i bujne kłosy arma sunt WKM./ wiernym zaś poddanym źniwo. I na zimnym marmurze virtutis praemia quisque oprimus possidet, a pod czas i pióro ustanie Dobrodziejstwa podpisując. Zgoła servire tibi regnare est. O cóżby tedy już więcej prosić/ o to fatygować Majestat WKM. nie wszytko snadź odgłos odniósł. Objawiła się część jakaś w-ziemiaństwie naszym/ którą WKM. deferimus pokornie suplikując/ abyś pro arbitrio, któreć Dii terraque dedere miłościwie dysponował.
A że: Communicatio Senatus Consiliorum należy do oświecenia obrady naszej/ aby przeczytane były pokornie prosimy. JERZY LUBOMIRSKI Marszałek Wielki i Hetman Koronny Polny oddawa pieczęć wielką po Książęciu Radziwile Kanclerzu
i buyne kłosy arma sunt WKM./ wiernym záś poddánym źniwo. I na źimnym mármurze virtutis praemia quisque oprimus possidet, a pod czás i pioro ustánie Dobrodźieystwá podpisuiąc. Zgołá servire tibi regnare est. O cożby tedy iuż więcey prośić/ o to fátigowáć Máiestat WKM. nie wszytko snadź odgłos odniosł. Obiáwiłá się część iakaś w-źiemiánstwie nászym/ ktorą WKM. deferimus pokornie suplikuiąc/ ábyś pro arbitrio, ktoreć Dii terraque dedêre miłośćiwie disponował.
A że: Communicatio Senatus Consiliorum należy do oświecenia obrady nászey/ aby przeczytane były pokornie prośimy. IERZY LVBOMIRSKI Márszałek Wielki i Hetman Koronny Polny oddawa pieczęć wielką po Kśiążęćiu Rádźiwile Kánclerzu
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 42
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
, ani w nich duszne zbawienie, ale zbytek bogactwa bywa szukany. Dla tego się strzygą, dla tego do kościołów uczęszczają: Msze celebrują, Psalmy śpiewają. O Biskupstwach, Arcydiakoństwach, Opatstwach, i o inszych Przełożeństwach niewstydliwie dziś za pasy chodzą. Aby się kościelne dochody na zbytki i marności obracały, zbywa, żeby się objawił człowiek grzechu, syn zatracenia, Diabeł nie tylko dzienny, ale i południowy, który przemienia się w Anioła światłości, i wynosi się nad wszystko co się Bóg nazywa, albo co chwalono bywa. I indziej/ na tęż nie uleczoną Kościoła chorobę ten świątobliwy mąż uskarżając się tak mówi. Serpit hodie puti da tabes per
, áni w nich duszne zbáwienie, ále zbytek bogáctwá bywa szukány. Dla tego się strzygą, dla tego do kośćiołow vcżęszcżaią: Msze celebruią, Psalmy spiewáią. O Biskupstwach, Arcydiakonstwach, Opátstwach, y o inszich Przełożenstwach niewstydliwie dźiś zá pásy chodzą. Aby się kośćielne dochody ná zbytki y márnośći obracały, zbywa, żeby się obiáwił cżłowiek grzechu, syn zátrácenia, Diabeł nie tylko dźienny, ále y południowy, ktory przemienia się w Aniołá świátłośći, y wynośi się nád wszystko co się Bog názywa, álbo co chwálono bywa. Y indziey/ ná tęż nie vlecżoną Kośćiołá chorobę ten świątobliwy mąż vskarżáiąc sie ták mowi. Serpit hodie puti da tabes per
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 73
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
. Jest Patronem w wielkich potrzebach: odprawnią do niego 14. czwartków na pamiątkę czternastoletniego więzienia jego. On Ferydatesa Króla w wieprza przemienił za jego tyraństwo.
GERWAZEGO i PROTAZEGO Blizniaków Braci Męczenników 19. Czerwca. Żyli około Roku 169. leżą ich Święte Ciała w Mediolanie w swoim Kościele w wystawionym przez Z. Ambrożego któremu się objawili.
