o ostatnie koła. Lecz się to wszystko, gdy zechcesz, odmieni, Skoro twa flota w morzu mym zapieni; Bo się i ludzkiej dogodzi imprezie, I mojej wiernej nadziei, i spezie. Aleć mię próżne rozumienie zwodzi, Gdy cię ani ród Królewski uwodzi, Ani mojego Domu chętne progi, Gdziebyś się obmył przyjechawszy z drogi. Tak mi na oczach twa postawa stoi, Jak gdyś odkładać miał z krainy moi; Też widzę nawy, co je pomnieć mogę, Które się z tobą gotowały w drogę. Po tyle razy, miłym przytuleniem Ściskałeś szyję swoim obłapieniem, I dziękując mi za wierne kochanie, Nad zwyczaj było
o ostátnie kołá. Lecz się to wszystko, gdy zechcesz, odmieni, Skoro twa flottá w morzu mym zápieni; Bo się y ludzkiey dogodźi impreźie, Y moiey wierney nádźiei, y speźie. Aleć mię prożne rozumienie zwodźi, Gdy ćię áni rod Krolewski uwodźi, Ani moiego Domu chętne progi, Gdźiebyś się obmył przyiechawszy z drogi. Ták mi ná oczách twa postáwá stoi, Iák gdyś odkłádáć miał z kráiny moi; Też widzę náwy, co ie pomnieć mogę, Ktore się z tobą gotowáły w drogę. Po tyle rázy, miłym przytuleniem Sćiskałeś szyię swoim obłápieniem, Y dźiękuiąc mi zá wierne kochánie, Nád zwyczay było
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 19
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tę przyniósł wiadomość, że się tu potężnej ordy po odprawionym bajeranie spodziewać potrzeba.
Ks. Małachowski jezuita, który się był został przy praesidium w Soczawie, powracając do swoich granic, napadł na Wołochów, którzy go ze wszystkiego złupiwszy, nagiego i to dobrze potłuczonego ledwo żywo wypuścili; który przecie dopadł włości Turkułła, tam się obmył i wytknął sobie po tej łaźni, za co obtinuit coronam.
Posłowie województwa wileńskiego comparuerunt. 27 ejusdem
Po wczorajszej polowej agitacyjej król im. brał cum custodia lekarstwo w swoim szczupłym pokoiku, bo się w nim nad pięć osób zmieścić nie może. Królowa im. tylko sama z nim obiad jadła, podczas którego księżna im
tę przyniósł wiadomość, że się tu potężnej ordy po odprawionym bajeranie spodziewać potrzeba.
Ks. Małachowski jezuita, który się był został przy praesidium w Soczawie, powracając do swoich granic, napadł na Wołochów, którzy go ze wszystkiego złupiwszy, nagiego i to dobrze potłuczonego ledwo żywo wypuścili; który przecie dopadł włości Turkułła, tam się obmył i wytknął sobie po tej łaźni, za co obtinuit coronam.
Posłowie województwa wileńskiego comparuerunt. 27 eiusdem
Po wczorajszej polowej agitacyjej król jm. brał cum custodia lekarstwo w swoim szczupłym pokoiku, bo się w nim nad pięć osób zmieścić nie może. Królowa jm. tylko sama z nim obiad jadła, podczas którego księżna jm
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 36
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
udali/ a Chrześcijanom wszytko zostawili: szło tedy już wojsko bezpiecznie przez Ziemię Świętą/ i górę Tabor minąwszy/ wodza Jerozolimskich Saracenów zbiło. Chwalebnie się tam Król Węgierski częstokroć stawiał// az gdy postrzegł/ że mu truciznę zadać chciano/ prżestał wszystkiego/ wróciwszy się z Syryj do Trypolu/ a potym do swego Królestwa obmywszy się w Jordanie. 4. Moc Drzewa Krzyża Świętego. 5. To wojsko Święte pierwej żbiło Saraceny z Niebieskim Posiłkiem.
Przedtym niżli Niemieckie wojsko do Syryj zajachało/ pod Lizbonę naprzód przypłynąwszy/ zatrzymane od Luzytanów na dostanie z niemi fortece Saraceńskiej Alkazar nazwanej. Oblężeni tedy od Chrześcijan Saraceni wezwali na odsiecz Królów ż wielką potęgą/
udali/ á Chrześćianom wszytko zostáwili: szło tedy iuż woysko bespiecznie przez Ziemię Swiętą/ i gorę Tabor minąwszy/ wodza Ierozolimskich Sárácenow zbiło. Chwálebnie się tám Krol Węgierski częstokroć stáwiał// az gdy postrzegł/ że mu trućiznę zadać chćiáno/ prżestał wszystkiego/ wroćiwszy się z Syryi do Trypolu/ á potym do swego Krolestwá obmywszy się w Iordánie. 4. Moc Drzewá Krzyzá Swiętego. 5. To woysko Swięte pierwey żbiło Saraceny z Niebieskim Pośiłkiem.
