/ brzuchy i kałduny swe natkają i napchają/ Boga i modlitwy zapominają. D. Menger. in Suscitab. Consc. Evang. Interpol. sup. Domin. Laet. pagin. in. 118.
Takiemi byli owi Epikurejczycy we Gdańsku/ którzy takie miedzy sobą byli uczynili przymierze/ że przez nie mały czas ani się myć: ani się Bogu rano i na wieczor/ przed jedzeniem i po jedzeniu modlić nie chcieli; i owszem ci Niecnotowie jak nagorzej i nabarzej mogli/ pustowali i szaleli; Lecz cóż się stało? Ledwie dwa dni minęły/ a onę krotofilę albo igrzysko płodzili/ aż ona ich swawola i rozpusta zły koniec wzięła/ a
/ brzuchy y káłduny swe nátkáją y nápcháją/ Bogá y modlitwy zápomináją. D. Menger. in Suscitab. Consc. Evang. Interpol. sup. Domin. Laet. pagin. in. 118.
Tákiemi byli owi Epikureyczycy we Gdańsku/ ktorzy tákie miedzy sobą byli uczynili przymierze/ że przez nie máły czás áni śię myć: áni śię Bogu ráno y ná wieczor/ przed jedzeniem y po jedzeniu modlić nie chćieli; y owszem ći Niecnotowie ják nagorzey y nabárzey mogli/ pustowáli y száleli; Lecz coż śię stáło? Ledwie dwá dni minęły/ á onę krotofilę álbo igrzysko płodźili/ aż oná ich swawola y rospustá zły koniec wźięłá/ á
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 3.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
o korabiu myśliłbym Noego, Ale mi miasto przysiężonej tęczy Brew zacerklona za pogodę ręczy. Do tych wód jako jeleń upragniony Bieżał Kupido i kołczan złocony Złożywszy, strzałki hartował w tym zdroju I chwytał gębą krople w przykrym znoju. Potem zaś jako ptak przed niepogodą Kąpał się, płucząc skrzydełka tą wodą; I gdy się myje, gdy się nurza pod nią, Nieobyczajnie zgasił w niej pochodnią, Stąd w twoim płaczu takie są zapały, Żeby mógł spalić okrąg świata cały Albo piorunem straszyć, albo domy Siarką wywracać bezbożnej Sodomy. Kto widział, jako deszcze więc spadają, Które z błyskaniem złączone bywają, Kto doznał, jako, choć za szyję
o korabiu myśliłbym Noego, Ale mi miasto przysiężonej tęczy Brew zacerklona za pogodę ręczy. Do tych wód jako jeleń upragniony Bieżał Kupido i kołczan złocony Złożywszy, strzałki hartował w tym zdroju I chwytał gębą krople w przykrym znoju. Potem zaś jako ptak przed niepogodą Kąpał się, płucząc skrzydełka tą wodą; I gdy się myje, gdy się nurza pod nią, Nieobyczajnie zgasił w niej pochodnią, Stąd w twoim płaczu takie są zapały, Żeby mógł spalić okrąg świata cały Albo piorunem straszyć, albo domy Siarką wywracać bezbożnej Sodomy. Kto widział, jako deszcze więc spadają, Które z błyskaniem złączone bywają, Kto doznał, jako, choć za szyję
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 179
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kary. Patrzcież, choć chłop nie czytał legistów uczonych, Jako mądrze rozstrzygnął sprawę ludzi onych. Gospodarz że nie wygnał kozy swej do trzody, Pasterz zaś że nie dojrzał, wpoł poniosą szkody. Parobek z dziewką drugą połowicę winy Zapłacić zaraz muszą, a to z tej przyczyny: Ow, że szedł bez ręcznika myć się, bo któż za to Ręczył mu, że tam dziewka miała czekać na to Z podołkiem, by się utarł. Ta zaś z inszej miary, Iż widząc twarz i ręce zmyte, takiej wiary Była, że gdy się tamten chciał utrzeć fartuchem, Ona mniemała, że jej miał macać pod brzuchem. Precz stąd niemiecka
