JEzusa CHrystusa/ i dał nam usługowanie tego pojednania. 19. Ponieważ Bóg był w Chrystusie/ świat z samym sobą jednając/ nie przyczytając im upadków ich: i położył w nas to słowo pojednania. 20. Przetoż na miejscu CHrystusowym poselstwo sprawujemy/ jakoby was Bóg upominał przez nas: Prosimy na miejscu CHrystusowym/ jednajcie się z Bogiem. 21. Abowiem on tego który nie znał grzechu/ za nas grzechem uczynił/ abyśmy się my stali sprawiedliwością Bożą w nim. Rozd. V. II. AD CORYNTIOS. Rozd. VI. ROZDZIAŁ VI. Upomina aby pobożnie żyli, starając się o zbawienie swoje. 5. Uciskami aby się
JEzusá CHrystusá/ y dał nam usługowánie tego pojednániá. 19. Ponieważ Bog był w Chrystuśie/ świát z sámym sobą jednájąc/ nie przycżytájąc im upadkow ich: y położył w nas to słowo pojednániá. 20. Przetoż ná miejscu CHrystusowym poselstwo spráwujemy/ jákoby was Bog upomináł przez nas: Prośimy ná miejscu CHrystusowym/ jednájćie śię z Bogiem. 21. Abowiem on tego ktory nie znał grzechu/ zá nas grzechem ucżynił/ ábysmy śię my stáli spráwiedliwośćią Bożą w nim. Rozd. V. II. AD CORINTHIOS. Rozd. VI. ROZDZIAŁ VI. Vpomina áby pobożnie żyli, stárájąc śię o zbáwienie swoje. 5. Vćiskámi áby śię
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 194
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
”. Ten azali nie gwałtem był konkludowany ? Co protestacje po województwach i powieciech świadczą. Cóż ten uniwersał ma w sobie? — „In vim decreti urzędów, dygnitarstw, starostw i dzierżaw wszytkich, które z szczodrobliwości naszej i przodków naszych mają, odsądzamy”. Już egzekucją czynią, dobra odbierają, z drugiemi rzkomo się jednają, zatrzymawając dalszy postępek i to contra subiectos, których potężnością i przyjacioły rozumieją caeteris praevalere, którzyby mogli resistere. Przypatrzmy się winie pana parnawskiego. Nie insza jest, jedno taż, co i wszystkich inszych: tegoż potrzebuje z drugiemi, aby Rzplta była uspokojona, aby prawa i wolności nasze nie tylko wcale
”. Ten azali nie gwałtem był konkludowany ? Co protestacye po województwach i powieciech świadczą. Cóż ten uniwersał ma w sobie? — „In vim decreti urzędów, dygnitarstw, starostw i dzierżaw wszytkich, które z szczodrobliwości naszej i przodków naszych mają, odsądzamy”. Już egzekucyą czynią, dobra odbierają, z drugiemi rzkomo się jednają, zatrzymawając dalszy postępek i to contra subiectos, których potężnością i przyjacioły rozumieją caeteris praevalere, którzyby mogli resistere. Przypatrzmy się winie pana parnawskiego. Nie insza jest, jedno taż, co i wszystkich inszych: tegoż potrzebuje z drugiemi, aby Rzplta była uspokojona, aby prawa i wolności nasze nie telko wcale
Skrót tekstu: WizPostCz_III
Strona: 404
Tytuł:
Wizerunk postępku z rokoszany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1607 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
z Za Jordania. Rozdział V. Którzy i czemu błogosławieni. 13. Apostołowie są solą i światłością świata. 14. Miastem na gorze. 15. I świecą. 16. Dobrymi uczynkami świecić. 18. Zakonu Bożego przestrzegać. 20. O obfitszą sprawiedliwość niż jest Faryzejska się starać. 23. Z bliźnimi swoimi się jednać. 1
. A JEzus widząc lud/ wstąpił na górę: a gdy usiadł/ przystąpili do niego uczniowie jego. 2. A otworzywszy usta swe/ uczył je/ mówiąc: 3. Błogosławieni ubodzy w duchu: abowiem ich jest królestwo niebieskie. 4. Błogosławieni którzy się smęcą: abowiem pocieszeni będą. 5.
