nogę włożyć zwykle, Lecz mu się broda w przęczkę ze spieniem zawikle. Pierdzi szkapa podpięty, a potem jak z woru
Imo sam nos świeżego puści gnój odoru. Porwie się na ostatek; dziad przy nim w zawody; Noża nie ma przy sobie, żeby urżnął brody. I tak długo w tej biedzie nieborak się męczy, Aże go ktoś, na drodze złapawszy, wyręczy. 65 (F). DO KSIĘDZA PLEBANA JEDNEGO W PODGÓRZU
Narzekają w biskupim księża konsystorzu, Że nazbyt plebanije ubogie w Podgórzu, Że jedna nie wyżywi swym dochodem księdza, Dwóch jednemu potrzeba; lecz cóż to za nędza, Proszę, księże Marcinie, kiedyć
nogę włożyć zwykle, Lecz mu się broda w przęczkę ze spieniem zawikle. Pierdzi szkapa podpięty, a potem jak z woru
Imo sam nos świeżego puści gnój odoru. Porwie się na ostatek; dziad przy nim w zawody; Noża nie ma przy sobie, żeby urżnął brody. I tak długo w tej biedzie nieborak się męczy, Aże go ktoś, na drodze złapawszy, wyręczy. 65 (F). DO KSIĘDZA PLEBANA JEDNEGO W PODGÓRZU
Narzekają w biskupim księża konsystorzu, Że nazbyt plebanije ubogie w Podgorzu, Że jedna nie wyżywi swym dochodem księdza, Dwóch jednemu potrzeba; lecz cóż to za nędza, Proszę, księże Marcinie, kiedyć
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 38
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szperki.” 120 (F). DOMYŚLNA WDOWA
Kilka razy u stołu kichnie jedna wdowa. Jam jej też rzekł: „Pokichuj Mościa pani zdrowa.” A ta, ciężko westchnąwszy: „O, prawdziwie dobrze, Bo bez niego jakby mię rozbierał po ziobrze. I jeśli łaska, nie daj dłużej mi się męczyć, A chciej po nieboszczyku inszego nastręczyć.” Słucham, co ona prawi; aż potem: wej, wdówka, Jak ci nicuje, jak ci podchwytuje słówka! 121 (P). FEMINA TACTU, VISU BASILISCUS
Wróć się nazad, potkawszy, albo mijaj bokiem: Lep dotknieniem niewiasta, bazyliszek okiem, Smok śmiertelny
szperki.” 120 (F). DOMYŚLNA WDOWA
Kilka razy u stołu kichnie jedna wdowa. Jam jej też rzekł: „Pokichuj Mościa pani zdrowa.” A ta, ciężko westchnąwszy: „O, prawdziwie dobrze, Bo bez niego jakby mię rozbierał po ziobrze. I jeśli łaska, nie daj dłużej mi się męczyć, A chciej po nieboszczyku inszego nastręczyć.” Słucham, co ona prawi; aż potem: wej, wdówka, Jak ci nicuje, jak ci podchwytuje słówka! 121 (P). FEMINA TACTU, VISU BASILISCUS
Wróć się nazad, potkawszy, albo mijaj bokiem: Lep dotknieniem niewiasta, bazyliszek okiem, Smok śmiertelny
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 60
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ i z Józefem Pieśniopiscem/ i z inszemi tego pocztu. A Zizaniemu z tą jego Hereticką omylną nauką do Cerkwi naszej Ruskiej przystempu nie dajmy. Iż Infernus jest Piekło.
DOtknę się wkrotcej owego heretickiego błędu Zyzaniego w którym nieprzyznawa/ w nauce naprzeciwo czyśćcu aby Infernus był Piekło: i żeby grzeszni i Diabli już się męczyli Zdoświadczenia to między ludźmi za rzecz pewną udawać się zwykło/ że człowiekowi temu/ który się raz zdrogi prawej zbije/ a imię się go błąd/ niczego w oczu inszego nie jest/ tylko błąd: i własna jego prawa droga/ nie jego droga być zda się mu. Toż się dziać widzimy i
/ y z Jozephem Pieśniopiscem/ y z inszemi tego pocztu. A Zizániemu z tą iego Haereticką omylną náuką do Cerkwi nászey Ruskiey przystempu nie dáymy. Iż Infernus iest Piekło.