GENEZJUSZA Z. Męczennika 14. albo 25. Sierpnia. Jest to Patron Arelatu vulgo Arles miasta w Francyj. Leży tamże w dwóch Kościołach nad brzegami Rodena rzeki przez Arelat ten płynącego: w jednym Kościele krew tego Męczennika, w drugim Ciało leży.
GRZEGORZA Z. siódmego Papieża 25. Maja. Nad jego ramieniem
. Iest Patronem w wielkich potrzebach: odprawnią do niego 14. cżwartkow na pamiątkę cżternastoletniego więzienia iego. On Ferydatesa Krola w wieprza przemienił za iego tyraństwo.
GERWAZEGO y PROTAZEGO Blizniakow Braci Męczennikow 19. Czerwca. Zyli około Roku 169. leżą ich Swięte Ciała w Mediolanie w swoim Kościele w wystawionym przez S. Ambrożego ktoremu się obiawili.
GENEZYUSZA S. Męcżennika 14. albo 25. Sierpnia. Iest to Patron Arelatu vulgo Arles miasta w Francyi. Leży tamże w dwoch Kościołach nad brzegami Rodena rzeki przez Arelat ten płynącego: w iednym Kościele krew tego Męcżennika, w drugim Ciało leży.
GRZEGORZA S. siodmego Papieża 25. Maia. Nad iego ramieniem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 144
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
tam na fundacją Klasztora kopiąc fundamenta dzban znalazł gliniany marmurową nakryty tablicą z pismem Hebrajskim świadczącym, że to Głowa Z. Jana Syna Zachariasza; ten drogi depozyt ów wynalazca u siebie konserwował. A że był hojny dla podróżnych, Mnichów dwóch miał u siebie na noclegu, idących do Jeruzalem: tym Z. Jan przez sen objawił się, iż tam był, i żeby go z sobą wzięli. Jakoż z nią w mantyą alias w płaszcz uwinowszy uszli. Nie miała ta Świeta Relikwia po drogach od nich poszanowania, wiec się garnczarz z Egiptu do nich przywiązał towarzysz podroży; dali mu nieść te zawinienie nie rewelując, co by tam było.
tam na fundacyą Klasztora kopiąc fundamenta dzban znalazł gliniany marmurową nakryty tablicą z pismem Hebrayskim swiadcżącym, że to Głowa S. Iana Syna Zacharyasza; ten drogi depozyt ow wynalazca u siebie konserwował. A że był hoyny dla podrożnych, Mnichow dwoch miał u siebie na noclegu, idących do Ieruzalem: tym S. Ian przez sen obiawił się, iż tam był, y żeby go z sobą wzieli. Iakoż z nią w mantyą alias w płascz uwinowszy uszli. Nie miała ta Swieta Relikwia po drogach od nich poszanowania, wiec sie garnczarz z Egyptu do nich przywiązał towarzysz podroży; dali mu nieść te zawinienie nie reweluiąc, co by tam było.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 150
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ i jako szalony głową kręcić/ i nie śmiał bliżej przystąpić. Mąż tedy ś. rzekł: Poprzysięgam cię przez imię Pana naszego JEZUSA Chrystusa/ abyś nam powiedział ktoś jest/ i dla czegoś tu przyszedł/ żebyś przed wszytkimi zeznał. Zatym on odpowiedział: Ach niestetyż iżem jest poprzysiężony/ muszę się objawić. Ja nie jestem człowiek/ ale diabeł/ postać człowieczą tylkom przyjął/ i czternaście lat przy tym Żołnierzu mieszkam. Abowiem książę pan nasz tu mię dla tego posłał/ iż jeśliby którego dnia swojej Mariej Pozdrowienia nie oddał/ żebym go/ mając już moc nad nim/ zaraz udawił; i tak we
