pewni byli, że i życie, a obfidsze dąm. Sądy przestrzegajcie się, abyście na jednym nie pzestawały świadectwie, gdy i Chrystus z-dwoim świadectwem na świat idzie. 6. PASTOR BONUS, Panie cicho o tym, jak usłyszą Farużowie, że się chwalisz, krzyż sobie i prześladowanie nowe zjednasz; dościesz się nacierpiał, nie dawaj okazji, do nowych uraz. Pan się chwali. Ego sum pastor bonus. Jam pasterz dobry. Odpowiada na tę trudność pomieniony Chryzostom: Sed quá gratia, nunc quoq̃ eum non accusant, ut superius: Tu de te ipso testimonium perhibes, testimontum tuum, no est verum. Co za łaska
pewni byli, że i żyćie, á obfidsze dąm. Sądy przestrzegayćie się, ábyśćie ná iednym nie pzestawáły świádectwie, gdy i Christus z-dwoim świádectwem ná swiát idźie. 6. PASTOR BONUS, Pánie ćicho o tym, iák vsłyszą Fárużowie, że się chwalisz, krzyż sobie i prześládowánie nowe ziednasz; dośćiesz się náćierpiał, nie daway okázyi, do nowych vraz. Pan się chwali. Ego sum pastor bonus. Iam pásterz dobry. Odpowiáda ná tę trudność pomięniony Chryzostom: Sed quá gratia, nunc quoq̃ eum non accusant, ut superius: Tu de te ipso testimonium perhibes, testimontum tuum, no est verum. Co zá łáská
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Gdybyś się był nie rodził, abo urodziwszy Natychmiast umarł, bo czyj rozum dociekł tego, Żeby zgadł, jaki będzie koniec życia jego? Abo kto tak na ziemi żyje nieprzeżyty, By nakoniec nie umarł, zbyt długich lat syty, Nie inszą korzyść z wieku odniosszy długiego, Że im dłużej żył, więcej nacierpiał się złego. A choćby w szczęściu pływał, to niemylna proba, Że nawet sama zeszła starość jest choroba. Ten tedy u mnie szczęśliw, kto dobrze umiera, Nie ten, co w długim wieku szczęście swe zawiera. 771.
Zawsze nam grozisz, że masz myśl gotową, Oblubienicą zostać Chrystusową. I przyznam prawdę,
Gdybyś się był nie rodził, abo urodziwszy Natychmiast umarł, bo czyj rozum dociekł tego, Żeby zgadł, jaki będzie koniec życia jego? Abo kto tak na ziemi żyje nieprzeżyty, By nakoniec nie umarł, zbyt długich lat syty, Nie inszą korzyść z wieku odniosszy długiego, Że im dłużej żył, więcej nacierpiał się złego. A choćby w szczęściu pływał, to niemylna proba, Że nawet sama zeszła starość jest choroba. Ten tedy u mnie szczęśliw, kto dobrze umiera, Nie ten, co w długim wieku szczęście swe zawiera. 771.
Zawsze nam grozisz, że masz myśl gotową, Oblubienicą zostać Chrystusową. I przyznam prawdę,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 261
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
siędź.
Zone obieraj stanu równego, chceszli gomonu ujsc codziennego.
Darownemu Koniowi nie patrz wzęby.
Gdy każdy przed swemi drzwiami umiecie, wszytko miasto chędogie będzie.
Kto konia niema, wolno mu pieszo chodzić. (królewskie prawo)
Spać po obiedzie, rzadko się powiedzie.
Kto niema pieniędzy, nacierpi się nędzy.
Przyjaciele bądź wmiarę, kto tego pilnuje, Mniej się w prawdzie weseli, lecz i mniej frasuje.
Pracującym Bóg pomaga.
Lekarza o zabój nie pozywają.
Złota w ogniu nie probują.
Kto ręczy, tego Kłopot męczy.
Pstrzy panowie, nie długo panują.
Im kota barziej głaszczesz, tym barziej ogon
śiędź.
Zone obieray stanu rownego, chceszli gomonu uysc codziennego.
Darownemu Koniowi nie patrz wzęby.
Gdy każdy przed swemi drzwiami umiećie, wszytko miasto chędogie będzie.