DOtknę sie wkrotcey owe^o^ haeretickie^o^ błędu Zyzániego w ktorym nieprzyznawa/ w náuce náprzećiwo czyscu áby Infernus był Piekło: y żeby grzeszni y Diabli iuż się męczyli Zdoświádcżenia to między ludźmi zá rzecz pewną vdáwáć się zwykło/ że człowiekowi temu/ ktory sie raz zdrogi práwey zbiie/ á imie się go błąd/ niczego w oczu insze^o^ nie iest/ tylko błąd: y własna iego práwa drogá/ nie iego drogá bydź zda sie mu. Toż sie dźiać widźimy y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 36
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
się: która temiż słowy takie swe o męczennikach i o ich okrutnikach powieści zamykać zwykła/ że się oni weselą i rozkazują/ a owi się smęcą i męczą. Tak mówi o SS. Hlebie i Borysie Książętach Ruskich/ i o ichokrutniku Bratobójcy/ że oni w niebie koron dostąpili/ a Zabójca ich wpiekle się męczy. Wtej jasnej i jawnej rzeczy jak Zyzaniemu nas zawodzić/ tak i nam dopuścić zawieść się nie należało. Słuchać mieliśmy w tym Błog. Apostoła Piotra nauczającego/ Umie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwać, a niesprawiedliwych na dzień sądny, aby męczyli się zachować. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, którzy się już męczą
sie: ktora temiż słowy tákie swe o męczennikách y o ich okrutnikách powieśći zámykáć zwykłá/ że sie oni weselą y rozkázuią/ á owi sie smęcą y męczą. Ták mowi o SS. Hlebie y Boryśie Xiążętách Ruskich/ y o ichokrutniku Brátoboycy/ że oni w niebie koron dostąpili/ á Zaboycá ich wpiekle sie męcży. Wtey iasney i iáwney rzeczy iák Zyzániemu nas záwodźić/ tak y nam dopuśćić záwieść sie nie należało. Słucháć mielismy w tym Błog. Apostołá Piotrá náucżáiącego/ Vmie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwáć, á niespráwiedliwych ná dźień sądny, aby męczyli sie zachowáć. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, ktorzy sie iuż męcżą
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 38
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ że oni w niebie koron dostąpili/ a Zabójca ich wpiekle się męczy. Wtej jasnej i jawnej rzeczy jak Zyzaniemu nas zawodzić/ tak i nam dopuścić zawieść się nie należało. Słuchać mieliśmy w tym Błog. Apostoła Piotra nauczającego/ Umie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwać, a niesprawiedliwych na dzień sądny, aby męczyli się zachować. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, którzy się już męczą. Skąd Z. Złotousty o Sodomczykach/ cztery tysiące mówi/ lat przeminęło/ a Sodomczykom męka jakoby się teraz nowo zaczynała. Przytym/ jeśli sprawiedliwi już w niebie z wiecznych dóbr rozkoszują/ z potrzeby zatym idzie/ że też już i niezbożnikowie
/ że oni w niebie koron dostąpili/ á Zaboycá ich wpiekle sie męcży. Wtey iasney i iáwney rzeczy iák Zyzániemu nas záwodźić/ tak y nam dopuśćić záwieść sie nie należało. Słucháć mielismy w tym Błog. Apostołá Piotrá náucżáiącego/ Vmie Pan pobożnych z pokuszenia wyrwáć, á niespráwiedliwych ná dźień sądny, aby męczyli sie zachowáć. w Gręckim Kolazomenos, in presenti, ktorzy sie iuż męcżą. Zkąd S. Złotousty o Sodomcżykách/ cżtery tyśiące mowi/ lat przeminęło/ á Sodomcżykom męká iákoby sie teraz nowo záczynáłá. Przytym/ ieśli spráwiedliwi iuż w niebie z wiecznych dobr roskoszuią/ z potrzeby zátym idźie/ że też iuż y niezbożnikowie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 38
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. c. 16. Do Narodu Ruskiego. Tamże. W stich[...] tach sława. 2. Petr. 8. Serm: quod paena inferni est aeterna.wst: Margar pag. 71. to. z.: Lib. 4. Moral cap. 28. Ze się już męczą i diabli.
