z Zofią Córką Henryka III. Cesarza, a Wdową Króla Salomona Węgierskiego żoną, z tą miał trzy Córki. Ruś za niego odpadła od Polski, Pomeranów zaś i Prusów po trzy razy przymusił do posłuszeństwa, Pryncypałom Rebeli zakazawszy głowy poucinać. Ze zaś Brzecisław Książę Czeski najechał Prowincje Ślą skie, Bolesław Syn dziewięcioletni Władysława, naparł się z Wojskiem iść przeciw niemu, któremu dodany Sieciech Wojewoda Krakowski, ale tylko Morawę zlustrowali, Prowincją do Czech należącą, i z znaczą zdobyczą powrócili, Bolesław jednak na tej Kampanii Żołnierskie powinności już odprawiał, jako go chwali Histroja. Tenże młody Książę posłany przeciw Pomeranom z Sieciechem, obległ ich w Miedzyrzeczu, i przymusił
z Zofią Córką Henryka III. Cesarza, á Wdową Króla Salomona Węgierskiego żoną, z tą miał trzy Córki. Ruś za niego odpadła od Polski, Pomeranów zaś i Prusów po trzy razy przymuśił do posłuszeństwa, Pryncypałom Rebelli zakazawszy głowy poućinać. Ze zaś Brzećisław Xiąże Czeski najechał Prowincye Slą skie, Bolesław Syn dźiewięćioletni Władysława, naparł śię z Woyskiem iść przećiw niemu, któremu dodany Sieciech Wojewoda Krakowski, ale tylko Morawę zlustrowali, Prowincyą do Czech należącą, i z znaczą zdobyczą powróćili, Bolesław jednak na tey Kampanii Zołnierskie powinnośći już odprawiał, jako go chwali Histroya. Tenże młody Xiąże posłany przećiw Pomeranom z Sieciechem, obległ ich w Miedzyrzeczu, i przymuśił
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 16
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, ale obadwa przysiąc musieli na poddaństwo Królom Polskim, z kondycją wrócenia tych Księstw do Polski po bezpotomnie zeszłych[...] , o czym Długosz i to przydaje, że po śmierci Kazimierza Sasi odebrali Santok, a Litwa Włodzimierz, i inne Księstwa Ruskie. Ze zaś Król Ludwik owdowiałą Polskę zostawł, Elżbieta Matka jego Roku 1376. naparła się Rządu Polskiego i do Krakowa przyjechała, ale nie długo bawiła dla wszczętej kłótni miedzy Węgrami i Polakami, do których mediacyj wybiegł był z Zamku Krakowskiego Kmita Starosta Krakowski i w tumulcie zginął, za co Węgrowie ledwie nie wszyscy krwią przypłacili, i stej przyczyny wróciła się do Węgier, a Ludwik z Wojskiem złączywszy się Polskim,
, ale obadwa przyśiąc muśieli na poddaństwo Królom Polskim, z kondycyą wrócenia tych Xięstw do Polski po bezpotomnie zeszłych[...] , o czym Długosz i to przydaje, że po smierći Kaźimierza Saśi odebrali Santok, á Litwa Włodźimierz, i inne Xięstwa Ruskie. Ze zaś Król Ludwik owdowiałą Polskę zostawł, Elżbieta Matka jego Roku 1376. naparła śię Rządu Polskiego i do Krakowa przyjechała, ale nie długo bawiła dlâ wszczętey kłótni miedzy Węgrami i Polakami, do których medyacyi wybiegł był z Zamku Krakowskiego Kmita Starosta Krakowski i w tumulćie zginął, za co Węgrowie ledwie nie wszyscy krwią przypłaćili, i ztey przyczyny wróćiła śię do Węgier, á Ludwik z Woyskiem złączywszy śie Polskim,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 45
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
zawsze stałą; Póty ścierpię ogień rzewny, Póki pała wzajemnie, Ale jako poczną drwić ze mnie, Nie chcę tak i królewny.
Ten jednak godzien nagany, Który, gdy mu się wiedzie, Pragnie przecię odmiany; Ja, choć stoję jak na ledzie, Całuję swe kajdany I póki na mię łaskawa będzie, Nie naprę się zamiany. PIEŚŃ
Myśli ma, coś sercu pociecha jedyna, Gdy sobie wspomina Grzeczność swej Katarzyny, Staw mi ją przed oczy we śnie i na jawi I oprócz mej ślicznej dziewczyny Niech cię bawi.
