ SŁUŻYĆ BOGU NIŻ KRÓLOWI
Dworzanin, co królowi służył jeszcze młodem, Zachorzał; każe wszelkim doktorom sposobem Chodzić około niego, ale kiedy mało Poprawy, samemu się nawiedzić go zdało. Spytawszy: „Jako się masz?” „Gorączka mię piecze” — Odpowie; na to mu król: „Nie frasuj się — rzecze — Nie stękaj, proś, o co chcesz, masz królewskie słowo, Niczegoć nie odmówię, żebyś się miał zdrowo.” Spuściwszy się mu do nóg: „Miłościwy królu, Uśmierz tak srogą ckliwość, ulży głowy bólu.” Uśmiechnąwszy się trochę, rzecze król: „Nieboże, Żaden monarcha,
N). LEPIEJ SŁUŻYĆ BOGU NIŻ KRÓLOWI
Dworzanin, co królowi służył jeszcze młodem, Zachorzał; każe wszelkim doktorom sposobem Chodzić około niego, ale kiedy mało Poprawy, samemu się nawiedzić go zdało. Spytawszy: „Jako się masz?” „Gorączka mię piecze” — Odpowie; na to mu król: „Nie frasuj się — rzecze — Nie stękaj, proś, o co chcesz, masz królewskie słowo, Niczegoć nie odmówię, żebyś się miał zdrowo.” Spuściwszy się mu do nóg: „Miłościwy królu, Uśmierz tak srogą ckliwość, ulży głowy bólu.” Uśmiechnąwszy się trochę, rzecze król: „Nieboże, Żaden monarcha,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 219
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, My tu siedzimy, ach aż serce boli.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały, Aleby i te bez ciebie zemdlały.
Tyć nas sam żywisz przy trosze boraku. Boże, bądź z nami, byśmy się w tej chwili Tak opłakanej nędzne wyżywili.
Nie frasujmy się, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, który nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wróci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi
, My tu siedzimy, ach aż serce boli.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały, Aleby i te bez ciebie zemdlały.
Tyć nas sam żywisz przy trosze boraku. Boże, bądź z nami, byśmy się w tej chwili Tak opłakanej nędzne wyżywili.
Nie frasujmy się, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, ktory nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało ziele.
Długoż okrutny w żelaznym serdaku Mars chodzić będzie? rychłoli pogodne Słoneczko wroci nam czasy swobodne?
Szabla przystoi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 365
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
przez Dniestr i stanąłem pod Martinowem. Postrzegszy we srzodę że mnie harcami chciał zabawiać, a plon uwodzić, umyślniem ustąpił przygasiwszy ogniów, cała noc idąc o świciem stanął na polu Popławnickiem między Haliczem i Bołszowcem; zastawszy nazajutrz hardy Kantemir-Basza próżne taboru umyślnie ścisnionego miejsce, rozumiejąc, że to z bojaźni było ustąpienie, frasował się, że nas upuścił, i z wielką furią przypadł do nas ze wszytkim komunnikiem ledwieśmy byli stanęli, natarł kilkakroć, trzymałem wojsko w kupie, na harc niewypuszczając, a w szerokie pole szykiem i taborem dobrze sprawionym powoli postępując. Utwierdzony w opiniej o bojaźni naszej nieprzyjaciel, wszystką potęgą uderzył na nas rezolucie
przez Dniestr y stanąłem pod Martinowem. Postrzegszy we srzodę że mnie harcami chciał zabawiać, a plon uwodzić, umyślniem ustąpił przygasiwszy ogniów, cała noc idąc o świciem stanął na polu Popławnickiem między Haliczem i Bołszowcem; zastawszy nazaiutrz hardy Kantemir-Basza próżne taboru umyślnie ścisnionego miejsce, rozumiejąc, że to z bojaźni było ustąpienie, frasował się, że nas upuścił, y z wielką furią przypadł do nas ze wszytkim komunnikiem ledwieśmy byli stanęli, natarł kilkakroć, trzymałem woysko w kupie, na harc niewypuszczając, a w szerokie pole szykiem i taborem dobrze sprawionym powoli postępując. Utwierdzony w opiniej o boiaźni naszej nieprzyjaciel, wszystką potęgą uderzył na nas rezolucie
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 258
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Filipa i Jakoba. A Święty Tomasz, nie będziesz tez miał pary? mógł by mówić Z. Tomasz pójdę ja parą z-Swiętym Piotrem, Piotr się zaprzał Chrystusa, jam też niedowierny. Zatrzymaj się Z. Tomaszu, wziął Z. Piotrowi lewą rękę Z. Paweł, pospołu z-sobą chodzą. Ale nie frasuj się pięknąć parę obmyślił Biskup Halberstacki. Będziesz chodził pospołu z-Swiętym Józefem, Stróż czystości Panieńskiej był Józef Święty, świadek zmartwychwstania Tomasz Święty, jednakoważ się około nich ma opatrzność Pańska. Parąż tedy z-sobą chodzić będziecie. 3. DOMINUS MEUS ET DEUS MEUS, PAN Mój I BÓG Mój. Tak cię znam za
Filipá i Iákobá. A Swięty Tomasz, nie będźiesz tez miał pary? mogł by mowić S. Tomasz poydę ia parą z-Swiętym Piotrem, Piotr się záprzał Chrystusá, iam też niedowierny. Zátrzymay się S. Tomaszu, wźiął S. Piotrowi lewą rękę S. Paweł, pospołu z-sobą chodzą. Ale nie frásuy się pięknąć parę obmyślił Biskup Hálberstácki. Będźiesz chodźił pospołu z-Swiętym Iozefem, Stroż czystośći Pánieńskiey był Iozef Swięty, świádek zmartwychwstánia Tomasz Swięty, iednákoważ się około nich ma opátrzność Páńska. Parąż tedy z-sobą chodźić będźiećie. 3. DOMINUS MEUS ET DEUS MEUS, PAN MOY I BOG MOY. Ták ćię znam zá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
smutku, i nie pamięta na ciężkość dla radości, że zrodził się człowiek. Zda się iż to nie według ostrości, którą chowa czystość, mówi Pan nasz, przytaczając przykład ten o białejgłowie rodzącej: mógłci Pan powiadać: że żołnierz w-bitwie i w-boju nędzy zażywszy, przy zwycięstwie zapomina tego. Frasuje się kupiec o handel, ale zysk odtrąca mu smutek, mógł i inne podobne przytaczać przykłady. a Pan obrał sobie przykład o białejgłowie rodzącej. Odpowiada na to pomieniony Chryzostom Z. Naturale exemplum adducit. Przyrodzony przykład przyprowadził, kto ma zasmrodzoną fantazyją, to temu trzeba przegryzywać słówka, upatrywać, żeby się litera z-literą
smutku, i nie pámięta ná ćięszkość dla rádośći, że zrodźił się człowiek. Zda się iż to nie według ostrośći, ktorą chowa czystość, mowi Pan nász, przytaczáiąc przykład ten o białeygłowie rodzącey: mogłći Pan powiádáć: że żołnierz w-bitwie i w-boiu nędzy záżywszy, przy zwyćięstwie zápomina tego. Frásuie się kupiec o handel, ále zysk odtrąca mu smutek, mogł i inne podobne przytaczáć przykłády. á Pan obrał sobie przykład o białeygłowie rodzącey. Odpowiáda ná to pomieniony Chryzostom S. Naturale exemplum adducit. Przyrodzony przykład przyprowádźił, kto ma zásmrodzoną fántázyią, to temu trzebá przegryzywáć słowká, upátrywáć, żeby się literá z-literą
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 91
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681