mnie wprzód podepce: Przebóg nie dawajmy Pociechy tej Hultajom, a tu umierajmy. Za czym gdzie gniew i śmiałe serce w-nim rozbada, Przebrawszy się z Dymitrem, z-Okopów wypada Na kształt gromu jakiego, albo błyskawice, Której dostać nie mogą śmiertelne zrzenice. Tamże zaraz niż owe przytoczone Szturmy, A niezmierne koło nich nacisną się Hurmy Chłopstwa wyuzdanego, pod Wałem rozpostrą, On przypadszy w-obłoku, zawinie się z-ostrą Po nich szablą. I lako grad niebieski, który Lodami się szczerymi urywając z-góry Zboże ze pnia wyścina, i potopem spławi Pole wszytko, takową ruinę w-nich sprawi. A co większa, że który, zrazu deszcz przeszkodą
mnie wprzod podepce: Przebog nie dawaymy Poćiechy tey Hultaiom, á tu umieraymy. Za czym gdzie gniew i śmiałe serce w-nim rozbada, Przebrawszy sie z Dymitrem, z-Okopow wypada Na kształt gromu iákiego, albo błyskáwice, Ktorey dostać nie mogą śmiertelne zrzenice. Tamże zaraz niż owe przytoczone Szturmy, A niezmierne koło nich naćisną sie Hurmy Chłopstwá wyuzdanego, pod Wałem rozpostrą, On przypadszy w-obłoku, zawinie sie z-ostrą Po nich szablą. I lako grad niebieski, ktory Lodami sie szczerymi urywaiąc z-gory Zboże ze pniá wyścina, i potopem spławi Pole wszytko, takową ruinę w-nich sprawi. A co wieksza, że ktory, zrázu deszcz przeszkodą
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 65
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
owo, gość jaki przychodzi nie Nieprzyjaciel. Stali tylko na koniach Watachami wielkiemi wokopach, az do nich powchodziły Chorągwie owymi dziurami w wałach poczynionymi dopiro tam wokopach uderzyli na naszych ale nie mogli długo wytrzymać. Zaraz poczęli uciekać do Mostu który mieli na Dniestrze ku kamiencowi tam ich dopiro nasi cieni więc ze tłumem wielkim nacisnęli się na most złamał się most dopirosz tonąc. Jednych wycięto drudzy potonęli Inszych nagnano na skałę i tam pospadali tak że na łeb, i z końmi Zdobycz nasi wielką wzięli wrzędach w srebrach w Namiotach bogatych w sepetach zaś owe specjały wyborne co mógłby drugi sepet na sto tysięcy rachować one szable bogate one Anczarki na prowadzono
owo, gość iaki przychodzi nie Nieprzyiaciel. Stali tylko na koniach Watachami wielkiemi wokopach, az do nich powchodziły Chorągwie owymi dziurami w wałach poczynionymi dopiro tam wokopach uderzyli na naszych ale nie mogli długo wytrzymać. Zaraz poczęli uciekać do Mostu ktory mieli na Dniestrze ku kamięncowi tam ich dopiro nasi cięni więc ze tłumem wielkim nacisnęli się na most złamał się most dopirosz tonąc. Iednych wycięto drudzi potonęli Inszych nagnano na skałę y tam pospadali tak że na łeb, y z konmi Zdobycz nasi wielką wzięli wrzędach w srebrach w Namiotach bogatych w sepetach zas owe specyały wyborne co mogłby drugi sepet na sto tysięcy rachować one szable bogate one Anczarki na prowadzono
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 245v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
któraby strona przemagała. Naostatek wsparli mocno Turków Chrześcijanie/ będąc z nimi na ten czas w równej sile/ że się zaraz skręcili/ a prędko potym w rozsypkę poszli/ zostawiwszy Pięć Tysięcy trupa na placu/ co celniejszych żołnierzów/ i sławę wygranej potrzeby Chrześcijanom. Nie żywkli nigdy Turcy sprawnie ustępować/ i tak się nacisnęli nad Rzekę/ że końmi deptali i kaleczyli pieszych/ pieszy zaś nie uważając głębi/ ani szukając brodu/ rzucali się oślep w Rzekę. Chwytali tonący tych co umieli pływać/ i pogrążali z sobą/ bystrość wody ciągnęła na dół ludzi i konie/ którzy na wirach i prądach toneli/ tak dalece/ że większą szkodę
ktoraby stroná przemágáłá. Náostátek wsparli mocno Turkow Chrześćiánie/ będąc z nimi ná ten czas w rowney śile/ że się záraz skręćili/ á prętko potym w rozsypkę poszli/ zostáwiwszy Pięć Tyśięcy trupá ná plácu/ co celnieyszych żołnierzow/ y słáwę wygráney potrzeby Chrześćiánom. Nie zywkli nigdy Turcy spráwnie vstępowáć/ y ták się náćisnęli nád Rzekę/ że końmi deptáli y káleczyli pieszych/ pieszi záś nie vwáżaiąc głębi/ áni szukáiąc brodu/ rzucáli się oślep w Rzekę. Chwytáli tonący tych co vmieli pływáć/ y pogrążáli z sobą/ bystrość wody ćiągnęłá ná doł ludźi y konie/ ktorzy ná wirách y prądách toneli/ ták dálece/ że większą szkodę
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 242
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
