, czego gdzie indziej znaleźć niemożna. Wjednym potrawy, w drugim przyprawy do nich rosną i mnożą się. Owoc Portugalski wydoskonalają latorośle Barbadów. Górycz korzeni, listków ziół i drzewek Chińskich, słodzi i uśmierza Amerykańskiej trzciny wewnętrzna Masa; szaty nasze są zdobyczą handlową, kilkunastu częstokroć narodów; smak nasz produkcjami wszystkich części świata nasyca się razem; Domy szklnią się kruszcem Indyjskim, Japońskiej i Chińskiej gliny naczynia zdobią je. Potrzeby życia konieczne, prawda iż każdy kraj mieszkańcom swoim użyczyć zdoła, ale handel wygodzie i ozdobie słu- ży. Korzystamy z północnych darów, nie czując przykrości zmrożonego powietrza, mamy południowe produkcje, bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne
, czego gdzie indziey znaleść niemożna. Wiednym potrawy, w drugim przyprawy do nich rosną y mnożą się. Owoc Portugalski wydoskonalaią latorośle Barbadow. Gorycz korzeni, listkow zioł y drzewek Chińskich, słodzi y uśmierza Amerykańskiey trzciny wewnętrzna massa; szaty nasze są zdobyczą handlową, kilkunastu częstokroć narodow; smak nasz produkcyami wszystkich ćzęśći świata nasyca się razem; Domy śklnią się kruszcem Jndyiskim, Japońskiey y Chińskiey gliny naczynia zdobią ie. Potrzeby życia konieczne, prawda iż każdy kray mieszkańcom swoim użyczyć zdoła, ale handel wygodzie y ozdobie słu- ży. Korzystamy z połnocnych darow, nie czuiąc przykrości zmrożonego powietrza, mamy południowe produkcye, bez narażenia się na nie wytrzymane tameczne
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 56
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sobie jako Pan, bo to Jego było. Rozum mię tego uczy, ale prze mdłe ciało I rozum, i baczenie już mię odbieżało. Płaczę, wzdycham, narzekam, choć wiem, że do nieba Dostałaś się, zaczem cię płakać nie potrzeba. Cóż czynić, kiedy tak już przez mą głupią sprawę Nasycać się tym żalem mam to za potrawę. Niebardzoć syty pokarm, bo wysusza kości, Lecz kto go ze mną nie je, rozumiem, że pości. Opak mi się zda wszystko, lęrzywo wszystko widzi, A z mojego szaleństwa mójże rozum szydzi. Rozum, co go niewiele, a na to zostało, Żebym
sobie jako Pan, bo to Jego było. Rozum mię tego uczy, ale prze mdłe ciało I rozum, i baczenie już mię odbieżało. Płaczę, wzdycham, narzekam, choć wiem, że do nieba Dostałaś się, zaczem cię płakać nie potrzeba. Cóż czynić, kiedy tak już przez mą głupią sprawę Nasycać się tym żalem mam to za potrawę. Niebardzoć syty pokarm, bo wysusza kości, Lecz kto go ze mną nie je, rozumiem, że pości. Opak mi się zda wszystko, lęrzywo wszystko widzi, A z mojego szaleństwa mójże rozum szydzi. Rozum, co go niewiele, a na to zostało, Żebym
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 580
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Białegłowy ścieżkęć utorowali/ Apostołowie przez ręce podali/ zły dobrze/ jakożkolwiekci Pan rozłączyć się z ciałem każe/ o tym się nie paraj/ zła śmierć nie jest którą uprzedził żywot dobry. Zatym i tu takiej się czci i poszanowania/ jakie Ciała Świętych dzisiejszych mają/ i w wiecznych radościach uciech/ których ciż się nasycają/ uczestnikiem staniesz. In vita Caesaris. Do Koryn: 9. 26. Psal: 34. 13. Mat: 14. 11. Suet: et Eutr. Traktatu wtórego, CVD IV. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 1594. Aprilis 15. die.
Lub to nasz grzech choroby na nas pasmem wlecze;
Białegłowy śćieżkęć vtorowáli/ Apostołowie przez ręce podáli/ zły dobrze/ iákożkolwiekći Pan rozłączyć się z ćiáłem każe/ o tym się nie paray/ zła śmierc nie iest ktorą vprzedźił żywot dobry. Zátym y tu tákiey się czći y poszánowánia/ iákie Ciáłá Swiętych dziśieyszych máią/ y w wiecznych rádośćiách vciech/ ktorych ciż się násycáią/ vczestnikiem stániesz. In vita Caesaris. Do Korin: 9. 26. Psal: 34. 13. Matt: 14. 11. Suet: et Eutr. Tráctatu wtorego, CVD IV. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 1594. Aprilis 15. die.