Kto konia niema, wolno mu pieszo chodzić. (krolewskie prawo)
Spać po obiedzie, rzadko śię powiedzie.
Kto niema pieniędzy, nacierpi śię nędzy.
Przyjaciele bądź wmiarę, kto tego pilnuje, Mniey śię w prawdzie weseli, lecz y mniey frasuie.
Pracującym Bog pomaga.
Lekarza o zaboy nie pozywają.
Złota w ogniu nie probują.
Kto ręczy, tego Kłopot męczy.
Pstrzy panowie, nie długo panują.
Im kota barziey głaszczesz, tym barziey ogon
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 167
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
SCIENDUM, że prawie wszystkie Animalia Carnivora, tojesł Mięsem żyjące są chudej konstytucyj, jako to między Czwornożnemi LEW, WILK, LIS; między Ptastwem ORZEŁ, SĘP, JASTRZĄB, BOCIAN, CZAPLA etc. Między Rybami SZCZUPAK, etc. Racja chudości jest, że te Zwierzęta niżeli dostaną dla siebie poziwienia alias mięsa, głodu się nacierpią, albo jeżeli dostaną zwierzyny, tedy ta czasem małą jest dla ich żarłoctwa porcją; albo w strachu swoim naturalnym. a Ludzkiej ostróżności nie najadłszy się sufficienter, od swego uciekają łupu. I tak Sęp się naczeka i nalata, niż dostanie ścierwa; które że jest in statu corruptionis, nie ma należytej nutrycyj: WILK
SCIENDUM, że prawie wszystkie Animalia Carnivora, toiesł Mięsem żyiące są chudey konstytucyi, iako to między Czwornożnemi LEW, WILK, LIS; między Ptastwem ORZEŁ, SĘP, IASTRZĄB, BOCIAN, CZAPLA etc. Między Rybami SZCZUPAK, etc. Racya chudości iest, że te Zwierzętá niżeli dostaną dla siebie poźywienia alias mięsa, głodu się nacierpią, albo ieżeli dostaną zwierzyny, tedy ta czasem małą iest dla ich żarłoctwa porcyą; albo w strachu swoim naturalnym. a Ludzkiey ostrożności nie naiadłszy się sufficienter, od swego uciekaią łupu. Y tak Sęp się naczeka y nalata, niż dostanie ścierwa; ktore że iest in statu corruptionis, nie ma należytey nutrycyi: WILK
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 594
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
teraz erygowana Kaplica. W tym rozruchu Metezuma Król (powiadają) zabity, wielu ran zadaniem, z wielu swojemi Ministrami. Geografia Generalna i partykularna
Ciało Króla roziuszeni wyrzucili Meksykani, które przecież jeden przychylny spalił Minister, prochy pochował honestè. Hiszpani aż na jeden salwowali się pagórek o mil 3. od Meksyku, głodu się nacierpieli; gdzie dziś Kaplica Najświętszej Panny. Siły potym swoje Hiszpani z Tlaskalanami złączywszy, Meksyk na siebie znowu odebrali Roku 1521. dnia 13. Augusti: Król nowo Koronowany Meksykański po Metezumie, statkiem się z Miasta chcąc salwować, złapany, do Korteziusza przyprowadzony, podał miecz do rąk jego, aby go nim zabił, lecz
teraz erygowana Kaplica. W tym rozruchu Metezuma Krol (powiádaią) zabity, wielu ran zadaniem, z wielu swoiemi Ministrami. Geografia Generalna y partykularna
Ciało Krola roziuszeni wyrzucili Mexikani, ktore przecież ieden przychylny zpalił Minister, prochy pochował honestè. Hiszpani aż na ieden salwowali się pagórek o mil 3. od Mexiku, głodu się nacierpieli; gdzie dziś Kaplicá Nayświętszey Panny. Siły potym swoie Hiszpani z Tlaskalanami złączywszy, Mexik ná siebie znowu odebrali Roku 1521. dnia 13. Augusti: Król nowo Koronowany Mexikański po Metezumie, statkiem się z Miasta chcąc salwować, złapany, do Korteziusza przyprowadzony, podał miecz do rąk iego, aby go nim zabił, lecz
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 603
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
według prawa przysięgi tej dukt nakazować przy dokumentach i znakach i podobieństwach. A dylacje żeby dalsze nie były, gdyż sąd ziemski ani trybunał nigdy nie graniczy ani na pole wyjeżdża; tedy po tak długim procesie nic, gdyż granice na samym urzędzie podkomorskiem i teraz należą.
