się nigdy nie uprzykrzy.
Mała rzecz podczas wiele pomoże, podczas zaszkodzi.
Kto zawsze jedno prawi, nie barzo się sławi.
Mieszka dziękami nie napelnisz, ale dzięgami.
Poseł wszędy jest pespieczny, Wszech narodów wyrok wieczny.
I prostak ci prawdę niekiedy powie.
Czasem wpodłej sukmanie, znajduje się pańskie zdanie.
Ybiedna mucha się odejmuje.
Często, gdy kto chce poprawić, to jeszcze pogorszy.
Grzeczni ludzie radzi pozdrawiają.
Z Starymi nakładać dobrze.
Jednego płotu koł. Wszyscy na jedne kopyto. Jeden za 18. A drugi za 20 bez dwóch.
Ma chleb rogi, a nędza nogi.
Lepiej winnemu przepuścić, niż niewinnego karać.
Krzywdę czynić
śię nigdy nie uprzykrzy.
Mała rzecz podczas wiele pomoże, podczas zaszkodźi.
Kto zawsze jedno prawi, nie barzo śię sławi.
Mieszka dziękami nie napelnisz, ale dzięgami.
Poseł wszędy jest pespieczny, Wszech narodow wyrok wieczny.
Y prostak ći prawdę niekiedy powie.
Czasem wpodłey sukmanie, znayduie śię pańskie zdanie.
Ybiedna mucha śię odeymuje.
Często, gdy kto chce poprawić, to jeszcze pogorszy.
Grzeczni ludzie radźi pozdrawiają.
Z Starymi nakładać dobrze.
Jednego płotu koł. Wszyscy na jedne kopyto. Jeden za 18. A drugi za 20 bez dwuch.
Ma chleb rogi, a nędza nogi.
Lepiey winnemu przepuśćić, niż niewinnego karać.
Krzywdę czynić
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 158
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
rozkażę, by snadź pod obłoki”.
„Przeto, widzę, zhołdowałeś już wszytkę ziemię, Poślepiłeś niemal wszytko Jewine plemię.
I ja, utrapiony, także duszę swą w ciele Muszę tobie ofiarować w twoim kościele.” „To gdy uczynisz, mało przewinisz; Serce odmienne twe, nie kamienne; Kędy mi się odejmują, barziej się srożę. Dowcipy harde i myśli twarde, Ciało i duszę w proch ja pokruszę; Mądrość, uroda, bogactwo – nic nie pomoże”. DWUDZIESTY: MELANI
Gdym do twego ogródeczka niedawno w maju Przyszedł, rozumiałem, żem był wzięty do raju, Obaczywszy rozmaitość bujnego zioła: To fiołki
rozkażę, by snadź pod obłoki”.
„Przeto, widzę, zhołdowałeś już wszytkę ziemię, Poślepiłeś niemal wszytko Jewine plemię.
I ja, utrapiony, także duszę swą w ciele Muszę tobie ofiarować w twoim kościele.” „To gdy uczynisz, mało przewinisz; Serce odmienne twe, nie kamienne; Kędy mi się odejmują, barziej się srożę. Dowcipy harde i myśli twarde, Ciało i duszę w proch ja pokruszę; Mądrość, uroda, bogactwo – nic nie pomoże”. DWUDZIESTY: MELANI
Gdym do twego ogródeczka niedawno w maju Przyszedł, rozumiałem, żem był wzięty do raju, Obaczywszy rozmaitość bujnego zioła: To fijołki
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 82
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
albo w Szocowicy. (Mesua.) Moc i skutki. Flag: wy.
Flegmę/ i Flusy wodniste z ciała i z członków wszystkich wywodzi/ z miodem zadany. (Dios.) (Eginera.) (Auctuar.) Flusy wodniste. Korectie
Jego złość/ o której się na końcu skutków powie/ odejmuje się/ mocząc go/ naprzód w Olejku Migdałów słodkich przez dzień/ potym w Cytrynowym jabłku pieczony. Tak dopiero przez usta może go dać do wywiedzienia wodności z ciała/ także i flegmy. A niema być więcej dawany nad sześć gran/ abo ziarn Jęczmiennych/ albo Piepzowych/ a nawięcej ośm z Cynamonem/ z Mastyką
álbo w Szocowicy. (Mesua.) Moc y skutki. Flág: wy.
