Elenchus/ i tym podobni opisali/ traci co/ abo umiera: na swoję szkodę traci: i nadaremnie umiera: zatraca duszę swoję/ a nie zbawia. Zgorzał w Konstantynopolu spalony od Greków/ Bazyli Bogomił. Zgorzał w Konstanciej spalony od Rzymian/ Jan Hus. Zgorzał Michael/ Serwet spalony od Kakwinistów w Genewie: liszył się żywota ścięty mieczem od Zwinglian Walentyn Gentiles w Bernie. Kuropalates i Cedrenus Historykowie Gręccy piszą/ że za przemysłem Honoriusza Cesarza Prawosławnego/ i Zony jego Teodory/ do sta tysięcy Manichejczyków rozmaitymi sposobami i z majetności i z żywota są wyzuci. Cóż im z tego/ że i majętność i żywot dla Herezji tracili? owo w
Elenchus/ y tym podobni opisáli/ tráći co/ ábo vmiera: ná swoię szkodę tráći: y nadáremnie vmiera: zátráca duszę swoię/ á nie zbáwia. Zgorzał w Konstántynopolu spalony od Grękow/ Bázyli Bogomił. Zgorzał w Konstánciey spalony od Rzymian/ Ian Hus. Zgorzał Micháel/ Serwet spalony od Kákwinistow w Genewie: liszył sie żywotá śćięty mieczem od Zwinglian Walentyn Gentiles w Bernie. Kuropálátes y Cedrenus Historikowie Gręccy piszą/ że zá przemysłem Honoryuszá Cesárzá Práwosławnego/ y Zony iego Theodory/ do stá tyśięcy Mánicheycżykow rozmáitymi sposobámi y z máietności y z żywotá są wyzući. Coż im z tego/ że y máiętność y żywot dla Hęreziey tráćili? owo w
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 91
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, przydam astronoma, Tym uboższy; żadnego bowiem doskonale Nie umie. Tytułów gwałt — cóż, chleba o male. Lepiej by się i z gackiem obeszła natura, Dawszy abo myszą sierć, abo ptaszę pióra; Lecz że ni to, ni owo, pół ptaka, pół myszy, Wstydzi się słońca i dnia jasnego się liszy. Jeden cech lepsza trzymać, nie być nietoperzem: Myszą siercią porastać abo ptaszym pierzem. Znałem, prawda, który był, i spanoszał potem: Księdzem i politykiem, lekarzem, koczotem. 457. ŚLEPEMU ZWIERCIADŁO
Co ma ślepy z zwierciadłem, co z wijolą głuchy? Nieuk z księgą, z grzebieniem łysy bez
, przydam astronoma, Tym uboższy; żadnego bowiem doskonale Nie umie. Tytułów gwałt — cóż, chleba o male. Lepiej by się i z gackiem obeszła natura, Dawszy abo myszą sierć, abo ptaszę pióra; Lecz że ni to, ni owo, pół ptaka, pół myszy, Wstydzi się słońca i dnia jasnego się liszy. Jeden cech lepsza trzymać, nie być nietoperzem: Myszą siercią porastać abo ptaszym pierzem. Znałem, prawda, który był, i spanoszał potem: Księdzem i politykiem, lekarzem, koczotem. 457. ŚLEPEMU ZWIERCIADŁO
Co ma ślepy z zwierciadłem, co z wijolą głuchy? Nieuk z księgą, z grzebieniem łysy bez
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 274
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ostatniej kwadrze i na wiotchu, lecąc w głęboką ziemie przepaść co tchu, ten miesiąc, który był nad polskiem światem Bóg Nieskończony uczcieł majestatem. Ale żeby zaś kto nie stawiał rogów, nie wszytkich w jeden poczet astrologów kładę, nie wszyscy takiej winni zbrodni, na kogo patrzyć złym okiem niegodni,
od których niechaj cnotliwi się liszą, miasto pochwały paskwilów nie piszą. Niech się nie chełpi otomański Księżyc, że go miał przemóc, że go miał zwyciężyć. Król człowiek umarł, szósty wiek dochodzi. Jako nic ten świat wiecznego nie rodzi do koron, że je z głów na głowy wsadza, nic więcej śmierci nie należy władza. Jeszcze poświata jego
ostatniej kwadrze i na wiotchu, lecąc w głęboką ziemie przepaść co tchu, ten miesiąc, który był nad polskiem światem Bóg Nieskończony uczcieł majestatem. Ale żeby zaś kto nie stawiał rogów, nie wszytkich w jeden poczet astrologów kładę, nie wszyscy takiej winni zbrodni, na kogo patrzyć złym okiem niegodni,