kary. Patrzciesz, choć chłop nie czytał legistow uczonych, Jako mądrze rozstrzygnął sprawę ludzi onych. Gospodarz że nie wygnał kozy swej do trzody, Pasterz zaś że nie dojrzał, wpoł poniosą szkody. Parobek z dziewką drugą połowicę winy Zapłacić zaraz muszą, a to z tej przyczyny: Ow, że szedł bez ręcznika myć się, bo ktoż za to Ręczył mu, że tam dziewka miała czekać na to Z podołkiem, by się utarł. Ta zaś z inszej miary, Iż widząc twarz i ręce zmyte, takiej wiary Była, że gdy się tamten chciał utrzeć fartuchem, Ona mniemała, że jej miał macać pod brzuchem. Precz stąd niemiecka
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 296
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
ma co z sobą czynić z Perskim Królem i z Chrześcijany/ a nam jako ma pomoc i radę dać/ raczejby nas wolał i dobra nasze wziać/ i wszytko Chrześcijaństwo gdyby mógł. Stracilismy wiele a za krótki czas/ niechcę wymieniać. Kto węgorza głowy nie dotrzyma/ za ogon go łapać trudno : i myć się ledwo nie ogona chwytamy/ bośmy już na rozumie ześli. Słyszymy że się i zdrajcom u Cesarza Chrześcijańskiego niepowiodło Walsztynowi i Gustafowi i inszym/ a Pan Panem będzie. Nie powiodło się i Czartowi pysznemu w niebie/ także i Judaszowi zdrajcy : atoż nie widzę rady/ tylkoby do P. Boga
ma co z sobą cżynić z Perskim Krolem y z Chrześćiány/ á nam iáko ma pomoc y rádę dáć/ racżeyby nas wolał y dobrá násze wźiać/ y wszytko Chrześćiáństwo gdyby mogł. Stráćilismy wiele á zá krotki czás/ niechcę wymięniáć. Kto węgorzá głowy nie dotrzyma/ zá ogon go łápáć trudno : y myć sie ledwo nie ogoná chwytamy/ bosmy iuż ná rozumie ześli. Słyszymy że sie y zdraycom v Cesarzá Chrześćiánskiego niepowiodło Wálsztynowi y Gustafowi y inszym/ á Pan Pánem będźie. Nie powiodło sie y Czartowi pysznemu w niebie/ tákże y Iudaszowi zdraycy : átoż nie widzę rády/ tylkoby do P. Bogá
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: Bv
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
albo inszej, Hałunu, obojga po łocie, Kadzidła gr: 20. Wodki Rożanej kwater- kę, jak powre, zmięszaj obadwa liquory wraz, przecedź przez chustkę cienką, będzie liquor jak mleko biały, którym twarz ścieraj, spędza wszelakie zmazy, krosty, plamy, etc. Item. Wodka wypalona z przestępowego korzenia (myjąc się nią) spędza rumieniec, krosty, etc. Item. Wodka z żabiego skrzeku nieprzepalona, ale w piwnicy z worka ścieka, przydawszy do niej Salarmoniaku, i Kamfory w Gorzałce rozpuszczonej czyści twarz, i rumieniec gasi. Item. Wodkaz kwiatu Grzybieniowego białego, przydawszy do niej Saccari Saturni, i Kamfory, jest pewna
álbo inszey, Háłunu, oboygá po łoćie, Kádźidłá gr: 20. Wodki Rożáney kwáter- kę, iák powre, zmięszay obádwá liquory wraz, przecedź przez chustkę ćienką, będzie liquor iák mleko biały, ktorym twarz śćieray, spędza wszelákie zmázy, krosty, plámy, etc. Item. Wodká wypalona z przestępowego korzenia (myiąc się nią) spędza rumieniec, krosty, etc. Item. Wodká z żábiego skrzeku nieprzepalona, ále w piwnicy z worká śćieka, przydawszy do niey Sálármoniáku, y Kámfory w Gorzałce rospuszczoney czyśći twarz, y rumieniec gáśi. Item. Wodkáz kwiátu Grzybieniowego białego, przydawszy do niey Saccari Saturni, y Kámfory, iest pewna
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 84
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Trąd po twarzy, który się zowie Morfea.
