Froncymer, a te wposrzodku pałacu między Perystylia, to jest owemi dziedzińcami kolumnistemi, na to, iż przy nich cała gospodarska była dyspozycja. Miasto Sal, Bazylik, tojest miejsc Sądowych, i Schadzkowych, Grecy mieli wielką Salę, za Gallerię, alias schodzenie nakryte, mieli Palaestras Athletarum, to jest miejsce zapasków, gdzie się młodź pasowała nago, oliwą smarując się, sił probowała; i Hypodromos, 10 jest Gonitwy końskie.
PAŁACÓW teraźniejszych cale inaksza forma i dyspozycja. Najwięcej o czterech Węgłach, czasem przy węgłach wszystkich czterech przydawane bywają gabineciki, wposrzodku nie dając żadnego próżnego spatium, jako Rzymianie starożytni zostawowali i Grecy podwórza na spadek wód z dachów gmachu
Froncymer, a te wposrzodku pałacu między Peristylia, to iest owemi dżiedzińcami kolumnistemi, na to, iż przy nich cała gospodarska była dyspozycya. Miasto Sal, Bazylik, toiest mieysc Sądowych, y Schadzkowych, Grecy mieli wielką Salę, za Galleryę, alias schodzenie nakryte, mieli Palaestras Athletarum, to iest mieysce zapaskow, gdzie się młodź pasowała nago, oliwą smaruiąc się, sił probowałá; y Hypodromos, 10 iest Gonitwy końskie.
PAŁACOW teraznieyszych cale inaksza forma y dyspozycya. Naywięcey o czterech Węgłach, czasem przy węgłach wsżystkich czterech przydawane bywaią gabineciki, wposrzodku nie daiąc żadnego prożnego spatium, iako Rzymianie starożytni zostawowali y Grecy podworza na spadek wod z dachow gmachu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
włosy. Już tu/ jaka zelżywość/ i jakie sromoty/ Jakie sznupki Zbawiciel/ jakie podjął psoty/ Żałość wymówić nie da/ co żywo się sroży: Wrzask/ trzask/ owo ten Jezus/ owo ten Syn Boży. A dla godła łańcuchem nad karkiem brząkają: Pośpieszaj się do rady/ powrozem siepają. Beztwi się młodź wszeteczna: jedni poszjikują/ Drudzy/ w twarz przenadroższą zgniłą flegmę plują. Ten mu zastawi nogę/ ów potrąci z boku; I rozmaite zbrodnie/ niemal w każdym kroku Wywierają łotrostwo/ naród zły bezduszny/ A Pan z pokorą idzie we wszystkim posłuszny. Ach nałaskawszy Jezu/ o Jezu cierpliwy/ Niewymowna dobroci/ czemu
włosy. Iuż tu/ iáka zelżywość/ y iákie sromoty/ Iákie sznupki Zbáwićiel/ iákie podiął psoty/ Záłość wymowić nie da/ co żywo się sroży: Wrzask/ trzask/ owo ten Iezus/ owo ten Syn Boży. A dla godłá łáńcuchem nád kárkiem brząkáią: Pośpieszay się do rády/ powrozem śiepáią. Bestwi się młodź wszeteczna: iedni poszyikuią/ Drudzy/ w twarz przenadroższą zgniłą flegmę pluią. Ten mu zástáwi nogę/ ow potrąći z boku; I rozmáite zbrodnie/ niemal w káżdym kroku Wywieráią łotrostwo/ narod zły bezduszny/ A Pan z pokorą idźie we wszystkim posłuszny. Ach nałáskáwszy Iezu/ o Iezu ćierpliwy/ Niewymowna dobroci/ czemu
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 24.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
prawicy Ojcowskiej: co też wyrażają żegnaniem swym. Przy obiedniej/ i do sakramentu naświętszego/ używają chleba kwaszonego: a komunikują pode dwiema osobami. Brzydzą się z jadem wielkim/ kościołem Łacińskim/ i miasto nawiętszego przeklęctwa/ życzą nieprzyjaciołom wiary Łacińskiej: wielcy są grubiani w rzeczach Boskich/ bo nie mają ani szkół gdzieby się młodź ćwiczyła; ani kaznodziej coby lud prosty nauczali. Tych za nauczeńszych poczytają/ którzy rozumieją cokolwiek o gramocie Ruskiej a potym też umieją Pacierz: mało takich miedzy nimi/ nawet i popów/ coby umieli Credo/ abo 10. Przykazanie Boże: i zgoła niewiedzą nic więcej o powinności Chrześcijańskiej/ tylko to/
