. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, a pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzód do swego stanu powróciła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, a wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych i zalepionych, mąciło się, z Prywetów wiatr gwałtowny wypadał. W podziemnych pralniach nie daleko miasta Żydowskiego słyszany był szelest niezwyczajny. Zrzodła wyschły, a miasto wody wypadało powietrze zaraźliwe przez 24 godziny, po których woda po kropli sączyć się zaczęła. Po tym trzęsieniu woda prawie znikneła w Abruzyj głębszej. Każdego dnia nowe były trzęsienia z straszliwym szelestem.
. Woda w studniach przed trzęsieniem raz mętna, drugi raz przezroczysta była, á pod czas trzęsienia w wielu studniaoh podniosła się, wrzała, z mułem zmieszana była, ani wprzod do swego stanu powrociła, aż trzęsienia zupełnie ustały. Z piwnic wychodził swąd siarczysty, á wino w butlach, lubo dobrze zaszpuntowanych y zalepionych, mąciło się, z Prywetow wiatr gwałtowny wypadał. W podziemnych pralniach nie daleko miasta Zydowskiego słyszany był szelest niezwyczayny. Zrzodła wyschły, á miasto wody wypadało powietrze zaraźliwe przez 24 godziny, po ktorych woda po kropli sączyć się zaczęła. Po tym trzęsieniu woda prawie znikneła w Abruzyi głębszey. Każdego dnia nowe były trzęsienia z straszliwym szelestem.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 153
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
owdzie biegały, drugi raz stały jak w ryte niby w zadumieniu. W Karmonie w studniach woda opadła, z których, jako też i z ziemi, wiele robactwa czołgającego się wyszło. W Lebrii zaś wielkie mnóstwo szczurów z lochów wypadłszy biegało w zamieszaniu, jakby były wścigłe: w Madrycie woda w studniach opadła i z mąciła się.
W Listopadzie. Trzęsienie ziemi lekkie w w Lizbonie, trwało minutę jednę, w pół minuty nastąpiło drugie silniejsze, które trwając 8, lub 10 minut, obaliło niektóre domy, We dwie minuty trzęsienie trzecie gwałtowniejsze obaliło tak Kościołów, jako też Pałaców, domów 12000. Wzruszenia ziemi były przeciwne sobie, i z tąd
owdzie biegały, drugi raz stały iak w ryte niby w zadumieniu. W Karmonie w studniach woda opadła, z ktorych, iako też y z ziemi, wiele robactwa czołgaiącego się wyszło. W Lebrij zaś wielkie mnostwo szczurow z lochow wypadłszy biegało w zamieszaniu, iakby były wścigłe: w Madrycie woda w studniach opadła y z mąciła się.
W Listopadzie. Trzęsienie ziemi lekkie w w Lizbonie, trwało minutę iednę, w puł minuty nastapiło drugie silnieysze, ktore trwaiąc 8, lub 10 minut, obaliło niektore domy, We dwie minuty trzęsienie trzecie gwałtownieysze obaliło tak Kościołow, iako też Pałacow, domow 12000. Wzruszenia ziemi były przeciwne sobie, y z tąd
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 201
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
mają same uszy, Że widząc winowajcę, cholerę gniew ruszy; Jako cesarz Sewerus, niesprawiedliwego, Zaraz krztusił, ilekroć obaczył sędziego. I ten już dziesięć razy jednę rzecz powtarza; Ja bym takiego kazał obiesić kucharza, Gdzie się każdym kawałkiem jego trzeba dawić, Potem rzygnąć womitem, nie mogłszy ich strawić. Mózg się mąci, wątroba wywraca na nice, Przestań, zleź, do nieszczęścia, błaźnie, z kazalnice! Nie ludziom — srokom, żebyś nauczył je gadać, Takie, jakim nas męczysz, kazanie powiadać. 363. NA TOŻ DRUGI RAZ
Jeśliż kazanie biesu, dwiema zły wiersz godzi; Tłumacząc, łacińskiego autora osmrodzi.