A jeśliby strona dawno ukrzywdzona była, szkód jakich nacierpiała się wielkich od potężniejszego, aby wygrawszy granice, dochodziła szkód swych, iuramentum likwidować tak: niechby ten, co krzywdę czynił, nadgradzał i płacił szkody czyniącemu; jednak citatus propiorby był ad evasionem iuratoriam, na trybunał prosty pozwawszy, ponieważ teraz niemasz tej sprawy, którejby nie wyciągniono na trybunał.
Na stanowienie
według prawa przysięgi tej dukt nakazować przy dokumentach i znakach i podobieństwach. A dylacye żeby dalsze nie były, gdyż sąd ziemski ani trybunał nigdy nie graniczy ani na pole wyjeżdża; tedy po tak długim procesie nic, gdyż granice na samym urzędzie podkomorskiem i teraz należą.
A jeśliby strona dawno ukrzywdzona była, szkód jakich nacierpiała się wielkich od potężniejszego, aby wygrawszy granice, dochodziła szkód swych, iuramentum likwidować tak: niechby ten, co krzywdę czynił, nadgradzał i płacił szkody czyniącemu; jednak citatus propiorby był ad evasionem iuratoriam, na trybunał prosty pozwawszy, ponieważ teraz niemasz tej sprawy, którejby nie wyciągniono na trybunał.
Na stanowienie
Skrót tekstu: SposPodCz_II
Strona: 400
Tytuł:
Sposób podania drogi do ś. sprawiedliwości i pokoju pospolitego w Koronie polskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wiła mił/ nigdy mądry nie był. Kto mówi co wie/ swych się wad dowie. Qui dicit quae vult, audiet quae non vult. Kto działa skoro/ nie bywa mu sporo. Kto słucha pochlebce/ mądry być niechce. Kto ma ciążą/ tego nie wiążą. Kto we żniwa patrzy chłodu/ nacierpi się zimie głodu. Kto nie ma co dać/ musi u drzwi stać. Si nihil attuleris ibis Homere foras. Kur zapiał. Gallina cecinit. Krawiec igły szukając/ za grosz świec spalił. Kto chce kogo bić/ musi sam przy tym być. Ouidius. Terentius. 80
Każdego zdanie przyjmuj/ a swego się rozumu
wiłá mił/ nigdy mądry nie był. Kto mowi co wie/ swych się wad dowie. Qui dicit quae vult, audiet quae non vult. Kto dźiáła skoro/ nie bywa mu sporo. Kto słucha pochlebce/ mądry być niechce. Kto ma ćiążą/ tego nie wiążą. Kto we żniwá pátrzy chłodu/ náćierpi się źimie głodu. Kto nie ma co dáć/ muśi v drzwi stać. Si nihil attuleris ibis Homere foras. Kur zápiał. Gallina cecinit. Kráwiec igły szukáiąc/ zá grosz świec spalił. Kto chce kogo bić/ muśi sam przy tym być. Ouidius. Terentius. 80
Káżdego zdánie przyimuy/ á swego się rozumu
Skrót tekstu: RysProv
Strona: D2
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
potrzebuje/ nie jest do wczasu i Matce i Dziecinie? a też poniekąd nie barzo litościwe serce zda się być wasze Duchowie Pańscy/ nie zaraz wierę potrzebie wygodzicie. wszak tego dobrze doznała ona co z Abrahamowym Synem już już od głodu umierającym umierała służebnica: ba i to w Dziecię w męskim wieku będące na pustym wprzód się nacierpi ciężkiego głodu/ wprzód się nakarmi przeklętego Ducha wzgardą niż wy do usługi przybędziecie. Pokarm też Matki do czego służyć będzie. jedyne Dziecię z nieba zesłane samo zażywać ma tego pokarmu; ziemskiego syna żadne-go do piersi Panny nie przypuszczą. A gdy pogardzi tym pokarmem Syn namilszy daremna będzie Ducha świętego robota. IV. POnoby
potrzebuie/ nie iest do wczasu y Matce y Dźiećinie? á też poniekąd nie bárzo lutośćiwe serce zda się być wásze Duchowie Pańscy/ nie zaraz wierę potrzebie wygodzićie. wszak tego dobrze doznáłá oná co z Abrahámowym Synem iuż iuż od głodu vmieraiącym vmieráła służebnicá: bá y to w Dźiećię w męskim wieku będące ná pustym wprzod się naćierpi ćiężkiego głodu/ wprzod się nakármi przeklętego Ducha wzgárdą niż wy do vsługi przybędźiećie. Pokarm też Matki do czego służyć będźie. iedyne Dźiećię z nieba zesłáne samo záżywać ma tego pokármu; ziemskiego syná żadne-go do pierśi Pánny nie przypuszczą. A gdy pogárdzi tym pokármem Syn namilszy daremna będźie Duchá świętego robotá. IV. POnoby
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 3
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, Nierzkąc ciało, ale i duszę mu swą dawa.