od których niechaj cnotliwi się liszą, miasto pochwały paskwilów nie piszą. Niech się nie chełpi otomański Księżyc, że go miał przemóc, że go miał zwyciężyć. Król człowiek umarł, szósty wiek dochodzi. Jako nic ten świat wiecznego nie rodzi do koron, że je z głów na głowy wsadza, nic więcej śmierci nie należy władza. Jeszcze poświata jego
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 75
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
Zaszła, jedna go wydała połogiem. Ewa nas, gdy jej szatan grzech wycieńczy, W raju oczepi, Maryja uwieńczy. Jej się trzymając we wszem podobieństwa, Żadna małżeństwem nie traci panieństwa; Bo go zachowa, chociaż nie w klasztorze, Wiara, cierpliwość, skromność przy pokorze. Toć to jest, świata na świecie się liszyć, Serce do boskich mandatów omniszyć. Niech zakonnice, jako na trzy tuzy, Na swe panieństwo każą, niechaj z kluzy
Przez kratę widzą świat, wedle reguły, Choć tylko konie, tylko, wierę, muły, Mający w sercu część boskiej poświaty, Nie potrzebuje człek rozumny kraty. Swoboda ludziom pobożnym w Chrystusie;
Zaszła, jedna go wydała połogiem. Ewa nas, gdy jej szatan grzech wycieńczy, W raju oczepi, Maryja uwieńczy. Jej się trzymając we wszem podobieństwa, Żadna małżeństwem nie traci panieństwa; Bo go zachowa, chociaż nie w klasztorze, Wiara, cierpliwość, skromność przy pokorze. Toć to jest, świata na świecie się liszyć, Serce do boskich mandatów omniszyć. Niech zakonnice, jako na trzy tuzy, Na swe panieństwo każą, niechaj z kluzy
Przez kratę widzą świat, wedle reguły, Choć tylko konie, tylko, wierę, muły, Mający w sercu część boskiej poświaty, Nie potrzebuje człek rozumny kraty. Swoboda ludziom pobożnym w Chrystusie;
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 330
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I Już twarzy bydlęcej Bóg zbywszy obłudnej/ Uznać się dał/ i w Krecie rozgościł się ludnej: Gdy ojciec niewiadoczen/ Kadma wyprawuje W pogonią/ i kaźń zaraz wygnaństwaskazuje/ Gdzieby jej nie odzyskał: zły oraz/ i zbożny. Skrążywszy świat (któż bowiem Jowiszowę możny Kradzież wytknąć) zbiegły Kadm/ gniewu ojcowskiego Liszy się i ojczyzny. Tenże Faebowego Dokłada się wyroku w pokornym sposobie: Pytając gdzieby siadło miał obadać sobie? Faebus tak: w polu szczerym jałowicać zajdzie/ Na której karku znamię pracej się nie znajdzie: Tej naśladuj: gdzie się więc na murawie złoży/ Tam mury Baeocją przemiankiem założy. Mało co od Kastalskiej jaskinie
Y Iuż twarzy bydlęcey Bog zbywszy obłudney/ Vznáć się dał/ y w Krećie rozgośćił się ludney: Gdy oyćiec niewiadoczen/ Kádmá wypráwuie W pogonią/ y kaźń zaraz wygnánstwáskázuie/ Gdźieby iey nie odyskał: zły oraz/ y zbożny. Skrążywszy świát (ktoż bowiem Iowiszowę możny Kradźież wytknąć) zbiegły Kadm/ gniewu oycowskiego Lyszy się y oyczyżny. Tenże Phaebowego Dokłáda się wyroku w pokornym sposobie: Pytáiąc gdźieby śiadło miał obádáć sobie? Phaebus ták: w polu szczerym iáłowicáć zaydźie/ Ná ktorey kárku známię pracey sie nie znaydźie: Tey naśláduy: gdźie sie więc na murawie złoży/ Tám mury Baeotią przemiánkiem założy. Máło co od Kástálskiey iáskinie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 54
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
para odstępuje. Ich przykładem tłum wszytek on/ w się zawadzają: Nagła beacia na śmierć się naspół zabijają. I już młodź krótką życia nadana zabawą/ Okrzepłemi piersiami tłukła matkę krwawą/ Krom piąci pozostałych; a z nich był niektóry Echion; ten o ziemię broń chlusnąwszy z góry/ Za doradą Palady/ a lisząc się boju/ I odniósł/ i dał wiarę brackiego pokoju. Z tych pomoc/ Sydoński gość/ w nowej miał osadzie/ Gdy miasto po Faebowym stanowił dokładzie. Już Taeby stały/ już się/ Kadme/ szczęściem zdałeś Wygnaństwem: Teścia Marsa z Wenerą dostałeś: I płodu z taką żoną/ corek/