Staw mi ją w tej ślicznej i zwyciężnej cerze, Którą na się bierze, Gdy czoło wypogodzi;
Wspomnij mi jej
zawsze stałą; Póty ścierpię ogień rzewny, Póki pała wzajemnie, Ale jako poczną drwić ze mnie, Nie chcę tak i królewny.
Ten jednak godzien nagany, Który, gdy mu się wiedzie, Pragnie przecię odmiany; Ja, choć stoję jak na ledzie, Całuję swe kajdany I póki na mię łaskawa będzie, Nie naprę się zamiany. PIEŚŃ
Myśli ma, coś sercu pociecha jedyna, Gdy sobie wspomina Grzeczność swej Katarzyny, Staw mi ją przed oczy we śnie i na jawi I oprócz mej ślicznej dziewczyny Niech cię bawi.
Staw mi ją w tej ślicznej i zwyciężnej cerze, Którą na się bierze, Gdy czoło wypogodzi;
Wspomnij mi jej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 292
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Czy że tylko raz i że poprzestano? DO ZOŚKI
Kiedy postrzeżesz, że mię Wenus pali, Że się wzdęty róg równa twardej stali, Natenczas wszytko łakomstwo wywierasz I niepodobnych rzeczy się napierasz, I póki-ć to dać nie przysięgę, znikasz Sztychów i słodkiej wygody umykasz. Gdyby też balwierz, że oskrobie włoski, Naparł się skarbów ode mnie i wioski, Wtenczas gdy brzytwą igra po gardzielu, Rzekłbym: „Przysięgam, że-ć dam, przyjacielu!” Ale zaś potem, za kijową bitwą, Nauczyłby się targować pod brzytwą. Tobie-ć ja, Zosiu, nie chcę kijem grozić, Alebyś mogła tańszą furą wozić
Czy że tylko raz i że poprzestano? DO ZOŚKI
Kiedy postrzeżesz, że mię Wenus pali, Że się wzdęty róg równa twardej stali, Natenczas wszytko łakomstwo wywierasz I niepodobnych rzeczy się napierasz, I póki-ć to dać nie przysięgę, znikasz Sztychów i słodkiej wygody umykasz. Gdyby też balwierz, że oskrobie włoski, Naparł się skarbów ode mnie i wioski, Wtenczas gdy brzytwą igra po gardzielu, Rzekłbym: „Przysięgam, że-ć dam, przyjacielu!” Ale zaś potem, za kijową bitwą, Nauczyłby się targować pod brzytwą. Tobie-ć ja, Zosiu, nie chcę kijem grozić, Alebyś mogła tańszą furą wozić
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 320
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i on wypuszczony I jam mu beła dana; bo tak z każdej strony Szczęśliwa umrę, jeśli swą śmiercią mojemu Żywot i wolność zaraz przywrócę miłemu.
LV.
Ale do tego czasu nikogo w tę drogę Z sobą do złego króla namówić nie mogę, Któryby mi ślubował, że gdy przed niem stanę, A naprze się mnie gwałtem i za mię w odmianę Nie wyzwoli Birena i wolno nie puści, Że mu mię wziąć przeciw mej wolej nie dopuści; Każdy się onej strasznej jego broni boi, Której nikt nie odeprze w namocniejszej zbroi.
LVI.
Przeto, jeśli twe męstwo zgadza się z surową I postawą i twarzą tą Herkulesową I tak
i on wypuszczony I jam mu beła dana; bo tak z każdej strony Szczęśliwa umrę, jeśli swą śmiercią mojemu Żywot i wolność zaraz przywrócę miłemu.
LV.
Ale do tego czasu nikogo w tę drogę Z sobą do złego króla namówić nie mogę, Któryby mi ślubował, że gdy przed niem stanę, A naprze się mnie gwałtem i za mię w odmianę Nie wyzwoli Birena i wolno nie puści, Że mu mię wziąć przeciw mej wolej nie dopuści; Każdy się onej strasznej jego broni boi, Której nikt nie odeprze w namocniejszej zbroi.
LVI.