/ y iáko szalony głową kręćić/ y nie śmiał bliżey przystąpić. Mąż tedy ś. rzekł: Poprzysięgam ćię przez imię Páná nászego IEZVSA Chrystusá/ ábyś nam powiedźiał ktoś iest/ y dla czegoś tu przyszedł/ żebyś przed wszytkimi zeznał. Zátym on odpowiedział: Ach niestetysz iżem iest poprzyśiężony/ muszę sie obiáwić. Ia nie iestem człowiek/ ále dyabeł/ postáć człowieczą tylkom przyiął/ y czternasćie lat przy tym Zołnierzu mieszkam. Abowiem książę pan nasz tu mię dla tego posłał/ iż iesliby ktorego dniá swoiey Máryey Pozdrowienia nie oddał/ żebym go/ máiąc iuż moc nád nim/ záraz vdawił; y ták we
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 29
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
świat stoi/ obrażone/ słupem się miało stać ludzkiemu narodowi/ a któżby się śmiał do niego zbliżyć/ aby go mógł przejednać/ aby z nim pokoj zawarł? Nieużyty kto jest jak kamień trudno masz z niego wyżąć łaskawość? a to Dzieciątko jest samą łaskawością. Woła dość głośno i często Paweł ś. Objawiła się na świecie sama łaskawość, pokazała się szczera Dzieciny Boga ludzkość. Do tego samo ciałeczko tej to Dzieciny nie ma do słupa żadnego porównania Miluchny przez się JEZUS/ wszelką powolność na wszytkich członkach wydaje/ dopuszczając się wiązać namilszej Matce/ według jej upodobania. Jak często to Dzieciątko powojniczkiem Matka wiązała? jak często głoweczkę prostowała?
świát stoi/ obráżone/ słupem się miáło sstáć ludzkiemu narodowi/ á ktożby się śmiał do niego zbliżyć/ áby go mogł przeiednáć/ áby z nim pokoy záwárł? Nieużyty kto iest iák kámień trudno masz z niego wyżąć łáskáwość? á to Dźiećiątko iest sámą łáskáwośćią. Woła dość głośno y często Páweł ś. Obiáwiłá się ná świećie samá łáskawość, pokazáłá się szczera Dźiećiny Bogá ludzkość. Do tego sámo ćiałeczko tey to Dźiećiny nie ma do słupá żadnego porownánia Miluchny przez się IEZVS/ wszelką powolność ná wszytkich członkách wydáie/ dopuszczáiąc się wiązać namilszey Matce/ według iey vpodobania. Iák często to Dźiećiątko powoyniczkiem Mátká wiązáła? iak często głoweczkę prostowáłá?
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 189
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
daleka, znaczy, Skąd każdego w tym polu swym okiem obaczy. Długo leżą Kozacy, jako więc zwykł łowiec Na lisa i wilk, kiedy widzi stado owiec, Nie pierwej ten wypada, tamten zmyka z smyczy, Aż się zbliżą, aż będą pewni swej zdobyczy; Tak Kozacy swego się trzymając fortelu, Nie pierwej się objawią, dokąd im na celu Nie stanie nieprzyjaciel; toż mu ogień w oczy I z dział, i z ręcznej strzelby sypą, a z uboczy Zawadzi w nich Chodkiewicz i o gołe brzuchy Skruszywszy drzewa, sroższej doda zawieruchy, Gdy dobywszy pałaszów, jako lew z przemoru, Pierwszego bisurmanom przygaszą humoru. Zapomni się pogaństwo
daleka, znaczy, Skąd każdego w tym polu swym okiem obaczy. Długo leżą Kozacy, jako więc zwykł łowiec Na lisa i wilk, kiedy widzi stado owiec, Nie pierwej ten wypada, tamten zmyka z smyczy, Aż się zbliżą, aż będą pewni swej zdobyczy; Tak Kozacy swego się trzymając fortelu, Nie pierwej się objawią, dokąd im na celu Nie stanie nieprzyjaciel; toż mu ogień w oczy I z dział, i z ręcznej strzelby sypą, a z uboczy Zawadzi w nich Chodkiewicz i o gołe brzuchy Skruszywszy drzewa, sroższej doda zawieruchy, Gdy dobywszy pałaszów, jako lew z przemoru, Pierwszego bisurmanom przygaszą humoru. Zapomni się pogaństwo
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 170
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
skoro już opowie, niżli położy drogie za świat zdrowie, sięgając głosem ojcowskiego ucha, zleci Mu ducha.