WEś żab ziemnych 2. albo 3. usiekaj, smaż w Oliwie, tym olejkiem smaruj jest pewny. Item. z Drzewa jesionowego wypalony Spiritus oraz z olejkiem zmięszawszy go, z wodką fiałkową, ocieraj twarz jest pewny. Item. Wodka wypalona z kwiecia Omanowego (myjąc się nią) spędza Trąd. Na krosty, które około NOsa bywają, czasem czerwone, a czasem jak perełki, zowią się Vary, albo Jonti.
WEś olejku Bobkowego, Maści Topolowej równe części, zmięszaj, smaruj często, na noc zaś przykładaj chusteczkę zmoczoną Gorzałką. Na plamy i Osutkę.
DObry jest Olejek z
Trąd po twarzy, ktory się zowie Morphea.
WEś żab źiemnych 2. álbo 3. usiekay, smaż w Oliwie, tym oleykiem smáruy iest pewny. Item. z Drzewá ieśionowego wypalony Spiritus oraz z oleykiem zmięszawszy go, z wodką fiałkową, ocieray twarz iest pewny. Item. Wodká wypalona z kwiećia Omanowego (myiąc się nią) spędza Trąd. Ná krosty, ktore około NOsa bywáią, czásem czerwone, á czasem iak perełki, zowią się Vari, álbo Ionthi.
WEś oleyku Bobkowego, Máśći Topolowey rowne częśći, zmięszay, smáruy często, ná noc záś przykładay chusteczkę zmoczoną Gorzałką. Ná plámy y Osutkę.
DObry iest Oleiek z
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 86
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
w naczyniu; szeroki Jordan na łokci 30. po nad niego zajdzie aż na puszczę, gdzie Z. JAN chrzcił PANA CHRYSTUSA w tymże Jordanie; gdzie Kościół od Z. HELENY był erygowany. Na te miejsce w Wigilią SS. KROZÓW trzech, Chrześcijan mnóstwo schodzi się. Nabożeństwo odprawuje, każdy suo ritu i myją się. Jest w Palestynie Genezareth Jezioro wielkie, które zowią raz Morzem Galilejskim, drugi raz Morzem Tyberiackim od Miasta Tiberias nad nim niegdy stojącego, teraz leżącego w obalinach.
Drugie Jezioro w Ziemi Świętej jest ASFATITES, Martwym Morzem rzeczone, na mil 20. długie, na 6. szerokie: Woda w nim zaraźliwa, ani
w náczyniu; szeroki Iordan ná łokci 30. po nad niego záydźie aż ná pusczę, gdźie S. IAN chrzcił PANA CHRYSTUSA w tymże Iordánie; gdźie Kościoł od S. HELENY był erigowány. Ná te mieysce w Wigilią SS. KROZOW trzech, Chrześcian mnostwo schodźi się. Nábożeństwo odpráwuie, każdy suo ritu y myią się. Iest w Palestynie Genezareth Iezioro wielkie, ktore zowią ráz Morzem Galileyskim, drugi ráz Morzem Tyberyackim od Miásta Tiberias nád nim niegdy stoiącego, teráz leżącego w obálinách.
Drugie Ieźioro w Ziemi Swiętey iest ASPHATITES, Martwym Morzem rzeczone, ná mil 20. długie, ná 6. szerokie: Woda w nim zaráźliwa, ani
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 521
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
maść świeże rany goi w któreby dziwiego i zgniłego mięsa nie narosło. Żółtaczce.
Żółtą niemoc spądza. Artetyce.
Boleści w członkach uśmierza/ pocący się w wannie nad tymi zioła: wziąć Lubczyku/ Fengreku/ Kocanków żółtych/ Rozmarynu/ Marunki/ Rumna i Komonice/ po równej części/ i z tego Laźnię uczyniwszy myć się/ pierwej nad ich parą się wypociwszy. Wino Lubczykowe. VinumLeusticum vel Laserpitiatum Czasu morowego powietrz:
Przyprawiają sobie niektórzy wino Lubczykiem/ korzenie jego pokrajawszy w Moszcz kładą/ i tego czasu Powietrza morowego na czczo pospolicie używają.
Inym także przerzeczonym chorobom służy. Może z przewarzonym winem jako i z Mosztem być przyprawione/ tym sposobem
máść świeże rány goi w ktoreby dźiwiego y zgniłego mięsá nie nárosło. Zołtacce.