Flágmę/ y Flusy wodniste z ćiáłá y z członkow wszystkich wywodźi/ z miodem zádány. (Dios.) (Eginera.) (Auctuar.) Flusy wodniste. Correctie
Iego złość/ o ktorey sie ná końcu skutkow powie/ odeymuie sie/ mocząc go/ naprzod w Oleyku Migdałow słodkich przez dźień/ potym w Cytrynowym iábłku pieczony. Ták dopiero przez vstá może go dáć do wywiedźienia wodnośći z ciáłá/ tákże y flágmy. A niema bydź więcey dáwány nád sześć gran/ ábo źiarn Ięczmiennych/ álbo Piepzowych/ á nawięcey ośm z Cynámonem/ z Mástyką
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 206
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
29. A położywszy rękę swą na głowę tej Ofiary za grzech/ zabije tę ofiarę za grzech na miejscu ofiar całopalonych. 30. Potym wziąwszy kapłan ze krwie onej na palec swój/ pomaże rogi Ołtarza całopalonych ofiar/ a ostatek krwie jej wyleje u spodku onegosz ołtaza. 31. Wszystkę także tłustość jej odejmie/ jako się odejmuje tłustość od Ofiary spokojnej: i spali to kapłan na Ołtarzu/ ku wdzięcznej wonności Panu/ a tak oczyści go kapłan/ i będzie mu odpuszczono. Rozd. V. III. Mojżeszowe Rozd. V. 32.
A jeśliby owcę przywiódł na ofiarę swoję za grzech/ samicę zupełną niech przywiedzie: 33. I
29. A położywszy rękę swą ná głowę tey Ofiáry zá grzech/ zábije tę ofiárę zá grzech ná miejscu ofiár cáłopalonych. 30. Potym wźiąwszy kápłán ze krwie oney ná pálec swoj/ pomáże rogi Ołtarzá cáłopalonych ofiar/ á ostátek krwie jey wyleje u spodku onegosz ołtazá. 31. Wszystkę tákże tłustość jey odejmie/ jáko śię odejmuie tłustość od Ofiáry spokojney: y spali to kápłán ná Ołtarzu/ ku wdźięczney wonnośći Pánu/ á ták oczyśći go kápłán/ y będźie mu odpuszcżono. Rozd. V. III. Mojzeszowe Rozd. V. 32.
A iesliby owcę przywiodł ná ofiárę swoję zá grzech/ sámicę zupełną niech przywiedźie: 33. Y
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 105
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ która siedzi nad morzem więtszym/ przy granicach Trapesuntu/ jest w szerz na trzy dni jazdy/ przykra/ zarosła lasami/ ma pełno bukszpanu i cisu: przetoż tam pszczoły miód robią gorzki. Obywatele ma grube/ nikczemne/ i tak mało ludzkie/ iż też tam ojcowie przedają syny swe Turkom: których potężności odejmują się sami raczej przykrością miejsc swych/ i ubóstwem/ a niż czym inszym. Mają własnego pana dziedzicznego. Posyłają do Konstantynopola na przedaj woski/ jedwabie/ bukszpan/ i niewolniki. Żywność ich po więtszej części jest ze bru: a płótna nawięcej z pokrzyw. Przednia ich osada jest Fasso przy gębie rzeki Fasis, sławna dla
/ ktora śiedźi nád morzem więtszym/ przy gránicách Trápesuntu/ iest w szerz ná trzy dni iázdy/ przykra/ zárosła lásámi/ ma pełno bukszpanu y ćisu: przetoż tám psczoły miod robią gorzki. Obywátele ma grube/ nikczemne/ y ták máło ludzkie/ iż też tám oycowie przedáią syny swe Turkom: ktorych potężności odeymuią się sámi ráczey przykrośćią mieysc swych/ y vbostwem/ á niż czym inszym. Máią własnego páná dźiedźicznego. Posyłáią do Constántinopolá ná przeday woski/ iedwabie/ bukszpan/ y niewolniki. Zywność ich po więtszey częśći iest ze bru: á płotná nawięcey z pokrzyw. Przednia ich osádá iest Fásso przy gębie rzeki Phasis, sławna dla
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 194
