Królowi persuadował, że Elekcja jest potrzebna Rzeczypospolitej, bo ja tego Królowi proponować nie śmiem i nie będę, trzeba żeby Pan Marszałek i z drugiemi Pany z Królem o tym wprzód konferowali, i prosili go, aby pozwolił na Elekcją; bo on jej cale contrarius. Za tymi słowy licentiowałem się od Królowej Jej Mści, obiecawszy się jej jutro rano znowu być uniej, jakoż i będę. Odpowiedziała, Przydź będęć rada, ale odemnie nie usłyszysz nad to, coś teraz usłyszał. ect. w Warszawie 5. Januaryj. 1664. Rozdział VI. Pytając co za przyczyny gniewu Królowej: i czym go przejednać Odpowiedź Królowej że przyczyna gniewu,
Krolowi persuadował, że Elekcya iest potrzebna Rzeczypospolitey, bo ia tego Krolowi proponowáć nie śmiem y nie będę, trzebá żeby Pan Márszałek y z drugiemi Pány z Krolem o tym wprzod conferowáli, y prośili go, áby pozwolił ná Elekcyą; bo on iey cále contrarius. Zá tymi słowy licentiowałem się od Krolowey Iey Mści, obiecawszy się iey iutro ráno znowu bydź vniey, iákosz y będę. Odpowiedźiáłá, Przydź będęć rádá, ále odemnie nie vsłyszysz nád to, coś teraz vsłyszał. ect. w Wárszáwie 5. Ianuarij. 1664. Rozdźiał VI. Pytáiąc co zá przyczyny gniewu Krolowey: y czym go przeiednáć Odpowiedź Krolowey że przyczyná gniewu,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 40
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
wyznanie.
Mikołaj: Świce na ołtarzu gaszą i biskup się do zakrystii wraca, podobno król niepewny w kościele, chyba przy świcach po zachodzie słońca.
Stanisław: Ba, podobno i na ten czas niepewny. Pan wielą plejzyrami zabawny zapomniał, a biskup mu też żaden nie przypomni, że to solennitas wielka i na nią się obiecał. Do tego brano, widziałem, kartki na komedią, czyli operę. Raczej będzie wolał zabawić się w miłym osób braku wesołymi scenami aniżeli na pauzowaniu chórowym niecierpliwie w kościele siedzieć.
Mikołaj: A dlaboga, przecieć milsza z Panem Bogiem zabawa, ile na tym tu miejscu, gdzie tak wielki rzymski odpust prawie
wyznanie.
Mikołaj: Świce na ołtarzu gaszą i biskup się do zakrystyi wraca, podobno król niepewny w kościele, chyba przy świcach po zachodzie słońca.
Stanisław: Ba, podobno i na ten czas niepewny. Pan wielą plejzyrami zabawny zapomniał, a biskup mu też żaden nie przypomni, że to solennitas wielka i na nię się obiecał. Do tego brano, widziałem, kartki na komedyją, czyli operę. Raczej będzie wolał zabawić się w miłym osób braku wesołymi scenami aniżeli na pauzowaniu chórowym niecierpliwie w kościele siedzieć.
Mikołaj: A dlaboga, przecieć milsza z Panem Bogiem zabawa, ile na tym tu miejscu, gdzie tak wielki rzymski odpust prawie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 238
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
własności używać i kopać. A gdy mój ociec odpowiedział, że wolne jest i tej własności używanie, tedy pomieniony Francuz zwierzył się ojcu memu, iż przez długą pracę doszedł tej scjencji, że umie srebro robić, a gdy mój ociec odpowiedział, że wielu na tej scjencji i siebie, i drugich zawiedli, tedy Francuz obiecał się dać
próbę. Pojechali tedy do miasta bliższego i tam w sekretnym pokoiku zamknąwszy się, dawał preskrypcje ten Francuz do aptek, a ociec mój to nawet węgle kowalskie i inne potrzebne rzeczy kupował, i sekretnie Francuzowi nosił. Mało te wszystkie ingrediencje kosztowały, a w kilka dni Francuz zrobił sztukę srebra trzynastej próby. Z tego
własności używać i kopać. A gdy mój ociec odpowiedział, że wolne jest i tej własności używanie, tedy pomieniony Francuz zwierzył się ojcu memu, iż przez długą pracę doszedł tej scjencji, że umie srebro robić, a gdy mój ociec odpowiedział, że wielu na tej scjencji i siebie, i drugich zawiedli, tedy Francuz obiecał się dać
próbę. Pojechali tedy do miasta bliższego i tam w sekretnym pokoiku zamknąwszy się, dawał preskrypcje ten Francuz do aptek, a ociec mój to nawet węgle kowalskie i inne potrzebne rzeczy kupował, i sekretnie Francuzowi nosił. Mało te wszystkie ingrediencje kosztowały, a w kilka dni Francuz zrobił sztukę srebra trzynastej próby. Z tego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 384
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, nie miało żadnego skutku.
