. Ja odjeżdżam od ciebie gdzieś w odległe kraje, A od ciężkiej tęsknicę sił mi już nie staje. Które smutne czytając z sobą obiecadło, Myśl stawiała cię w oczach lepiej niż zwierciadło. I tu chociaż w tęsknicy zostaję po tobie, Wszytkę tę moję żałość tym cukruję sobie, Że w nagrodę tej srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy których są za cyfrę cukry i kanary I same elizejskich poi słodkie nektary. Więc do szyje i lubych pomagranów onych, Nad sam paroski marmur śliczniej ugładzonych, Które choć cienkim rąbkiem zwykły się okrywać,
. Ja odjeżdżam od ciebie gdzieś w odległe kraje, A od ciężkiej tęsknicę sił mi już nie staje. Ktore smutne czytając z sobą obiecadło, Myśl stawiała cię w oczach lepiej niż zwierciadło. I tu chociaż w tęsknicy zostaję po tobie, Wszytkę tę moję żałość tym cukruję sobie, Że w nagrodę tej srogiej wycierpianej męki Nacałuję się w rychle twojej ślicznej ręki.
I po tych wielu ślinkach darmo połykanych, Poważę się i dalej do ustek rożanych, Przy ktorych są za cyfrę cukry i kanary I same elizejskich poi słodkie nektary. Więc do szyje i lubych pomagranow onych, Nad sam paroski marmur śliczniej ugładzonych, Ktore choć cienkim rąbkiem zwykły się okrywać,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 231
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
/ przez szeptania ciche. Nie raz gdy Tysbe z tamtej/ z tej Piram stał strony/ A tam/ i sam/ wijał się/ duch z ust wypuszczony Gadali: sroga ściano przecz wadzisz miłości:? Coć przez to. lubobyś nas zwiodła do jedności? Lub przynamniej/ dałaś się przez się nacałować? I tak nie niewdzięcznismy. jestci przecz dziękować/ Gdy ma do przyjacielskich uszu przepust mowa. Te/ rozroźnieni/ darmo powiedziawszy/ słowa/ K nocy Bóg żegnaj rzekąc/ stronę całowało Swą oboje/ na drugą lub nie przenikało. Zorza jutrzejsza nocą poświatę spędziła/ I ziół mokrych słoneczna zgrzewa przysłuszyła. Na zwykłe miejsce
/ przez szeptánia ćiche. Nie raz gdy Tysbe z támtey/ z tey Piram stał strony/ A tám/ y sám/ wiiał się/ duch z vst wypuszczony Gadali: sroga śćiáno przecz wadźisz miłośći:? Coć przez to. lubobyś nas zwiodłá do iednośći? Lub przynamniey/ dáłáś się przez się nácáłować? Y ták nie niewdźięcznismy. iestći przecz dźiękowáć/ Gdy ma do przyiáćielskich vszu przepust mowá. Te/ rozroźnieni/ dármo powiedźiawszy/ słowa/ K nocy Bog żegnay rzekąc/ stronę cáłowáło Swą oboie/ ná drugą lub nie przenikáło. Zorzá iutrzeysza nocą poświátę spędźiłá/ Y źioł mokrych słoneczna zgrzewá przysłuszyłá. Ná zwykłe mieysce
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 80
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636