Schroni twarz słońce i powlecze cieniem, nagiego kryjąc Pana by odzieniem, zasłona padnie i przytomni skały nie najdzie całej.
Wynidą z grobów obumarłe ciała, które tak długo więźniami śmierć miała i niemało ich swoim się objawi wnukom na jawi.
Temuż, skruszywszy łotrom wprzód goleni, bok też otworzą, skąd różnych strumieni wypłyną rzeki, skarb Jego sług hojny po wszytkie wojny.
Aż z drzewa członki krwią spławione zdejmą poczciwi ludzie i z chęcią uprzejmą
gotując płótno podeń wybielone i słojki wonne.
Żałosna Matko, kto tu Twe policzy obfite
skoro już opowie, niżli położy drogie za świat zdrowie, sięgając głosem ojcowskiego ucha, zleci Mu ducha.
Schroni twarz słońce i powlecze cieniem, nagiego kryjąc Pana by odzieniem, zasłona padnie i przytomny skały nie najdzie całéj.
Wynidą z grobów obumarłe ciała, które tak długo więźniami śmierć miała i niemało ich swoim się objawi wnukom na jawi.
Temuż, skruszywszy łotrom wprzód goleni, bok też otworzą, skąd różnych strumieni wypłyną rzeki, skarb Jego sług hojny po wszytkie wojny.
Aż z drzewa członki krwią spławione zdejmą poczciwi ludzie i z chęcią uprzejmą
gotując płótno podeń wybielone i słojki wonne.
Żałosna Matko, kto tu Twe policzy obfite
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 56
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
poszedszy przed niemi Z Cesarzem; kędy owego sprowadzą Wzajemne sobie dobre słowo dadzą CLXIX Jednakze w krótce kilku ludzi schwyta Anton, i wocżach Przyjacielskich stawi, Którzy powiedzą, gdy ich o to pyta Ze Cesarz na twą zgubę nas naprawi. Prawdali; czy to sźtuka była skryta Dość, że on wierza, i ztym się objawi Ze wszikach swoich, z Octawiego ludzi Nie których poznał, skąd gmin kniemu wzbudzi. CLXX. Ze w całym Mieście gniew z tumultem gruchnie Więc ci co rzeczi głębiej przenikali Choć Oktawiemu, Anton pod nos dmuchnie Sźkoda go przecię gubić tak mniemali. Bo jak fakcja o tym co dosłuchnie Dopierośżby się Zabójcy ozwali Zwłaszcza po
poszedszy przed niemi Z Caesarzem; kędy owego sprowadzą Wzaiemne sobie dobre słowo dadzą CLXIX Iednakze w krotce kilku ludzi zchwyta Anton, y wocźach Przyiacielskich stawi, Ktorzy powiedzą, gdy ich ó to pyta Ze Caesarz na twą zgubę nas naprawi. Prawdali; czy to sźtuka była skryta Dość, że on wierza, y ztym się obiawi Ze wsźykach swoich, z Octawiego ludzi Nie ktorych poznał, zkąd gmin kniemu wzbudzi. CLXX. Ze w całym Mieśćie gniew z tumultem gruchnie Więc ći co rzecźy głębiey przeńikali Choc Oktawiemu, Anton pod nos dmuchnie Sźkoda go przecię gubić tak mniemali. Bo iak fakcya ó tym co dosłuchnie Dopierośżby się Zaboycy ozwali Zwłaszcza po
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 98
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693