párá odstępuie. Ich przykłádem tłum wszytek on/ w się záwadzáią: Nagła beácia ná śmierć się náspoł zábiiáią. Y iuż młodź krotką żyćia nádána zabáwą/ Okrzepłemi pierśiámi tłukłá mátkę krwáwą/ Krom piąći pozostáłych; á z nich był niektory Echion; ten o źiemię broń chlusnąwszy z gory/ Zá dorádą Pálády/ á lisząc się boiu/ Y odniosł/ y dał wiárę bráckiego pokoiu. Z tych pomoc/ Sydoński gość/ w nowey miał osádźie/ Gdy miásto po Phaebowym stánowił dokłádźie. Iuż Taeby stały/ iuż się/ Kádme/ szczęśćiem zdałeś Wygnáństwem: Teśćiá Marsa z Wenerą dostałeś: Y płodu z táką żoną/ corek/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 58
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
dokończył/ i czas następował Którybyś/ ni ciemnością nie światłem mianował; Lecz pograniczem nocy/ z światłością wątplowej/ Pobliskie trząść sięzdadzą dachy w rzeczy żywej: Lampy po wszytkim chyzie obień puszczać spory: Ysrogiego zwierza wyć fałszywe potwory. Siostry nieblizu w parsku/ za strzechami dyszą/ I rozbieżałe ognia/ i światła się liszą. I rozbieżałe ognia/ i światła się liszą. Te gdy w cień uderzają/ błonka się rozkłada Po cienkich członkach pierzek ramiona posiada. Ani starej postaci w jaki kształt odbyły/ Ciemności dojźrzeć dały: pióry się nie wzbiły: Jednak się na przzeyźrzystych skrzydłach otrzymały. Mowy chciwe/ głos/ podług ciała/ barzo mały
dokonczył/ y czás nástępował Ktorybyś/ ni ciemnośćią nie świátłem miánował; Lecz pográniczem nocy/ z świátłośćią wątplowey/ Pobliskie trząść sięzdádzą dáchy w rzeczy żywey: Lámpy po wszytkim chyźie obień puszczáć spory: Ysrogiego źwierzá wyć fáłszywe potwory. Siostry nieblizu w pársku/ zá strzechámi dyszą/ Y rozbieżáłe ogniá/ y świátłá sie liszą. Y rozbieżáłe ogniá/ y świátłá sie liszą. Te gdy w ćień vderzáią/ błonká się roskłáda Po ćienkich członkách pierzek rámioná pośiáda. Ani stárey postáci w iáki kształt odbyły/ Ciemnośći doyźrzeć dáły: piory się nie wzbiły: Iednák się ná przzeyźrzystych skrzydłách otrzymały. Mowy chćiwe/ głos/ podług ćiałá/ bárzo máły
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 91
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ni ciemnością nie światłem mianował; Lecz pograniczem nocy/ z światłością wątplowej/ Pobliskie trząść sięzdadzą dachy w rzeczy żywej: Lampy po wszytkim chyzie obień puszczać spory: Ysrogiego zwierza wyć fałszywe potwory. Siostry nieblizu w parsku/ za strzechami dyszą/ I rozbieżałe ognia/ i światła się liszą. I rozbieżałe ognia/ i światła się liszą. Te gdy w cień uderzają/ błonka się rozkłada Po cienkich członkach pierzek ramiona posiada. Ani starej postaci w jaki kształt odbyły/ Ciemności dojźrzeć dały: pióry się nie wzbiły: Jednak się na przzeyźrzystych skrzydłach otrzymały. Mowy chciwe/ głos/ podług ciała/ barzo mały Wyziewają/ a piszcząc lekkie skargi czyeją: W
ni ciemnośćią nie świátłem miánował; Lecz pográniczem nocy/ z świátłośćią wątplowey/ Pobliskie trząść sięzdádzą dáchy w rzeczy żywey: Lámpy po wszytkim chyźie obień puszczáć spory: Ysrogiego źwierzá wyć fáłszywe potwory. Siostry nieblizu w pársku/ zá strzechámi dyszą/ Y rozbieżáłe ogniá/ y świátłá sie liszą. Y rozbieżáłe ogniá/ y świátłá sie liszą. Te gdy w ćień vderzáią/ błonká się roskłáda Po ćienkich członkách pierzek rámioná pośiáda. Ani stárey postáci w iáki kształt odbyły/ Ciemnośći doyźrzeć dáły: piory się nie wzbiły: Iednák się ná przzeyźrzystych skrzydłách otrzymały. Mowy chćiwe/ głos/ podług ćiałá/ bárzo máły Wyźiewáią/ á piszcząc lekkie skárgi cżieią: W
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 91
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636