A że męczą się już i diabli/ wiedzieć się to daje miedzy inszymi dowodami i z owego/ co mówi Z Złotousty/ iż żadnej meki cięższej niemasz/ i nie będzie w piekle nad owę/ Błogosławionej sławy odpaść. A iż już sławy tej diabli odpadli/ i stali się z niej wyzutymi/ żadnej przywrócenia siebie do tej sławy
. c. 16. Do Narodu Ruskiego. Támże. W stich[...] tách sławá. 2. Petr. 8. Serm: quod paena inferni est aeterna.wst: Margar pag. 71. to. z.: Lib. 4. Moral cap. 28. Ze sie iuż męczą y dyabli.
A że męczą sie iuż y dyabli/ wiedźieć sie to dáie miedzy inszymi dowodámi y z owego/ co mowi S Złotousty/ iż żadney meki ćięższey niemász/ y nie będźie w piekle nád owę/ Błogosłáwioney sławy odpáść. A iż iuż sławy tey dyabli odpádli/ y stáli sie z niey wyzutymi/ żádney przywrocenia śiebie do tey sławy
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 38
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
spodziewa się/ ale Jego własne nadzieje zdradzają go cale. Jako po zżęciu kłosia/ lekką ścierń palają/ Jako i suche płoty z podpału gorają/ Który albo przymknąwszy blisko w nocy sprawieł Człek podróżny/ albo go i na dzień zostawieł: K Tak Bóg niespodziewanie w gorącym płomieniu Uwiąznąwszy/ musiał trwać w srogim utrapieniu. Męcząc się wszystek w sobie okrutnym pałaniem/ Karmi niepłodną miłość próżnym spodziewaniem. Widzi z pozornej szyje wisząc nie czosane Włosy/ cóżby rzekł gdyby widział ugłaskane? Widzi ogniem się łskniące/ i jasnym podobne Gwaizdom Niebieskim oczy/ nad zamiar nadobne. Widzi/ a nie dosyć jest widzieć/ i rumiane Usta/ chwali ręce i palce
spodźiewa się/ ále Iego własne nádźieie zdrádzáią go cále. Iáko po zżęćiu kłośia/ lekką śćierń paláią/ Iáko y suche płoty z podpału goráią/ Ktory álbo przymknąwszy blisko w nocy spráwieł Człek podrożny/ álbo go y ná dźień zostáwieł: K Ták Bog niespodźiewánie w gorącym płomieniu Vwiąznąwszy/ muśiał trwáć w srogim vtrapieniu. Męcząc się wszystek w sobie okrutnym pałániem/ Karmi niepłodną miłość proznym spodźiewániem. Widźi z pozorney szyie wisząc nie czosáne Włosy/ cożby rzekł gdyby widźiał vgłaskáne? Widźi ogniem się łskniące/ y iásnym podobne Gwaizdom Niebieskim oczy/ nád zámiar nadobne. Widźi/ á nie dosyć iest widźieć/ y rumiáne Vstá/ chwali ręce y pálce
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 29
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
iż się urodził człowiek na świat, i wy smutek macie, etc. daleko więcej ta niewiasta przy krzyżu stojąca/ podobna będzie niewieście rodzącej/ taka matka takiego syna? I trochę niżej przykłada: Nie miała ta matka karania tego/ aby w boleści rodziła/ gdy się jej syn urodził; ale teraz boleje/ teraz się męczy i smutek ma/ iz przyszła jej godzina/ potęga ciemności. Są Ojcowie święci/ którzy boleści Bogarodzice przenoszą nad boleści Męczenników wielkich/ nad które a co było okrutniejszego? Anzelma ś. słowa są: Cokolwiek okrucieństwa zadano kiedy ciałom Męczenników/ lżejsze były/ abo raczej nic/ względem twojej męki: to jest/ niechaj