práwicy Oycowskiey: co też wyrażáią żegnániem swym. Przy obiedniey/ y do sákrámentu náświętszego/ vżywáią chlebá kwászonego: á communikuią pode dwiemá osobámi. Brzydzą się z iádem wielkim/ kośćiołem Láćińskim/ y miásto nawiętszego przeklęctwá/ życzą nieprzyiaćiołom wiáry Láćińskiey: wielcy są grubiani w rzeczách Boskich/ bo nie máią áni szkoł gdźieby się młodź ćwiczyłá; áni káznodźiey coby lud prosty náuczáli. Tych zá náuczeńszych poczytáią/ ktorzy rozumieią cokolwiek o grámmoćie Ruskiey á potym też vmieią Paćierz: máło tákich miedzy nimi/ náwet y popow/ coby vmieli Credo/ ábo 10. Przykazánie Boże: y zgołá niewiedzą nic więcey o powinnośći Chrześćiáńskiey/ tylko to/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 129
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ jako to je zowią. Mniejsza to jest trochę bestia niżeli Słoń/ a postacią/ siercią/ kształtem/ jako byk wielkiej siły/ do tego i wielkiej prędkości/ ani człowieku/ ani drugiemu zwierzowi/ by go jedno zajrzała/ przepuści. Te w dołach na to wykopanych łowią/ i biją/ taką pracą wciąga się młodź do wszelkich niewczasów/ i ćwiczy się takowymi łowy/ a którzy ich więcej ubili/ rogi na świadectwo przed pospólstwem położywszy/ wielką pochwałę odnoszą/ ale by też małuczkie jeszcze z gniazda kto wziął/ nie dadzą się żadnym sposobem ugłaskać/ ani swej dziczyzny chcą odstąpić. Wielkość rogów/ kształt ich i postać/ daleko jest
/ iáko to ie zowią. Mnieysza to iest trochę bestya niżeli Słoń/ á postáćią/ śierćią/ kształtem/ iáko byk wielkiey śiły/ do tego y wielkiey prędkośći/ áni człowieku/ áni drugiemu zwierzowi/ by go iedno záyrzałá/ przepuśći. Te w dołách ná to wykopánych łowią/ y biią/ táką pracą wćiąga sie młodź do wszelkich niewczásow/ y ćwiczy sie tákowymi łowy/ á ktorzy ich więcey vbili/ rogi ná świádectwo przed pospolstwem położywszy/ wielką pochwałę odnoszą/ ále by też małuczkie iescze z gniazdá kto wźiął/ nie dádzą sie żadnym sposobem vgłaskać/ ani swey dźiczyzny chcą odstąpić. Wielkość rogow/ kształt ich y postáć/ dáleko iest
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 142.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
głowom dawniejszym/ nie zrozumiewane/ Wykładają Najady: przez co szwankowała/ Trudna/ i z wróżki swemi odłogiem leżała/ to jest dostojna Temis: tegoż tak się mściła. Wskok na Taeby Aoońskie/ zwierza przepuściła; Który wszytkim dał się wznak: rolnice bydlęta Krwią swoją tuczyły go/ i samiż chudzięta. Okolicznasmy się młodź do kupy zebrali/ I ostępem szerokie pola oblegali. Dziczyżna/ lekkiem razem/ sieci przebywała/ Ypowierzchnych obierzy/ prosot nie tykała. Smyczy ze psów zemkniono zwierz wszytkie wygania/ Lecąc/ rowen ptakowi/ psów mnóstwu przygania. Więc na mię o Lelapa kompania krzyczy. (Dar tak rzeczon) ów dawno radby pozbył
