Bo wnich odwagi Męstwa i siły Istota Z tych Rekwizytów Męska Combinatur Cnota Niedzwiedz Macierzyńskiego Domu Cóż ten znaczy Pewnie to każdy przyzna każdy wytłąmaczy ze Zwierz straszny odważny serdeczny i Męsny Do potkania i bitwy nad inne potężny I natego przymioty kto się zapatruje Pewnie szyków zdaleka nigdy nielustruje Ale pnie się naczoło Frontem się nadstawi krwią się pasie, krew toczy i Marsem się bawi Grzbietem się niezakłada i nigdy nie nosi Zadniego Blachu Ostro o ordynans prosi In Pugna stataria odważnym się zstanie w Plecy (: zato szlubuję rany Nie dostanie. Anibal gdy po Bitwie Rannych Cenzorował Nigdy godnością datkiem tych Niekontentował którzy mu w tyle szwanki swe prezentowali
Bo wnich odwagi Męstwa y siły Istota Z tych Requizytow Męska Combinatur Cnota Niedzwiedz Macierzynskiego Domu coz ten znaczy Pewnie to kozdy przyzna kozdy wytłąmaczy ze Zwierz straszny odwazny serdeczny y Męzny Do potkania y bitwy nad inne potęzny I natego przymioty kto się zapatruie Pewnie szykow zdaleka nigdy nielustruie Ale pnie się naczoło Frontem się nadstawi krwią się pasie, krew toczy y Marsem się bawi Grzbietem się niezakłada y nigdy nie nosi Zadniego Blachu Ostro o ordynans prosi In Pugna stataria odwaznym się zstanie w Plecy (: zato szlubuię rany Nie dostanie. Anibal gdy po Bitwie Rannych Censorował Nigdy godnoscią datkiem tych Niekontentował ktorzy mu w tyle szwanki swe prezentowali
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 270
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nie wisiał, Judaszu, z przejechanym pyskiem. Nie zrozumiał Piotr figla jego w onym czesie, Bo zwykle całowanie dobrą wolą niesie. (110)
Patrzcież na wszytkich zdrajców, na szatana wprzódy, Jako swój jad śmiertelny z wierzchu muszcze miody: Świat uczynił panienką —- ową raczej, ową, Która, kto się nadstawi, całować gotową; Wszelki grzech ucukrował: kto go tylko liźnie, A lekarstwa zaniecha, umiera w truciźnie. Wszytko to Judaszowym licz pocałowaniem: Sławę, rozkosz, bogactwo; i świat, i co na niern. Tuż, tuż stoją siepacze; nie chceszli iść w kłęby, W powrozy, a z nich
nie wisiał, Judaszu, z przejechanym pyskiem. Nie zrozumiał Piotr figla jego w onym czesie, Bo zwykle całowanie dobrą wolą niesie. (110)
Patrzcież na wszytkich zdrajców, na szatana wprzódy, Jako swój jad śmiertelny z wierzchu muszcze miody: Świat uczynił panienką —- ową raczej, ową, Która, kto się nadstawi, całować gotową; Wszelki grzech ucukrował: kto go tylko liźnie, A lekarstwa zaniecha, umiera w truciźnie. Wszytko to Judaszowym licz pocałowaniem: Sławę, rozkosz, bogactwo; i świat, i co na niern. Tuż, tuż stoją siepacze; nie chceszli iść w kłęby, W powrozy, a z nich
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 562
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
od niego była postrzelona. Które to strzały miłości/ acz w stajni/ i przy początku męki potężne; ale na ganku będą potężniejsze/ gdy wszystko lubie ciała jego naświętszego w rany szerokie/ otwarte stanie we wszytkiego miasta oczach/ i strzały gęste na lud wypuści które żeby próżno nie wypadały zawoła Piłat/ Oto człowiecze: Nadstaw się na postrzały człowiecze/ nie uchodź z celu człowiecze/ zbawienna będzie rana człowiecze/ nie chybi serca strzelec ten człowiek człowiecze/ a lubo słaby/ nic się nie będzie chwiała strzała jego człowiecze/ pokaż powolność człowiecze. Lecz tak złośliwa będzie gromada/ że serce swoje uporem zasłoniwszy/ i jednej strzały nie przyjmie; ale wylawszy
