, Zazdrość u nich za duszę, od niej samej tyją; Stąd te otwarte groby, diabelskie poczwary,
Szkieleta samorodne i wszytek cech stary Młodym dziewkom, którym ich za straż przystawiają, Nie dozwalają, o co już same nie dbają. Ale choćby też dbały, szalałby w miłości, Kto by ich stare porwał obierać się kości. A trudno ich w czym podejść: diabeł mądr, bo stary; Ostatek od latawców wiedzą i przez czary, Trzy dziewięci rozumów mają i sztuk tyle, Że ich na Twardowskiego nie zjeździsz kobyle. Łąka bez płota, gadzin, jaszczurki i węża, Młoda pani bez złego i starego męża, Niebo bez chmur
, Zazdrość u nich za duszę, od niej samej tyją; Stąd te otwarte groby, diabelskie poczwary,
Szkieleta samorodne i wszytek cech stary Młodym dziewkom, którym ich za straż przystawiają, Nie dozwalają, o co już same nie dbają. Ale choćby też dbały, szalałby w miłości, Kto by ich stare porwał obierać się kości. A trudno ich w czym podejść: diabeł mądr, bo stary; Ostatek od latawców wiedzą i przez czary, Trzy dziewięci rozumów mają i sztuk tyle, Że ich na Twardowskiego nie zjeździsz kobyle. Łąka bez płota, gadzin, jaszczurki i węża, Młoda pani bez złego i starego męża, Niebo bez chmur
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 329
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jest i wszystkich ma za złych, albo wielką krzywdę Ojczyźnie i ludziom w niej poczciwym i wybranym czyni. Jest ich wiele uczciwych i cnotliwych, byłoby i więcej, gdyby ich rady przychodziły do skutku. Strzegłyby się i województwa natenczas podejrzanych obierać, bo teraz prawie posłowie tylko dla honoru ich, nie dla dobra obierają się Ojczyzny, gdyż z sejmów zawsze rwanych pożytku żadnego nie mamy. Więc nie krzywdźmy siebie i narodu naszego, wierzmy sobie, że jako w rzeczy samej jest, wiele dobrych posłów bywają obierani na sejmy. Są i źli między nimi, ale przecięż złych kąkol nie przewyższa nad wybór dobrych.
Toć gdy wszystkie
jest i wszystkich ma za złych, albo wielką krzywdę Ojczyźnie i ludziom w niej poczciwym i wybranym czyni. Jest ich wiele uczciwych i cnotliwych, byłoby i więcej, gdyby ich rady przychodziły do skutku. Strzegłyby się i województwa natenczas podejrzanych obierać, bo teraz prawie posłowie tylko dla honoru ich, nie dla dobra obierają się Ojczyzny, gdyż z sejmów zawsze rwanych pożytku żadnego nie mamy. Więc nie krzywdźmy siebie i narodu naszego, wierzmy sobie, że jako w rzeczy samej jest, wiele dobrych posłów bywają obierani na sejmy. Są i źli między nimi, ale przecięż złych kąkol nie przewyższa nad wybór dobrych.