mają same uszy, Że widząc winowajcę, cholerę gniew ruszy; Jako cesarz Sewerus, niesprawiedliwego, Zaraz krztusił, ilekroć obaczył sędziego. I ten już dziesięć razy jednę rzecz powtarza; Ja bym takiego kazał obiesić kucharza, Gdzie się każdym kawałkiem jego trzeba dawić, Potem rzygnąć womitem, nie mógszy ich strawić. Mózg się mąci, wątroba wywraca na nice, Przestań, zleź, do nieszczęścia, błaźnie, z kazalnice! Nie ludziom — srokom, żebyś nauczył je gadać, Takie, jakim nas męczysz, kazanie powiadać. 363. NA TOŻ DRUGI RAZ
Jeśliż kazanie biesu, dwiema zły wiersz godzi; Tłumacząc, łacińskiego autora osmrodzi.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 216
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bierze/ nad jakimi wodami zawieszone jest/ i owoce/ zioła/ bydlęta od wód pomnazać się i rodzić z takimi przymiotami/ jakie w tamtym miejscu ma w sobie woda/ muszą. Dla tegoż między rozmaitymi napojami/ których ludzie zażywają/ przodek odnosi woda. Którzy ją piją dowcipniejszy są: bo od niej nie mąci się/ ani przewraca jako od wina mózg w głowie/ milej śpią/ dłużej rosną/ do pory swej przychodzą/ nie przed czasem się winem susząc i wściągając/ drżenia ani głowy ani rąk nie mają/ w katarusy/ kurce/ paraliże/ ślepoty/ podagry rzadko albo nigdy nie wpadają. Nad to/ i do leczenia
bierze/ nád iákimi wodámi záwieszone iest/ y owoce/ źiołá/ bydlętá od wod pomnázáć się y rodźić z tákimi przymiotámi/ iákie w támtym mieyscu ma w sobie wodá/ muszą. Dla tegoż między rozmáitymi napoiámi/ ktorych ludźie záżywáią/ przodek odnośi wodá. Ktorzy ią piią dowcipnieyszy są: bo od niey nie mąći się/ áni przewraca iáko od winá mozg w głowie/ miley spią/ dłużey rostą/ do pory swey przychodzą/ nie przed czásem się winem susząc y wśćiągáiąc/ drżenia áni głowy áni rąk nie máią/ w kátárusy/ kurce/ páráliże/ ślepoty/ podágry rzadko álbo nigdy nie wpadaią. Nád to/ y do leczenia
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 2
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
. Położenie tej wody lubo jest miedzy górami/ i wysoką ma z boku górę/ nazwaną Kicierń/ zawsze w słońcu stoi/ bo ma teżswoję górę na której jest. Sama w sobie klarowna jest/ i do dna przeźrzoczysta. Okrąg jej jest na kształt małej sadzawki dwanaście łokci w szerz/ w głąb ośm łokci. Mąci się na czas/ i na kształt szymowin wypluwa pijany/ ale taka turbacja jej zwykła uprzedzać niepogodę/ i z niej prognostyk pewny biorą obywatele odmiany. Co się w tym źrzodle narzali z igrzyska/ twierdzili że się na dnie ostać nie mogli/ ale ich gwałtem zbywala woda wybijając na wierzch. Co też niektórzy i do wanien
. Położenie tey wody lubo iest miedzy gorámi/ y wysoką ma z boku gorę/ názwáną Kicierń/ záwsze w słońcu stoi/ bo ma teżswoię gorę na ktorey iest. Sámá w sobie klarowna iest/ y do dná przeźrzoczysta. Okrąg iey iest ná kształt máłey sádzáwki dwánaśćie łokci w szerz/ w głąb ośm łokci. Mąci się ná czas/ y ná kształt szymowin wypluwa piiány/ ále táka turbácya iey zwykłá vprzedzáć niepogodę/ y z niey prognostyk pewny biorą obywátele odmiány. Co się w tym źrzodle narzáli z igrzyská/ twierdzili że się ná dnie ostać nie mogli/ ále ich gwałtem zbywálá wodá wybiiáiąc ná wierzch. Co też niektorzy y do wánien
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 6
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635