Lub to nász grzech choroby ná nas pásmem wlecze;
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 106.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
by czytać nie umiał, a temu któryby uchodził za bardzo uczonego, oręża wojskowe, któryby nie wiedział jak sobie z niemi postąpić. A stąd konsekwencja, jako dwom Panom słuzić, Deo, et mammonae; jako w docżesnościach nadgrodę sobie zakładać, kiedy per obligationem Apostolici Ministerii indispensabiliter wyrzec się ich trzeba. Chcieć się nasycać dobrami doczesnemi, pokazywać się niedbać o nie, jest to contrarietas, podobna autorowi hypokrycie, który wydał księgę przeciwko proźnej chwale, sam jej szukając w tej samej wzgardzie; którą zaleca.
Rzecze kto na to, że nic słuszniejszego żeby, qui altari servit ex altari vivat; prawda, znowu że robotnik godzien zapłaty
by czytać nie umiał, á temu ktoryby uchodźił zá bardzo uczonego, oręźa woyskowe, ktoryby nie wiedział iak sobie z niemi postąpić. A ztąd konsekwencya, iako dwom Panom słuźyć, Deo, et mammonae; iako w docźesnośćiach nadgrodę sobie zakłádać, kiedy per obligationem Apostolici Ministerii indispensabiliter wyrzec się ich trzeba. Chćieć się nasycáć dobrámi doczesnemi, pokázywáć się niedbać o nie, iest to contrarietas, podobna authorowi hypokryćie, ktory wydał xięgę przećiwko proźney chwale, sam iey szukáiąc w tey samey wzgárdzie; ktorą zaleca.
Rzecze kto na to, źe nic słusznieyszego źeby, qui altari servit ex altari vivat; prawda, znowu źe robotnik godzien zapłaty
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 20
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
przyjacielu to miej zawsze zdanie. Ze ci się kiedyś wrogiem, z jakich przyczyn stanie.
Tamże Inskrypcja pod panem JEZUSEM Ukrzyżowanym
Nie Syn ten, ani sługa temu Ojcu, Panu, Nie z kochających liczby, ani z wdzięcznych stanu, Lecz w lasach Arkadyj płodzi go wilczyca. Albo Lwica Libyiska, co krwią się nasyca. Twardszy jest nad diament, krzemienie, bułaty, Godzien, by Tyciusza sęp go rwał na płaty. Inskrypcje Firlejowskie
Który widząć okrutne męki, śmierć twą Panie, Wszytek się łez Fontanną, od żalu niestanie.
Opisanie Izby wielkiej, adinstar Sali. Ściany wszytkie były glinianą Architekturą kawałkami farfurek, zwierzciadeł, kamyków,
przyiacielu to miey záwsze zdanie. Ze ci się kiedyś wrogiem, z iakich przyczyn stanie.
Támże Inskrypcya pod panem IEZUSEM Ukrzyżowanym
Nie Syn ten, ani sługa temu Oycu, Panu, Nie z kochaiących liczby, ani z wdzięcznych stánu, Lecz w lasach Arkádyi płodzi go wilczyca. Albo Lwica Libyiska, co krwią się nasyca. Twardszy iest nad dyament, krzemienie, bułaty, Godzien, by Tyciusza sęp go rwał ná płaty. Inskrypcye Firleiowskie
Ktory widząć okrutne męki, śmierć twą Panie, Wszytek się łez Fontanną, od żalu niestanie.