Toć gdy wszystkie
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 213
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nań/ a uderz w siodło ręką albo też pobocz kładź gdy będziesz wsiadał nań. Do wozu zaś Konia masz obierać rubego/ coby mocnego piersistego/ by był i najzuchwalszy/ bo się okroci w wozie/ i zaś za postanowieniem jako gęba/ tak i sam wszystek/ pod wierzch dobrym z wozu się obiera. A poznać też dobroć Końską/ wszedszy do stajniej/ i urodę gdy przydziesz cicho/ że ostrzeżony albo popłoszony Koń nie będzie/ jeśli się postawi czułym/ dla złobu wysokiego zauzdania/ albo karczystego/ do drabiny dosiąganiem siana/ poznasz wnet nie omylne Woźnika/ jeśli karczysty/ nie klapouchy/ okrągły zad. Zaś po
nąń/ á vderz w śiodło ręką álbo też pobocz kładź gdy będźiesz wśiádał nąń. Do wozu záś Końiá masz obieráć rubego/ coby mocnego pierśistego/ by był y nayzuchwalszy/ bo sie okroći w woźie/ y záś zá postánowieniem iáko gębá/ tak y sam wszystek/ pod wierzch dobrym z wozu sie obiera. A poznáć też dobroć Końską/ wszedszy do stáyniey/ y vrodę gdy przydźiesz ćicho/ że ostrzeżony albo popłoszony Koń nie będźie/ ieśli sie postáwi czułym/ dla złobu wysokiego záuzdánia/ álbo kárczystego/ do drábiny dośiągániem śiáná/ poznasz wnet nie omylne Woźniká/ ieśli karczysty/ nie klápouchy/ okrągły zad. Záś po
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 25
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
to rzecz nieomylna, z Autorów o czarownictwie piszących, signanter z Tylkowskiego w książce Tribunal sacrum intytułowanej; że czarownice wyrzekają się Wiary, Chrystusa Pana, Najś: Matki, Anioła Stróża, Świętych Pańskich, czarta sobie odtąd za stróża obierając. Spowiedź czynią dla oka tylko świętokradzką, Najświętszy Sakrament plują, depczą. Najczęściej się obierają za baby do brania dzieci, i wtedy praeveniendo Chrzest, je czartom oddają, duszą je, z ciałek ich dobytych z grobu, maść czynią, którą się pośmarowawszy latają. Czartu się przez przysięgę obowiązują ludziom koniecznie szkodzić, do jego usług wielu zachęcać. Biorą z kościołów różne rzeczy, i ich niegodziwie na wzgardę zażywają
to rzecz nieomylna, z Autoròw o czarownictwie piszących, signanter z Tylkowskiego w ksiąsżce Tribunal sacrum intytułowaney; że czarownice wyrzekaią się Wiary, Chrystusa Pana, Nayś: Matki, Anioła Stroża, Swiętych Pańskich, czarta sobie odtąd za stroża obieraiąc. Spowiedź czynią dla oka tylko swiętokradzką, Nayświętszy Sakrament pluią, depczą. Nayczęściey się obieraią za baby do brania dzieci, y wtedy praeveniendo Chrzest, ie czartom oddaią, duszą ie, z ciałek ich dobytych z grobu, maść czynią, ktorą się posmarowawszy lataią. Czartu się przez przysięgę obowiązuią ludziom koniecznie szkodzić, do iego usług wielu zachęcać. Biorą z kościołow rożne rzeczy, y ich niegodziwie na wzgardę zażywaią
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 242
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zrobione węgle. Gdy stos ten dopiero się zaczyna układać, nie nazywa się piecem lecz Podnietą pieca, palić węgle jest to palić drwa tyle, ile jest potrzeba, a żeby się z nich stały węgle, dobra jest rzecz wiedzieć znaczenie tych różnych węglarskich terminów.
Jako zaś robotnicy szukają zawsze sposobów ulżenia sobie pracy, starają się obierać sobie jamę blisko stosów drew, a żeby w znoszeniu drewek mniejszą mieli pracę; obierają nawet do tego miejsce nieco wy- niesione, czyli górzyste, a żeby woda deszczowa nie zabierała pieca. Umniejszają sobie nad to pracy, gdy mogą znaleźć miejsca już wyrownane, albo takie w których już palono wegle. Naostatek, a
zrobione węgle. Gdy stos ten dopiero się zaczyna układać, nie nazywa się piecem lecz Podnietą pieca, palić węgle iest to palić drwa tyle, ile iest potrzeba, á żeby się z nich stały węgle, dobra iest rzecz wiedzieć znaczenie tych rożnych węglarskich terminow.