Zołtą niemoc spądza. Artetyce.
Boleśći w członkách uśmierza/ pocący sie w wánnie nád tymi źioły: wźiąć Lubsczyku/ Fengreku/ Kocánkow żołtych/ Rozmárynu/ Márunki/ Rumna y Komonice/ po rowney częśći/ y z tego Láźnię vczyniwszy myć sie/ pierwey nád ich párą się wypoćiwszy. Wino Lubsczykowe. VinumLeusticum vel Laserpitiatum Czásu morowego powietrz:
Przypráwiáią sobie niektorzy wino Lubsczykiem/ korzenie iego pokráiawszy w Moszcz kłádą/ y teg^o^ czásu Powietrza morowego ná czczo pospolicie vżywáią.
Inym tákże przerzeczonym chorobom służy. Może z przewárzonym winem iáko y z Mosztem być przypráwione/ tym sposobem
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 243
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
starca żeby szedł do domu jego i uczynił modlitwę nad dziecięciem. I poszedł z nim. On tedy uprzedziwszy do domu swego/ rzekł: Wynidźcie wszyscy przeciw Pustelnikowi. Których gdy starzec ujrzał z dalek a ono ludzie ida z lampami/ pobaczył że to ku jego czci czyniono/ zewlokszy się wskoczył w rzekę/ i stojąc mył się nie barzo cudnie. On który mu służył obaczywszy to zawstydził się/ i prosił ludzie mówiąc: Wroćcie się boć starzec nasz od rozumi idszedł. A przyszedszy do niego rzecze: Ojcze cóżeć to uczynił? Oto wszyscy którzy cię widzieli/ rzekli: Iż to opętany starzec. Któremu on odpowiedział: a jam też
stárcá żeby szedł do domu iego y vczynił modlitwę nad dźiećięćiem. Y poszedł z nim. On tedy vprzedźiwszy do domu swego/ rzekł: Wynidźćie wszyscy przećiw Pustelnikowi. Ktorych gdy stárzec vyrzał z dalek á ono ludźie ida z lámpámi/ pobaczył że to ku iego czći czyniono/ zewlokszy sie wskoczył w rzekę/ y stoiąc mył sie nie bárzo cudnie. On ktory mu służył obaczywszy to záwstydźił sie/ y prośił ludźie mowiąc: Wroććie sie boć stárzec nász od rozumi idszedł. A przyszedszy do niego rzecze: Oycze cożeć to vczynił? Oto wszyscy ktorzy cię widźieli/ rzekli: Iż to opętány stárzec. Ktoremu on odpowiedźiał: ą iam też
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 140
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
tą dziurą, którą wlazła, chciała, Lecz nie mogła, bo barzo brzuch była napchała. Widząc łasica rzecze: O próżno się kusisz, Chudaś wlazła, siostrzyczko, chuda wyleść musisz. 643. Na nagie obrazy w łaźni.
Co za nagie obrazy, jeśli mię kto spyta? Łaźnia tu, w łaźni nago myć się przyzwoita, A jeśliby się komu niepoczesne zdały, Wolno, jeżeli umie, przybrać femorały. 644. Item.
Nie dziwuj się, żem nagość swoję ukazała; Sen mię zmorzył, takem się nakryć zapomniała. 645. Item.
Gościu, chciej mi powiedzieć proszę swoje zdanie, Cobyś wolał,
tą dziurą, ktorą wlazła, chciała, Lecz nie mogła, bo barzo brzuch była napchała. Widząc łasica rzecze: O prożno się kusisz, Chudaś wlazła, siestrzyczko, chuda wyleść musisz. 643. Na nagie obrazy w łaźni.
Co za nagie obrazy, jeśli mię kto spyta? Łaźnia tu, w łaźni nago myć się przyzwoita, A jeśliby się komu niepoczesne zdały, Wolno, jeżeli umie, przybrać femorały. 644. Item.
Nie dziwuj się, żem nagość swoję ukazała; Sen mię zmorzył, takem się nakryć zapomniała. 645. Item.
Gościu, chciej mi powiedzieć proszę swoje zdanie, Cobyś wolał,
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 326
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910