Był w Boćkach plebanem ksiądz Sturzymowski, z młodości swojej w domu Kępskich zasłużony. Przyszło z nim ojcu memu do dyskursu, w którym zwierzył się ociec mój księdzu Sturzymowskiemu o zabranej do matki mojej inklinacji. Ksiądz tedy Sturzymowski, opowiedziawszy, jak ma znajomość i wielki kredyt w tym domu, obiecał się ojcu memu, jeżeli matka moja nie poszła za mąż, dopomóc. Jakoż pisał do podkomorzyny płockiej, zalecając ojca mego do jej córki a mojej matki. Odpisała podkomorzyna księdzu Sturzymowskiemu, akceptując chętnie jego rekomendacją, a skutek do woli boskiej oddając.
Wtem taka zdarzyła się okazja, że Józef Sapieha, potem podskarbi nadworny lit
, nie miało żadnego skutku.
Był w Boćkach plebanem ksiądz Sturzymowski, z młodości swojej w domu Kępskich zasłużony. Przyszło z nim ojcu memu do dyskursu, w którym zwierzył się ociec mój księdzu Sturzymowskiemu o zabranej do matki mojej inklinacji. Ksiądz tedy Sturzymowski, opowiedziawszy, jak ma znajomość i wielki kredyt w tym domu, obiecał się ojcu memu, jeżeli matka moja nie poszła za mąż, dopomóc. Jakoż pisał do podkomorzyny płockiej, zalecając ojca mego do jej córki a mojej matki. Odpisała podkomorzyna księdzu Sturzymowskiemu, akceptując chętnie jego rekomendacją, a skutek do woli boskiej oddając.
Wtem taka zdarzyła się okazja, że Józef Sapieha, potem podskarbi nadworny lit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 391
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mego się zmieszania, bojąc złego pomieszkania. Bom tych przykładów wiadoma, lubo sama nieświadoma, Że te, co stan odmieniały, często na to narzekały. Wesele.
Leć, żem się resolwowała, a boskiej woli oddała, Jużem sobą nie trwożyła, co należy, tom czyniła. Goście, co się obiecali, nie wszyscy się pozjeżdżali, Bom ten akt w domu sprawiła, leć przyjaciół było siła. W Szczekarzowicach było wesele.
Już tu biskup triumpfował, że niedarmo w tym pracował. Zwłaszcza, gdy ręce krępuje, śluby czynić rozkazuje, Swe błogosławieństwa wlewa, przy których twarz łzami zlewa. Leć i ci, co
mego się zmieszania, bojąc złego pomieszkania. Bom tych przykładów wiadoma, lubo sama nieświadoma, Że te, co stan odmieniały, często na to narzekały. Wesele.
Leć, żem się resolwowała, a boskiej woli oddała, Jużem sobą nie trwożyła, co należy, tom czyniła. Goście, co się obiecali, nie wszyscy się pozjeżdżali, Bom ten akt w domu sprawiła, leć przyjaciół było siła. W Szczekarzowicach było wesele.