z Zá Iordánia. ROZDZIAL V. Ktorzy y cżemu błogosłáwieni. 13. Apostołowie są solą y światłośćią świátá. 14. Miástem ná gorze. 15. Y świecą. 16. Dobrymi ucżynkámi świećić. 18. Zakonu Bożego przestrzegáć. 20. O obfitszą spráwiedliwość niż jest Fáryzejska śię stáráć. 23. Z bliźnimi swojimi się jednáć. 1
. A IEzus widząc lud/ wstąpił ná gorę: á gdy uśiadł/ przystąpili do niego ucżniowie jego. 2. A otworzywszy ustá swe/ ucżył je/ mowiąc: 3. Błogosłáwieni ubodzy w duchu: ábowiem ich jest krolestwo niebieskie. 4. Błogosłáwieni ktorzy śię smęcą: ábowiem poćieszeni będą. 5.
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 5
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Mówią wilczy do pasterzów wiereby się nam czas pojednać/ długoż będzie tych nieprzyjaźni miedzy nami. Nie mamy zwami nic/ chcemy w zgodzie i przyjaźni mieszkać/ ludzieście dobrzy/ nikomu krzywdy nie czynicie/ że owieczek swoich pilnujecie i owczarni/ nam co na tym/ uczyńmy miedzy sobą zgodę: pozwolili pasterze: kiedy się jednać i zgadzać przyszło/ aż wilcy proponują kondycje: Chcecieli się Panowie pasterze zgadzać/ odpądźciesz psy od was/ odrzuczcie je precz/ niech przy was nie będą/ te nas bestie zwami wadzą. Cóż my niebożęta czynić mamy/ kiedy od psów waszych nie możemy być w pokoju/ ledwie nas ujźrzą zaraz warczą/ kędykolwiek
Mowią wilczy do pásterzow wiereby się nam czás poiednáć/ długoż będźie tych nieprzyiaźni miedzy námi. Nie mamy zwámi nic/ chcemy w zgodźie y przyiaźni mieszkáć/ ludźieśćie dobrzy/ nikomu krzywdy nie czynićie/ że owieczek swoich pilnuiećie y owczárni/ nam co ná tym/ vczyńmy miedzy sobą zgodę: pozwolili pásterze: kiedy się iednáć y zgadzáć przyszło/ áż wilcy proponuią conditie: Chcećieli się Pánowie pásterze zgadzáć/ odpądźćiesz psy od was/ odrzuczćie ie precz/ niech przy was nie będą/ te nas bestye zwámi wádzą. Coż my niebożętá czynić mamy/ kiedy od psow wászych nie możemy być w pokoiu/ ledwie nas vyźrzą záraz wárczą/ kędykolwiek
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 18
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
krwie chciwe”.
XLIII.
Tak rzekł i już powolej ognie w niem znikają Ostrych zapalczywości i jady ustają; Bo najsmutniejsza dziewka nie tylko surowe Serce, lecz słupy wzrusza płaczem marmurowe Płaczem, który po twarzy dziwnie pięknej leci I oczy najweselsze ćmiąc, policzki szpeci. Już skłonniejszem do zgody, już jest nie od tego Jednać się, jeśli wola będzie króla jego.
XLIV.
I uczyniłby to beł, ale Rugier śmiały Jak się prędko jutrzenki złotej ukazały Najaśniejsze promienie, z łoża swego wstaje, Zbroję wdziewa i jawnie zarazem znać daje, Iż samem jest uczynkiem pokazać gotowy, Że orzeł biały jego, nie próżnemi słowy. Nie chce odkładać dalej
krwie chciwe”.
XLIII.
Tak rzekł i już powolej ognie w niem znikają Ostrych zapalczywości i jady ustają; Bo najsmutniejsza dziewka nie tylko surowe Serce, lecz słupy wzrusza płaczem marmurowe Płaczem, który po twarzy dziwnie pięknej leci I oczy najweselsze ćmiąc, policzki szpeci. Już skłonniejszem do zgody, już jest nie od tego Jednać się, jeśli wola będzie króla jego.
XLIV.