Opisanie Izby wielkiey, adinstar Sali. Sciany wsżytkie były glinianą Architekturą kawałkami farfurek, zwierzciadeł, kamykow,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 529
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przy Obrazie Matki swojej począł pokazować. Ten Obraz Panny Przenaświętszej niemal przez pułtrzecia sta lat w kącie przy filarze po lewej stronie na Ołtarzu stał/ mało co ochędostwa mając/ jednak jako flos campi odore fragrans, miły i wdzięczny pokazał się/ wolny wszytkim dając przystęp do siebie/ wonnością wdzięczną dobrodziejstw/ cudów przedziwnych z onego się nasycając: rozeszła się bowiem sława wielka o tym Przezacnym Obrazie/ nie tylko w mieście Krakowie/ ale i po różnych krajach i Prowincjach Królestwa Polskiego: Abowiem Z daleka utrapieni gdy się uciekają Do tej Panny, pociechy znacznej nabywają: Nie wzgardza Matka Boża grzesznych modlitwami, Wszytkim przychylna, wysztkich karmi pociechami. Ma ten Obraz teraz
przy Obráźie Mátki swoiey począł pokázowáć. Ten Obraz Pánny Przenaświętszey niemal przez pułtrzeciá stá lat w kąćie przy filarze po lewey stronie ná Ołtarzu stał/ máło co ochędostwá máiąc/ iednák iáko flos campi odore fragrans, miły y wdźięczny pokazał się/ wolny wszytkim dáiąc przystęp do siebie/ wonnośćią wdźięczną dobrodźieystw/ cudow przedźiwnych z onego się násycáiąc: rozeszłá się bowiem sławá wielka o tym Przezacnym Obráźie/ nie tylko w mieśćie Krákowie/ ále y po rożnych kráiách y Prowincyách Krolestwá Polskiego: Abowiem Z dáleká vtrápieni gdy się vćiekáią Do tey Pánny, poćiechy znáczney nábywáią: Nie wzgárdza Mátká Boża grzesznych modlitwámi, Wszytkim przychylna, wysztkich karmi poćiechámi. Ma ten Obraz teraz
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 31
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
wszerz rzeki wielkiej sępów gwałt latało, Kruków, kawek i ptastwa inszego niemało, A różne ich wołania, wrzaski, krzyki, głosy Aż pod samemi słyszeć snadno mógł niebiosy. Potem do łupu biegli żartko bogatego, Który starzec wyrzucał z łona przestronego, To w pyski porywając, to w paznokcie krzywe, Choć tem nie nasyca się łakomstwo ich chciwe.
XIII.
Bo gdy już skrzydła podnieść na powietrze mają, Moc ich ginie: ciężary liter przeszkadzają, I muszą je upuszczać w wodę niezbrodzoną Z pamięcią, w niepamięci rzecznej pogrążoną. Między tak wielą ptastwa dwaj łabęciów było, Którem łup i korzyść tę w pysk też chwytać miło; A co w
wszerz rzeki wielkiej sępów gwałt latało, Kruków, kawek i ptastwa inszego niemało, A różne ich wołania, wrzaski, krzyki, głosy Aż pod samemi słyszeć snadno mógł niebiosy. Potem do łupu biegli żartko bogatego, Który starzec wyrzucał z łona przestronego, To w pyski porywając, to w paznokcie krzywe, Choć tem nie nasyca się łakomstwo ich chciwe.
XIII.
Bo gdy już skrzydła podnieść na powietrze mają, Moc ich ginie: ciężary liter przeszkadzają, I muszą je upuszczać w wodę niezbrodzoną Z pamięcią, w niepamięci rzecznej pogrążoną. Między tak wielą ptastwa dwaj łabęciów było, Ktorem łup i korzyść tę w pysk też chwytać miło; A co w
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 88
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
dawali cieszyć, Winniśmy z swej dobroci jak najwięcej grzeszyć. Bo skoro wszytkich diabłów grzechami przejdziemy, Nie diabli nas, lecz diabłów my męczyć będziemy. Jako to, ręką robisz, a duszę szkaradzi, Abo co ciału miło, duszy naszej wadzi? Nie g/ rzeczy! Dusza duchem, ale ciało z mięsem Nasyca się na świecie co nalepszym kęsem. Wierz dobrze, czyń jako chcesz, bowiem to przysłusza, Gdy ciału dobrze, diabłom porwona i dusza! Nie zaraz ci to będzie, co ma być po śmierci, Daleko stąd do onąd, niechajże nie wierci Głowy żadnemu bojaźń o śmiertelne grzechy, Wszytkie te fraszki nasze Bóg obróci