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Z. do Galatów 6. Jeśliby człowiek który był w jakim grzechu postrzeżony/ wy którzy jesteście duchownymi/ nauczajcie takowych w duchu łaskawości/ upatrując samego siebie/ że i ty możesz być skuszony. Przetoż Hieronim Z. w liście swoim do Oceana pisze. Cóż za potrzeba/ dwakroć bóść/ jeno tego który się odejmuje/ abo tego hańbić który w sobie wstyd ma/ i rozumowi podlega? któremu własne sumienie jest karaniem/ i wstyd wrodzony prawem i munsztukiem. O sposobie pierwszego karania przykład jest barzo chędogi. Człowiek jeden wiejski miał żonę skrzętną nazbyt/ i rozkazaniu swemu zawsze przeciwną/ z czego on utrapiony będąc długo myślił/ jakoby rozumnie
S. do Gálátow 6. Iesliby człowiek ktory był w iákim grzechu postrzeżony/ wy ktorzy iesteśćie duchownymi/ náuczayćie tákowych w duchu łáskáwośći/ vpátruiąc sámego śiebie/ że y ty możesz bydź skuszony. Przetoż Hieronim S. w liśćie swoim do Oceaná pisze. Coż zá potrzebá/ dwákroć bóść/ ieno tego ktory sie odeymuie/ ábo tego háńbić ktory w sobie wstyd ma/ y rozumowi podlega? ktoremu własne sumienie iest karániem/ y wstyd wrodzony práwem y munsztukiem. O sposobie pierwszego karánia przykład iest bárzo chędogi. Człowiek ieden wieyski miał żonę skrzętną názbyt/ y roskazániu swemu záwsze przeciwną/ z czego on vtrapiony będąc długo myslił/ iákoby rozumnie
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 361
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
I nalazszy trzeba zliczyć. I ci chleb jedzą/ co domu nie wiedzą. I czarna Kokosz białe jajca niesie. Etiam atra gallina candida oua excludit. I strzyże i goli. I włos ma swój cień. Et pilo sua umbra. I mrówka ma swój gniew. Et formicae sua bilis inest. I biedna mucha odejmuje się. Saepe etiam instanti laesa repugnat ouis. I świnia czasem mijając człowieka krząknie. Ouid. 90
I wrony nań kraczą. I psi nań nie szczekają. I Baba śmielsza za murem. I Baba za murem bije. I Koń na konia patrząc/ kiedy nie je/ tedy schnie. I obręcz uderzy/
Y nálazszy trzebá zlicżyć. Y ći chleb iedzą/ co domu nie wiedzą. Y cżarna Kokosz białe iáycá nieśie. Etiam atra gallina candida oua excludit. Y strzyże y goli. Y włos ma swoy ćień. Et pilo sua vmbra. Y mrowká ma swoy gniew. Et formicae sua bilis inest. Y biedna muchá odeymuie się. Saepe etiam instanti laesa repugnat ouis. Y świniá cżásem miiáiąc cżłowieká krząknie. Ouid. 90
Y wrony náń kracżą. Y pśi nań nie szcżekáią. Y Bábá śmielsza zá murem. Y Bábá zá murem biie. Y Koń ná koniá pátrząc/ kiedy nie ie/ tedy schnie. Y obręcż vderzy/
Skrót tekstu: RysProv
Strona: K2v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
bellum civile, gdyż dawno się porachowało, że to na to ważyć trzeba, gdyż nic wyżebrać nie mogli, że dobijać się tego musi. Bo a na cóż i wojska przypowiadano i przyjmowano, jedno albo się bić, albo się bronić? Nacoż na kupę zawołano, jedno wolności ją popierać, a gwałtowi i opressjej odejmować się? K temu wżdyć się widziało czasu i rozum to pokazował, czego po królu spodziewać się mogło, do czego się zrazu jeszcze na sejmie rzucił, że nie do satysfakcjej powinnej, nie do pogładzenia ludzkich urażonych animuszów, ale do wykręcenia się ze wszystkiego, do własnych eluzjej, do zaciętnego się zaparcia, do praktyk