Przeto, jeśli twe męstwo zgadza się z surową I postawą i twarzą tą Herkulesową I tak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 185
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na słońce wyprowadzić masz wolą. Kupiłeś do tego Drukarnią za pieniądze swoje własne. To gdy robisz wielki KAWALERZE, obowięzujesz sobie pamiątkę samę, aby jako Woźny niejaki, dzieła twoje, lecz i drugich zacnych Bohatyrów, których żywot i świątobliwość chwalebna; i godna tego, aby po wszytkie wieki wspominana była. Miedzy takimi naparła się Drukarnia twoja tych dwu; którem nie barzo dawno, gdym ORACIE Kościelne składał, chwałami memi wspominał: to jest świętego HiaCINTA Odrowąża, Zakonu Kaznodziejskiego Fundatora, w tych krajach naszych Północych; i JANA KANTEGO Akademika, Teologa, wielkiego miłośnika Rzymskiego i Katolickiego Kościoła. Jako widzę serce twoje polubuje sobie we wszytkich Zakonach.
ná słońce wyprowádźić masz wolą. Kupiłeś do tego Drukárnią zá pieniądze swoie własne. To gdy robisz wielki KAWALERZE, obowięzuiesz sobie pámiątkę sámę, áby iáko Woźny nieiáki, dźiełá twoie, lecz y drugich zacnych Bohátyrow, ktorych żywot y świątobliwość chwálebna; y godná tego, áby po wszytkie wieki wspominána byłá. Miedzy tákimi nápárłá się Drukárniá twoiá tych dwu; ktorem nie bárzo dawno, gdym ORACIE Kośćielne skłádał, chwałámi memi wspominał: to iest świętego HYACINTHA Odrowążá, Zakonu Káznodzieyskiego Fundatorá, w tych kráiách nászych Pułnocnych; y IANA KANTEGO Akádemiká, Theologá, wielkiego miłośniká Rzymskiego y Kátholickiego Kośćiołá. Iáko widzę serce twoie polubuie sobie we wszytkich Zakonách.
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 53
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
i Pac, pisarz lit., zapewne staną z sejmiku kowieńskiego deputatami na następujący trybunał. Opisano było w tymże liście, jako Pac, pisarz lit., na kto-
rym najwięcej należało, aby sobie umiał był postąpić i aby się był zrobił z konkurenta o deputacją protestantem przeciwko Flemingowi, jako mówię, Pac sam naparł się, aby miał Fleminga kolegą. Jako gdy ten, o którego najwięcej szło, sam sobie przeciwnych rzeczy naparł się, nie mógł marszałek kowieński nemine contradicente wyrzucać od funkcji ministra status.
Wypisał obszernie tenże marszałek kowieński w tymże liście, abym się bynajmniej o to, że Fleming został deputatem, nie turbował,
i Pac, pisarz lit., zapewne staną z sejmiku kowieńskiego deputatami na następujący trybunał. Opisano było w tymże liście, jako Pac, pisarz lit., na któ-
rym najwięcej należało, aby sobie umiał był postąpić i aby się był zrobił z konkurenta o deputacją protestantem przeciwko Flemingowi, jako mówię, Pac sam naparł się, aby miał Fleminga kolegą. Jako gdy ten, o którego najwięcej szło, sam sobie przeciwnych rzeczy naparł się, nie mógł marszałek kowieński nemine contradicente wyrzucać od funkcji ministra status.
Wypisał obszernie tenże marszałek kowieński w tymże liście, abym się bynajmniej o to, że Fleming został deputatem, nie turbował,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 630
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
że liście, jako Pac, pisarz lit., na kto-
rym najwięcej należało, aby sobie umiał był postąpić i aby się był zrobił z konkurenta o deputacją protestantem przeciwko Flemingowi, jako mówię, Pac sam naparł się, aby miał Fleminga kolegą. Jako gdy ten, o którego najwięcej szło, sam sobie przeciwnych rzeczy naparł się, nie mógł marszałek kowieński nemine contradicente wyrzucać od funkcji ministra status.