Już tu biskup tryumpfował, że niedarmo w tym pracował. Zwłaszcza, gdy ręce krępuje, śluby czynić rozkazuje, Swe błogosławieństwa wlewa, przy których twarz łzami zlewa. Leć i ci, co
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 166
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
papier będzie, Chociaż na nie jeden len jedna ręka przędzie: Jeśli się które brudnym czernidłem zatłuści, W wodzie nie, chyba w ogniu swoję farbę puści. Ciałoć człowiecze chusta i ta jest łoktusza, W której, póki na świecie żyjesz, chodzi dusza; Skoro się ubrukawszy w drobne pójdzie nitki — Dusza, gdzie się obieca, a ciało w gnój brzydki; Które acz Bóg był biało i chędogo sprawił, Zaraz go diabeł w raju jabłkiem poplugawił I tak go w sadzach grzechu nieczystego brucze, Że wyrzuciwszy z skrzynie, cisnął w morze klucze. Aleć w tejże zostaje po potopie mierze: Grzeszy i choć się często na spowiedziach pierze
papier będzie, Chociaż na nie jeden len jedna ręka przędzie: Jeśli się które brudnym czernidłem zatłuści, W wodzie nie, chyba w ogniu swoję farbę puści. Ciałoć człowiecze chusta i ta jest łoktusza, W której, póki na świecie żyjesz, chodzi dusza; Skoro się ubrukawszy w drobne pójdzie nitki — Dusza, gdzie się obieca, a ciało w gnój brzydki; Które acz Bóg był biało i chędogo sprawił, Zaraz go diabeł w raju jabłkiem poplugawił I tak go w sadzach grzechu nieczystego brucze, Że wyrzuciwszy z skrzynie, cisnął w morze klucze. Aleć w tejże zostaje po potopie mierze: Grzeszy i choć się często na spowiedziach pierze
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 518
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
em już kuchnią i kilka sług pana z Perstyna Wratysława, który barzo rychło potym przyjachał i dał mi sprawę, iż król czeski Maksymilian nie jedzie, ale jedzie arcyksiążę Ferdynand na jego miejscu. A iż mi też to był ksiądz poruczył, żebych pana z Perstyna w dom księży prosił, uczyniłem tak i on się obiecawszy słowo ziścił. Jakoż był mu barzo rad ksiądz pan mój i hojnie podejmował; a z nim natenczas był pan Gierałtowski, pan Pruszkowski, pan Bruntalski i inszy Ślężacy, u których wszytkich jam był przystawem. Skoro mię z tym odprawił pan z Perstyna, bieżałem nocą nazad i nazajutrz rano zastałem księdza w
em już kuchnią i kilka sług pana z Perstyna Wratysława, który barzo rychło potym przyjachał i dał mi sprawę, iż król czeski Maksymilian nie jedzie, ale jedzie arcyksiążę Ferdynand na jego miejscu. A iż mi téż to był ksiądz poruczył, żebych pana z Perstyna w dom księży prosił, uczyniłem tak i on się obiecawszy słowo ziścił. Jakoż był mu barzo rad ksiądz pan mój i hojnie podejmował; a z nim natenczas był pan Gierałtowski, pan Pruszkowski, pan Bruntalski i inszy Ślężacy, u których wszytkich jam był przystawem. Skoro mię z tym odprawił pan z Perstyna, bieżałem nocą nazad i nazajutrz rano zastałem księdza w
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 178
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
; ręczył za nią Piotr Prokop.
3113. (443) 17. Oskarżeni tyż byli Chrostkowie, dwai bracia rodzeni, od gromady przez rugownika, a to dla tego, iż się z sobą wadzili zawsze, którii niezgody przyczyną ich zony były. A iz obadwa naspoł podjęli się trzymac rolią i to tam domostwo i obiecali się zgadzać, tedy prawo dla większego pokoju między nimi dekret wydało, iż któryby z nich dał przyczynę do niezgody i poswarków między sobą, tedy odpada od gruntu, a zony którego z nich jeśliby się wadziły samy, albo tyż mężów miedzy sobą, tedy prawo nakazało im, aby siedziały w kunie przy kościelie przez
; ręczył za nią Piotr Prokop.