I uczyniłby to beł, ale Rugier śmiały Jak się prędko jutrzenki złotej ukazały Najaśniejsze promienie, z łoża swego wstaje, Zbroję wdziewa i jawnie zarazem znać daje, Iż samem jest uczynkiem pokazać gotowy, Że orzeł biały jego, nie próżnemi słowy. Nie chce odkładać dalej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 414
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zamieszanie; Łacniej bowiem zegarek z starym zgodzić nowy, Niż uporne przy swoim rozumieniu głowy. Pycha tego przyczyną, że choć z jawną szkodą, Wprzód racjami, potem rogami się bodą. Cóż, gdzie się o pieniądze cudze zgodzą zwajcy! Bo nic nie masz trudnego złotej, mówią, szwajcy. Lubo wadzą, lubo się jednają panowie, Trzeszczą ubogim kmieciom czupryny na głowie. 4. RĘCE CHRYSTUSOWE
Kupując coś dziecięciu w aptece na glisty, Przeczytam na ampule słowa: Manus Chrysti. „Wżdy Pan Jezus z rękoma wszedł do nieba — rzekę — Wierę by słuszna skarać o ten grzech aptekę.” Tu aptekarz: „Nie ręka, lecz która
zamieszanie; Łacniej bowiem zegarek z starym zgodzić nowy, Niż uporne przy swoim rozumieniu głowy. Pycha tego przyczyną, że choć z jawną szkodą, Wprzód racyjami, potem rogami się bodą. Cóż, gdzie się o pieniądze cudze zgodzą zwajcy! Bo nic nie masz trudnego złotej, mówią, szwajcy. Lubo wadzą, lubo się jednają panowie, Trzeszczą ubogim kmieciom czupryny na głowie. 4. RĘCE CHRYSTUSOWE
Kupując coś dziecięciu w aptece na glisty, Przeczytam na ampule słowa: Manus Christi. „Wżdy Pan Jezus z rękoma wszedł do nieba — rzekę — Wierę by słuszna skarać o ten grzech aptekę.” Tu aptekarz: „Nie ręka, lecz która
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 8
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A o pewności tych jego mów, kto czas, miejsce i insze okoliczności, gdym mu to wymówił, uważy, wątpliwości żadnej mieć nie będzie mógł; zaczym jako Rzpltej, a nie mnie satysfakcja od tego człeka albo raczej vindicta z niego należy, tak też mnie o cudzą, a choć i spólną krzywdę ani się jednać, ani tym rozejmem drogę do jednania słać nie godzi się. Acz i jemu ledwie jeszcze nie barziej, kiedyby się w utciwym swym kochać i onego ochraniać umiał; ale jako przedtym milczeniem zelżywem, a to wszytko, com mu zadał, utwierdzającem, bo już probacjej inszej nie potrzeba, zasłaniał się, tak
A o pewności tych jego mów, kto czas, miejsce i insze okoliczności, gdym mu to wymówił, uważy, wątpliwości żadnej mieć nie będzie mógł; zaczym jako Rzpltej, a nie mnie satysfakcya od tego człeka albo raczej vindicta z niego należy, tak też mnie o cudzą, a choć i spólną krzywdę ani się jednać, ani tym rozejmem drogę do jednania słać nie godzi się. Acz i jemu ledwie jeszcze nie barziej, kiedyby się w utciwym swym kochać i onego ochraniać umiał; ale jako przedtym milczeniem zelżywem, a to wszytko, com mu zadał, utwierdzającem, bo już probacyej inszej nie potrzeba, zasłaniał się, tak
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 211
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
to każdy/ że to jest najwiętsze prawo sprawiedliwości: Kto nie spełna zrobi co się zmowi/ aby też nie spełna zapłaty brał. Aci postanowiwszy z Panem/ dobre i cnotliwie służyć/ a nic tego nie czyniąc/ przedsie swego chcą spełna/ jeszcze ktemu przydatków się napiera. Tak tedy trzeba sługom służyć/ jako się jednają/ i na tę Kondycją zawsze pamiętać/ którą się obowiązali panu swemu/ że mają pilnie/ wiernie/ i cnotliwie służyć. A te słowa/ nie jedno przed Panem stać (od kąd przystanie i odstanie przodkowie nazwali) nie jedno Pana prowadzić/ przed Panem jachać/ ale też i wierności i życzliwości/ i posłuszeństwa
to káżdy/ że to iest naywiętsze práwo spráwiedliwośći: Kto nie spełná zrobi co sie zmowi/ áby też nie spełná zapłáty brał. Aći postánowiwszy z Pánem/ dobre y cnotliwie służyć/ á nic tego nie czyniąc/ przedśie swego chcą spełná/ ieszcze ktemu przydatkow się nápiera. Ták tedy trzebá sługom służyć/ iáko sie iednáią/ y ná tę Kondycyą záwsze pámiętać/ ktorą się obowiązáli pánu swemu/ że máią pilnie/ wiernie/ y cnotliwie służyć. A te słowá/ nie iedno przed Pánem stać (od kąd przystánie y odstánie przodkowie názwáli) nie iedno Páná prowádźić/ przed Pánem iácháć/ ále też y wiernośći y życzliwośći/ y posłuszeństwá
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 95
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Łakomstwo rozumowi oczy zawiązuje, Łakomstwo więc i ptaka do sidła wprawuje.