głowom dawnieyszym/ nie zrozumiewáne/ Wykłádáią Naiády: przez co szwánkowáłá/ Trudna/ y z wrożki swemi odłogiem leżałá/ to iest dostoyna Temis: tegoż ták się mśćiłá. Wskok ná Thaeby Aoonskie/ źwierzá przepusćiłá; Ktory wszytkim dał się wznák: rolnice bydlętá Krwią swoią tuczyły go/ y samiż chudźiętá. Okolicznasmy się młodź do kupy zebrali/ Y ostępem szerokie polá oblegali. Dźiczyżna/ lekkiem rázem/ śieći przebywałá/ Ypowierzchnych obierzy/ prosot nie tykałá. Smyczy ze psow zemkniono źwierz wszytkie wygánia/ Lecąc/ rowen ptakowi/ psow mnostwu przygania. Więc na mię o Lelápá kompánia krzyczy. (Dar ták rzeczon) ow dawno radby pozbył
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 184
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
nowy pień tego niegodzien. Sam broniąswą Kupido przy się być ci szkodzień/ I pomija zbrodnię twoą/ pochodniami swemi. Ożogiem cię Stygowym/ i Echidny złemi/ Z trzech sióstr któraś otchneła. Srogą pachnie złością Ojca nienayźrzeć: sroższą ta miłość brzydkością. Paniąt kosztownych/ o cię/ stara się bez końća: K tobie się młodź ubiega/ wszeg owschodu słońća. Jednego Miro męża obierz w takim rzędzie: Jednak między wszytkiemi/ niech jeden nie będzie. Czujeć wprawdzie/ i sprosnej miłości się zbrania. I z sobą; cóż wżdy czynię? gdzież mię myśl nagania? Bogowie/ pobożności/ praw ojczystych święte Ustawy/ przedsięwzięcie odgromcie przeklęte. Zastawcie
nowy pień tego niegodźien. Sam broniąswą Kupido przy się być ći szkodźien/ Y pomiia zbrodnię twoą/ pochodniámi swemi. Ożogiem ćię Stygowym/ y Echidny złemi/ Z trzech śiostr ktoraś otchnełá. Srogą pachnie złośćią Oycá nienáyźrzeć: sroższą tá miłość brzydkośćią. Paniąt kosztownych/ o cię/ stára się bez końćá: K tobie się młodź vbiega/ wszeg owschodu słońćá. Iednego Miro mężá obierz w tákim rzędźie: Iednák między wszytkiemi/ niech ieden nie będźie. Czuieć wprawdźie/ y sprosney miłośći się zbránia. Y z sobą; coż wżdy czynię? gdźież mię myśl nágánia? Bogowie/ pobożnośći/ praw oyczystych święte Vstáwy/ przedśięwźięćie odgromćie przeklęte. Zástawcie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 253
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
do Rzymu.
Tycjańskie były gdzie są dziś ogrody u Klasztora Z. Piotra w okowach/ znać i dziś jeszcze miejsce gdzie były.
Olimpiackie były tam gdzie dziś jest Klasztor Z. Wawrzyńca in Panisperna. O wodnych bitwach, zwali Naumachie. Co to były za bitwy.
BYły miejsca pewne kopane na kształt stawów/ kędy się młodź Rzymska ćwiczyła/ potykając się z sobą na łodziach/ a to dla tego czynili/ żeby się na morzu potykać umieli z nieprzyjacielmi. Takie miejsce było jedno wedla Kościoła Z. Trójce/ które Augustus był dał uczynić. Drugie było wedla Z. Piotra nazwanego Montorius/ które dał uczynić Nero/ a tam napuszczano było wody
do Rzymu.
Tycyańskie były gdźie są dźiś ogrody u Klasztora S. Piotrá w okowach/ znać y dźiś iescze mieysce gdźie były.
Olimpiackie były tám gdźie dźiś iest Klasztor S. Wáwrzyńcá in Panisperna. O wodnych bitwách, zwáli Naumáchiae. Co to były zá bitwy.
BYły mieyscá pewne kopáne ná kształt stáwow/ kędy sie młodź Rzymska ćwiczyła/ potykáiąc sie z sobą na łodźiách/ á to dla tego czynili/ żeby sie ná morzu potykáć umieli z nieprzyiaćielmi. Tákie mieysce było iedno wedla Kośćiołá S. Troyce/ ktore Augustus był dał uczynić. Drugie było wedla S. Piotrá názwánego Montorius/ ktore dał uczynić Nero/ á tám nápusczano było wody
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 12
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614