3113. (443) 17. Oskarżeni tyż byli Chrostkowie, dwai bracia rodzeni, od gromadÿ przez rugownika, a tho dlia tego, iż sie z sobą wadzili zawsze, ktoryi niezgodÿ przyczÿną ich zonÿ były. A iz obadwa naspoł podięli sie trzymac rolią ÿ to tam domostwo ÿ obiecali sie zgadzac, tedÿ prawo dlia większego pokoiu między nimi dekret wÿdało, ÿz ktorÿbÿ z nich dał przyczynę do niezgodÿ ÿ poswarkow między sobą, tedÿ odpada od grontu, a zony ktorego z nich iesliby sie wadziłÿ samÿ, albo tyz męzow miedzy sobą, tedÿ prawo nakazało im, aby siedziałÿ w kunie przy koscielie przez
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 329
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
ją mąż uderzył kilka razy, co obaczyła sama gospodyni i ratowała ją: nakazało prawo, żeby mąż jej wziął plag 10, który zaras jest skarany, a tej komornicy, żeby pilnował tak gospodarz, jako i mąż.
3135. (465) 3. lakub Kur dla spustoszenia budynku i dla przedawania pola sąsiadom obiecał się poprawic za rekoimią Kaspra Ziemianina i Augustyna Leśnego.
3136. (466) 4. ladwiga Swidrka była podejrzana dla parobka, który tam u niej słuzył, ale niedostał prawa; ta sprawa dla lepszej inkwizycji do drugiego podszetku;—ktora teras jest wdowa, zareczyła się Symonem Rapką i Błażejem Wrzecionkiem.
3137.
ią mąz uderzył kilka razy, co obaczyła sama gospodyni y ratowała ią: nakazało prawo, zeby mąz iey wział plag 10, ktory zaras iest skarany, a tey komornicy, zeby pilnował tak gospodarz, iako y mąz.
3135. (465) 3. lakub Kur dla spustoszenia budynku y dla przedawania pola sąsiadom obiecał sie poprawic za rekoimią Kaspra Zięmianina y Augustyna Lesnego.
3136. (466) 4. ladwiga Swidrka była podeyrzana dla parobka, ktory tam u niey słuzył, ale niedostał prawa; ta sprawa dla lepszey inquisitiey do drugiego podszetku;—ktora teras iest wdowa, zareczyła sie Symonem Rapką y Błazeiem Wrzecionkięm.
3137.
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 331
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
teraźniejszy czymby mieli lepszemi być? Mesjasz nowych Arianów Ariani nowi przechodzą niewiernością stare[...] o: de decretis[...] Synodi. Chrystus od Kaifasza egzaminowany. Ucznowie Kaifaszowi znowu Chrystusa egzaminują
Domagał się P. M. aby mu pokazano/ że on źle Jana ś. rozumie/ a iż to wykładanie Ewangeliej jego nie jest własne/ a obiecał się dać nauczyć. Otóz mu pokazano/ że nie jest własne Apostołskie/ ale własne jego samego/ abo Mahometowe: a to naprzód samemi słowy Ewangeliej ś. które sobie P. M. obrał za sędziego: ale że tego sędziego dekreta swemi wykładami i przylepianiem inszego pisma zaćmił i pofałszował: stawił mu świadki Ojce śś.
teráznieyszy czymby mieli lepszemi być? Messyasz nowych Arianow Aryani nowi przechodzą niewiernośćią stáre[...] o: de decretis[...] Synodi. Chrystus od Káiphaszá exáminowány. Vcznowie Kaiphaszowi znowu Chrystusá exáminuią
Domagał się P. M. áby mu pokazano/ że on źle Ianá ś. rozumie/ á iż to wykłádánie Ewángeliey iego nie iest własne/ á obiecał się dáć náuczyć. Otoz mu pokazano/ że nie iest własne Apostolskie/ ále własne iego sámego/ abo Máhometowe: a to naprzod sámemi słowy Ewángeliey ś. ktore sobie P. M. obrał zá sędźiego: ále że tego sędźiego dekretá swemi wykłádámi y przylepiániem inszego pismá záćmił y pofałszował: stáwił mu świádki Oyce śś.
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 22
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612