Jako prędko tedy przewoźnik do lądu przystąpił, dostał mu zapaśnik brody i kołnierza, a wyciągnąwszy go do siebie po swemu częstował. Wypadł towarzysz ratować go, i tego położył. Nie mogąc inaczej, prosić się poczęli, a kilka z onych się przewożących jednać się podjęli, kazali darmo przewieźć zapaśnika. Zaczem wsiadł na nawę.
Ponieważ widzisz, iże trochą cierpliwości Możesz ujść najwiętszego tyrana srogości, I gniewliwego słonia przy łagodnym głosie Zaprowadzić do chlewa na subtelnym włosie: Przeczże się nie masz starać, abyś złość uporną Zwyciężał zawsze swoją dobrocią pokorną, Abowiem materia im jest najmiękczejsza
Łakomstwo rozumowi oczy zawiązuje, Łakomstwo więc i ptaka do sidła wprawuje.
Jako prędko tedy przewoźnik do lądu przystąpił, dostał mu zapaśnik brody i kołnierza, a wyciągnąwszy go do siebie po swemu częstował. Wypadł towarzysz ratować go, i tego położył. Nie mogąc inaczéj, prosić się poczęli, a kilka z onych się przewożących jednać się podjęli, kazali darmo przewieźć zapaśnika. Zaczém wsiadł na nawę.
Ponieważ widzisz, iże trochą cierpliwości Możesz ujść najwiętszego tyrana srogości, I gniewliwego słonia przy łagodnym głosie Zaprowadzić do chlewa na subtelnym włosie: Przeczże się nie masz starać, abyś złość uporną Zwyciężał zawsze swoją dobrocią pokorną, Abowiem materya im jest najmiękczejsza
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 150
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
, że nas do miasta puścili.
23. Po rannym obiedzie wsiadł królewic imć na bat swój puszczając się Renem ku Kolnowi, ale nie siła ujachał, bo wiatr a zatem i fala tak wielka powstała, żeśmy, ledwo milę ujachawszy, musieli do brzegu przybić i nocować we wsi, nazwanej Wallf. Dobrześmy się jednali mieli; mnie ten dzień będzie pamiętny, bom był w wielkiem niebezpieczeństwie z panem starostą kałuskim, z którym chcąc lepszy mieć wczas, najęliśmy sobie byli bacik nie wielki, i kiedy ona fala nastąpiła, poczęły nas wały tak miotać, żeśmy już zwątpili byli o sobie i sam królewic imć, który na
, że nas do miasta puścili.
23. Po rannym obiedzie wsiadł królewic jmć na bat swój puszczając się Renem ku Kolnowi, ale nie siła ujachał, bo wiatr a zatém i fala tak wielka powstała, żeśmy, ledwo milę ujachawszy, musieli do brzegu przybić i nocować we wsi, nazwanéj Wallf. Dobrześmy się jednali mieli; mnie ten dzień będzie pamiętny, bom był w wielkiém niebezpieczeństwie z panem starostą kałuskim, z którym chcąc lepszy mieć wczas, najęliśmy sobie byli bacik nie wielki, i kiedy ona fala nastąpiła, poczęły nas wały tak miotać, żeśmy już zwątpili byli o sobie i sam królewic jmć, który na
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 45
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854