Iako zaś robotnicy szukaią zawsze sposobow ulżenia sobie pracy, staraią się obierać sobie iamę blisko stosow drew, á żeby w znoszeniu drewek mnieyszą mieli pracę; obieraią nawet do tego mieysce nieco wy- niesione, czyli gorzyste, á żeby woda deszczowa nie zabierała pieca. Umnieyszaią sobie nad to pracy, gdy mogą znaleść mieysca iuż wyrownane, albo takie w ktorych iuż palono wegle. Naostatek, á
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 17
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
mniemanie u świata wszytkiego/ Ze ja Wolność otwieram drzwi do grzechu złego. Wczym też krzywdę odnoszę w sławie mię szarpają/. Zbrodnie swoje szkarade na mój kark wkładają. Przeto abym uść mogła takiej hańby srogiej/ Bym znieść mogła mnienanie/ zostać w sławie drogiej. Pokażę/ że cnoty me w tym się obierają/ Co Bogom także ludziom potrzebnego znają. Szkaradość grzechu tępią strzegą pobożności/ W której mnie pilno wprawiał Ociec od młodości. Którego tu spomionę bym to pokazała. Zem się z dobrych zrodziwszy z cnotąm przestawała. Bóg JOWISZ błyskawiczny mnie od wielków zrodził/ Zmozgóródną Minerwą gdy po gorze chodził Awentyńskie/ gdzie kościół zaraz
mniemánie v świátá wszytkiego/ Ze ia WOLNOSC otwieram drzwi do grzechu złego. Wczym też krzywdę odnoszę w sławie mię szárpáią/. Zbrodnie swoie szkáráde ná moy kárk wkłádáią. Przeto ábym vść mogłá tákiey hánby srogiey/ Bym znieść mogłá mnienánie/ zostáć w sławie drogiey. Pokażę/ że cnoty me w tym sie obieráią/ Co Bogom tákże ludźiom potrzebnego znáią. Szkárádość grzechu tępią strzegą pobożnosći/ W ktorey mnie pilno wpráwiał Oćiec od młodośći. Ktorego tu spomionę bym to pokazáłá. Zem sie z dobrych zrodźiwszy z cnotąm przestawáłá. Bog IOWISZ błyskáwiczny mnie od wielkow zrodźił/ Zmozgorodną Minerwą gdy po gorze chodźił Awentynskie/ gdźie kośćioł zaraz
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: B3
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tedy te nie w miejskiej turmie, ale w zamku być powinno. Prawo duchowne według zwyczaju inszych miast białokamienieckiemu kahałowi pozwala się, do którego żaden z administratorów moich interesować się nie będzie, chyba za apelacyją ukrzywdzonej strony. Elekcja zaś starszych z aprobacyją moją być powinna, a to z racjej, żeby nie możniejsi tylko starszemi obierali się i ustawicznie rok po roku bywali, coby z zniszczeniem pospólstwa być mogło, ale i ubożsi, jako też nowo osiadający do tego sposobni. Także żeby w starszeństwie razem ociec z synem albo dwaj bliżej krewni nie byli, co przeciwko ich duchownemu prawu i zwyczajowi byłoby. Szarwarki gwałtowne i inne powinności według dawnego zwyczaju
tedy te nie w miejskiej turmie, ale w zamku być powinno. Prawo duchowne według zwyczaju inszych miast białokamienieckiemu kahałowi pozwala się, do którego żaden z administratorów moich interesować się nie będzie, chyba za apelacyją ukrzywdzonej strony. Elekcyja zaś starszych z aprobacyją moją być powinna, a to z racyjej, żeby nie możniejsi tylko starszemi obierali się i ustawicznie rok po roku bywali, coby z zniszczeniem pospólstwa być mogło, ale i ubożsi, jako też nowo osiadający do tego sposobni. Także żeby w starszeństwie razem ociec z synem albo dwaj bliżej krewni nie byli, co przeciwko ich duchownemu prawu i zwyczajowi byłoby. Szarwarki gwałtowne i inne powinności według dawnego zwyczaju
Skrót tekstu: JewPriv_II_BiałKam
Strona: 22
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Biały Kamień
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Biały Kamień
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