Przedtym niżli Niemieckie woysko do Syryi záiácháło/ pod Lizbonę náprzod przypłynąwszy/ zátrzymáne od Luzytanow na dostanie z niemi fortece Sáráceńskiey Alkázar názwáney. Oblężeni tedy od Chrześćian Sáráceni wezwáli ná odsiecz Krolow ż wielką potęgą/
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 37.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
? przecz zmoczone łzami Lice kryjesz, i suknie zasłaniasz krajami? F. Ciebie stwórco Niebieski za świadka pozywąm. I ciebie Ojcze światła do świadectwa wzywąm. Od którego się nasza familia wiedzie, Nie dałam się namówić, groźbą nie dowiedzie Nic mi, ani żelazem, lecz gwałt zniosło ciało. Tę zmazę wstydu krwią się obmyć podobało. T. Praw, kto się w domu na tę sromotę odważył. F. O kim najmniej rozumiesz: T. Któż się tego ważył? F. Ten miecz powie którego odbiegł będąc wtrwodze Gwałtownik, gdy na pomoc lud szedł mnie niebodze. T. Ach cóż za złość oglądąm? cóż to za
? przecż zmoczone łzámi Lice kryiesz, y suknie zásłaniasz kráiámi? Ph. Ciebie stworco Niebieski zá swiádka pozywąm. I ćiebie Oycze swiátłá do swiádectwá wzywąm. Od ktorego się nászá fámilia wiedźie, Nie dáłám się námowić, groźbą nie dowiedźie Nic mi, áni żelázęm, lecż gwałt zniosło ciáło. Tę zmázę wstydu krwią się obmyć podobáło. Th. Praw, kto się w domu ná tę sromotę odważył. Ph. O kim naymniey rozumiesz: Th. Ktoż się tego ważył? Ph. Ten miecż powie ktorego odbiegł będąc wtrwodze Gwałtownik, gdy ná pomoc lud szedł mnie niebodze. Th. Ach coż zá złość oglądąm? coż to zá
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 162
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
własny, poznał swoję pieczęć: rozerznąłem nić, przeczytałem. Pisał swoją ręką do Senatu i do Ludu Allobrogów, że jako sam wykona doskonale to, co Posłom ich przyrzekł, ojch także też prosił, ażeby wzajemnie wykonali to, co Posłowie ich obiecali. Na ten czas Cetegus, który trochę pierwej, chcąc się obmyć z tego, iż tyle puinałów i szabel u niego nie dawno znaleziono, odpowiedział: że w całym życiu swoim przesadzał się z ciekawym staraniem na rynsztunek najlepszy: na ten czas, mówię, przerażony, zapomniały, przeparty swym wewnętrznym świadectwem, niespodzianie mowę utracił. Kiedy list był skladany, przeciągano z jednej strony na drugą
własny, poznał swoię pieczęć: rozerznąłem nić, przeczytałem. Pisał swoią ręką do Senatu i do Ludu Allobrogow, że iako sam wykona doskonale to, co Posłom ich przyrzekł, oych także też prosił, ażeby wzaiemnie wykonali to, co Posłowie ich obiecali. Na ten czas Cetegus, który trochę pierwey, chcąc się obmyć z tego, iż tyle puinałow i szabel u niego nie dawno znaleziono, odpowiedział: że w całym życiu swoim przesadzał się z ciekawym staraniem na rynsztunek naylepszy: na ten czas, mówię, przerażony, zapomniały, przeparty swym wewnętrznym świadectwem, niespodzianie mowę utracił. Kiedy list był skladany, przeciągano z iedney strony na drugą
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 64
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
ich grzechy/ jako za swe własne żałując Oby jako wszytkich do tego przywieść aby też oni za wszytkie prżestępstwa swe żałując: godne owoce pokuty przed majestatem twoim Boskim czynili.[...] Drogi doskonałości Chrześć: Ćwiczenie 8. Postanów wypłacać się z grzechów, a na potym nie grzeszyć.
PUNKT 1. UWaż co Duch święty powiedział: Obmyć się po dotykaniu umarłego/ a znowu się go dotykać: co pomoże takiemu człowieku obmywanie jego. Tak właśnie skarżyć i narzekać na swe grzechy/ nic nie pomoże/ jeśli się człowiek znowu do tegoż błota wraca. Prawdziwa pokuta złości przeszłe gani i karze: a na potym się ich pilno strzeże.
2. Porachuj się
ich grzechy/ iáko zá swe własne żałuiąc Oby iáko wszytkich do tego przywieść áby też oni zá wszytkie prżestępstwá swe żałuiąc: godne owoce pokuty przed máiestatem twoim Boskim czynili.[...] Drogi doskonáłośći Chrześć: Cwiczenie 8. Postánow wypłácáć się z grzechow, á ná potym nie grzeszyć.
PUNKT 1. VWaż co Duch święty powiedźiał: Obmyć się po dotykániu vmárłego/ á znowu się go dotykáć: co pomoże tákiemu człowieku obmywánie iego. Ták właśnie skárżyć i nárzekáć ná swe grzechy/ nic nie pomoże/ ieśli się człowiek znowu do tegoż błotá wraca. Prawdźiwa pokutá złośći przeszłe gáni i karze: á ná potym się ich pilno strzeże.
2. Poráchuy się
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 30
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665