bellum civile, gdyż dawno się porachowało, że to na to ważyć trzeba, gdyż nic wyżebrać nie mogli, że dobijać się tego musi. Bo a na coż i wojska przypowiadano i przyjmowano, jedno albo się bić, albo się bronić? Nacoż na kupę zawołano, jedno wolności ją popierać, a gwałtowi i oppressyej odejmować się? K temu wżdyć się widziało czasu i rozum to pokazował, czego po królu spodziewać się mogło, do czego się zrazu jeszcze na sejmie rzucił, że nie do satysfakcyej powinnej, nie do pogładzenia ludzkich urażonych animuszów, ale do wykręcenia się ze wszystkiego, do własnych eluzyej, do zaciętnego się zaparcia, do praktyk
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 105
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
obronie samego siebie i rzeczy swych: abowiem na obronę nie tylo używa tego/ co jej właśnie służy: ale też i tego wszystkiego/ co należy ku obrazie/ abo ku szkodzeniu inszych: i obronie. Przetoż owe fortece/ co są barzo zakryte i zamknione/ nie mogą być poczytane za dobre/ bo broniącym się odejmują sposobność ku szkodzeniu i trapieniu nieprzyjaciela: żeby czynili wytarczki: żeby zażyć mogli strzelby/ i ogniów przyprawnych/ i inszych sztuk podobnych. A któraż rzecz jest dziwniejsza/ jako nauka umocniania miejsc; abo subtelniejsza/ jako dyskursy należące do fortifikacji? z strony ścian w murach/ baszt/ fianków/ Kawalierów/ przekopów/
obronie samego siebie y rzeczy swych: ábowiem ná obronę nie tylo vżywa tego/ co iey własnie służy: ále też y tego wszystkiego/ co należy ku obráźie/ ábo ku szkodzeniu inszych: y obronie. Przetoż owe fortece/ co są bárzo zákryte y zámknione/ nie mogą być poczytáne zá dobre/ bo broniącym się odeymuią sposobność ku szkodzeniu y trapieniu nieprzyiaćielá: żeby czynili wytarczki: żeby záżyć mogli strzelby/ y ogniow przypráwnych/ y inszych sztuk podobnych. A ktoraż rzecz iest dźiwnieysza/ iáko náuká vmocniánia mieysc; ábo subtelnieysza/ iáko discursy należące do fortifikátiey? z strony śćian w murách/ baszt/ fiánkow/ Káwállierow/ przekopow/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 127
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
waszmości za kolędę, jako panu swemu! Wróg stary.
Awo ja też twój dworzanin, jak mówią, stary Wróg; Zatchnąłem się, nie mogąc iść, ledwo lazę bez próg. Wszakem ci był wiernym sługą, czyniłem pożytek, W ciężkich pracach trawiłem wiek i mój żywot wszytek. I teraz się odejmuję, jako mogę, nędzy, W sklepach siadam i w piwnicach, przyględam pieniędzy. Kędy kto skryje pieniądze, w rolą, w miedzę, Iżeby mu nie zginęły, przeto na nich siedzę. A chciwością i łakomstwem serca ludzkie wiążę: Więcej ci zrobić nie mogę, miłościwe książę! Asmodeus, karczemny diabeł,
waszmości za kolędę, jako panu swemu! Wróg stary.
Awo ja też twój dworzanin, jak mówią, stary Wróg; Zatchnąłem się, nie mogąc iść, ledwo lazę bez próg. Wszakem ci był wiernym sługą, czyniłem pożytek, W ciężkich pracach trawiłem wiek i mój żywot wszytek. I teraz się odejmuję, jako mogę, nędzy, W sklepach siadam i w piwnicach, przyględam pieniędzy. Kędy kto skryje pieniądze, w rolą, w miedzę, Iżeby mu nie zginęły, przeto na nich siedzę. A chciwością i łakomstwem serca ludzkie wiążę: Więcej ci zrobić nie mogę, miłościwe książę! Asmodeus, karczemny dyabeł,
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 52
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903