Wypisał obszernie tenże marszałek kowieński w tymże liście, abym się bynajmniej o to, że Fleming został deputatem, nie turbował, gdyż tak sam Fleming, jako i Sosnowski upewnili go, że książę kanclerz nie będzie nas prawem prosekwował, ale
że liście, jako Pac, pisarz lit., na któ-
rym najwięcej należało, aby sobie umiał był postąpić i aby się był zrobił z konkurenta o deputacją protestantem przeciwko Flemingowi, jako mówię, Pac sam naparł się, aby miał Fleminga kolegą. Jako gdy ten, o którego najwięcej szło, sam sobie przeciwnych rzeczy naparł się, nie mógł marszałek kowieński nemine contradicente wyrzucać od funkcji ministra status.
Wypisał obszernie tenże marszałek kowieński w tymże liście, abym się bynajmniej o to, że Fleming został deputatem, nie turbował, gdyż tak sam Fleming, jako i Sosnowski upewnili go, że książę kanclerz nie będzie nas prawem prosekwował, ale
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 630
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jego chlubnym listem, jako się wyżej rzekło, utwierdzony, napadł na niego o przyjęcie Fleminga na kolegę a niezerwanie sejmiku kowieńskiego. Tandem gdy jeżeli się Pac ekskuzował, że go marszałek kowieński na to namówił, tedy go marszałek nadworny koronny mógł konwinkować listem swoim, że nie z perswazji Zabiełły, ale z własnej swojej opinii naparł się tego kolegi, a zatem jest inexcusabiliter winien.
Wnosiłem dalej, że jako Pac, pisarz lit., ma swoje kłamstwa, a marszałek nadworny jest prędkowierny i impetyczny, tak uwierzywszy plotkom Paca, mógłby mnie nie tylko źle przyjąć w Dreźnie i żadnej nie dać protekcji, ale też jak książęta Czartoryscy mają zawsze
jego chlubnym listem, jako się wyżej rzekło, utwierdzony, napadł na niego o przyjęcie Fleminga na kolegę a niezerwanie sejmiku kowieńskiego. Tandem gdy jeżeli się Pac ekskuzował, że go marszałek kowieński na to namówił, tedy go marszałek nadworny koronny mógł konwinkować listem swoim, że nie z perswazji Zabiełły, ale z własnej swojej opinii naparł się tego kolegi, a zatem jest inexcusabiliter winien.
Wnosiłem dalej, że jako Pac, pisarz lit., ma swoje kłamstwa, a marszałek nadworny jest prędkowierny i impetyczny, tak uwierzywszy plotkom Paca, mógłby mnie nie tylko źle przyjąć w Dreźnie i żadnej nie dać protekcji, ale też jak książęta Czartoryscy mają zawsze
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 639
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
uwierzywszy, że dlatego to uczynił, aby utrzymania sejmików kowieńskich sobie nie popsował, gdyż tak i stryj jego nieboszczyk Zabiełło, marszałek kowieński, że raz z jednej partii, drugi raz z drugiej deputatów z powiatu kowieńskiego in ordine laski trybunalskiej utrzymywał, ile że to uczynić musiał, kiedy Pac, pisarz lit., sam się naparł mieć za kolegę Fleminga, podskarbiego lit., którego on nemine contradicente nie mógł od funkcji ekskludować. Z tych tedy przyczyn, niemniej dufając tak dawnej dla mnie, a ile świeżo spokrewnionej przyjaźni, położyłem w tej wyżej wyrażonej plancie Zabiełłę, marszałka kowieńskiego. Którą napisaną plantę, gdy na drugiej konferencji oddałem Durandowi
uwierzywszy, że dlatego to uczynił, aby utrzymania sejmików kowieńskich sobie nie popsował, gdyż tak i stryj jego nieboszczyk Zabiełło, marszałek kowieński, że raz z jednej partii, drugi raz z drugiej deputatów z powiatu kowieńskiego in ordine laski trybunalskiej utrzymywał, ile że to uczynić musiał, kiedy Pac, pisarz lit., sam się naparł mieć za kolegę Fleminga, podskarbiego lit., którego on nemine contradicente nie mógł od funkcji ekskludować. Z tych tedy przyczyn, niemniej dufając tak dawnej dla mnie, a ile świeżo spokrewnionej przyjaźni, położyłem w tej wyżej wyrażonej plancie Zabiełłę, marszałka kowieńskiego. Którą napisaną plantę, gdy na drugiej konferencji oddałem Durandowi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 644
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986