„Krótko mówiąc, nie mogliśmy z sobą długo potem wytrwać; przyszło się rozwieść. Po wyściu czasu rozwodowego, dano ją chłopcu młodemu barzo zapalczywemu, niewesołemu, ubogiemu, i słowa dobrego rzec nieumiejącemu. Ona wszytkiego złego z nim zażywała, i głodu się nacierpiała, nago prawie chodziła, a przecię słyszano ją mówiącą i Boga chwalącą, że ją ze ślubu starego wyzwoliwszy, takiemu młodemu przejrzał, z którym, by najgorzej było, przedsię umrzeć z nim miło, mówiła.”
Lub się drugim nie zdadzą twoje obyczaje, Ale tak dusza moja na tobie przestaje, Żeby mi był
, Nierzkąc ciało, ale i duszę mu swą dawa.
„Krótko mówiąc, nie mogliśmy z sobą długo potém wytrwać; przyszło się rozwieść. Po wyściu czasu rozwodowego, dano ją chłopcu młodemu barzo zapalczywemu, niewesołemu, ubogiemu, i słowa dobrego rzec nieumiejącemu. Ona wszytkiego złego z nim zażywała, i głodu się nacierpiała, nago prawie chodziła, a przecię słyszano ją mówiącą i Boga chwalącą, że ją ze ślubu starego wyzwoliwszy, takiemu młodemu przejrzał, z którym, by najgorzéj było, przedsię umrzeć z nim miło, mówiła.”
Lub się drugim nie zdadzą twoje obyczaje, Ale tak dusza moja na tobie przestaje, Żeby mi był
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 191
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
. Interim my zostaliśmy w wielkiej bojaźni, aby one sumy nieuprzedziły pierwej, aniżeliby im veturyn dał znać, i niewpadły w ręce onej piechocie. Co się nam we łbie nie marzyło, i było dla czego, bobyśmy pewnie lepiej aniżeli na dwakroć stotysięcy szkody ponieśli, a cóź nędzybyśmy się nacierpieli nimbyśmy miejsca jakiego dopadli, gdzieby pieniędzy dostać się mogło i jakoby była rzecz uczciwa z taką osobą jadąc, każdy może osądzić. W tem gdy się w tem miasteczku bawim, czekając exitum tej komedii, nadjachał margraph von Turkach, który za onymi ludźmi jechał, zaciągnąwszy się na służbę króla francuskiego. Poznał go
. Interim my zostaliśmy w wielkiéj bojaźni, aby one sumy nieuprzedziły pierwéj, aniżeliby im veturyn dał znać, i niewpadły w ręce onéj piechocie. Co się nam we łbie nie marzyło, i było dla czego, bobyśmy pewnie lepiéj aniżeli na dwakroć stotysięcy szkody ponieśli, a cóź nędzybyśmy się nacierpieli nimbyśmy miejsca jakiego dopadli, gdzieby pieniędzy dostać się mogło i jakoby była rzecz uczciwa z taką osobą jadąc, każdy może osądzić. W tém gdy się w tém miasteczku bawim, czekając exitum téj komedyi, nadjachał margraph von Turkach, który za onymi ludźmi jechał, zaciągnąwszy się na służbę króla francuskiego. Poznał go
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 85
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854