majętności , i szerokich włości, nie przez co innego przodkowie, jedno przez cnotę, i przesławne sprawy swe nabywali. Co się tedy ma dziać w succesjach, i w synach, i wnukach, toż ja rozumiałem zawsze ma być w następowaniu w jakichkolwiek naukach, że nieinaczej sprawować się mają ci, którzy w nich obierają się. Abowiem powinni oni sobie przed oczy przełożyć, abo wynaleźcę pierwszego tej nauki; abo tego , który onej przymnożył , i doskonalszą uczynił: i starać się aby ich torem idąc w onej to nauce, jako może być, jak nabliżej do onych swoich przodków przystępowali: i aby one ich wynalazki , jeśliż mogą abo
máiętnośći , y szerokich włośći, nie przez co innego przodkowie, iedno przez cnotę, y przesławne spráwy swe nábywáli. Co się tedy ma dźiać w succesyách, y w synách, y wnukách, toż ia rozumiałem záwsze ma bydź w następowániu w iákichkolwiek náukách, że nieinácżey spráwowáć się máią ći, ktorzy w nich obieráią się. Abowiem powinni oni sobie przed ocży przełożyć, ábo wynáleźcę pierwszego tey náuki; ábo tego , ktory oney przymnożył , y doskonálszą ucżynił: y stáráć się áby ich torem idąc w oney to náuce, iáko może bydź, iák nabliżey do onych swoich przodków przystępowáli: y áby one ich wynálazki , ieśliż mogą ábo
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 3
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
siebie nic zataić nie może. I ten mocny jest/ który ubóstwo swe umie pokrywać. Naskromniejszy ten/ który przestawa na tym co ma. Dobrych obyczajów ten jest/ który złych ludzi obyczaje znaszać może. Którychby się krain człowiek wystrzegać miał? odpowiedział: Nie przebywaj tam gdzie pycha panuje/ a młodź w kłamstwie się obiera. Kto się chce niemądremu Książęciu abo Panu zachować/ we wszem wolej jego naśladuj. A jeśli u mądrego miłość otrzymać/ co jest niesłusznego/ nigdy na to nie przyzwalaj. Świat na ten czas może nazwan być szczęśliwym/ gdy ludzie mądrzy. Króle obierać będą. Kto żywota swego który jedyny ma/ sprawować nie może
śiebie nic zátáić nie może. Y ten mocny iest/ ktory vbostwo swe vmie pokrywáć. Naskromnieyszy ten/ ktory przestawa ná tym co ma. Dobrych obycżáiow ten iest/ ktory złych ludźi obycżáie znaszáć może. Ktorychby się kráin cżłowiek wystrzegáć miał? odpowiedźiał: Nie przebyway tám gdźie pychá pánuie/ á młodź w kłamstwie się obiera. Kto się chce niemądremu Kśiążęćiu ábo Pánu záchowáć/ we wszem woley iego náśláduy. A ieśli v mądrego miłość otrzymáć/ co iest niesłusznego/ nigdy ná to nie przyzwalay. Swiát ná ten cżás może názwan być szcżęśliwym/ gdy ludźie mądrzy. Krole obieráć będą. Kto żywotá swego ktory iedyny ma/ spráwowáć nie może
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 14
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
może się nic inszego powiedzieć o niem, jeno, że się tak skaziło, jako gorzej być nie może, bo to narzekanie ludzi na konkluzje sejmowe samiż posłowie robią swemi praktykami, których albo panowie obierają na sejmikach, albo sami siebie; exempto Wisznia, Chełm, Bełz, Opatów, Środa etc. A tacy się obierają, którzy prywaty swe na sejmie miewają i są tak niewstydliwi, choć to widzą być przeciw prawu, ato się tego podejmują. Więc żeśmy założyli prawo rugowe (odpuśćmy sobie, że się prawda rzecze), pytałbym p. Wojewodę, jako on śmie o poprawie wolności mówić, który prawa, wolności
może się nic inszego powiedzieć o niem, jeno, że się tak skaziło, jako gorzej być nie może, bo to narzekanie ludzi na konkluzye sejmowe samiż posłowie robią swemi praktykami, których albo panowie obierają na sejmikach, albo sami siebie; exempto Wisznia, Chełm, Bełz, Opatów, Środa etc. A tacy się obierają, którzy prywaty swe na sejmie miewają i są tak niewstydliwi, choć to widzą być przeciw prawu, ato się tego podejmują. Więc żeśmy założyli prawo rugowe (odpuśćmy sobie, że się prawda rzecze), pytałbym p. Wojewodę, jako on śmie o poprawie wolności mówić, który prawa, wolności
Skrót tekstu: VotSzlachCz_II
Strona: 437
Tytuł:
Votum ślachcica jednego podczas rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918