iż się vrodził człowiek ná świát, y wy smutek maćie, etc. dáleko więcey tá niewiástá przy krzyżu stoiąca/ podobna będźie niewieście rodzącey/ táka mátká tákiego syná? I trochę niżey przykłáda: Nie miáłá tá mátká karánia tego/ áby w boleśći rodźiłá/ gdy się iey syn vrodźił; ále teraz boleie/ teraz się męczy y smutek ma/ iz przyszłá iey godźiná/ potęgá ćiemnośći. Są Oycowie święci/ ktorzy boleśći Bogárodźice przenoszą nád boleśći Męczennikow wielkich/ nád które á co było okrutnieyszego? Anzelmá ś. słowá są: Cokolwiek okrućieństwá zádano kiedy ćiáłom Męczennikow/ lżeysze były/ ábo ráczey nic/ względem twoiey męki: to iest/ niechay
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 27
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
NA TYTUŁY SAMUELOWE KSIĄDZ
Kto cię księdzem uczynił? Czy żona, czy dzieci, Czy ci wszyscy pospołu? Nie trafiłem, nie ci! Boś dobrze przedtem księdzem przewielebnym został, Niżliś tych diurnałów z wijatykiem dostał. Czyli biskup, którego urząd księżą święcić, Czy kto inszy? Powiedz sam, nie dając się męczyć. Już ci wiem Samuelu: szwiec, krawiec z kusznierzem, Upstrzeli cię kapłaństwem, jako wrona pierzem. Krawiec ci rewerendę z sutanną urobił, Szwiec pantofle, kusznierz cię kołpakiem ozdobił. Tak przybrany wnet się przewierzgnął w kapłana, Otóż macie jak przedtem wielkiego kulfana. SAMUEL
Saulem cię było nazwać, a nie Samuelem,
NA TYTUŁY SAMUELOWE KSIĄDZ
Kto cię księdzem uczynił? Czy żona, czy dzieci, Czy ci wszyscy pospołu? Nie trafiłem, nie ci! Boś dobrze przedtem księdzem przewielebnym został, Niżliś tych diurnałów z wijatykiem dostał. Czyli biskup, którego urząd księżą święcić, Czy kto inszy? Powiedz sam, nie dając się męczyć. Już ci wiem Samuelu: szwiec, krawiec z kusznierzem, Upstrzeli cię kapłaństwem, jako wrona pierzem. Krawiec ci rewerendę z sutanną urobił, Szwiec pantofle, kusznierz cię kołpakiem ozdobił. Tak przybrany wnet się przewierzgnął w kapłana, Otóż macie jak przedtem wielkiego kulfana. SAMUEL
Saulem cię było nazwać, a nie Samuelem,
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 262
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
/ aby naprzód pilne było na nie przygotowaanie/ post diligentem sui discussionem. Bo jeśli byś bez roztrząśnienia i wejrzenia w sumnienie do spowiedzi przystąpiwszy/ czego grubego zapomniał: nie wszłoć by to zapomnienie/ gdyż prawie byłoby nimal umyślne/ dobrowolne/ i samochcące. Dobre zaś przygotowanie nie na tym należy/ żebyś się męczył/ o najmniejsze grzechów twych okoliczności/ i niepotrzebne historie: ale żebyś tak istotę grzechów/ w swej osobności/ jako liczbę/ ileć się według sumnienia zda/ zrachowawszy na spowiedź przyniósł/ i z uwagą/ z pokorą/ i powinnym zawstydzeniem twoje przstępstwa wyznał. Z uwagą z pokorą/ i zawstydzeniem (mowie)
/ aby náprzod pilne było ná nie przygotowaánie/ post diligentem sui discussionem. Bo ieśli byś bez roztrząśnienia y weyrzeniá w sumnienie do spowiedźi przystąpiwszy/ cze^o^ grubego zápomniał: nie wszłoć by to zápomnienie/ gdyż práwie byłoby nimál umyślne/ dobrowolne/ y samochcące. Dobre zaś przygotowánie nie ná tym náleży/ żebyś się męczył/ o naymnieysze grzechow twych okolicznośći/ y niepotrzebne hystorie: ále żebyś ták istotę grzechow/ w swey osobnośći/ iáko liczbę/ ileć się według sumnieniá zda/ zrachowawszy ná spowiedź przyniosł/ y z uwagą/ z pokorą/ y powinnym zawstydzeniem twoie przstępstwa wyznał. Z uwagą z pokorą/ y zawstydzeniem (mowie)
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 109
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688