od niego byłá postrzelona. Ktore to strzały miłośći/ ácz w stáyni/ y przy początku męki potężne; ále ná ganku będą potężnieysze/ gdy wszystko lubie ćiáła iego naświętszego w rány szerokie/ otwarte stanie we wszytkiego miásta oczach/ y strzały gęste ná lud wypuśći ktore żeby prozno nie wypadały zawoła Piłat/ Oto człowiecze: Nadstaw się ná postrzały człowiecze/ nie vchodź z celu człowiecze/ zbáwienna będźie rána człowiecze/ nie chybi serca strzelec ten człowiek człowiecze/ á lubo słáby/ nic się nie będźie chwiała strzała iego człowiecze/ pokaż powolność człowiecze. Lecz tak złośliwa będźie gromadá/ że serce swoie vporem zásłońiwszy/ y iedney strzały nie przyimie; ale wylawszy
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 451
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. I w tym Dziecinnym ciałeczku wiatrów się widzę nie boi. W tak subtelniuchnym/ w stajni się kładzie bez wszelkiej odzieży/ aby pokazał/ że choć małemu/ choć subtelnemu/ choć tylko pieluszkami pokrytemu nic wiatry nie uczynią. Dla tych się nie nachyli/ ani się z miejsca poruszy/ i owszem potężnie wiejącemu statecznie się nadstawi/ i lubo ten wiatr ciałko oziębi/ lubo członeczki posiecze/ lubo twarzyczkę po mieszaną farbą tak siną jako i czerwoną pokryje/ przecię on namniej ze żłobu nie ustąpi/ ani się będzie tulił pod bydląt gęby aby ogrzały/ ani też rączek podniesie do Matki ulubionej żeby go wziąwszy na łono swoje/ ogrzała jakim pokryciem/
. Y w tym Dźiećinnym ćiałeczku wiatrow się widzę nie boi. W ták subtelniuchnym/ w stayni się kładźie bez wszelkiey odźieży/ aby pokazał/ że choć małemu/ choć subtelnemu/ choć tylko pieluszkámi pokrytemu nic wiátry nie vczynią. Dla tych się nie náchyli/ áni się z mieysca poruszy/ y owszem potężnie wieiącemu státecznie się nadstáwi/ y lubo ten wiatr ćiałko oźiębi/ lubo członeczki pośiecze/ lubo twarzyczkę po mieszaną farbą ták śiną iáko y czerwoną pokryie/ przećię on namniey ze żłobu nie vstąpi/ áni się będźie tulił pod bydląt gęby aby ogrzały/ áni też rączek podnieśie do Mátki vlubioney żeby go wźiąwszy ná łono swoie/ ogrzáłá iakim pokryćiem/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 617
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
trafunku powracając Faebus/ i ów który Z Maje poszedł; ów z Delfu/ ten z Cylena góry. Wraz jej dojźrzą/ wraz obu ogień opanował: CHętkę miłości k nocy Apollo przechował. Tamten nie rozwodząć się/ laski snowej użył/ Ust musnał/ pannę uśpił/ i onej posłużył. Noc gwiazdy rosypała: Faebus się nadstawił Twarzą babską/ i uciech przejętych poprawił. Jak skoro dojźrzały brzuch swe czasy wychodził; Z nasienia skrzydlatego Bożca się urodził Autolik: dziwnie zmyślny złodziej wyśmienity. ten w ojczystym rzemieśle biegły we trzy zbyty; Miał sztukeczarne białym/ białe udać czarnym. Ulągł się także z Faeba (bo pocztem szli parnym) Filemon ustnym pieniem
tráfunku powracáiąc Phaebus/ y ow ktory Z Máie poszedł; ow z Delphu/ ten z Cylená gory. Wraz iey doyźrzą/ wraz obu ogień opánował: CHętkę miłośći k nocy Apollo przechował. Támten nie rozwodząć się/ láski snowey vżył/ Vst musnał/ pánnę vśpił/ y oney posłużył. Noc gwiazdy rosypáłá: Phaebus się nádstáwił Twarzą bábską/ y vćiech przeiętych popráwił. Iák skoro doyźrzáły brzuch swe czásy wychodźił; Z naśienia skrzydlátego Bożcá się vrodźił Awtolik: dźiwnie zmyślny złodźiey wyśmienity. ten w oyczystym rzęmięśle biegły we trzy zbyty; Miał sztukeczarne biáłym/ białe vdáć czarnym. Vlągł się tákże z Phaebá (bo pocztem szli parnym) Philemon vstnym pieniem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 277
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636