dawali cieszyć, Winniśmy z swej dobroci jak najwięcej grzeszyć. Bo skoro wszytkich diabłów grzechami przejdziemy, Nie diabli nas, lecz diabłów my męczyć będziemy. Jako to, ręką robisz, a duszę szkaradzi, Abo co ciału miło, duszy naszej wadzi? Nie g/ rzeczy! Dusza duchem, ale ciało z mięsem Nasyca sie na świecie co nalepszym kęsem. Wierz dobrze, czyń jako chcesz, bowiem to przysłusza, Gdy ciału dobrze, diabłom porwona i dusza! Nie zaraz ci to będzie, co ma być po śmierci, Daleko stąd do onąd, niechajże nie wierci Głowy żadnemu bojaźń o śmiertelne grzechy, Wszytkie te fraszki nasze Bóg obróci
Skrót tekstu: ZimBLutKontr
Strona: 350
Tytuł:
Testament
Autor:
Bartłomiej Zimorowicz
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
się poczytać: Ea demum vera fortuna est, vir rectus, et fortiter in miseriis bellans ac amicum coadiuuans. Jako tedy jest wielkie szczęście/ takiego mieć w Ojczyźnie swej męża/ i takowego widzieć Przezacnej Familij krewnego: tako jest wielkie nieszczęście/ miawszy takiego/ już go w grobie widzieć/ miawszy pociechę swoję/ płaczem się nasycać/ miawszy ozdobę domu swego/ na Trup i robactwa jednego pokarm poglądać. Takowe prawie nieszczęście falą Mandatów Boskich poburzone/ w dom wasz Jaśnie Wielm: Miłościwi PP. wbieżało: i wbiegszy serce wasze jako żałosnych przyjaciół trąciło/ i na pował poobalało: kiedy te nieszczęsne parki wdomu waszym Requjem przypiewając/ słabe barzo nici
się poczytáć: Ea demum vera fortuna est, vir rectus, et fortiter in miseriis bellans ac amicum coadiuuans. Iáko tedy iest wielkie szczęśćie/ tákiego mieć w Oyczyznie swey męża/ y tákowego widżieć Przezacney Fámiliy krewnego: táko iest wielkie nieszczęśćie/ miawszy tákiego/ iuż go w grobie widźieć/ miawszy poćiechę swoię/ płáczem się násycáć/ miawszy ozdobę domu swego/ ná Trup y robáctwá iednego pokarm poglądáć. Tákowe práwie nieszczęśćie fálą Mándatow Boskich poburzone/ w dom wász Iáśnie Wielm: Miłośćiwi PP. wbieżáło: y wbiegszy serce wásze iáko żałosnych przyiaćioł trąćiło/ y ná pował poobáláło: kiedy te nieszczęsne párki wdomu wászym Requiem przypiewáiąc/ słábe bárzo nići
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 83
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
patrzać: na cień ciemnojasny poglądać/ a jaśnie oświecony zgubić pozór: na wysokie Książęce dostatki okiem powróciwszy/ martwe cienie odbierać: Nie stoi za nasze. Ozdobę/ powagę/ męstwo/ w swym domu wypiastowawszy/ już dziś na kości jedne/ na mary jedne/ swoje nadzieje przesyłać/ a szczególną pamiątką rzęsiste łzy wylewając nasycać się. Jeżeli komu żal wielki na ten tytuł ogołocony poglądać; tobie Jaśnie Oświecona Księżno/ MIłościwa Pani Wojewo: Nie tylko nawiętszy żal/ ale i nawiętsza szkoda; Na niezamierzoneś lata przyjaźń onemu przysięgła/ alić ci tak prędkóz nim o rozwodzie Parki zaśpiewały/ kiedyć Tyarę Książęcą/ z Książęcej głowy zdjąwszy w popiele zagrzebły
pátrzáć: ná ćień ćiemnoiásny poglądáć/ á iásnie oświecony zgubić pozor: ná wysokie Xiążęce dostátki okiem powroćiwszy/ mártwe ćienie odbieráć: Nie stoi zá násze. Ozdobę/ powagę/ męstwo/ w swym domu wypiástowawszy/ iuż dźiś ná kośći iedne/ ná máry iedne/ swoie nádźieie przesyłáć/ á szczegulną pámiątką rzęśiste łzy wylewáiąc násycáć się. Ieżeli komu żal wielki ná ten tytuł ogołocony poglądác; tobie Iásnie Oświecona Xiężno/ MIłośćiwa Páni Woiewo: Nie tylko nawiętszy żal/ ále y nawiętszá szkodá; Ná niezámierzoneś látá przyiaźń onemu przyśięgłá/ álić ći ták prędkoz nim o rozwodźie Párki záśpiewáły/ kiedyć Tyárę Xiążęcą/ z Xiążęcey glowy zdiąwszy w popiele zágrzebły
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 96
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644