kazanie de Passione Christi Domini, na który czas choinę starą wyrzuciwszy, nową majono, że zaś ten przypadek nieszczęśliwy stał się po Nowym Roku, była tedy w niej już choina sucha, a naprzeciwko niej stał kaszt wielki i drugi niedaleko na „Srociku”. A ponieważ naówczas dla dobrej sannej drogi była wendycja wielka i nacisnęło się było furmana dosyć dla soli, zaczym dla dysponowania tejże soli, skąd co być miało, nieboszczyk Marcin Czaiński, stygar, z Grzegorzem Dobrzańskim, stróżem, zjechawszy na dół po północku i zaświeciwszy świece w pomienionej kaplicy, sami dalej w góry odeszli. Inaczej tedy być nie może, tylko albo świeca na obrus lub
kazanie de Passione Christi Domini, na który czas choinę starą wyrzuciwszy, nową majono, że zaś ten przypadek nieszczęśliwy stał się po Nowym Roku, była tedy w niej już choina sucha, a naprzeciwko niej stał kaszt wielki i drugi niedaleko na „Srociku”. A ponieważ naówczas dla dobrej sannej drogi była wendycyja wielka i nacisnęło się było furmana dosyć dla soli, zaczym dla dysponowania tejże soli, skąd co być miało, nieboszczyk Marcin Czaiński, stygar, z Grzegorzem Dobrzańskim, stróżem, zjechawszy na dół po północku i zaświeciwszy świece w pomienionej kaplicy, sami dalej w góry odeszli. Inaczej tedy być nie może, tylko albo świeca na obrus lub
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 142
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
innymi panami rej wodzącymi zniósłszy się, zrobili redukcją, którą otrąbiono w Warszawie 12 września 1761, o której zaraz. O REDUKCJI MONETY PIERWSZEJ
Pod stemplem saskim dobrej monety, która po groszach miedzianych z chęcią była przyjęta od Polaków, jako nie mających żadnej monety srebrnej, prócz starej wytartej Jana Kazimierza i orlanek cesarskich trochę, nacisnęło się w kraj polski niezmierna moc białej monety berlinkami wrocławskimi i bąkami zwanej. Tę tedy monetę podskarbiowie wielcy zredukowali w sposób następujący: Najprzód tynfom dobrym, próbę ósmą i dziewiątą trzymającym, saskim, pruskim i moskiewskim w Królewcu bitym, naznaczyli kurencją po groszy miedzianych 35. Innym wszystkim, niższej próby, choć tegoż samego stempla
innymi panami rej wodzącymi zniósłszy się, zrobili redukcją, którą otrąbiono w Warszawie 12 września 1761, o której zaraz. O REDUKCJI MONETY PIERWSZEJ
Pod stemplem saskim dobrej monety, która po groszach miedzianych z chęcią była przyjęta od Polaków, jako nie mających żadnej monety srebrnej, prócz starej wytartej Jana Kazimierza i orlanek cesarskich trochę, nacisnęło się w kraj polski niezmierna moc białej monety berlinkami wrocławskimi i bąkami zwanej. Tę tedy monetę podskarbiowie wielcy zredukowali w sposób następujący: Najprzód tynfom dobrym, próbę ósmą i dziewiątą trzymającym, saskim, pruskim i moskiewskim w Królewcu bitym, naznaczyli kurencją po groszy miedzianych 35. Innym wszystkim, niższej próby, choć tegoż samego stempla
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
ani zmysłów/ ani też członków nie został cały/ ale wszytko zobalono/ zmieszano/ zrujnowano/ poległo.
5. Naprowadziło się do mnie omierzłych/ nietoperzów/ sów/ puchaczów/ plugawych świni/ ociątnych osłów/ śmierdzących kozłów/ jadowitych gadzin/ padalców/ zmij/ żab/ i innych wszytkich nieszczęśliwych mieszkańców/ tak wiele się nacisnęło do mnie/ jako wiele jest grzechów popełnionych odemnie. Drogi doskonałości Chrześć:
6. O mój JEzu jakoż to omierzły i żałosny jest stan mój/ stan mówię onego domeczku/ onego pokoiczku twego/ od ciebie niegdy tak mile przyozdobionego/ i tobie tak miłego. O jakoż różni teraz w nim gospodarze/ i
áni zmysłow/ ani też członkow nie został cáły/ ále wszytko zobálono/ zmieszáno/ zruinowano/ poległo.
5. Náprowadźiło się do mnie omierzłych/ nietoperzow/ sow/ puchaczow/ plugáwych świni/ oćiątnych osłow/ śmierdzących kozłow/ iádowitych gádźin/ pádálcow/ zmiy/ żab/ i innych wszytkich nieszczęśliwych mieszkáńcow/ ták wiele się náćisnęło do mnie/ iáko wiele iest grzechow popełnionych odemnie. Drogi doskonáłośći Chrześć:
6. O moy IEzu iákoż to omierzły i żáłosny iest stan moy/ stan mowię onego domeczku/ onego pokoiczku twego/ od ćiebie niegdy ták mile przyozdobionego/ i tobie ták miłego. O iakoż rożni teraz w nim gospodárze/ i
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 260
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665